ojcieckogut napisał/a:
wyobraź sobie że w Niemczech, w których byłem z 3 tygodnie temu, chleb nie kosztuje 20 zł, ba ceny mają podobne do naszych a niektóre towary (takie same lub podobne marki jak u nasz) są nawet tańsze.
Czyli twierdzisz, że u nas też tak będzie, bo porównałeś czołową gospodarkę świata, gdzie praca jest obwarowana kapitałem do post-komunistycznego zadupia europy przez pryzmat ceny chleba?
Ceny są niższe, bo rozwój polega na tym, że wraz ze zwiększaniem efektywności ceny idą w dół, a siła nabywcza rośnie.
Jeśli sztucznie zwiększy się cena pracy bez podwyższenia jej efektów to zwyczajnie inni podniosą ceny.
ojcieckogut napisał/a:
widzę że przeczytałeś jakąś książkę o ekonomi odnośnie podaży i popytu, tylko nie znasz realiów życia i myślisz że zmiany wynagrodzeń na rynku pracy zachodzą spokojnie i płynnie.
widzę, że byłeś na ogórkach pod Hanoverem i poznałeś życie od podszewki
A zmiany wynagrodzeń w rzeczywistości zachodzą dość płynnie i spokojnie, chociaż w historii istnieje kilka przypadków, gdzie ceny za pracę podskakiwały bardzo gwałtownie (np. w czasach rewolucji przemysłowej lub obecnie w Chinach).
ojcieckogut napisał/a:
wysokie płace to wynik ciągłego tarcia i ścierania się roszczeń pracowników z odmowami pracodawców. Tam gdzie roszczenia i naciski trwają długo i są silne, stawki idą w górę, tam gdzie tacy jak ty cieszą się że mogą egzystować za 1.300 pracodawcy nie dadzą wyższych wynagrodzeń.
Wysokie płace to efekt obwarowania kapitałem, zwiększania efektywności produkcji, łatwość wymiany handlowej i wiele innych, ale nie że w głównej mierze bliżej niedoprecyzowane tarcia.
Poza tym, z kim miałby się niby ścierać Adwokat? Kwiaciarka? Grafik? Taksówkarz?
Bo chyba zdajesz sobie sprawę, że gospodarka nie kręci się wokół twojego "zakładu pracy" oraz płacy minimalnej
ojcieckogut napisał/a:
To samo dzieje się gdy 2 kontrahentów negocjuje umowę między nimi, tylko że ich pozycja zwykle jest równa, natomiast pozycja pracodawcy i pracownika nie jest równa, dlatego konieczne są związki zawodowe które przedstawiają wolę wielu pracowników, ponieważ pojedyńczy pracownik nie ma szans wpłynąć na pracodawcę.
Związki zawodowe w obecnym kształcie jedynie szkodzą pracownikom, a przykłady mozna mnożyć. Nie mniej nie neguję samej idei związków zawodowych. Warto jednak zauważyć, że gospodarka nie kończy się na fabrykach czy kopalniach.
ojcieckogut napisał/a:
Tyle teorii. Co do praktyki - wyjedź na zachód lub pogadaj z kimś kto tam był.
Co do praktyki to mieszkam, a nawet studiuję na zachodniej uczelni, więc twoje ogórkowe eskapady to dla mnie żadna rewelacja
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 1:14
