Niby kraj katolicki a dalej ludzie wierzą w takie bzdury.
Polecam wejść na ich kanał. Tam więcej tego gówna.
29-letni, pijany kierowca seata pędził po ulicach Braniewa i nie zamierzał zatrzymać się do policyjnej kontroli. Funkcjonariusze na sygnale ruszyli za nim i po kilku minutach, odcinając mu drogę ucieczki radiowozem, zatrzymali pirata drogowego. Okazało się, że 29-latek nie miał nawet uprawnień do kierowania samochodem. Gdy wytrzeźwieje, będzie tłumaczył się przed sądem.
Warmińsko-mazurska policja wyjaśnia, kto jest odpowiedzialny za niezabezpieczenie towarowego składu, który sam przejechał 10 km między stacjami Chruściel i Braniewo. Połowa składu wykoleiła się - poinformowała rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji Anna Siwek.
Do zdarzenia doszło po południu na szlaku Chruściel-Braniewo. Odczepiony od lokomotywy i niezabezpieczony skład 10 wagonów towarowych ruszył ze stacji i zaczął staczać się w kierunku Braniewa.
Kolejarze bezskutecznie próbowali zatrzymać wagony i w ślad za nimi wysłali lokomotywę, która dawała sygnały ostrzegawcze na przejazdach kolejowych.
Dyżurny PKP z Chruściela poinformował o zjechaniu wagonów dyżurnego ruchu z Braniewa, który zamknął przejazd kolejowy i skierował skład na boczny tor. Tam sześć z 10 wagonów wykoleiło się.
Według policji, dyżurny oficer o incydencie dowiedział się nie od pracowników kolei, tylko z radia.
Pracownicy odpowiedzialni za zabezpieczenie składu - dwóch maszynistów, manewrowy i ustawiacz - zostali poddani przez policjantów badaniu na zawartość alkoholu. Jeden z nich - ustawiacz - miał 0,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Pozostali byli trzeźwi.
Policjanci prowadzą śledztwo, które ma wyjaśnić czy pędzący bez nadzoru skład spowodował zagrożenie w ruchu i czy doszło do nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia zdrowia wielu osób lub mienia w wielkich rozmiarach. Grozi za to kara do 3 lat pozbawienia wolności. (bart)