Wychodzi baca przed chałupę. Spogląda na stadko owieczek pasących się na łące.
Uśmiecha się.
- Jak sułtan, normalnie jak sułtan!
Uśmiecha się.
- Jak sułtan, normalnie jak sułtan!
Jeszcze ciapatego bacy nie widziałem... i obym kurwa nie zobaczył