Detonacja bomby z okresu II WŚ w jukej.
#bomb
Detonacja bomby z okresu II WŚ w jukej.
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Po więcej informacji odsyłam do internetu i do książki "opcja Samsona". Po przeczytaniu tej książki jestem kurwa w szoku.
Chciałbym aby każdy z Was zapoznał się z tym, Co żydzi szykują dla europy i świata.
Avigdor Lieberman, przewodniczący ekstremistycznej partii Israel Beiteinu, członek izraelskiego Knesetu, zaproponował 13.01.2009 “rozwiązanie” konfliktu palestyńsko-izraelskiego w strefie Gazy za pomocą uderzenia atomowego. Tak jak amerykańskie bomby atomowe na Hiroszimę i Nagasaki uczyniły zbędnym zajmowanie Japonii przez USA pod koniec II wojny światowej, tak obecnie zdaniem izraelskiego polityka Izrael powinien postąpić w stosunku do strefy Gazy.
Komentując wypowiedź Libermana Mustafa Barghouthi, sekretarz generalny Palestńskiej Inicjatywy Narodowej, stwierdził, iż pokazuje ona, że oświadczenia izraelskich polityków są również dysproporcjonalne, jak dysproporcjonalna była ich krwawa akcja w Gazie. Stwierdzając wysoki stopień poparcia dla izraelskich działań przeciwko Palestyńczykom ze strony izraelskiej opinii publicznej, Barghouthi powiedział też, że po raz kolejny okazuje się, że Izrael nigdy nie wyciąga wniosków z przeszłości i wywołuje jedną z najkrwawszych masakr w dziejach. Oni nie mają szacunku dla ludzkiego życia – powiedział.
Idea zastosowania ataku atomowego przeciwko Gazie, może niezbyt dziwić w ustach skrajnego polityka izraelskiego, jednego z wielu przedstawicieli judaistycznego fundamentalizmu w Knesecie, żądających zazwyczaj jak najostrzejszych środków w stosunku do Palestyńczyków i domagających się ich całkowitego wypędzenia z Izraela, terenów dawnej Palestyny. TYmczasem groźba użycia broni atomowej pojawia się także w wypowiedzi przedstawiciela nauki w Izraelu. I to przeciwko… krajom Europy Zachodniej.
W wywiadzie dla “Jerusalem Friday izraelski historyk wojskowości, profesor Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, Martin Van Crevel zasugerował, że Izrael mógłby zniszczyć swą bronią jądrową wiekszość europejskich stolic, prawdopodobnie w akcie odwetu wobec narodów europejskich za zagładę Żydów podczas II wojny światowej. “Posiadamy kilkaset głowic atomowych oraz rakiet i możemy odpalić je przeciwko celom we wszystkich kierunkach, nawet na Rzym. Większość stolic europejskich jest celem dla naszych sił powietrznych – powiedział van Crevel.
Izraelski naukowiec opowiedział się także za “zbiorową deportacją” Palestyńczyków z Izraela. Jego zdaniem jest to jedyna strategia Izraela w stosunku do Palstyńczyków, mogąca mieć jakieś znaczenie. Van Creveld wskazał, że w Izraelu poparcie dla tej opcji systematycznie wzrasta. O ile dwa lata temu opowiadało się za tym rozwiązniem 7-8 proc. Izraelczyków, to dwa miesiące temu było to już 33 proc. a obecnie 44 proc.
Van Creveld powiedział także, iż jest przekonany, że b. premier Ariel Sharon pragnąłby obecnie deportacji Palestyńczyków. “Uważam to całkiem możliwe, że on tego chce. Chce eskalacji konfliktu. Wie, że nic innego nie może zakończyć się powodzeniem.” Zapytany, czy nie obawia się, że ludobójcza deportacja doprowadzi do tego, ze Izrael zostanie uznany za państwo bandyckie, Van Creveld powiedział, że nie dba o to zbytnio. Przytoczył słowa Mosze Dajana, byłego izraelskiego ministra obrony, że “Izrael musi być jak wściekły pies, zbyt niebezpieczny, aby go zaczepiać.”
Warto w tym miejscu przypomnieć, że powyższe słowa Mosze Dajana o Izraelu jako wściekłym psie cytował Van Creveld już w 2003 r., gdy głosił, że palestyńska Intifada może zagrozić istnieniu Izraela. Przytoczył przy tym słowa z opublikowanej w tym samym roku ksiązki Dawida Hirsta “Karabin i gałąź oliwna”: “Uważam to wszystko za beznadziejne w tej sprawie… Mamy zdolność pociągnięcia świata w dół za sobą. I mogę cię/was zapewnić, że zanim Izrael pójdzie na dno, tak właśnie się stanie”.
Oficjalnie Izrael nie przyznawał się dotąd do posiadania broni jądrowej i nie formułował oficjalnej strategii w zakresie swojej broni nuklearnej, przez co polityka izrelska określana bywa mianem “nuklearnej dwuznaczności”, a nawet “nuklearnej przewrotności”. Tymczasem Izrael może istotnie dysponować ilością głowic, o jakiej nadmienił Van Creveld, bowiem jeszcze w 1976 CIA była przekonana, że Izrael posiada 10-20 takich głowic, ale już w 2002 liczba ta wzrosła do 75-200, natomiast jeden ze specjalitów zachodnich Kenneth S. Brower szacował Izrael na ok. 400 głowic, mogących być odpalanych z lądu morza i powietrza. Daje to Izraelowi możliwość uderzenia odwetowego przeciwko głównym ośrodkom państw uznawanych za nieprzyjaciela, (bez względu, czy są aktualnie agresorami czy nie), gdyby Izrael został przez któreś z nich zniszczony lub opanowany przez przeciwnika – dodajmy – dysponującego zazwyczaj wyłącznie bronią konwencjonalną.
Należy pamiętać o pogłoskach, jak to podczas wojny Jom Kippur z Syrią i Egiptem w 1973 r. ówczesna premier Izraela Golda Meir miała omal nie wyrazić zgody na wystrzelenie przez Izrael pocisków z głowicami atomowymi w kierunku stolic państw arabskich, czemu miał jakoby w ostatniej chwili zapobiec Henry Kissinger. W rzeczywistości najprawdopodobniej było tak, jak to np. opisał w 1991 r. Hersh M. Seymour w książce “Opcja Samsona: Arsenał nuklearny Izraela i amerykańska polityka zabraniczna” – Izrael wykorzystał nuklearny szantaż, by zmusić Kissingera i Nixona do intensywnych dostaw broni podczas wony Jom Kippur.
Naturalnie szantaż ten w każdej chwili będzie mógł zostać powtórzony, gdy tylko będzie to służyło dalekosiężnym interesom badź planom państwa żydowskiego.
Należy także bliżej przyjrzeć się owej zagadkowej Opcji Samsona, zawartej w tytule książki H. Seymoura. Opcja Samsona oparta jest na biblijnym przekazie o Samsonie, który znalazłszy się w sytuacji bez wyjścia obalił filary świątyni filistyńskiej doprowadzając do zarwania stropu, wskutek czego zginął on sam pociągając za soba tysiące Filistynów, którzy przybyli, aby oglądać jego upokorzenie. Strategię tę przyrównuje się do zbiorowego samobójstwa ok. 1000 obrońców Massady, słynnej żydowskiej twierdzy, w chwili zdobywania jej przez Rzymian.
Elementem kluczowym izraelskiej doktryny wojskowej jest strategia atomowego odstraszania, polegającej w skrajnym przypadku na gotowości do desperackiego aktu odwetowego, niczym biblijny Samson, przeciwko państwom wrogim Izraelowi, gdy państwo to znajdzie się w beznadziejnej sytuacji militarnej.
Obecnie, Wraz ze wzrostem militarnego potencjału nuklearnego Izraela, a co za tym idzie, wraz ze wzrostem jego zdolności atomowego odstraszania wzrasta jego skłonność do odejścia od atomowej dwuznaczności i przejścia na pozycje pełnej jednoznaczności. Louis René Beres, kierujący grupą doradców ówczesnego premiera Ariela Sharona wzywał do tego w swoim artykule opublikowanym w 2004 r. Zalecał on wykorzystanie Opcji Samsona dla wsparcia “konwencjonalnych akcji zapobiegawczych” przeciwko nieprzyjacielskim zasobom nuklearnym i konwencjonalnym, ponieważ, jak stwierdził, “bez takiej broni, będąc zmuszeni polegać całkowicie na siłach nienuklearnych, moglibyśmy nie być w stanie odstraszyć od wrogich akcji odwetowych w odpowiedzi na izraelski atak wyprzedzający”.
Powstaje w związku z tym zasadnicze pytanie, czy określenie “strategia atomowego odstraszania” jest obecnie adekwatne. Wiele przemawia za tym, ażeby zacząć mówić o izraelskiej strategii atomowego zastraszania, bądź wręcz – atomowego terroru. I to terroru stosowanego w sposób coraz bardziej otwarty wobec całego świata.
ujawniony przed kilku dniami przeciek z udziałem izraelskiego ambasadora w Sydney, świadczący o izraelskim zamiarze aktywnego przeciwdziałania poprzez bezpośredni atak na Iran, zdaje się przemawiać za tą właśnie tezą.
Jak widać z powyższego, biblijne i postbiblijne tradycje żydowskie odzywają z pełną siłą w Izraelu, uważanym przez jednych za trzecią, a przez innych za drugą po USA potęgą militarną na świecie.
Źródło: bibula.com/?p=6232
Rosyjski minister spraw zagranicznych, Sergiej Ławrow oświadczył, że byłby to “poważny błąd, pełen nieprzewidzianych konsekwencji”.
Oświadczenie jest reakcją na groźby Izraela, które poprzedzają nowy raport ONZ na temat programu nuklearnego Iranu. Rosja w ten sposób próbuje ochronić swojego sprzymierzeńca z czasów sowieckich przed szkodliwymi sankcjami oraz wojną.
Zdaniem Ławrowa (i chyba nie tylko), każda militarna interwencja przynosi tylko ludzkie cierpienie i ofiary. Akcja militarna nie jest sposobem na rozwiązanie problemów z Iranem, tak jak i na inne problemy we współczesnym świecie. Najlepszym przykładem jest niepowodzenie akcji militarnych NATO w Afganistanie.
Zgodnie z kartą ONZ użycie siły możliwe jest tylko w przypadku obrony przed interwencją z zewnątrz oraz jeśli podjęta zostanie odpowiednia uchwała Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Należy tu dodać, że Izrael nieformalnie posiada 500-800 głowic jądrowych oraz ofensywne bronie biologiczne i chemiczne. Informacje o arsenale jądrowym zostały ujawnione przez Mordechaja Vanunu, który odbył za to karę 18 lat więzienia w samotnej celi. Po wypuszczeniu nadal jest represjonowany.
Międzykontynentalne rakiety balistyczne “Jerycho” mają zasięg 11,500 km i są przeznaczone do odparcia ataku nuklearnego. Dodatkowo posiada łodzie podwodne z rakietami uzbrojonymi w głowice jądrowe. Izrael nie podpisał układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Nikt dotąd nie zadał sobie trudu zbadania arsenału Izraela. Wynikać to może z szantażu nuklearnego jakim Izrael trzyma w szachu cały świat – tzw. “opcji Samsona” – ostatecznego unicestwienia świata w przypadku ataku na Izrael.
Z drugiej strony, takie małe państwo jak Izrael nie miałoby szans w konwencjonalnej wojnie z państwami arabskimi, stąd konieczność specjalnego uzbrojenia. Arabowie z kolei boją się realizacji planów tzw. “Wielkiego Izraela” – syjonistycznego mocarstwa, które będzie się rozciągało od Egiptu do Iranu.
Sądząc po wojnach w regionie, te plany są obecnie realizowane, a Iran z bronią nuklearną może być poważną przeszkodą.
nowa mapa izraela po wojnie z iranem i innymi państwami arabskimi w regionie
Zasięg opcji samsona z silosów w izraelu, nie wliczając tu ładunków na atomowych łodziach podwodnych i atomowych bomb samolotowych
Źródło: hallicino.hubpages.com/hub/The-Conclusive-Solution-For-Lasting-Peace-I...
Źródło: bibula.com
Ciekawe źródełko.
Znajdziemy tam między innymi:
Polscy najemnicy pozostaną dłużej w Afganistanie? Rząd chce przedłużenia misji
Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że do prezydenta wpłyną wniosek od Rady Ministrów o przedłużenie misji Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie.
Osoba nazywająca żołnierzy Wojska Polskiego składających przysięgę na sztandar narodowy, wypełniających rozkazy przełożonych "najemnikami" jest skurwiałym obszczymurem.
Dalej jest jeszcze śmieszniej
Ludzie, którzy teraz są chrześcijanami, lecz byli satanistami, rozpoznali sygnał od prezydenta Clintona na inaugurację kadencji jako znak szatana.
@autor
Fajne gazetki czytujesz. Jest tam coś o spisku Imperium Klingońskiego do spółki Żydami i Masonami na życie proboszcza z Pierdziszewa Dolnego?
Szkoda, że taka egzekucja Saddama nie miała miejsca
Stawiam że to gdzieś w Rosji
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów