Dziś w restauracji (sytuacja miała miejsce w centrum Londynu): była u mnie grupka ludzi, najprawdopodobniej z jakiejś firmy, 3 kobiety, około 7 mężczyzn. Wszystkie trzy blondynki, 9,5/10, 9/10 oraz 2x2m/10. Nie żałowali kasy na trunki, także po kilku kolejkach byli już w stanie upojenia lvl "czas na przeglądanie zdjęć na telefonie". No i jak dorwali telefon pani numer trzy, mieli ubaw po pachy, bo miała tam zapewne kilka fotek nago.
Cytuję: "jedzenie, jedzenie, porn, porn, jedzenie, jedzenie, porn"
W pewnym momencie blondynka 9,5/10 wzięła panią od pornfooda na bok, w taki sposób, że stały frontem do facetów, tyłem przytulając się do baru, więc aparat telefonu był skierowany na facetów, a ekran na blondynki i na mnie.
Stałem za nimi przygotowując drinki, myślałem że chcą zrobić zdjęcie czy coś... Ale okazało się, że blondynka bliska dyszki chwaliła się swojej drugiej koleżance swoimi perwersyjnymi fotami, niektóre półnago, niektóre całkiem nago. No i nie powiem, całkiem całkiem.
Nie czekając aż się odwróci, trochę przybliżyłem się do jej ucha i szepnąłem: "Pamiętaj, że zawsze za Tobą jest barman".
Odwróciła się energicznie, wydukała zdanie, że jest zawstydzona i następne zamówienia podawała do mnie poprzez znajomych bawiąc się w głuchy telefon. Była pierwszą, która opuściła imprezę
Nie było bo własne