dionizodoros,
Po pierwsze, to o czym piszesz to traktat graniczny z 1970, w świetle prawa międzynarodowego, jeśli być formalnym jesteśmy w stanie wojny i tak dokładnie jak piszesz, z innymi krajami jest podobnie jeśli chodzi o niemcy. Poza tym pisałem o "geście pojednania" jako , że niemcy to nasz sojusznik wielki.
Do drugie, nie wiem po co tak kręcisz.Gospodarka to w ogóle jest pojęcie abstrakcyjne, nie stoi za tym żaden człowiek, instytucja czy maszyna. Nie najprościej napisać, że gospodarka to MY? Gospodarka składa się z małych gospodarek, każdy gospodaruje tym co ma, ludzie prowadzą działalności gospodarcze, prowadzą gospodarstwa domowe. Jeśli ludzie się mają o tym dowiedzieć, bo narazie wiele osób tego nie rozumie, to tak to tłumaczmy. Reszta wskaźników, wykresów, strzałek, procentów wynika z tego czy nam się wiedzie lepiej czy też nie, bo to się wszystko sumuje i wychodzą puste cyferki, które nikogo z osobna nie dotyczą. Po co przeciętnemu zjadaczowi cebuli widzieć w tv, że mamy "wzrost gospodarczy" skoro on sam lepiej wie, czy mu się lepiej powodzi czy gorzej. Jeśli gospodarka notuje wzrost, a ja widzę, że nie mogę sobie pozwolić na więcej albo nie pracuję mniej za tyle samo, to jakie to ma odniesienie do mnie? Żadne. Więc jest to tylko jakaś ciekawostka.
Same idee jakie przyświecały UNII to swobodny handel, przepływ ludzi, rozwój gospodarczy. Zgadza się. Ale potężny aparat biurokratyczny, który powstał na tym gruncie całkowicie zabił te ideały.
Jak można mówić, że jest swoboda handlu, jeśli są restrykcje, obostrzenia dotyczące nawet produkcji kiełbasy? Nie można. Jak można mówić o konkurencji, skoro wszędzie ma być tak samo, każdy musi produkować wg. norm. Jeśli podatki są z góry ustalone i są okropnie wysokie , co zabija przedsiębiorczość.
Bądźmy poważni...