"Wracam z pracy przepełnionym tramwajem, gdy wchodzi cygan. Przepychał się między ludźmi żebrząc, co nie spodobał się dresiarzowi obok. Chwycił cygana za chabety i wyrzucił na najbliższym przystanku. Skonsternowani ludzie wokół nie reagowali, dopóki nie podeszła starsza pani i powiedziała: "Proszę pana, tam z przodu jest jeszcze murzyn"."
Zajebane z Anonimowych ;p
Zajebane z Anonimowych ;p