
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
4 minuty temu

Witaj użytkowniku sadistic.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Dalsze istnienie serwisu jest możliwe jedynie dzięki niewielkim, dobrowolnym wpłatom od użytkowników. Prosimy Cię zatem o rozważenie wsparcia nas poprzez serwis Zrzutka.pl abyś miał gdzie oglądać swoje ulubione filmy ;) Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Dalsze istnienie serwisu jest możliwe jedynie dzięki niewielkim, dobrowolnym wpłatom od użytkowników. Prosimy Cię zatem o rozważenie wsparcia nas poprzez serwis Zrzutka.pl abyś miał gdzie oglądać swoje ulubione filmy ;) Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Elegancko. Wszyscy sojowi chłopcy w promieniu 10km posrali się i uciekli

Komus sie bardzo nudziło. Zmarnowano dużo czasu i środków. Podoba mi sie to!
[ Dodano: 2024-09-30, 14:54 ]
Jak bylem mały mieliśmy gniazdo szerszeni na takim jakby poddaszu na 2 pietrze. Prowadziły tam drzwi z mojego pokoju. Jak mi sie nudziło to otwierałem drzwi i nap🤬lałem w gniazdo z procy albo rzucałem starymi bateriami R9. Fajnie tez wchodziły dyskietki 3,5. Oczywiscie to był jeden rzut/strzał i trzeba było sp🤬alac i potem z pol dnia tam nie podchodzic. Raz jak rzuciłem to na podworku był dziadek z psem i niestety dostali po sztuce od szerszeni. Dzidek miał po tym reke jak Popey.
[ Dodano: 2024-09-30, 14:54 ]
Jak bylem mały mieliśmy gniazdo szerszeni na takim jakby poddaszu na 2 pietrze. Prowadziły tam drzwi z mojego pokoju. Jak mi sie nudziło to otwierałem drzwi i nap🤬lałem w gniazdo z procy albo rzucałem starymi bateriami R9. Fajnie tez wchodziły dyskietki 3,5. Oczywiscie to był jeden rzut/strzał i trzeba było sp🤬alac i potem z pol dnia tam nie podchodzic. Raz jak rzuciłem to na podworku był dziadek z psem i niestety dostali po sztuce od szerszeni. Dzidek miał po tym reke jak Popey.
potem osy się wk🤬iły i wszyscy sp🤬alali.koparkowy zamknął się w kabinie i zaczął walić konia bo sądził że za chwile zginie to przynajmniej w rozkoszy.
Dziadek który przechodził wystawił fiuta by po raz ostatni mieć tak wielką pałę jak wtedy gdy gw🤬cił japonki na iwo jimie.
był tam też cz🤬ch.osy wykryły odstraszający smród i zostawiły intruza w spokoju.w międzyczasie cz🤬ch op🤬lił dwa domy bo ludzie zaczęli panikować że to szerszenie.przyjechała policja cz🤬ch dostał 36 kul bo miotał się jak naćpany.po akcji stwierdzono że zaj🤬 z jednego z domów słoik miodu który się na niego wylał i osy w końcu znalazły cel.
o k🤬a ale ten kwas dobry.
Dziadek który przechodził wystawił fiuta by po raz ostatni mieć tak wielką pałę jak wtedy gdy gw🤬cił japonki na iwo jimie.
był tam też cz🤬ch.osy wykryły odstraszający smród i zostawiły intruza w spokoju.w międzyczasie cz🤬ch op🤬lił dwa domy bo ludzie zaczęli panikować że to szerszenie.przyjechała policja cz🤬ch dostał 36 kul bo miotał się jak naćpany.po akcji stwierdzono że zaj🤬 z jednego z domów słoik miodu który się na niego wylał i osy w końcu znalazły cel.
o k🤬a ale ten kwas dobry.


Pablohasan85 napisał/a:
Komus sie bardzo nudziło. Zmarnowano dużo czasu i środków. Podoba mi sie to!
Jak bylem mały mieliśmy gniazdo szerszeni na takim jakby poddaszu na 2 pietrze. Prowadziły tam drzwi z mojego pokoju. Jak mi sie nudziło to otwierałem drzwi i nap🤬lałem w gniazdo z procy albo rzucałem starymi bateriami R9. Fajnie tez wchodziły dyskietki 3,5. Oczywiscie to był jeden rzut/strzał i trzeba było sp🤬alac i potem z pol dnia tam nie podchodzic. Raz jak rzuciłem to na podworku był dziadek z psem i niestety dostali po sztuce od szerszeni. Dzidek miał po tym reke jak Popey.
Uwielbiam takie opowiastki.
Ma ktoś coś podobnego "na sumieniu"?
My za dzieciaka u babci za stodołą własnoręcznie wytłukliśmy gniazdo niezwykle agresywnych os, które miały swoje gniazdo w ziemi.
Z deski od skrzynki na jabłka robiliśmi wachlarze/bejsbole, starając się zabić nimi goniące nas osy.
Na początku spieprzaliśmy jak zające, a osy goniły nas rojem na 20-30 metrów gdy tylko wyczuły wibracje przechodzącego człowieka w odległości mniejszej niż 2 metry od ich gniazda.
(Właśnie tak pożądliły poważnie naszego dziadka gdy szedł do sławojki i tym wywołały wojnę.)
Po ok 2-3 godzinach walki musieliśmy tupać bezpośrednio nad gniazdem aby wyleciały jacyś maruderzy (2-3sztuki a na samym końcu pojedyncze sztuki)
W gnieźnie byłe coś jakby plastry z larwami.
4 sztuki o średnicy ok 20 do 30 cm oraz królowa. Kury zeżarły je w pół minuty.
Wojna zaczęła się od tego, że osy pożądliły.
Nas dwóch, os rój. Nasze straty po ok 2 do trzech użądleń na łeb.
I to była zabawa, a nie jakieś komputery

Że też im się k🤬a chciało... Większość Amerykańców zachowuje się, jak duże p🤬lnięte dzieci...
I ja dorzucę historyjkę od siebie. Dzieciak lat 90, siedzenie na trzepaku, dragon ball, łażę je po drzewach, karteczki, telefony na obrotowe kółko itp.
No i raz na jakiś czas robiliśmy wojnę z osami. Szukaliśmy gniazda i szliśmy atakować. Uzbrojeni w badyle zerwane z krzaków, sznurki, kamienie maszerowaliśmy jak orkowie na helmowy jar. I tu ktoś podszedł i walnął kijem, uciekając przy tym ze śmiechem, tu ktoś kamień rzucił i tak dalej. Ale raz jeden przedszkolak, podszedł za blisko, walnął badylem i osa go dziabnela. W łydkę. Od razu płacz na całe gardło, krzyk niesamowity. Do dziś pamiętam jak on biegł czerwony na twarzy przez osiedle i krzyczał, LUDZIE!!! POMOZCIE MI!!! BLAGAM POMOCY!!! Wszyscy pouciekali do domów że strachu. Od tamtej pory zastopowaliśmy z wojna z osami. Potem wymyśliliśmy wojny osiedli, ale to inna historia.
No i raz na jakiś czas robiliśmy wojnę z osami. Szukaliśmy gniazda i szliśmy atakować. Uzbrojeni w badyle zerwane z krzaków, sznurki, kamienie maszerowaliśmy jak orkowie na helmowy jar. I tu ktoś podszedł i walnął kijem, uciekając przy tym ze śmiechem, tu ktoś kamień rzucił i tak dalej. Ale raz jeden przedszkolak, podszedł za blisko, walnął badylem i osa go dziabnela. W łydkę. Od razu płacz na całe gardło, krzyk niesamowity. Do dziś pamiętam jak on biegł czerwony na twarzy przez osiedle i krzyczał, LUDZIE!!! POMOZCIE MI!!! BLAGAM POMOCY!!! Wszyscy pouciekali do domów że strachu. Od tamtej pory zastopowaliśmy z wojna z osami. Potem wymyśliliśmy wojny osiedli, ale to inna historia.


Kurisu napisał/a:
"black powder and seven dust". Co to jest ?
Pyl z siedmiu krasnoludków
No k🤬a mać żona to na tiktoku oglądała kilka dni temu.
Swoją drogą dobry pomysł. Każdy pomysł robiący bum jest przeważnie dobry.
Swoją drogą dobry pomysł. Każdy pomysł robiący bum jest przeważnie dobry.
Jaten napisał/a:
@: a pies jak wyglądał?
Własnie stosunkowo niezle. A spodziewalem sie ze moze nie przezyc. Oczywiscie morda napuchnieta i jezyk. Oczu to nie było widac. Wygladał jak gruby chinczyk.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie