Pamiętam jak miałem jakieś 7-8 lat. Rozwalił się na ogrodzeniu sąsiada dostawczak - lublin wiozący dostawę do jakiegoś sklepu. Zahaczył o drzewo, spadła cała buda i wszystko się rozsypało.
Kierowca zadzwonił domofonem o 3 nad ranem, obudził rodziców (i mnie przy okazji) i powiedział, żebyśmy przyszli "pomóc" zebrać zawartość. Dlaczego? Bo towar ubezpieczony, zabrudzony, więc i tak trafi na przemiał, a w rezultacie i tak kierowca będzie musiał to wszystko zebrać, żeby wywieźć na śmieci.
Zanim przyjechała policja połowy już nie było, przy drugiej połowie sami "pomagali", twierdząc, że i tak będą musieli wpisać w raport, że towar do utylizacji.
W życiu się tyle słodyczy nie nażarłem
A że znieczulica na filmiku? Co mieli zrobić? Przecież i tak typa z wraku nie wyciągną - a nawet powiedziałbym, że zachowali się znacznie lepiej niż Rosjanie, którzy zapewne próbowaliby gościa wyciągnąć za głowę z tego wraku.