Jasiu przychodzi spóźniony na lekcję polskiego i mówi do pani.
-Przepraszam ale znowu mi autobus nie przyjechał. Te nasze autobusy to jakaś kamasutra!
-Jasiu. Przejęzyczyłeś się. Nie mówi się kamasutra tylko katastrofa.
-Niech pani nie mówi do mnie tak brzydko.
-Ale przejęzyczenie to przecież nie jest brzydkie słowo.
-Jak to nie. Ja cipy nie liże, a przejęzyczenie to jak się cipę liże i niechcący język na dupę zjedzie.
-Przepraszam ale znowu mi autobus nie przyjechał. Te nasze autobusy to jakaś kamasutra!
-Jasiu. Przejęzyczyłeś się. Nie mówi się kamasutra tylko katastrofa.
-Niech pani nie mówi do mnie tak brzydko.
-Ale przejęzyczenie to przecież nie jest brzydkie słowo.
-Jak to nie. Ja cipy nie liże, a przejęzyczenie to jak się cipę liże i niechcący język na dupę zjedzie.