"Na pomysł pobicia tego ciekawego rekordu wpadł jego egzekutor – Mauro Calo. Pewnego dnia przedstawił on swój pomysł ludziom odpowiedzialnym za promocję marki. Cała idea spodobała się szefostwu i Mercedes jako firma chętnie wspomógł zapędy kierowcy. Wydarzenie miało miejsce w Wielkiej Brytanii – konkretniej w Surrey.
Przejdźmy jednak do sedna sprawy – otóż Mauro w Mercedesie C63 AMG znajdował się w kontrolowanym poślizgu przez kilka dobrych minut i pokonał w tym czasie 2308 metrów! Dobrze widzicie – ponad 2 kilometry nieustającego driftu i katowania opon. Wynik ten jest o 394 metry lepszy od poprzedniego, a cała próba była obserowowana przez oficjeli z Księgi Rekordów Guinnessa, dzięki czemu nowy rekord został wpisany na karty tego slynnego rejestru. Bez zbędnego przynudzania – zobaczcie to na własne oczy"
Przejdźmy jednak do sedna sprawy – otóż Mauro w Mercedesie C63 AMG znajdował się w kontrolowanym poślizgu przez kilka dobrych minut i pokonał w tym czasie 2308 metrów! Dobrze widzicie – ponad 2 kilometry nieustającego driftu i katowania opon. Wynik ten jest o 394 metry lepszy od poprzedniego, a cała próba była obserowowana przez oficjeli z Księgi Rekordów Guinnessa, dzięki czemu nowy rekord został wpisany na karty tego slynnego rejestru. Bez zbędnego przynudzania – zobaczcie to na własne oczy"
Najlepszy komentarz (23 piw)
BMWswap
• 2012-10-08, 19:38
jeżeli kółko jest regularne tzn idealnie okrągłe i ma się do dyspozycji wóz z dużym zapasem mocy i zablokowanym mostem to ta sztuczka nie jest trudna. jedyne co to rozgrzane opony pod koniec moga płatać psikusy czyli tracić pod koniec przyczepność i trzeba bardziej uważać. kto latał bokiem, ten na pewno się zgodzi