#antysemityzm
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
.
.
.
.
.
"Te paski cię wyszczuplają."
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Mało który materiał tak bardzo nadaje się na Sadtistica. Starszy pan wali całą kawę na ławę, a że jakieś studia skończył, czyni to całkiem komunikatywnie Tylko, że przechodzącemu żydowi taka opinia nie bardzo się podoba ;p
Środowisko związane ze skrajnie lewicową "Krytyką Polityczną" wystosowało list otwarty, w którym to stanowczo krytykuje pomysł postawienia Pomnika Sprawiedliwych (mającego na celu upamiętnić polskich bohaterów ratujących Żydów z Holocaustu) obok Muzeum Historii Żydów Polskich.
Głównym argumentem jest postawa Polaków w czasie II wojny światowej oraz tuż przed nią. Według lewackich teorii, Polacy mieli być skrajnymi antysemitami, a swoim zachowaniem przyczynili się do skali zbrodni popełnionych przez nazistowskie Niemcy. "Krytyka Polityczna" twierdzi, że MHŻP (sponsorowane także przez polskiego podatnika) ma być centrum żydowskiej narracji historycznej, a polska pamięć historyczna wraz z jej narracją, nie powinna mieć wstępu na teren muzeum.
Największymi wrogami Polaków ratujących Żydów, mieli być przesiąknięci nienawiścią sąsiedzi. Oczywiście, polscy narodowcy są współwinni tym wydarzeniom, a także inne ugrupowania tolerujące antysemitów w swoich szeregach.
Warto przypomnieć, że prezes Młodzieży Wszechpolskiej w latach 1928 - 1933 Jan Mosdorf, został rozstrzelany przez Niemców min. właśnie za pomoc Żydom, a Edward Kemnitz, członek przedwojennych narodowych organizacji (MW I ONR) został uznany przez instytut w Yad Vashem, za sprawiedliwego wśród narodów świata.
Wojtek Natkaniec
List prezentuje poniżej. Chyba nikt już nie ma złudzeń z antypolskiego działania środowisk lewackich i żydowskich. Żyd Jan Hartman organizuje marsze ateistów mimo iż aktywnie angażuje się w udział w świętach żydowskich, SLD wspiera ukraińskich nacjonalistów (a polscy są źli i trzeba ich zagazować) itp.
"Szanowni Państwo,
chcemy wyrazić głęboki sprzeciw wobec akcji budowy pomnika Sprawiedliwych w pobliżu Muzeum Historii Żydów Polskich. Tym bardziej boleśnie nas to dotyka, że pomysł ten wyszedł ze strony środowiska żydowskiego.
Nie chodzi nam o to, żeby nie wznosić pomnika dla Sprawiedliwych lub by w inny sposób nie oddać im szacunku. Chodzi o lokalizację i jej wymowę.
Postawienie pomnika Sprawiedliwych obok MHŻP to egzorcyzmowanie tej przestrzeni. Dokładniej – przeganianie z niej duchów żydowskich narracji, niewygodnych dla samopoczucia większości, po to, by w centrum umieścić narrację dominującą, zgodną z polityką historyczną i wyobrażeniami większości. Ustawienie pomnika w sąsiedztwie MHŻP pomniejsza też znaczenie Muzeum, ustawiając je z góry w relacji wobec przesłania pomnika Sprawiedliwych. Ustawienie pomnika w tym miejscu jest aktem symbolicznym.
Ten symbol odbiera głos tysiącom istniejących żydowskich świadectw i liczniejszym jeszcze tym, które nie zostały zapisane, ponieważ ich bohaterowie nie przeżyli, i które nie są opowieścią o Sprawiedliwych, lecz o szantażach, donosach, wykorzystaniu, wyrzuceniu, wytropieniu, ograbieniu i śmierci.
Chcielibyśmy, żeby Muzeum zostało uszanowane jako miejsce autonomicznej, niezależnej żydowskiej narracji. Projekt lokalizacji pomnika Sprawiedliwych obok Muzeum odbieramy z przykrością jako gest zgodny z dawniejszym, diasporowym sposobem działania, gdy Żydzi byli w sytuacji pogardzanej i realnie zagrożonej mniejszości. Czuli się wtedy często zobowiązani, jak sądzili, dla własnego bezpieczeństwa, do uprzedzania i spełniania, prawdziwych lub nie, oczekiwań większości. Te oczekiwania wiązały się z aktami żydowskiej samodegradacji, poniżania się, z potwierdzaniem narracji i przekonań większości przeciwko własnym racjom i emocjom.
Dla zainteresowanych prawda o Sprawiedliwych jest znana, dla większości jednak nadal pozostaje mglista. Nadal nie dość powtarzać, że NIE działali oni w imieniu narodu polskiego.
Była ich garstka, a największym, śmiertelnym zagrożeniem dla nich byli inni Polacy; sąsiedzi, znajomi, niejednokrotnie członkowie własnej rodziny, a także członkowie narodowo zorientowanych sił podziemia lub ci z każdej innej formacji, którzy przy różnych poglądach politycznych mieli silne antysemickie przekonania. Polski antysemityzm był przed wojną wszechobecny i pozbawiony skrupułów. Żydów traktowano z rosnącą wrogością i pogardą. Taki był kontekst działania Sprawiedliwych, którzy działali WBREW, a nie za przyzwoleniem większości, stając się we własnym kraju mniejszością, z wszystkim, co to oznacza.
Pomnik Sprawiedliwych w sąsiedztwie Muzeum to przedstawienie wyjątku jako reguły. Ratujący będą zasłaniać – a w dyskursie dominującym już zasłaniają – tych, którzy donosili, przez których ginęli oni i ich podopieczni. Bez objaśnienia kontekstu, bez podkreślenia ich wyjątkowości, odwagi cywilnej i NIEREPREZENTATYWNOŚCI kpi się z nich, kpi się z historii, kpi się z Żydów ocalonych i nieocalonych. Nawet gdyby wszyscy Polacy ratowali wszystkich Żydów w czasie okupacji (tak jak to sugeruje np. pomnik autorstwa Czesława Bieleckiego w Łodzi, gdzie orzeł osłania gwiazdę Dawida), to i tak ta lokalizacja pomnika byłaby najgorsza z możliwych jako wtargnięcie zewnętrznej narracji w przestrzeń narracji żydowskiej, jako rodzaj zawłaszczenia i manipulacji.
W Polsce wciąż dominuje stereotyp propagowany od marca 1968 roku, czyniący ze Sprawiedliwych delegatów większości, podkreślający liczbę kilku tysięcy tzw. polskich drzewek w Yad Vashem (choć realny procent Sprawiedliwych w społeczeństwie był dramatycznie znikomy, a Zagłada nie odbywała się w innych krajach, więc nie ma tu podstaw do porównań). Stereotyp ten ufundowany jest także na micie „żydowskiej niewdzięczności”. Niektórzy Żydzi występowali i po Marcu 1968 i wcześniej w obronie tzw. dobrego imienia Polski i Polaków, kierując się życzeniowym myśleniem, konformizmem, czasem (zgeneralizowanymi) doświadczeniami własnej rodziny albo/i pod naciskiem. Dzisiaj nie ma już jednak realnych powodów, dla których Żydzi mieliby włączać się w kolejną oficjalną polską kampanię wizerunkową, dowodząc „żydowskiej wdzięczności”.
Chcemy, by Państwo znali nasze odczucia. Choć zrozumienie byłoby dla nas najcenniejsze."
Proces Andrzeja Pochylskiego działacza Opcji Społecznej w Białymstoku
Jakże trafne wypunktowanie żyd-syjonistycznych nacjonalistycznych spierdolin.
Cytat z pewnego forum.
Wypowiedź odnośnie Ukrainy.
Schemat działań taki sam jak za czasów Jaruzela w Polsce.
O Gierka bedziemy jeszcze dlugo sie sprzeczac.
Prawda jest, ze zarowno Gomulka jak i Gierek budowali szkoly, dbali o przemysl i uslugi socjalne.
Budowalo sie ogromna infrastrukture, bo wojna zniszczyla kraj a my bylismy bardzo biedni.
I nie bujajmy sie. Za Gierka nie bylo mowy o separacji Slaska. Nastroje ludnosci byly inne. Polacy pracowali za MNIEJ ale nie NIEWOLNICZO. Kazdy mial gdzie mieszkac.
Mielismy wczasy i kolonie letnie, obozy harcerskie , przedszkola i zlobki, w ktorych pracowaly wykwalifikowane nauczycielki.
Mielismy konkursy literackie olimpiady przedmiotowe dla licealistow, konkursy poezji, obozy wedrowne, miedzyszkolne zawody sportowe..
No i mielismy polityke socjalizmu.
Ale przecietny Polak ( ani nikt inny) sama ideologia nie zyje. Zwlaszcza, ze dostep do nauki, poziomu zycia i kariery byl jednakowy dla wszystkich.
Nawet bardzo przecietny obserwator, zauwazy, ze w KAZDYM kraju, w ktorym zaczyna sie dobrobyt i jako tako unormowana stabilizacja – jak muchy do gowna zlatuja sie sepy i podrasa ludzi, ktora zyje ze zbojowania.
Tak Wikingowie napadali na bogate wsie i tak piraci napadali na bogate miasta.
Tak NATO i zboje z USA napadli na kwitnaca Jugoslawie, Libie, Syrie, Irak.
Zeby ludziom sie za dobrze nie powodzilo.
Polska nie byla zadnym wyjatkiem. Pod koniec lat gierkowskich widac bylo wyraznie, ze ktos Polakom robi kolo piora.
Pamietam, ze w laboratorium chemicznym gdzie przyszlo mi pracowac, nagle nie wiadomo kto i dlaczego zabronil rozpakowywac nowiutkie spektrografy, ktore dostalismy z NRF. Magazyny pelne byly nowoczesnych urzadzen, a nie wolno bylo ich nawet dotykac. Czulo sie wyraznie, ze dziala jakies podziemie i ktos podejmuje jakies dziwne decyzje.
Rok 1968 byl bardzo dziwnym okresem w Polsce. Bo jak Gomulka zaczal pyskowac na zydow i przepedzac ich z Polski – to natychmiast stal sie ‘wrogiem narodu’. Narod postraszono mozliwoscia wojny. Awantury studenckie i wjazd do Czechoslowacji urzadzila CIA. Byla to jawna prowokacja, zeby zastraszyc ludzi. Lepiej niech siedza cicho, bo moga miec wojne.
Na urodzinach u naszego kolegi (bardzo partyjnego) , nagle wstal (bardzo partyjny kolega- naturalnie z Socjologii z UJ i powiedzial, ze nas wszystkich aresztuje za szkalowanie dobrego imienia POlski Ludowej. Bylismy naturalnie niezupelnie trzezwi i pamietam, ze spiewalismy nieprzystojne czastuszki. Kolezanka przyniosla ulotke, ktora ktos jej dal na ulicy. Na ulotce pisalo ‘precz z Gomulka’.
Ktos juz wtedy ‘krecil lody’ i probowal oderwac uwage od spraw istotnych: mielismy znakomite teatry, ciezki przemysl i zaczelismy rozwijac przemysl lekki. Bylo ogromne ozywienie, zaczelismy zwiedzac swiat.
W zadnym duzym przedsiebiorstwie nie mogl byc dyrektorem, czy kierownikiem ktos, kto nie mial odpowiedniego do zawodu przygotowania. A napewno o zysku przedsiebiorstwa nie decydowal zaden bankier ani ksiegowy z fantazja.
Ja nie bardzo wiem, czy do konca rzadzili sami zydzi- ale wiem, ze byli pod kontrola i byla zachowana jakas rownowaga. Polak mial szanse na realizowanie swoich planow i robienia kariery.
Po odwilzy w 1956 roku juz sie tak nie panoszyli i wielu wyjechalo do Izraela, albo w ogole na Zachod. (Jak prof. Bauman)
Natomiast pod koniec rzadow i Gomulki i potem Gierka zaczeto organizowac jakies kursy; niektore oficjalne w Warszawie o naukach politycznych a i podziemne dla studentow o cudach demokracji zachodniej.
Zaraza byla przygotowywana. W kazdym zakladzie pracy siedziala ubecja.
W tej sytuacji, stara zydowska szkola, zaczeto obwiniac … jednoosobowo szefa rzadu. Byla to oczywiscie wina Gomulki, ze ktos wstrzymywal produkcje … rajtek dla dzieci, czy Gierka, ze zakupiony nowoczesny sprzet techniczny nie mogl byc nawet rozpakowany.
I byla to niewatpliwie wina Gierka, ze walcownia blach karoseryjnych na japonskiej licencji w Krakowie-Nowej Hucie – nagle nie zakupila przy tej okazji, i za ta sama cene, urzadzen do wytrawialni stali w kwasie solnym. Stara metoda hartowania kwasem siarkowym byla mocno przestarzala.
Ruszyly pierwsze konwertory; przyjechal Gierek na otwarcie piecow tlenowych do wytopu stali.
Jakis kurwa ubecka podlozyla 8 kilo mazutu do tlenowni.
Mielismy jednak inzynierow i fachowcow, ktorzy do ostatniej chwili pilnowali kazdego procesu. Tlenownia nie wybuchla. Mazut usunieto. Krakow ocalal.
Niestety, zdaje sie, ze stal wysokiej jakosci polskiej produkcji byla wielkim zagrozeniem dla innych producentow stali. Trzeba bylo polskie huty puscic w rece prywatne.
Bedziemy jeszcze dlugo snuc knoty i domysly na temat katastrofy w Smolensku.
A kiedy zaczniemy dochodzic, dlaczego i kto zamordowal polskich ministrow inz. Barszcza i Olszowskiego, ktorzy cala swoja kariere zawodowa poswiecili budowie Polski??
Nikogo w Polsce nie obchodzi, co sie stalo w Miroslawcu. (Widac jestesmy takie same glupy jak te Ukraincy)
Nie chcielismy Gierka?
Mamy Tuska.
I mamy jednojajowego blizniaka i Balcerowicza, ktory wlasnie jedzie na Ukraine ‘poprawiac’ ekonomie .
Pejsatym-syjonistycznym ścierwom na pohybel!
żydołaki dążą do utworzenia Judeopolonii swojej wyimaginowanej "ziemi obiecanej"
Wiersz na koniec:
Nie będzie żyd pluł mi w twarz, bo pójdzie w gaz.
"Polska, proszę Pana..."
(Rozmowa - cz. I)
Juliusz Osuchowski: Skąd, proszę Pana bierze się opinia, że Polacy są antysemitami. Kto tę opinie rozgłasza. Czy inaczej - propaguje ją na cały świat?
Joseph Nitchthauser: Proszę Pana! Polski antysemityzm to jest straszne głupstwo. Ja tu walczę z moimi Żydami o to. Ja tu byłem przez osiem lat prezydentem Federacji Żydowskiej i zawsze z nimi walczyłem.
Pokolenie które się tutaj urodziło, zostało nauczone przez swoich rodziców, którzy urodzili się w Polsce, że Polak to antysemita.
Ja przeżyłem Oświęcim i inne obozy koncentracyjne, tylko dlatego, że nauczyłem się spawać. Nauczyłem się od razu jak tylko mnie wzięli do obozu. Był to mały obóz na Górnym Śląsku niedaleko Katowic jakieś 50 kilometrów od nich i tam ja się nauczyłem spawać i acetylenem i elektrodami elektrycznymi. Ja lubiłem spawać, bylem dzieckiem, nie zdawałem sobie sprawy z tego, że pracuje dla nazistów i to mnie chyba uratowało. Pracowałem do końca jako spawacz.
W Oświęcimiu było to komando 21, nazywało się „Kraftwerk", byli w nim tylko spawacze. Jakieś 300 ludzi, sami spawacze. Tego komanda nikt nie ruszal. Nigdy mnie nie bili, gdyby nie amerykańska bomba, którą Amerykanie potraktowali fabrykę w której pracowało 98% więźniów, a podmuch wybuchu wyrzucił mnie na zewnątrz budynku i rozwalił mi uszy to i z wojny wyszedłem cało.
Chodzi o to, że myśmy im (nazistom) pomagali. Ja to powiedziałem dla telewizji brazylijskiej. Ja się nie boję nikogo. Szczególnie nie boję się Żydów. Jestem Żydem, umrę Żydem, mój ojciec był Żydem.
Religii nie praktykuje żadnej, ale też nie jestem ateistą. Na drzwiach mam symbol żydowski, który maja na drzwiach wszyscy praktykujący żydzi, to na pamiątkę mojego ojca i matki, oni byli religijnymi, praktykującymi Żydami.
Polska była jedynym z siedemnastu krajów, które naziści zajęli, republik, monarchii, który nie dostarczył ani jednego esesmana, ani dobrowolnie, choćby jednego żołnierza do Wehrmachtu. Wszystkie inne kraje dostarczyly.
Ukraińcy - byli gorsi jak esesmani niemieccy.
SS holenderskie - było jeszcze gorsze.
Dania - ten piękny kraj, który uratował prawie wszystkich swoich Żydów, dostarczał kontyngenty SS.
Francja - była jedynym krajem z krajów okupowanych, w którym żydów francuskich, a było ich 400.000, nie zaaresztowali Niemcy. Zrobiła to policja francuska bez żadnego ponaglania i rozkazu niemieckiego. Znała ona wszystkie adresy i sami ich wyaresztowali. W Paryżu najpierw trzymano ich na welodromie De Wer skąd przewozili ich do Dransi a z stamtąd, francuskie pociągi z francuska obsadą zawoziły ich od Oświęcimia.
To, o czym się nie mówi, chyba jest ważniejsze, niż to, o czym się mówi. A nie mówi się o tym jak myśmy, Żydzi pomogli nazistom nas zniszczyć.
Jakieś dwa tygodnie temu zostałem zaproszony przez telewizję, aby właśnie mówić o tym. Zawiadomiłem kilka osób aby oglądali tę moją pogadankę. W zasadzie bez żadnego specjalnego przygotowania opowiedziałem Brazylijczykom jak to było, co się naprawdę działo i co się stało.
W Oświęcimiu nie było dość Niemców aby nas pilnować. Prawie wszyscy znajdujący się tam esesmani byli ranni i przysyłani z różnych frontów.
Aby zagazować, a potem spalić, czasem 10 tysięcy, czasem 20 tysięcy ludzi dziennie, potrzeba było paręset osób aby przy tym strasznym procederze pracowali. SS-mani prawie co dwa tygodnie wybierali spośród więźniów żydowskich mocnych, zdrowych mężczyzn, grupę trzystu do pięciuset ludzi, którzy byli przydzielani do pracy w krematoriach i komorach gazowych. Po trzech tygodniach taka grupa szła do komory gazowej, a esesmani wybierali nową.
Nigdy według mojej wiedzy i badań, ja do dnia dzisiejszego jeszcze badam problem Holokaustu, nie znalazłem żadnego przypadku, aby ktokolwiek, chociaż jeden żyd powiedział - nie - ja nie będę pracował przy tym!
Co ryzykował? - tylko tyle, ze by go od razu zastrzelili.
Umrzeć by musiał, albo zastrzelony, albo zagazowany, bo Niemcy oszczędzali kule.
Gdyby tak się stało, Niemcy nie mogli by tego zrobić, co zrobili. Po prostu nie mieli dosyć ludzi, by ta machina funkcjonowała, gdyby nie komanda żydowskie, które zaprzęgnięto do machiny śmierci.
Ci wszyscy, co pracowali w tych komandach, wiedzieli, że umrą, że nie będą do końca wojny pracować w krematorium, ładować trupy do pieców, czy wyrywać złote zęby z zagazowanych ludzkich zwłok i ładować je na wózki, aby dowieźć do krematorium.
Niemcy nie mieli ludzi, nie mieli mężczyzn.
Na polach pracowali Polacy, w fabrykach więcej pracowało Ukraińców, bo Polacy nie chcieli pracować solidnie i Niemcy nigdy nie wiedzieli, co oni wymyślą i zrobią im na złość.
Jeńcy - ci wszyscy: Amerykanie, Anglicy, Nowozelandczycy, Australijczycy - pracowali przy torach kolejowych, i tak dalej.
Niemców do pracy nie było, a do pilnowania też mało. Żydów zmuszono oczywiście, aby pracowali w krematoriach i komorach gazowych! Ale można było nie chcieć! Chciało się uratować życie, tylko na jakieś dwa tygodnie?
Tak samo w gettach! Przecież Gettami administrowali żydzi. Były tam żydowskie władze, żydowska policja wykonująca polecenia niemieckie.
To nie Polacy pomagali Niemcom wyznaczać żydów do transportów - to robili Żydzi.
To nie Polacy pilnowali niemieckiego porządku w gettach, ale Żydzi.
Nie znam przypadku, aby żydzi administrujący gettem, odmówili wykonania niemieckiego polecenia. Przecież za to groziło tylko zabicie i to tylko jednej osoby, a nie całej rodziny, jak groziło to Polakom za pomoc żydowi, a Polacy to robili.
Żydzi amerykańscy wiedzieli doskonale, co się dzieje z żydami europejskimi, zarówno przed 1939 rokiem jak i w czasie wojny.
Ja jak coś robię, to robię aż do końca i nic nie mówię, na co nie mam 100% dowodów. Ja mam tutaj dokument, który został opublikowany w prasie żydowskiej, tutaj, w Brazylii.
W „Redzenia Judaika" - to czasopismo jest drukowane w Sao Paulo - w tym to własnie piśmie został dość dyskretnie zresztą opublikowany artykuł głównego jej redaktora, w którym napisał on, że żydzi amerykańscy nie zrobili prawie nic, aby ratować Żydów europejskich przed zagładą. Powód? Obawiali się konkurencji przy pracy. Ten, co to napisał, to nie był idiota - to był żyd, który doskonale wiedział co i dlaczego pisze. Nazywał się Oskar Minc. On jeszcze żyje, jest na emeryturze.
A co zrobiły inne rządy jeszcze przed 1939 rokiem?
Anglicy zamkneli bramy. Delegacji żydowskiej, która udała się do Australii z prośbą o wpuszczenie tam żydów europejskich, powiedziano, że nie mają tam żadnych problemów rasowych i nie chcą ich też importować z Europy. Zamknęli drzwi dla Żydów. A wie pan, który kraj otworzył swoje granice wtedy dla Żydów? Nie wie pan? POLSKA, proszę pana.
Ja jestem świadkiem, jak było w tym maleńkim miasteczku Andrychowie. Wie pan gdzie jest Andrychów?
Juliusz Osuchowski: Naturalnie, ze wiem.
Joseph Nitchthauser: Tak? Dzisiaj jest to duże miasto. Przed wojną było to małe miasteczko 5.000 mieszkańców. Tam proszę pana nic nie było. Była tylko taka fabryczka Bracia Czeczowiczka.
Andrychów wówczas był niedaleko granicy.
Pewnego dnia zobaczyliśmy, jakieś trzy, cztery miesiące przed wybuchem wojny, furmanki, które jechały na Wadowice. Niektóre zatrzymały się w Andrychowie. Byli to żydzi niemieccy, którym jeszcze Hitler zezwolił opuścić teren niemiecki i udać się, gdzie tylko chcą. Wtedy Francja wpuściła nieliczną grupę uchodźców. Polska otworzyła zupełnie granice.
Ja nie wiem, dlaczego dyplomacja Polska o tym zupełnie nie mówi. Jak nie wiedzą - to mogą mnie zawołać jako świadka. Ja z tymi żydami niemieckimi rozmawiałem.
Ja już wtedy mówiłem całkiem niezłe po niemiecku. Mój ojciec urodził się w Niemczech pod Gliwicami i w domu z dziećmi mówił po polsku i po niemiecku, tak jak prawie wszędzie na Śląsku. Ludzie między sobą mówili trochę po polsku, trochę po niemiecku.
Juliusz Osuchowski: Parę lat temu w Waszyngtonie zostało otwarte muzeum Holokaustu żydów w czasie drugiej wojny światowej w Europie. Jeden z moich znajomych nazwał je Muzeum Wstydu żydów amerykańskich.
Joseph Nitchthauser: Święte słowa, proszę Pana.
To jest naprawdę muzeum wielkiego wstydu Żydów z USA.
Ludzie którzy nic nie zrobili, aby pomóc innym ludziom, zwłaszcza, gdy trzeba było ratować życie ludzkie, najchętniej obwiniają innych o grzech zaniechania. Tak, innych!
Bardzo łatwo jest pokazać na innych i ich obwinić, nie mówiąc nic o sobie, lub o swej rodzinie. Dziś w USA żydzi chcą zapomnieć, chce się wybielić środowisko tamtejszych żydów od grzechu zaniechania w stosunku do ich braci w ogarniętej straszną wojną Europie. Bardzo jest wygodna pozycja do obrony podnoszenie krzyku o antysemityzm. Był Pan może w Izraelu?
Juliusz Osuchowski: Nie
Joseph Nitchthuser: A to szkoda. W Jerozolimie jest słynne muzeum zwane Jad Ba Sen. Obok tego muzeum jest taka aleja gdzie są drzewa. Na każdym drzewie jest tabliczka. Na tabliczkach są nazwiska rodzin i ludzi nie-Żydów, którzy w czasie okupacji uratowali życie żydom. I wie Pan co?
Tam są prawie tylko polskie nazwiska!
Tam stoja te tabliczki. Do dzisiejszego dnia nikt ich nie wyciągnął.
A Żydów w Polsce było dużo, w niektórych miasteczkach było ich prawie 90%, a całym kraju w gruncie rzeczy to wynosiło w stosunku do całej ludności jakieś 15%.
Jak sobie można wyobrazić Francję która ma jakieś 60 milionów ludzi. Dzisiaj Żydów we Francji jest niewielu, a jak wielki jest tam antysemityzm obecnie. Wystarczy tylko mały ogień z zapałki, aby wybuchła rasistowska awantura. A co by było jak by tam teraz było 15% Żydów, tak jak w Polsce przed wojną. To znaczy ile? 9 milionów żydów we Francji.
Nikt ze środowiska Żydów w USA słowem nie wspomina o tym, że Polska była jedynym krajem na świecie, gdzie Żyd mieszkający, urodzony w niej, nie był zmuszany do mówienia po polsku.
Nie było nawet takiego prawa, które zobowiązywałoby żyda do znania oficjalnego języka, jakim był język polski.
Wiec gdzie ten antysemityzm polski? Proszę pomyśleć o wolnej republikańskiej Francji, w której około 15% ludzi nie mówiło by po francusku. Czy w kolebce wolności, USA gdzie 15% obywateli nie mówiło by po angielsku, czy o Brazylii.
Ludzie mówią, ale nie wiedza o czym mówią, nie rozumieją słowa antysemityzm, swoje słabości przypisują innym:
To nie my, to oni.
________
Dalsza część rozmowy dotyczy już rasizmu w Brazylii, katolicyzmu i znajomości z JP II.
Wyrok jest bardzo zastanawiający, zważając na fakt, że za obraźliwe przyśpiewki kibiców względem siebie nigdy nie karano w taki sposób. Ciekawe jest też to, że w sprawie pokrzywdzeni nie są kibice Widzewa, tylko żydzi, na co wskazuje wymierzona kara (20% pensji na Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich).
Kara przeznaczenia pieniędzy na ZGWŻ jest także zastanawiająca z powodu dość niejasnych i kontrowersyjnych sposobów obracania pieniędzmi przez ten związek, (przyp. artykuł „Kadisz za milion dolarów” Wojciecha Surmacza w magazynie „Forbes”, za który to redakcja gazety musiała przepraszać gminy żydowskie.
Warto też zwrócić uwagę na film Izabeli Cywińskiej, który to kibice mają za karę obejrzeć (co jest karą mającą mieć głównie funkcję wychowawczą).
Fabuła filmu jest intrygująca. Na początku mamy do czynienia z polską rodziną, patologiczną i biedną, oczywiście mającą poglądy antysemickie. Jednakże w pewnym momencie bohater filmu otrzymuje telefon ze Stanów Zjednoczonych, w wyniku którego dowiaduje się, że ma pochodzenie żydowskie i właśnie może otrzymać ogromny spadek. Warunkiem jest jedynie przejście na judaizm.
Nie trudno się domyślić, że po przejściu na judaizm losy rodziny gwałtownie się zmieniają-wzbogaca się ona i ma łatwiej w życiu. Zatem czy film naprawdę uczy tego, że wszelkie uprzedzenia względem żydów są bezzasadne?
Od siebie tylko dodam: Hamas, Hamas, Juden auf den Gas!
artykuł skopiowany z: www.narodowcy.net
Znalezione w zakamarkach internetu. Oto jak żydzi byli wdzięczni za pomoc oferowaną przez Polaków. Jestem dumny z bycia Polakiem.
Jebać żydów.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów