#biblioteka
- Kochany, pomóż...
- Sama nie możesz?
Żona wygina się, rękami wykonuje śmieszne figury, aby zapiąć biustonosz.
- No i co ty robisz?! - ruga ją mąż. - Kto tak robi? Stanik zapinasz z przodu. Później przekręcasz, wkładasz cycki i naciągasz ramiączka.
- Kochany, skąd ty to, kurwa, wiesz?!
- Eeee... hmmm... skąd...? Koledzy... opowiadali... w bibliotece...
Półka w bibliotece z książkami dla dzieci w wieku od sześciu do dziesięciu lat. Baśnie Andersena, wiersze Brzechwy i „Upadek Fergala” Philipa Ardagha. Otwieram i czytam: „Nie wychylaj się przez okno! - Były to ostatnie słowa, jakie młody Fergal McNally usłyszał w życiu. Ostatnim zaś dźwiękiem był prawdopodobnie świst powietrza w jego odstających uszach, gdy spadał czternaście pięter w dół, a także trąbienie samochodów na ulicy (oczywiście coraz głośniejsze), no i być może » ŁU «z odgłosu » ŁUPS «, jaki wydał, uderzając o chodnik. Końcówki » PS «z pewnością nie mógł usłyszeć, bo kiedy brzmiała, był już bez wątpienia nieboszczykiem”.
Ewa Sadowska od ponad dwudziestu lat pracuje w Książnicy Beskidzkiej, a od niemal dziesięciu w filii na osiedlu Złote Łany. Zanim poleci jakąś książkę małemu czytelnikowi, wcześniej sama stara się ją przeczytać lub choćby przekartkować. Przed "Upadkiem Fergala" przestrzega. - Książka zaczyna się od sceny śmierci. Opis jest bardzo sugestywny dla dorosłych, dzieci może przerazić. Robię, co mogę, by ją ukryć przed najmłodszymi - mówi.
źródło: miasta.gazeta.pl/bielskobiala/1,88025,6886544,W_bibliotece_krew__a_moz...
...mogą być przyjemne
Bardzo rzeczowe