Cyrk ma rację. Średnia nie oznacza, że każdy robi/pije/sra itd. tyle samo. Nie po to statystyki wymyślono. Trzymając się przykładu z alkoholem jeśli przeciętny (czyli w sumie nie istniejący) Polak pije 13 litrów alkoholu, Rosjanin przyjmijmy 17 litrów, a Francuz 9 litrów to można wywnioskować który naród lubi częściej (a właściwie silniej) uderzyć w gaz. Oczywiście przykład jest trywialny i w sumie mało interesujący, ale na tym poziomie to myślę, że nawet szympans pojmie czemu statystyka może służyć.
Sama średnia jest zresztą kiepską statystyką (dla tych którzy zatrzymali się na poziomie debila) i w naukach matematyczno-przyrodniczych posługujemy się na przykład odchyleniem standardowym (SD), które jest miarą zróżnicowania wartości które składają się na średnią. Ma to ogromne znaczenie, bo średnia z wartości 9 i 1 to 5, ale także z 6 i 4 równa się 5 (no i oczywiście inne kombinacje). I przykładowo możemy mieć w jednym jeziorze żaby o średniej długości środowego palca lewej tylnej stopy 23,46 mm, a w drugim 23,48 mm. Czyli różnica jest minimalna i na pierwszy rzut oka żaby te należą do tej samej grupy/gatunku/populacji, ale w pierwszym jeziorze SD wynosiło 1,64, a w drugim 2,57. No i są różne metody (np. ANOVA) które pozwalają stwierdzić czy ta różnica jest istotna czyli czy żaby należą do tej samej grupy/gatunku/populacji. Ale to sobie już doczytajcie.