Henryk III Walezy - w latach 1573-1575 pierwszy elekcyjny król Polski jako Henryk I.
Francja zainteresowała się koroną polską dla młodszego brata króla już w 1572 r. Z poselstwem do umierającego Zygmunta Augusta wyruszył Jean de Balagny prosząc o zgodę na małżeństwo Henryka z siostrą Zygmunta, Anną. Balagny nie został jednak dopuszczony do łoża śmierci króla i powrócił do Francji z niczym.
Wkrótce po śmierci Zygmunta w Rzeczypospolitej pojawił się kolejny francuski emisariusz, Jean de Monluc, biskup Walencji, ojciec de Balagny'ego i stronnik hugenotów. Od razu musiał stawić czoła reakcji Polaków na wieści o Nocy św. Bartłomieja, które dotarły nad Wisłę mniej więcej razem z Monlukiem. Masakra hugenotów tak podziałała na polską opinię publiczną, że sekretarz biskupa, Jean Choisnin, donosił do Paryża: "nie godziło się prawie wspominać imion króla, królowej i księcia andegaweńskiego".
Monluc i jego stronnicy rozpoczęli więc akcję propagandową, mającą na celu wybielenie postaci Henryka. Pisano więc, że książę andegaweński za wszelką cenę chciał zapobiec masakrze, a gdy już do niej doszło przeciwstawiał się furii i okrucieństwu tłumów, a nawet ukrywał hugenotów. Polaków jednak nie przekonał i już po dokonanej elekcji podskarbi koronny Hieronim Bużeński powiedział biskupowi, aby ten nie próbował już przekonywać, że Henryk "nie brał udziału w rzezi i nie jest wcale okrutnym tyranem, albowiem rządząc w Polsce to będzie musiał raczej on się bać poddanych, a nie poddani jego".
Wybory nowego władcy polskiego po okresie bezkrólewia odbyły się w kwietniu i maju 1573 r. na prawym brzegu Wisły, naprzeciw Warszawy, pod wsią Kamień (obecnie Kamionek, część dzielnicy Praga Południe). Najpoważniejszymi kandydatami do korony obok brata króla francuskiego byli: syn cesarza Maksymiliana II arcyksiążę Ernest Habsburg, car Iwan IV Groźny i Jan III Waza, król szwedzki, mąż Katarzyny Jagiellonki, siostry Zygmunta Augusta. Pod Warszawą stawiło się ok. 50 tysięcy osób, które uczestniczyły w głosowaniu. Najpierw odbyła się prezentacja kandydatów, której dokonali zagraniczni posłowie. Następnie zaczęto spisywać, lecz już w węższym gronie wybranych komisji „artykuły dla króla”. Miały to być uprawnienia i zobowiązania panującego. Po ich zatwierdzeniu, 5 kwietnia 1573 r. odbyło się głosowanie nad pretendentami do tronu. Zwycięzcą okazał się kandydat francuski.
Kilka dni po elekcji posłowie przyszłego monarchy zaprzysięgli w jego imieniu uchwalone przed wyborem postanowienia ogólne. Były to tak zwane artykuły henrykowskie. Przyjęto również osobiste zobowiązania elekta, noszące nazwę pacta conventa. Wybrano też poselstwo, które miało udać się do Paryża, aby oficjalnie zawiadomić księcia francuskiego o wyborze na Króla Polskiego i Wielkiego Księcia Litewskiego i odebrać od niego przysięgę, potwierdzającą przyjęcie uchwał elekcyjnych (artykułów i paktów), oraz możliwie szybko sprowadzić go do Rzeczypospolitej.
Poselstwo wysłano okazałe i godne. Pertraktacje z Henrykiem i jego bratem, królem Francji Karolem IX, trwały dość długo. Opór budziły przede wszystkim artykuły dotyczące swobody wyznaniowej i możliwości wypowiedzenia posłuszeństwa królowi. Ostatecznie obaj władcy uznali i zaprzysięgli 22 sierpnia 1573 r. dawne i nowe prawa. Po tym fakcie poselstwo doręczyło Henrykowi dokument elekcyjny. Henryk Walezy został ogłoszony królem Polski.
Do granic Polski dotarł po dwumiesięcznej podróży w końcu stycznia 1574 r. Orszak królewski, liczący 1200 koni, wozy z bagażami oraz karety z damami dworu i niewiastami lekkich obyczajów, ciągnął przez Heidelberg, Fuldę, Torgau, Frankfurt. Na Łużycach oczekiwał go książę piastowski Jerzy II Brzeski, który towarzyszył królowi aż do polskiej granicy. Granicę przekroczono w Międzyrzeczu, gdzie monarchę uroczyście powitała delegacja senatu z biskupem kujawskim, wojewodowie i kasztelanowie. Później przez Poznań i Częstochowę udano się w kierunku Krakowa, gdzie nastąpiło oficjalne powitanie.
„Wszyscy senatorowie zebrani z Polski, Litwy i wszystkich ziem Rzeczypospolitej wyprowadzili z miasta ogromne swoje roty, które szeroko i daleko rozwinięte przedstawiały widok wielkiego i ślicznego wojska. Chorągwie te były kosztownie odziane, odznaczające się doborem pięknością uzbrojenia i koni [...]. Poczty senatorów składały się nie tylko z ich chorągwi, albowiem przyłączyła się do nich jeszcze nieskończona moc szlachty i urzędników królestwa”.
Henryka witali senatorowie, biskupi, ministrowie, dworzanie, żacy. 21 lutego 1574 roku w katedrze wawelskiej arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski Jakub Uchański koronował Henryka Walezego na króla Polski. Ceremonię zakłóciło wystąpienie marszałka wielkiego koronnego Jana Firleja, który domagał się by król zaprzysiągł akty gwarantujące prawa protestantom. Uzgadniając elekcję Walezego, planowano jego małżeństwo z Anną Jagiellonką, siostrą Zygmunta II Augusta. Była ona jednak starsza od Henryka prawie o 30 lat, toteż młody król nie spieszył się z małżeństwem. Wyruszył do swego nowego królestwa dopiero w listopadzie. Romansował bowiem w tym czasie z Marią de Clèves i nie uśmiechała się mu łożnica sędziwej Jagiellonki. Jechał powoli, zatrzymując się wiele razy. W Lotaryngii nawiązał romans z Ludwiką de Lorraine-Vaudémont, która później miała zostać jego żoną.
Pierwsze spotkanie z Anną nie wypadło nazbyt zachęcająco. Henryk wypowiedział kilka zdawkowych słów i czym prędzej opuścił jej komnaty. Po trzech dniach został koronowany, chociaż nie obeszło się bez różnych przepychanek związanych z rotą przysięgi. Zaczęły się bale i turnieje, ale król coraz bardziej ociągał się z poślubieniem swojej jagiellońskiej narzeczonej. Symulował chorobę lub po prostu zamykał się we własnych komnatach i nie dopuszczał do siebie nikogo. Opowiadano wprawdzie, że zabawiał się wtedy ze swoimi faworytami i że kazał sprowadzać na zamek prostytutki. Pisał również bez przerwy listy do Francji, a te, które wysyłał do Marii de Cond, kreślił nawet własną krwią. Plotki narastały coraz bardziej. "Sprowadzał nie tylko do ogrodu blisko Zwierzyńca francuskie rozpustnice, ale nadto włoskim ohydnym nałogom nie przepuścił" – pisał kronikarz.
Od samego początku rządom Henryka towarzyszyły spory o zakres jego władzy. Henryk nie zaprzysiągł w katedrze zobowiązujących go artykułów (poza pokojem wyznaniowym). Wobec tego sejm koronacyjny rozjechał się na znak sprzeciwu bez podjęcia uchwał, ostrzegając monarchę, że może zostać zniesiony z tronu. Henryk nie dowierzał tym groźbom i rozpoczął sądy. Jednakże jego wyroki uznawano za stronnicze i zbyt łagodne. Rozdał nie obsadzone urzędy i przekazał wielu dostojnikom dobra królewskie, ale niechętni mu twierdzili, że nie wykorzystał możliwości zasilenia przy tej okazji skarbu koronnego.
Henryk Walezy obejmując władzę w Polsce miał 23 lata i niewiele doświadczenia politycznego. Jego rządy w Polsce cechowała nieznajomość stosunków, niekorzystny wybór doradców (Zborowscy) oraz małe zainteresowanie sprawami polskimi. Był wszechstronnie wykształcony, odważny i ambitny. Lubił wspaniałe, zdobione drogimi kamieniami stroje, nosił biżuterię i używał pachnideł. Miał przekłute uszy i nosił podwójne, wysadzane perłami, kolczyki z wisiorkami. W Polsce powszechnie uznano te upodobania za przejaw zniewieściałości. Na dworze Henryka było wielu mężczyzn malujących sobie twarze, strojących się w klejnoty i perfumy. Podobno niektórzy z nich pełnili funkcję królewskich kochanków. Henryk nie znał polskiego, więc udział w życiu publicznym niezmiernie go nudził. Wieczory i noce spędzał na rozrywkach, za dnia najchętniej spał. Aby uniknąć przyjmowania interesantów potrafił spędzić dwa tygodnie w łóżku, pozorując chorobę. Grał w karty i przegrywał olbrzymie sumy, pobierane ze skarbu państwa. Na wydawanych przez króla ucztach występowały nagie dziewczęta. Nie traktował poważnie obowiązków królewskich.
Niebawem, w czerwcu 1574 r., Henryk odebrał wiadomość o śmierci brata (30 maja), króla Karola IX. Kilka dni później, nocą z 18 na 19 czerwca 1574 r. potajemnie, nie zasięgnąwszy rady senatu, w przebraniu, opuścił Wawel i udał się pospiesznie w kierunku granicy. Królowi towarzyszyli jego lokaj Jan du Halde, dworzanin Gilles de Souvré, lekarz Marek Miron i kapitan gwardii Mikołaj de Larchant. Odjazd króla zauważono jednak i natychmiast wyruszyła za nim pogoń kierowana przez kasztelana wojnickiego Jana Tęczyńskiego. Kiedy orszak Henryka zbliżał się do granicy zauważył go starosta oświęcimski, który zrzucił ubranie, skoczył do rzeki i płynąc w kierunku króla krzyczał: "Najjaśniejszy panie, czemu uciekasz?" Tuż za granicą (według tradycji: na rogatkach Pszczyny) dopadł Henryka pościg wysłany z Krakowa. Henryk odrzucił prośby o powrót do kraju i ustanowienie przed oficjalnym wyjazdem rządów zastępczych. Obiecał, że za kilka miesięcy powróci. Nie zrobił tego. Biskup Karnkowski wysłał do Francji delegację z Janem Dymitrem Solikowskim na czele, która bezskutecznie w Chambery namawiała Henryka do powrotu.
Przebywający w Krakowie ministrowie i senatorowie małopolscy zawiadomili o wyjeździe króla Wielkopolan i Litwinów. Prymas zwołał na koniec sierpnia sejm. Prawie wszyscy senatorowie byli początkowo przeciwni ogłoszeniu bezkrólewia i nowej elekcji, natomiast większość posłów uważała, że potajemny wyjazd Henryka uwalnia poddanych od zobowiązań wobec monarchy i pozwala na wybór nowego. W wyniku długich dyskusji 15 września wysłano poselstwo (Tomasz Drohojewski) z listem do króla, wyznaczając mu jako ostateczny termin powrotu do kraju 12 maja 1575 r. Zapowiedziano jednocześnie, że w razie niedotrzymania tego terminu Henryk utraci tron. Henryk obiecywał posłom sejmowym szybki powrót. W kraju miały działać do tego czasu konfederacje szlacheckie i kapturowe, podobnie jak w czasie poprzedniego bezkrólewia. Henryk Walezy nie spełnił obietnicy powrotu, uznano więc tron za pusty i zapowiedziano nową elekcję.
Krótkie panowanie Henryka Walezego na Wawelu było prawdziwym zderzeniem cywilizacyjnym pomiędzy rzeczywistością polską a francuską. Młodego króla i jego francuską świtę dziwiły urządzane przez polskich poddanych pijatyki, rozczarowało ubóstwo polskich wsi i surowy klimat kraju. Polacy natomiast uważali Francuzów za zniewieściałych, władcy mieli za złe cudzoziemskie stroje i zamiłowanie do biżuterii. Henryk zyskał przydomek "księcia Sodomy".
Co ciekawe, pod wieloma względami ówczesna Polska wyprzedzała Francję. Właśnie na Wawelu Walezy po raz pierwszy zobaczył wychodki, z których nieczystości odprowadzano poza zamkowe mury, i po powrocie do Francji nakazał zbudowanie takich urządzeń w Luwrze i innych pałacach. Minęło jednak sporo czasu, zanim francuscy panowie i dworzanie przyzwyczaili się do tej nowinki technicznej, zaprzestając załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych do kominków i zamkowych sieni. Tak samo sprawa wyglądała z łaźnią (wanna i kurki z ciepłą i zimną wodą), a także widelcem – tych wynalazków Francuzi również nie znali.
Epopeja Sarmacka