15 września 2009 Patrick wraca ze szpitala, jego twarz jest cała w bliznach. Grupka białych wita serdecznie Patricka. Dom jest już odnowiony.
- Witaj bracie, co z twoja twarzą? - mówi Marck opierając się o kule.
- Witaj... Wiesz.. co cie nie zabije to cie wzmocni - Patrick lekko się uśmiecha.
- Trzeba wreszcie coś zrobić z tymi kolorowymi! - mówi stanowczo Marck.
- Ta, dobrze gada - Przytakuje grupka łysych mężczyzn.
- Chodźcie do domu, najpierw musimy pogadać i odbudować stare znajomości - Mówi Patrick, po chwili wszyscy wchodzą do domu.
Patrick i Marck po kilku godzinach wychodzą za dom.
- Słuchaj dla mnie to dziwne, że czarnuchy wiedziały kiedy i gdzie zaatakować - Mówi Patrick robiąc poważna minę.
- Ten Tom się jakoś dziwnie zachowywał i w dzień ataku nie widziałem go nigdzie, zawołam go.
Tom przychodzi za dom, Patrick szyderczo się uśmiecha.
- Musisz od nas odejść, krew przy wejściu, krew przy wyjściu... Musimy się trzymać kodeksu... - Patrick wyjmuje kastet z kieszeni i z całej siły wali Toma.
Marck glanami kopie go w głowę. Po wszystkim członkowie zrzucają ciało ze skarpy do morza.
- Wszyscy mamy tą samą krew na rękach - Oznajmia Patrick.
- Krew zdrajcy! - dodaje po chwili.
Organizacja Bractwo Aryjskie (Aryan Brotherhood) została stworzona w 1964 roku na terenie stanowego więzienia San Andreas jako odpowiedź na akcje organizacji Purpz Nation. Pierwotnie członkowie BA byli Amerykanami pochodzenia Irlandzkiego, której przedstawiciele byli często nastawieni rasistowsko oraz publicznie wyrażali swoją niechęć do przedstawicieli innych ras, z czasem gang zaczął przyjmować w swoje szeregi innych nie-irlandzkich białych, a także wymieszanych rasowo ludzi ze względu na profity jakie przynosiła ich przynależność.
Na temat bractwa krążyły legendy, że bractwo zarabia miliony na przemycie narkotyków, wymuszeniach oraz płatnych zabójstwach. Weteran wielu wojen miedzy gangami, zasłyną jako postrach spacerniaka w więzieniu to Patrick Thompson. Jako przywódca bractwa przyczynił się do jego potęgi.
Mieliśmy na rękach tą sama krew, więź miedzy ludźmi powstaje w różny sposób. Niewiele spraw łączy równie mocno jak morderstwo. Ze względu na wyjątkowe okrucieństwo, członkowie bractwa byli poszukiwani przez włoska mafie, która zatrudniała ich jako płatnych zabójców. Organizacja jest tak zakonspirowana, że dokładnie nie wiadomo ile liczy członków.
Bractwo posiada własne prawo, obrzędy i brutalny rytuał inicjacji. Członkowie bractwa nazywają je piętnem nawiązując do kowbojskich tradycji dzikiego zachodu. Kowboje znaczyli bydło wypalając im piętno, dlatego gangsterzy nazywają bractwo piętnem. Każdy członek musi przestrzegać Kodeksu Aryjskiego:
- Pierwsza zasada to nie zadawać się z inna rasa,
- Jeśli widzisz białego napastowanego przez kolorowych jako biały musisz mu pomoc,
- Bractwem kieruje jedynie szefostwo, swawola jest surowo karana,
- Jeżeli ktoś ruszy któregoś z naszych wbijemy mu kose w żebra,
- Musisz być dumny z tego, że jesteś biały więc szanuj się i nie cpaj, narkotyki sa dla czarnych małp,
- Trzymanie z policja, wrogami, wchodzenie nam w drogę jest równoznaczne ze śmiercią,
- Bez słowa wykonujesz polecenia,
- "Krew przy wejściu, krew przy wyjściu",
- Kieruj się hasłem: Bóg, Honor, Ojczyzna.
Zainteresowanych zapraszam do obejrzenia
reportażu.
źródło:
http://bractwoaryjskie.blogspot.com/