#chemia

Nic tylko oczekiwać wypowiedzi jakiegoś Chemika z Sadola

Służę uprzejmie.

Ta piana to tzw. słoniowa pasta do zębów (elephant toothpaste).

Na stole stoi mieszanina nadtlenku wodoru (H2O2 - czyli po prostu woda utleniona...) i detergentu. Można też dodać parę kropel barwnika spożywczego, wtedy piana będzie miała inny kolor, widać to na załączonym filmiku.

Do butli wlewa się nasycony roztwór jodku potasu (ew. woda wymieszana z drożdżami) i tyle wystarczy do zapoczątkowania reakcji chemicznej, w wyniku której powstaje ta piana.

Oto filmik, na której powstaje w/w. piana, ale z dodatkiem barwnika spożywczego:


Jakby ktoś chciał sam coś takiego zrobić, to potrzebuje:
- łyżka zwykłych suszonych drożdży
- wody utlenionej
- płynu do mycia naczyń
- lejka
- plastikowej butelki
- plastikowego kubka

Przygotowanie: wodę utl. wlać do butelki, dodać łychę płynu do naczyń, DELIKATNIE pobujać. 1 łyżkę drożdży wymieszać w kubku z 3-ma łyżkami ciepłej wody. Do butelki wsadzamy lejek, wołamy zapobiegawczo "uwaga, granat" i szybko przelewamy z kubka do butelki przy pomocy lejka. Można i bez lejka, ale ostrzegam, że całość wypierdoli z butelki, zanim wlejemy choćby połowę.

Za ew. uszkodzenia ciała i mienia nie odpowiadam.

Kiedy byłem w podstawówce to zawsze myślałem, że lekcje chemii w gimnazjum właśnie tak będą wyglądały .

up.

przecież napisał ze znalazł a nie sam napisał wiec co sie przypierdalasz

@mrKris mówisz masz:
Jest to popularna reakcja zegarowa, miesza się nadjodan potasu z tiosiarczanem sodu, skrobią rozpuszczalną i niestety praktycznie niedostępnym chlorkiem rtęci (II). Działa to tak, że tiosiarczan redukuje jodan do jodku i strąca się pomarańczowy jodek rtęci. Po chwili nadmiar jodanu utlenia jodek do wolnego jodu, który ze skrobią daje granatowo-czarne zabarwienie. O ile się nie mylę to to u usańców jest bardzo popularne na Halloween

Podobne:

Od studenta biotechnologii, czyli mnie: nie ma co sie bać GMO. Ogólna zasada jest taka, żeby żreć produkty jak najmniej przetworzone, i nie ma róznicy czy modyfikowane czy nie. Z resztą, puki co nie robi się jakichś mocno modyfikowanych roślin. Dość trudno jest wprowadzić jeden gen do genomu a co dopiero kilka. I przykład. Kukurydza bt, ma wprowadzony gen produkujący białko z wirusa atakującego owady. Ogólnie zasada jest taka, że aby to białko było toksyczne, organizm musi posiadać odpowiednie receptory w jelicie. I takie receptory posiadają jedynie motyle z dwóch rodzin(jest kilka odmian tej kukurydzy, działjących na różne owady) i dla nas jako ludzi, którzy nie mają tych receptorów to zwykłe białko, które strawimy i jeszcze na tym zyskamy. I takich przykładów jest w chuj. Siedzę w temacie i sam w ogóle nie patrzę czy jak kupuje warzywka to sa GMO, bo to dla mnie nic nie zmienia.