SKR napisał/a:
Karp w naturalnych warunkach sie nei rozmnaża. Karpie które mają powiedzmy 15kg nierzadko mają więcej niż 20lat - dwadzieścia lat były tak cwane że dały rade przetrwać wszelakie choroby, kłusoli itp . Ty strzelasz bo ich mięso da sie zjeść. Daj ten adres to wyśle cią tą paczkę żywnościową
Jak to w życiu bywa i w tym wypadku rzecz nie jest albo biała albo czarna ... Karpie są gatunkiem obcym w ekosystemach naszych wód śródlądowych i nie rozmnażają się u nas w sposób naturalny. Nasze wody otwarte nie są ewolucyjnie przystosowane na udźwignięcie zarybień, a następnie populacji wielkich karpi. To co piszę tyczy się zresztą nie tylko karpi - także innych gatunków obcych takich jak tołpygi czy amury. W przypadku ciągłych nieodpowiedzialnych zarybień nimi, a więc powszechności i dużej liczebności populacji takich gatunków na naszych naturalnych wodach otwartych mielibyśmy z czasem jeziora zeutrofizowane, bez przejrzystości wody a więc i bez roślin potrzebujących słońca do wegetacji i bez naszych rodzimych gatunków ryb potrzebujących roślinności do przeżycia narybku i bez ilości tlenu potrzebnej do właściwego rozwoju np. ryb drapieżnych. Zauważcie, że nie piszę o akwenach komercyjnych bądź zamkniętych akwenach pochodzenia antropogenicznego (żwirownie, piaskownie) gdzie m.in karp jest wpuszczany celowo jako wędkarska atrakcja, nie ucieknie i nie szkodzi tam ekosystemowi naturalnemu bo ekosystemów naturalnych w tych wodach nie ma. Na takich akwenach jako podwodni łowcy w ogóle nie polujemy na karpie (logiczne jest zresztą, że nie dostaniemy tam nawet na to pozwolenia), a wręcz przeciwnie - filmujemy je, pomagamy je leczyć gdy zachorują, zmniejszamy na życzenie liczebność gatunków zagrażających świeżym karpiowym zarybieniom np. sumów itp - wystarczy obejrzeć niektóre moje filmy. Nie ma więc absolutnie potrzeby zabijania wszędzie i wszystkich tych ryb. Natomiast są akweny gdzie z czystym sumieniem można na nie zapolować i na pewno nikomu to nie zaszkodzi.(rozsądnie, nie dla zabijania na ilość a tylko na własne potrzeby - to zwierzęta, i chociaż obce w naszych wodach to także należy im się szacunek jako żywym stworzeniom). Duża jest tutaj rola zarybień - żeby były odpowiednie zarybienia na odpowiednie typy akwenów. W szczególności - nasze wody otwarte powinny być zarybiane jedynie naszymi rodzimymi gatunkami i gatunkami, które do niedawna tworzyły w nich rodzime populacje lecz zostały wyniszczone (łososie, jesiotry itp).
PimpMyDick napisał/a:
Hmm w filmiku namawiasz do łowienia ryb za pomocą kuszy, twierdząc, że w ten sposób nie ranisz ani nie okaleczasz bezpodstawnie innych okazów, by po dwóch minutach filmu pokazać, że strzelanie tołpydze w głowę, to nie najlepszy pomysł, ponieważ ją tylko okaleczy a nie zabije.
Więc jak to jest? Widać, że strzeliłeś specjalnie w głowę bo odległość była bliska, a chyba wiedziałeś co się stanie?
Nie wiedziałem wtedy co się stanie. Człowiek uczy się na błędach, które popełnia. Dobrze jeżeli może potem przekazać innym te błędy aby ich nie popełniali. Taki jest cel tego filmu.
Loaloa napisał/a:
Chyba pomyliły ci się strony ziomuś. To nie forum wędkarskie. A co do polowania na ryby, to jednak wolę metodę na dynamit, trzeba być pojebanym, żeby za rybą ganiać z widelcem pod wodą.
Łowiectwo podwodne wykonywane jako pasja,
to nie jest wolna amerykanka pod wodą, to nie jest zabijanie ryb na ilość! To sport dający przede wszystkim długą adrenalinę z możliwości spotkania dużego, okazu na jaki się nastawia łowca i jedynie czasami niesamowitą satysfakcję z upolowania własnie dokładnie takiego okazu. To styl życia i sposób na relaks. Niejednokrotnie aparat czy kamera zastępuje kuszę i tak sie dzieje coraz częściej, bo rozsądnie uprawiane
łowiectwo podwodne uczy szacunku do natury i innych żywych stworzeń - i to mimo, że w tym sporcie upolowane ryby nie wracają z powrotem do wody tylko zostają uśmiercone.
Każdy ma prawo do swoich odczuć.
Każdy ma prawo do uprawiania swojej pasji.
W związku z tym łowiący ryby może wybrać odpowiadającą mu i prawem dopuszczoną metodę połowu. Jeżeli postępuje się w zgodzie z przepisami to nie uprawia się kłusownictwa, zarówno uprawiając wędkarstwo jak i łowiectwo podwodne. Bo przecież kłusować można zarówno kuszą jak i wędką. Wszystko zależy od tego w jaki sposób się tych narzędzi połowowych używa. Prawda?
W naszym kraju, gdzieś z czasów głębokiego PRLu pokutuje ciągle stereotyp nurka butlowego jako kłusownika z kuszą. Polowanie z kuszą i butlami do nurkowania faktycznie jest niedozwolone i jest kłusownictwem. Ten film jest o łowiectwie podwodnym, które zgodnie z przepisami wolno uprawiać jedynie na wstrzymanym oddechu
Jeśli to wydaje sie takie łatwe to proszę spróbować samemu. Bez długotrwalego, meczącego treningu i wielu wyrzeczeń nie osiągnie się niczego w ten sposób. Do osiągnięcia wystarczających umiejętności potrzebna jest pasja i samozaparcie. Podobnie w wędkarstwie - bez prawdziwej pasji nie osiągnie się wiele. Prawda?
Łowiectwo podwodne to pasja i sposób obcowania z przyrodą, a nie sposób na zapełnienie zamrażarki jak niesprawiedliwie często słyszymy. Ale popularność tego rodzaju aktywności bardzo wzrosła w ostatnich kilku latach i na pewno nie jest to tylko \'przejściowa moda\', którą nie warto się przejmować.