Od pewnego czasu na wschodnich rubieżach państwa polskiego można zaobserwować wzmożony napływ uchodźców z wielu republik byłego Związku Sowieckiego. Wśród nich najliczniejszą grupę stanowią przybysze z islamskiej Czeczenii, rządzonej przez przychylnego Rosjanom, wpływowego i niebezpiecznego watażkę, Ramzana Kadyrowa.
Według oficjalnych szacunków liczba Czeczenów w Polsce oscyluje w granicach 20-30 tysięcy. Nie są to rzecz jasna dokładne dane, gdyż faktyczny stan ilościowy przedstawicieli tejże narodowości w naszym kraju może być zdecydowanie wyższy. Oprócz Czeczenów, coraz większą rolę w życiu codziennym polskich społeczności muzułmańskich odgrywają także imigranci z pozostałych państw arabskich, szczególnie z Arabii Saudyjskiej, gdzie panuje najbardziej radykalna forma islamu, a mianowicie wahhabizm. Na jednej z przychylnych witryn internetowych można znaleźć informacje, iż na terenie kilkunastu ośrodków miejskich w Polsce funkcjonują ośrodki dla uchodźców, gdzie mogą oni nieodpłatnie uzyskać schronienie, pomoc materialną, a w niektórych przypadkach również prawną w kwestii zalegalizowania ich pobytu. Jak pokazują doświadczenia ostatnich lat, placówki te stają z wolna centrami kulturowymi i politycznymi dla szerokich mas imigrantów. Nowi osiedleńcy mając zapewnione podstawowe potrzeby egzystencjalne oraz nieskrępowany dostęp do polskiej przestrzeni publicznej, zaczynają odgrywać coraz poważniejszą rolę w lokalnych społecznościach. W tym miejscu chciałbym zaznaczyć, iż jest ona zdecydowanie niekorzystna dla tubylczej ludności, gdyż Czeczeni w żaden sposób nie poddają się procesowi asymilacji i konsekwentnie wdrażają w życie własną wizję rzeczywistości. Dla nas Polaków jest ona całkowicie obca, a przede wszystkim śmiertelnie niebezpieczna.
Wyznawcy islamu w Polsce Wschodniej nie szanują obowiązującego prawa. Tworzą zorganizowane i uzbrojone grupy przestępcze, które zajmują się wymuszeniami, napadami oraz przemytem. Do najpoważniejszych gangów imigranckich, zwłaszcza czeczeńskich, należą bandy z okolic Łukowa i Radzynia Podlaskiego, Białegostoku oraz stołecznej Warszawy. Szczególnie niebezpieczni są członkowie warszawskich struktur przestępczych, którzy odznaczają się wyjątkową brutalnością i skutecznością działania. Warto przypomnieć, iż to właśnie oni latem 2010 roku stali się obiektem zainteresowania miejscowych organów ścigania po tym, gdy próbowali za pomocą różnych rodzajów broni białej rozstrzygnąć spór z polskimi sąsiadami. Osią sporu między dwiema grupami stała się kwestia dominacji na jednym z tamtejszych osiedli mieszkalnych. Zupełnie przemilczana przez regionalne i krajowe media była sprawa konfliktu, do jakiego doszło w jednej z podlaskich miejscowości Misie, położonej w okolicach Radzynia Podlaskiego. Kilka dni po otwarciu nowej placówki dla uchodźców, Czeczeni dokonali brutalnego ataku na kilku mieszkańców wsi i usiłowali zastraszyć pozostałych. Doszło do zaciętych starć z grupami polskiej młodzieży, które zakończyło przybycie jednostek policyjnych. Czeczeni grozili śmiercią niepokornym wobec ich poczynań Polakom.
Najbardziej bulwersującym faktem jest, iż miejscowi stróże prawa w żaden sposób nie reagowali na zaczepki i prowokacje imigrantów. Przychylność policji wobec wyznawców islamu w Polsce nie jest jednak przypadkowa. W wielu miejscowościach coraz częściej odnotowuje się niejasne powiązania funkcjonariuszy policji z właścicielami muzułmańskich lokali gastronomicznych. Policjanci mogą w nich liczyć na znaczne promocje i rabaty, co przekłada się w późniejszym czasie na wydajność ich pracy w zakresie realizowania obowiązków służbowych.
Powyższe przypadki nie są w żaden sposób odosobnione, gdyż analogiczne sytuacje miały miejsce również w Białymstoku, gdzie czeczeńscy uchodźcy (właściwie to podrzuceni Polsce skazańcy) dokonywali licznych aktów bezprawia, co spotkało się ze zdecydowaną reakcją środowisk patriotycznych związanych z Jagiellonią Białystok. Problemy z muzułmańskimi przybyszami od dłuższego czasu są również utrapieniem mieszkańców Łukowa, gdzie Czeczeni cieszą się pełnią swobód obywatelskich i wręcz terroryzują Polaków. Wzrastająca liczba imigrantów w tym mieście może wkrótce doprowadzić do poważnych zaburzeń społecznych i gwałtownego wzrostu przemocy. Czeczeni w Łukowie dążą usilnie do stworzenia getta, w którym Polacy staliby się elementem niepożądanym i przeznaczonym do stopniowej likwidacji. Jak daleko posuną się mieszkańcy Hotelu Polonia (łukowskiego ośrodka pomocy dla uchodźców), trudno w tym momencie przewidzieć. Według informacji, jakie otrzymałem od jednego z mieszkańców, muzułmanie chcą uczynić Łuków głównym ośrodkiem islamizacji na Podlasiu, gdzie panowałyby ich obyczaje i prawa, rodzimi mieszkańcy traktowani jako potencjalne źródło dochodów (wymuszenia, haracze) lub niewolnicy.
Nieco inaczej przedstawia się problem islamskiej mniejszości w Siedlcach, największym ośrodku miejskim na Południowym Podlasiu. Póki co miejscowe władze nie zamierzają otwierać jakiegokolwiek ośrodka pomocy dla imigrantów. Jest to spowodowane zapewne również tym, iż Siedlce to najbardziej zadłużone miasto na prawach powiatu w Polsce. Nie oznacza to jednak, iż zagrożenie muzułmańskiej w tym mieście nie istnieje. Władze organizują uroczyste zjazdy Czeczenów w budynkach użyteczności publicznej, których inicjatorami są osoby powiązane z lokalnymi strukturami Prawa i Sprawiedliwości. Na przestrzeni kilku ostatnich lat powstało tutaj wiele arabskich, pakistańskich oraz tureckich restauracji. Cieszą się one dużą popularnością wśród mieszkańców Siedlec, którzy nieświadomie w ten sposób przyczyniają się do islamizacji miasta. Od jakiegoś czasu podnoszą się głosy, iż tutejsi wyznawcy Allaha dążą do uzyskania pozwolenia na budowę meczetu, który byłby bez wątpienia poważnym ośrodkiem islamskiej społeczności w Polsce. Największy niepokój budzi rozmieszczenie placówek gastronomicznych muzułmanów, umiejscowionych wokół najczęściej uczęszczanych arterii komunikacyjnych mieście. Prawdopodobnie za działalnością siedleckich muzułmanów stoją członkowie wahhabickiej Ligi Muzułmańskiej, czego widomym znakiem jest logo umieszczone na jednym z lokali w centrum Siedlec, będącym filią dużo większej placówki gastronomicznej w Warszawie. Jednocześnie na ścianach wewnętrznych muzułmańskich restauracji umieszczono inskrypcje w języku arabskim, podkreślające przynależność ich właścicieli do religii i kultury islamskiej.
Od siebie dodam: "o kurwa"