Wspaniała dobranocka z lat 90-tych, która niejednemu dziecku rozjebała psychikę LSD
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 5:32
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 3:27
#bajka
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Jasne dzieci, usiądźcie wygodnie przed telewizorem.
Najlepszy komentarz (55 piw)
Gymnorhinus
• 2018-08-16, 21:00
@Up
"Idziecie spać albo włączę bajkę"
"Idziecie spać albo włączę bajkę"
Komu kanapkę, bo idę do kuchni?
Piękna kreskówka
Najlepszy komentarz (50 piw)
nowynick
• 2018-04-24, 14:31
krasnal_hałabała napisał/a:
Ehh... za nostalgię zawsze piwo. A tak przy okazji to spróbuj wytłumaczyć dzieciakowi czym jest śmierć i co się później z ludźmi dzieje bo jak powiesz "nie ma cię" to on nie będzie kontent z takiej odpowiedzi i zaraz potem zapyta "ale co się z ludźmi dzieje?"
To nie jest łatwa rzecz.
Jeden rabin powie tak, a inny powie nie
ach ten odgłos animowanego dzięcioła
Najlepszy komentarz (23 piw)
TB303
• 2018-02-04, 15:38
zwierzak30 napisał/a:
No dawać który chętny.
To z Ciebie jest zwierzak - Ty pierwszy
W pewnej wiosce w środku dżungli ludzie żyli od pokoleń wciąż tak samo. Hodowali krowy, uprawiali pole, zbierali owoce, obchodzili święta, chodzili do szamana, rozmnażali się, umierali i oczywiście handlowali wytworzonymi przez siebie dobrami.
Jednak z handlem mieli największy problem. Wszystko trzeba było przeliczać, dzielić, kroić, dodawać. Mieć w pamięci, że jeden drugiemu jest winien kokosa, a drugi trzeciemu 2 litry mleka.
Któregoś dnia wódz wpadł na rewelacyjny pomysł. Wprowadził do obiegu karteczki, które odzwierciedlały rzeczywistą wartość wszystkich towarów. Przyjął, ile wart jest cały majątek we wsi i rozdał karteczki właścicielom dóbr proporcjonalnie do posiadanego przez nich majątku.
Od tej pory życie stało się prostsze. Zamiast prowadzić krowę do sąsiada w zamian za kilka worków mąki, można było kupować mąkę za kartki z cenami, podczas gdy inni przychodzili z nimi po mleko. Ludzie wyspecjalizowali się w swoich zawodach. bo mieli więcej czasu. Hodowca krów produkował więcej mleka, farmer miał coraz nowocześniejsze maszyny do uprawy pola, a zbieracze owoców coraz lepsze i wyższe drabiny, aby zbiory były bardziej wydajne.
Pewnego dnia do wodza przyszedł wioskowy nierób, obibok, do tej pory bezrobotny i funkcjonujący głównie dzięki dobremu sercu sąsiadów. Zaproponował, że ma pomysł, który jeszcze bardziej usprawni życie mieszkańców. Wódz wysłuchał go z uwagą, a pomysł tak mu się spodobał, że postanowił ogłosić go publicznie. Zgodnie z jego pomysłem mieszkańcy wioski, którzy jeszcze bardziej chcieli ułatwić sobie codzienne funkcjonowanie, mogli oddać obibokowi karteczki od wodza w zamian za jedną dużą kartkę ze spisem całego posiadanego majątku. On na bieżąco zajmowałby się stanem rozliczeń między sąsiadami, aktualizacją dużej kartki każdego mieszkańca, pobierając za to jedynie niewielką stałą opłatę za poświęcony czas.
I tak się stało. Życie we wiosce stało się jeszcze łatwiejsze. Ludzie zrobili się wygodni. Niektórzy kupowali nawet więcej towarów, niż mieli środków na dużej kartce. Przestali nawet sprawdzać wyliczenia obiboka, tak mu zaufali. Wciąż rodzili się i umierali, jedli i wydalali. Ziemia rodziła zboże, drzewa owoce, a krowy jadły i dawały mleko. Wszyscy brali i oddawali energię naturze. Wieczne były tylko rozliczenia obiboka i jedynie on nie produkując nic, cały czas powiększał stan swojego majątku. Ludzie nie spostrzegli, aż stał się właścicielem całej wioski i to on zaczął nakazywać im, co mają robić i kiedy. Od tej pory nikt już nie był tam szczęśliwy. Każdy martwił się codziennie czy prawny właściciel nie przyjdzie i nie zabierze mu resztek tego, z czego żyje. Ludzie zrobili się zazdrośni i nieufni wobec siebie. Bo nie mogli pojąć w jaki sposób coś co od zawsze należało do nich, zostało własnością innego człowieka. A przede wszystkim jak to się stało, że przestali być wolni. Koniec.
Dobranoc. Czytał R. Kotarski.
Jednak z handlem mieli największy problem. Wszystko trzeba było przeliczać, dzielić, kroić, dodawać. Mieć w pamięci, że jeden drugiemu jest winien kokosa, a drugi trzeciemu 2 litry mleka.
Któregoś dnia wódz wpadł na rewelacyjny pomysł. Wprowadził do obiegu karteczki, które odzwierciedlały rzeczywistą wartość wszystkich towarów. Przyjął, ile wart jest cały majątek we wsi i rozdał karteczki właścicielom dóbr proporcjonalnie do posiadanego przez nich majątku.
Od tej pory życie stało się prostsze. Zamiast prowadzić krowę do sąsiada w zamian za kilka worków mąki, można było kupować mąkę za kartki z cenami, podczas gdy inni przychodzili z nimi po mleko. Ludzie wyspecjalizowali się w swoich zawodach. bo mieli więcej czasu. Hodowca krów produkował więcej mleka, farmer miał coraz nowocześniejsze maszyny do uprawy pola, a zbieracze owoców coraz lepsze i wyższe drabiny, aby zbiory były bardziej wydajne.
Pewnego dnia do wodza przyszedł wioskowy nierób, obibok, do tej pory bezrobotny i funkcjonujący głównie dzięki dobremu sercu sąsiadów. Zaproponował, że ma pomysł, który jeszcze bardziej usprawni życie mieszkańców. Wódz wysłuchał go z uwagą, a pomysł tak mu się spodobał, że postanowił ogłosić go publicznie. Zgodnie z jego pomysłem mieszkańcy wioski, którzy jeszcze bardziej chcieli ułatwić sobie codzienne funkcjonowanie, mogli oddać obibokowi karteczki od wodza w zamian za jedną dużą kartkę ze spisem całego posiadanego majątku. On na bieżąco zajmowałby się stanem rozliczeń między sąsiadami, aktualizacją dużej kartki każdego mieszkańca, pobierając za to jedynie niewielką stałą opłatę za poświęcony czas.
I tak się stało. Życie we wiosce stało się jeszcze łatwiejsze. Ludzie zrobili się wygodni. Niektórzy kupowali nawet więcej towarów, niż mieli środków na dużej kartce. Przestali nawet sprawdzać wyliczenia obiboka, tak mu zaufali. Wciąż rodzili się i umierali, jedli i wydalali. Ziemia rodziła zboże, drzewa owoce, a krowy jadły i dawały mleko. Wszyscy brali i oddawali energię naturze. Wieczne były tylko rozliczenia obiboka i jedynie on nie produkując nic, cały czas powiększał stan swojego majątku. Ludzie nie spostrzegli, aż stał się właścicielem całej wioski i to on zaczął nakazywać im, co mają robić i kiedy. Od tej pory nikt już nie był tam szczęśliwy. Każdy martwił się codziennie czy prawny właściciel nie przyjdzie i nie zabierze mu resztek tego, z czego żyje. Ludzie zrobili się zazdrośni i nieufni wobec siebie. Bo nie mogli pojąć w jaki sposób coś co od zawsze należało do nich, zostało własnością innego człowieka. A przede wszystkim jak to się stało, że przestali być wolni. Koniec.
Dobranoc. Czytał R. Kotarski.
Najlepszy komentarz (40 piw)
Wiewór
• 2018-01-10, 13:50
A później przyszedł mały człowieczek i obiecał tym najbardziej leniwym darmowe karteczki więc wszyscy wybrali go na wodza wioski. Najciężej pracującym zabrał po 1000 karteczek i 500 dał nieudacznikom a 500 swoim kolegom.
Nowy wódz wioski rozdał posady wszystkim swoim kolegom i rodzinie. Żaden z nich nie potrafił czytać i pisać, ale mieli jedną zaletę. Za posadę skoczyli by za małego człowieczka w ogień bo byli bardziej wierni i głupsi od psa.
Ten nowy wódz wioski miał mroczną tajemnicę. Mianowicie był popierdolony i wszędzie widział spiskowców z sąsiedniej wioski. Tak bardzo bał się spiskowców, że zaczął rozpierdalać wioskę w poszukiwaniu układów.
Po pewnym czasie stabilna wioska zaczęła przypominać walący się rynsztok.
Ludzie zaczęli się zastanawiać co się kurwa dzieje. Mały człowieczek wymyślił więc, że przekona wszystkich, że upadająca wioska to wina garstki ludzików, którzy na niego nie głosowali. Wszyscy zwolennicy małego człowieczka zaczęli osrywać tą garstkę a wioska i tak szła na dno. Ale zwolennicy małego człowieczka tego nie wiedzieli bo im było gorzej tym zabierał więcej pracującym i dawał im.
Po jakimś czasie większość we wiosce nie pracował i nic nie wytwarzał bo nikomu nie chciało się nic robić bo więcej karteczek dostawało się za leżenie przed chatą. Ponieważ wszyscy mieli coraz więcej karteczek to wszystko zaczęło we wiosce drożeć. Po pewnym czasie na zakupy chodziło się z taczką pełną worków karteczek i wracało z z garścią korzonków.
Jak wioska jebła to mały człowieczek powiedział, że to wioska obok ich rozjebała i obraził się na wszystkich.
Ostatni zarabiający wyjechali do kwitnącej wioski obok bo mieli dość zabierania im karteczek.
Koniec bajki.
Nowy wódz wioski rozdał posady wszystkim swoim kolegom i rodzinie. Żaden z nich nie potrafił czytać i pisać, ale mieli jedną zaletę. Za posadę skoczyli by za małego człowieczka w ogień bo byli bardziej wierni i głupsi od psa.
Ten nowy wódz wioski miał mroczną tajemnicę. Mianowicie był popierdolony i wszędzie widział spiskowców z sąsiedniej wioski. Tak bardzo bał się spiskowców, że zaczął rozpierdalać wioskę w poszukiwaniu układów.
Po pewnym czasie stabilna wioska zaczęła przypominać walący się rynsztok.
Ludzie zaczęli się zastanawiać co się kurwa dzieje. Mały człowieczek wymyślił więc, że przekona wszystkich, że upadająca wioska to wina garstki ludzików, którzy na niego nie głosowali. Wszyscy zwolennicy małego człowieczka zaczęli osrywać tą garstkę a wioska i tak szła na dno. Ale zwolennicy małego człowieczka tego nie wiedzieli bo im było gorzej tym zabierał więcej pracującym i dawał im.
Po jakimś czasie większość we wiosce nie pracował i nic nie wytwarzał bo nikomu nie chciało się nic robić bo więcej karteczek dostawało się za leżenie przed chatą. Ponieważ wszyscy mieli coraz więcej karteczek to wszystko zaczęło we wiosce drożeć. Po pewnym czasie na zakupy chodziło się z taczką pełną worków karteczek i wracało z z garścią korzonków.
Jak wioska jebła to mały człowieczek powiedział, że to wioska obok ich rozjebała i obraził się na wszystkich.
Ostatni zarabiający wyjechali do kwitnącej wioski obok bo mieli dość zabierania im karteczek.
Koniec bajki.
Mała bajeczka o tym jak Adi powraca do nas aby zaprowadzić multikulti w Izraelu
Wybrałem wam wersję z napisami aby więcej osób mogło obejrzeć
Wybrałem wam wersję z napisami aby więcej osób mogło obejrzeć
Najlepszy komentarz (54 piw)
Halman
• 2017-09-03, 7:21
dziękuję za wrzutę tego - pojechane po poprawności politycznej jak trzeba
Tak jak w opisie
Zajebane z wykpoku.
Zajebane z wykpoku.
Najlepszy komentarz (45 piw)
gustav665
• 2017-06-25, 18:26
Piękno w prostocie
Przekaz w słowie
Przekaz w słowie
Jest to po angielsku, więc nie każdy z was zrozumie to.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów