To już ludzie dzielą się na tych co mieszkają gdzieś i studentów?
Czy może chciałeś się pochwalić, że jesteś super-elo-wyluzowanym-spoko studentem? Co zrobisz ze swoim życiem po studiach, kiedy już nie będziesz mógł mówić o sobie per student?
Nigdy nie rozumiałem i nie zrozumiem, dlaczego ta banda matołów (z cały szacunkiem dla tych, którzy faktycznie studiują i nie ratują swego ego przez 'bycie studentem') podkreśla swoją przynależność do bądź co bądź, ale grupy, która w tym momencie już nie przynosi chluby, a raczej wstyd. Dawniej studiowanie było czymś więcej, teraz byle debil z Wypizdowa Małego pod Kaliszem pojedzie do Warszawy, Wrocławia czy innego Krakowa, będzie pił za pieniądze rodziców i opowiadał nad ranem anegdodki swoim starszym kolegom, że 'śniadanie na kacu jest jak przeszczep - może się nie przyjąć'... Ha ha he he eghm, no!