Witam.
Niedawno byliśmy świadkami rozmów na temat rozwoju technologi nuklearnej w Iranie, jak wiemy zakończyły się one porozumieniem w myśl którego Iran dostał zezwolenie na kontynuację programu atomowego.
Jako że zdarza się czytać na sadolu też mądre posty jestem ciekaw waszego zdania na ten temat, weźmiemy pod uwagę następujące czynniki.
-Rozmowy 5+1 w których brała udział Rosja (główny inwestor programu atomowego Iranu).
-Stanowisko Baracka Obamy i jego nieobecność podczas przemowienia premiera Netanyahu w kongresie.
- Otwarty list republikanów do Irańskiego przywódcy informujący że porozumienie zostało zawarte z Barackem Obamą nie z rządem Usa.
-Zgoda Arabii Saudyjskiej na skorzystanie z przestrzeni powietrznej udzielona Izraelowi w przypadku ataku na Iran.
-Rozlokowanie Elektrowni jądrowych wokół świętych miejsc Islamu i wielkich mentropolii.
-Fakt iż w Irańskim senacie zasiadają Żydzi a słowa Irańskiego przywódcy "Izrael musi zniknąć z powierzchni ziemi" odnoszą się do zlikwidowania państwa, nie zaś do pogromu ludności.
-Dostarczenie systemu obronnego s-300 Iranowi przez Rosję.
Jako czynniki pośrednio wpływające na bierność U.S.A
-Kolonizacja Afryki przez Chiny.
-Konflikt Japońsko - Chiński w sprawie wysp Senkaku
-kontrakt militarny na zakup s-500 przez Chiny na 4mld dolarów.
Moja opinia na ten temat (być może błędna, postaram się wyrazić jak najkrócej)
Barack Obama chociaż uchodzi za przywódcę słabego, znacząco wzmocnił stosunki Iranu z U.S.A.
Wzrost potęgi sojuszu pomiędzy Izraelem a Arabią Saudyjską może być niewygodny dla Stanów, które już teraz borykają się z Chinami panoszącymi się w Afrycę.
Kolonialna mentalność i eksploatacja terenu stoja w przeciwieństwie do chińskiej polityki (Chiny nie podbijają świata, robią z nim interesy).
Wymiana handlowa między krajami afrykańskimi a Chinami z roku na rok wzrasta o 30% i mimo iż Chiny pozostają w tyle za stanami, nie muszą rozliczać się z kolonizacyjnej przeszłości.
Przy obecnym wzroście i stopniowej militaryzacji kraju (Chiny co roku powiększają budżet o 20% na wojsko) mają bardzo dobry start i póki co radzą sobie genialnie.
Wojna z Iranem który jest w stanie zablokować cieśnine Ormuz (20% cena ropy w góre) i zdolny jest zmobilizować 500tys wojska, które wyniosło doświadczenie z wojny w Iraku, nie byłaby na rękę Stanom.
Szczególnie że Iran broń miał już posiadać w 2012 (Ostatnio francuski reporter kupił głowice na czarnych rynku w Bułgarii, więc wątpię by państwo nie było w stanie ich dostać).
Ostateczny zryw arabskiej wiosny mógłby być nieprzewidywalny a potencjalna wojna mogłaby objąć więcej niż jeden kraj.
W przypadku 5 letniego zaangażowania w wojnę w Iranie mogłoby nastąpić kolejno.
Rosja przejmuję Ukrainę i Bóg wie co jeszcze (Niemcy zdane na nieistniejące Siły Uni Europejskiej zaczynają głośniej szczekać na jednego ze swoich głównych partnerów handlowych).
Chiny przejmują Tajwan i Wyspy Senkaku razem ze wsparciem Rosji (której myśliwce są odprowadzane przez Japońskie Siły coraz częściej).
Rosja wzmacnia swój sojusz z Chinami poprzez poparcie dla zajecia wysp i Tajwanu.
Japonia ze względu na zapis w konstytucji o zakazie posiadania wojska (mają cywilów do obrony, wojsko ma charakter obronny) nie może nic zrobić, nie wiedząc jak zachowa się U.S.A.
Japonia przepraszała już 2x za wykorzystanie jeńców wojennych do pracy w obozach, tym razem koncern Mitsubishi został także do tego zmuszony i złożył przeprosiny na ręcę amerykańskich weteranów.
Japonia błaga o pomoc.
Wicepremier Rosji przepływa przez wody terytorialne Norwegii by wbić Rosyjski sztandar na Antarktydzie, globalne ocieplenie sprawia iż 13% zasobów Ropy i Gazu ziemnego może dostać się w ręce Rosji.
Jestem ciekaw opinii ekonomistów, czy mam rację sądząc że wyżej wymienione fakty były przyczynami braku zainteresowania U.S.A wojną w Iranie?
Czy jeśli republikanie dostaną w końcu swojego prezydenta, wejdą w bliższy sojusz z Izraelem i zaatakują Iran?
Czy niszcząc Rosyjskie elektrownie atomowe pójdą na ustępstwa wobec Rosji i Chin, pozwalając im na wolną rękę?
Na co czeka U.S.A?
(pominąłem kwestię UE. bo póki Cameron siedzi na stołku i Unia nie zjednoczy się naprawdę, nie będzie mowy o silnej Unii).
Niedawno byliśmy świadkami rozmów na temat rozwoju technologi nuklearnej w Iranie, jak wiemy zakończyły się one porozumieniem w myśl którego Iran dostał zezwolenie na kontynuację programu atomowego.
Jako że zdarza się czytać na sadolu też mądre posty jestem ciekaw waszego zdania na ten temat, weźmiemy pod uwagę następujące czynniki.
-Rozmowy 5+1 w których brała udział Rosja (główny inwestor programu atomowego Iranu).
-Stanowisko Baracka Obamy i jego nieobecność podczas przemowienia premiera Netanyahu w kongresie.
- Otwarty list republikanów do Irańskiego przywódcy informujący że porozumienie zostało zawarte z Barackem Obamą nie z rządem Usa.
-Zgoda Arabii Saudyjskiej na skorzystanie z przestrzeni powietrznej udzielona Izraelowi w przypadku ataku na Iran.
-Rozlokowanie Elektrowni jądrowych wokół świętych miejsc Islamu i wielkich mentropolii.
-Fakt iż w Irańskim senacie zasiadają Żydzi a słowa Irańskiego przywódcy "Izrael musi zniknąć z powierzchni ziemi" odnoszą się do zlikwidowania państwa, nie zaś do pogromu ludności.
-Dostarczenie systemu obronnego s-300 Iranowi przez Rosję.
Jako czynniki pośrednio wpływające na bierność U.S.A
-Kolonizacja Afryki przez Chiny.
-Konflikt Japońsko - Chiński w sprawie wysp Senkaku
-kontrakt militarny na zakup s-500 przez Chiny na 4mld dolarów.
Moja opinia na ten temat (być może błędna, postaram się wyrazić jak najkrócej)
Barack Obama chociaż uchodzi za przywódcę słabego, znacząco wzmocnił stosunki Iranu z U.S.A.
Wzrost potęgi sojuszu pomiędzy Izraelem a Arabią Saudyjską może być niewygodny dla Stanów, które już teraz borykają się z Chinami panoszącymi się w Afrycę.
Kolonialna mentalność i eksploatacja terenu stoja w przeciwieństwie do chińskiej polityki (Chiny nie podbijają świata, robią z nim interesy).
Wymiana handlowa między krajami afrykańskimi a Chinami z roku na rok wzrasta o 30% i mimo iż Chiny pozostają w tyle za stanami, nie muszą rozliczać się z kolonizacyjnej przeszłości.
Przy obecnym wzroście i stopniowej militaryzacji kraju (Chiny co roku powiększają budżet o 20% na wojsko) mają bardzo dobry start i póki co radzą sobie genialnie.
Wojna z Iranem który jest w stanie zablokować cieśnine Ormuz (20% cena ropy w góre) i zdolny jest zmobilizować 500tys wojska, które wyniosło doświadczenie z wojny w Iraku, nie byłaby na rękę Stanom.
Szczególnie że Iran broń miał już posiadać w 2012 (Ostatnio francuski reporter kupił głowice na czarnych rynku w Bułgarii, więc wątpię by państwo nie było w stanie ich dostać).
Ostateczny zryw arabskiej wiosny mógłby być nieprzewidywalny a potencjalna wojna mogłaby objąć więcej niż jeden kraj.
W przypadku 5 letniego zaangażowania w wojnę w Iranie mogłoby nastąpić kolejno.
Rosja przejmuję Ukrainę i Bóg wie co jeszcze (Niemcy zdane na nieistniejące Siły Uni Europejskiej zaczynają głośniej szczekać na jednego ze swoich głównych partnerów handlowych).
Chiny przejmują Tajwan i Wyspy Senkaku razem ze wsparciem Rosji (której myśliwce są odprowadzane przez Japońskie Siły coraz częściej).
Rosja wzmacnia swój sojusz z Chinami poprzez poparcie dla zajecia wysp i Tajwanu.
Japonia ze względu na zapis w konstytucji o zakazie posiadania wojska (mają cywilów do obrony, wojsko ma charakter obronny) nie może nic zrobić, nie wiedząc jak zachowa się U.S.A.
Japonia przepraszała już 2x za wykorzystanie jeńców wojennych do pracy w obozach, tym razem koncern Mitsubishi został także do tego zmuszony i złożył przeprosiny na ręcę amerykańskich weteranów.
Japonia błaga o pomoc.
Wicepremier Rosji przepływa przez wody terytorialne Norwegii by wbić Rosyjski sztandar na Antarktydzie, globalne ocieplenie sprawia iż 13% zasobów Ropy i Gazu ziemnego może dostać się w ręce Rosji.
Jestem ciekaw opinii ekonomistów, czy mam rację sądząc że wyżej wymienione fakty były przyczynami braku zainteresowania U.S.A wojną w Iranie?
Czy jeśli republikanie dostaną w końcu swojego prezydenta, wejdą w bliższy sojusz z Izraelem i zaatakują Iran?
Czy niszcząc Rosyjskie elektrownie atomowe pójdą na ustępstwa wobec Rosji i Chin, pozwalając im na wolną rękę?
Na co czeka U.S.A?
(pominąłem kwestię UE. bo póki Cameron siedzi na stołku i Unia nie zjednoczy się naprawdę, nie będzie mowy o silnej Unii).