Zabrać kasę, poczekaj zobaczymy co na to kamera i może być deskopatia.
Już zapewne jest w nastepnym mieści i robi kolejne 10 sklepow na ten sam motyw. Geniusz zła
______________
>Każdy mężczyzna w swoim życiu wypowiada te trzy kłamstwa:- Będę cię kochał wiecznie.
- Nigdy cię nie zdradzę.
- Weź do buzi, powiem ci jak będę kończył ...
Mamy z ojcem takiego jednego rumuna znajomego.
Świetny koleś. My nauczyliśmy go polskiego na robocie, teraz robi w googlu...
Wkurwia go nazywanie rumuna cyganem, bo on sam klepał biedę w Rumunii gdzie cyganie- mniejszość społeczna, jeżdżą do takiej polski, żebrzą, potem wracają i złote dachówki robią w chałupie jak pół urzędu.
Co prawda są to cwaniaki, bo w sklepach nie ma cen i jak się nie będzie ze znajomym Rumunem to się zapłaci cenę EUROPEJSKĄ za warzywa owoce- zakupy. Ja im się nie dziwie, pomimo tego i tak przychodzi taki czas Raz do roku gdzie cala rodzina zasuwa przy warzywach i robi ajvar. Dzieci obierają warzywa, ojciec grilluje, matka dusi i wekuje. Jedzą to cała zimę, bo nic innego nie ma. Dalo nam kilka słoików na powrót do Polski, dopiero po jakimś czasie zaczęło pojawiać się to w sklepach, ale to już nie to samo.
Zapamietac- Rumuni spoko, cyganie chuje
Dalo nam kilka słoików na powrót do Polski, dopiero po jakimś czasie zaczęło pojawiać się to w sklepach, ale to już nie to samo.
Że jak? Co ty bredzisz, aivar to nawet za komuny można było kupić. Bardziej popularny był dawnej Jugosławii niż Rumunii. W Rumunii był ocet, piwo, mydło szare w kostkach, lody bez cukru, kawa z domieszką zbożowej, pulpeciki ze szczurzego mięsa, grillowane i potem duszone w garnku, niczym te z Ikea, ale o wiele lepsze, pewnie szczury miały miej konserwantów, niż te Szwedzkie gówno.
Popularne na bazarach było rachatłukum, ale w Rumuńskiej odmianie, orzechy w żelatynie z owocami. w postaci takich lasek.
Arbuzów, czy innych owoców mają w bród, wino również, tanie i niezłe. Po komunie się poprawiło trochę. Kiedyś wystarczyło sypnąć cukierków i stado cygańskich dzieci pędziło za autem. Narodowym papierosem był Kent. Jak ktoś palił kenty, to był tam gość.
Ale teraz nie mają tam tragedii, zaszlachtowali sobie tego zwyrola Ceaușescu i jakoś tam sobie radzą. I mają nawet fajne laski, taka Inna jest całkiem, całkiem.
Że jak? Co ty bredzisz, aivar to nawet za komuny można było kupić. Bardziej popularny był dawnej Jugosławii niż Rumunii. W Rumunii był ocet, piwo, mydło szare w kostkach, lody bez cukru, kawa z domieszką zbożowej, pulpeciki ze szczurzego mięsa, grillowane i potem duszone w garnku, niczym te z Ikea, ale o wiele lepsze, pewnie szczury miały miej konserwantów, niż te Szwedzkie gówno.
Popularne na bazarach było rachatłukum, ale w Rumuńskiej odmianie, orzechy w żelatynie z owocami. w postaci takich lasek.
Arbuzów, czy innych owoców mają w bród, wino również, tanie i niezłe. Po komunie się poprawiło trochę. Kiedyś wystarczyło sypnąć cukierków i stado cygańskich dzieci pędziło za autem. Narodowym papierosem był Kent. Jak ktoś palił kenty, to był tam gość.
Ale teraz nie mają tam tragedii, zaszlachtowali sobie tego zwyrola Ceaușescu i jakoś tam sobie radzą. I mają nawet fajne laski, taka Inna jest całkiem, całkiem.
My byliśmy tam tylko raz. Tam gdzie stacjonowalismy była bieda skoro robili zapasy na zimę.
Tam nawet nie latają samoloty... Obróciła nam się panewka jak już tam byliśmy. Niezła jazda była
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów