Temat stworzony na przestrogę.. Większość daje się wciągnąć w dyskusje z różnego typu frustratami życiowymi, parapetami i innymi betonami o mentalności chłopa małorolnego.
Na tym forum jest cała masa trolli internetowych, takim najbardziej śmiesznym przykładem jest shatter
Zapoznajcie się z tematem, aby skutecznie unikać -jak gówna- takich okazów.
wersja humorystyczna:
oraz cały artykuł
ZATRUDNIĘ TROLLA - CZYLI JAK MANIPULATORZY ZATRUWAJĄ ŻYCIE NORMALNYM INTERNAUTOM
Tak łatwo zarobisz kilka tysięcy. Obrażając innych
Politycy zlecają wpisywanie obelg na forach.
Fala nienawiści, która wylewa się z internetu ma charakter dobrze zorganizowanej działalności biznesowej. Szkalowanie osób publicznych w sieci nie do końca jest spontaniczne - informuje "Polska". Wszystkie partie bez wyjątków zlecają zewnętrznym firmom komentowanie artykułów na portalach i witrynach gazet. Eksperci szacują, że na ubliżanie i wyzywanie konkurentów w internecie partie wydają nawet kilkadziesiąt tysięcy zł miesięcznie. Za komentarz w zależności od długości płacą od 30 gr do 2 zł. Pieniądz w branży jest tak dobry, że wchodzą do niej zwykli amatorzy, którzy zakładają jednoosobowe firmy i oferują swoje usługi w sieci - dodaje dziennik.
Rekordziści są w stanie zarobić miesięcznie ponad 5 tys. zł. Politycy zaprzeczają, że korzystają z usług takich firm, jednak oceniając ataki na swoje ugrupowanie, oskarżają przeciwników o zorganizowaną działalność. Oprócz wynajętych firm obrażaniem konkurentów w internecie zajmują się - już bez wynagrodzenia - także sami członkowie partii.
Źródło: LINK
Rząd zatrudnił internetowych klakierów
Chwalą w sieci władze i komunizm.
Chińskie władze zatrudniły internautów, których jedynym zadaniem jest wpisywanie pochlebnych dla reżimu komentarzy na forach internetowych i blogach - donosi news.com.au. Nikomu nie udało się dotrzeć do tych osób, ale eksperci uważają, że ich działalność jest skoordynowana i skuteczna. Szacuje się, że regularnie polityczne poprawnie wpisy umieszczają anonimowo lub pod pseudonimami dziesiątki tysięcy internautów. Niewykluczone, że większość z nich to studenci, którzy nie robią nic innego, tylko wchodzą na strony i wklejają wcześniej przygotowany tekst. To tak jakby pracowali w telemarketingu - mówi Renaud de Spens, analizujący chiński internet. Dodaje, że dla wielu młodych Chińczyków taka praca to przepustka do kariery w komunistycznej partii. De Spens zaznacza jednak, że wpisy przychylne władzom w Pekinie zamieszczają też emeryci i gospodyni domowe.
Źródło: LINK!
Internetowi trolle na etacie
Na naszych oczach zrodził się nowy zawód - internetowi trolle, którzy za pieniądze mocodawców psuja na internecie dyskusje normalnych ludzi, którzy nie są świadomi tego procederu.
"Ponieważ worek tricków mediów głównego nurtu został wyczerpany, wielu rozgoryczonych odbiorców informacji sięga dziś do nowych źródeł, takich jak internet. Na pozór wydawać by się mogło, że rządy i elity zignorowały te nowość. Jak wiemy internet stal się najmocniejszym narzędzi szerzenia prawdy w historii ludzkości. Władza i elity obecnie wydaja nieprawdopodobne sumy pieniędzy by naprawić swój błąd zaniechania, używając każdy możliwy trick jaki maja w arsenale, by zmusić internautow do pokory. Internetowa anonimowość pozwala na atakowanie tych, którzy szerzą prawdę. Nazywamy ich "trollami dezinformacji". Obecnie trolle są otwarcie zatrudniane przez rządy takich krajów jak USA i Izrael w celu śledzenia internetu, znalezienia portali szerzących alternatywne informacje oraz zmniejszania ich możliwości przekazywania informacji.
Internetowi trolle, także znani jako "płatni chłopcy do rozlepiania plakatów" lub "płatni bloggerzy" coraz częściej są zatrudniani przez prywatne korporacje, często dla celów marketingowych. Trzeba powiedzieć, ze ta dziedzina rośnie w błyskawicznym tempie.
Trolle posługują się cala gama rożnych strategii, z których część jest właściwa tylko dla internetu. Oto niektóre z nich:
1. Pisanie odrażających komentarzy, których celem jest odwracanie uwagi lub frustrowanie innych.
2. Podawanie się za zwolennika prawdy, tylko po to, by następnie pisać komentarze dyskredytujące ruch: Widzieliśmy ich nawet na naszych forach. To byli trolle udający, ze popierają Ruch Wolności. Zwykli oni później zamieszczać tasiemcowe, niespójne wypowiedzi rasistowskie w wymowie lub wyglądające na pisane przez osoby chore umysłowo.
Kluczem do tej taktyki jest przytaczanie argumentów Ruchu Wolności, a następnie pisanie nonsensów, przez co trafne argumenty wydaja się śmieszne przez skojarzenie z bredniami.
3. Zdominowanie dyskusji: Trolle często wskakują w dobrze rozwijającą się dyskusje w celu skierowania jej na manowce i sfrustrowania ich normalnych uczestnikowi.
4. Napisane wcześniej odpowiedzi: Wielu Trolli jest wyposażanych w listę różnych argumentów tak zaprojektowanych, by zagłuszyć uczciwe argumenty.
5. Fałszywe skojarzenia: Działają one wspólnie z technika nr 2, przez przywoływanie stereotypów. Na przykład nazywanie tych, którzy chcą śledztwa w sprawie Federal Reserve "zwolennikami "teorii konspiracyjnych" lub "lunatykami".
6. Fałszywe moderowanie: Udawanie, ze jest sie "głosem rozsądku" w dyskusji, w której występują dobrze zarysowane strony. Skierowuje się ludzi od tego co jest dobrze zdefiniowane w "szara sferę", gdzie prawda staje się "relatywna".
7. Argumenty Słomianego Człowieka: Bardzo popularna technika. Troll oskarża oponentów o przyjmowanie pewnego punktu widzenia, nawet gdy oni tego nie robią. Następnie atakuje ten wymyślony punkt widzenia. Inaczej mówiąc, troll wkłada słowa w usta oponentów, a następnie je odpiera. Przykładowo: "Zwolennicy poglądu, ze 9/11 był spreparowany, twierdza, ze żaden samolot nie uderzył w wieżowce World Trade Centre i była to tylko animacja komputerowa. Czy oni są szaleni?".
Czasami te strategie są używane przez ludzi, którzy maja problemy psychiczne. Jednakże, jeśli zauważysz, że ktoś używa tych technik często lub używa wiele z nich w tym samym czasie, możesz uznać, ze masz do czynienia z płatnym trollem internetowym".
Byl to kolejny fragment tekstu zatytułowanego: "Disinformation Tactics:The Methods Used To Keep You In The Dark" (LINK!).
PS Wystarczy przeczytać tekst pt. "Twitters paid to spread Israeli propaganda. Internet warfare team unveiled" (3 VIII 2009 r.). Juz w styczniu ujawniono, ze izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych utworzyło tajny zespół płatnych pracowników, których zadaniem jest przeglądanie internetu przez 24 godziny na dobę i rozsiewanie pozytywnych wiadomości o tym kraju. Wchodzą don absolwenci szkol i zdemobilizowani żołnierze władający językami obcymi. Maja udawać normalnych użytkowników internetu. Polem ich zainteresowania są: websites, internet chat forums, blogs, Twitters i Facebook.
Wstępny budżet wyniósł $150 000. Zapowiedziano wzrost. Skład zespołu jest tajny.
Źródło: LINK!
Żydowskie trolle na Internecie
Źródło niezależnej i obiektywnej informacji
Osoby jako tako rozgarnięte od dawna podejrzewały, iż fora internetowe niekoniecznie odzwierciedlają spektrum poglądów społeczeństwa, a to z powodu nie tylko cenzury, ale i zalewania ich przez zawodowych i półzawodowych żydowskich spamerów, centralnie sterowanych zarówno przez władze Izraela, jak i różne żydowskie organizacje typu ADL. Jednym z powołań życiowych owych kundli jest śledzenie na Internecie wszystkich miejsc, gdzie toczy się jakakolwiek dyskusja i zakłócanie jej na różne sposoby. Typowe miejsce, gdzie żydowscy spamerzy mają swobodę działania, to np. polskojęzyczny Onet.pl, gdzie żaden artykuł zawierający coś pozytywnego o Polsce lub Polakach (czy dowolny artykuł o Kościele) nie przejdzie bez zalewania go gnojem.
Bodajże po raz pierwszy w Polsce otwarcie napisał o tym kilka lat temu Kataw Zar na łamach „Najwyższego Czasu”, ale oddźwięku specjalnie nie było, choć sprawa zorganizowanego systemu dezinformacji i wpływania na opinię publiczną powinna chyba poruszyć każdego myślącego człowieka.
Na szczęście wiedza o żydowskich metodach rozsiewania dezinformacji wydaje się poszerzać i przestaje być klasyfikowana jako jeszcze jedna „teoria spiskowa”. I tak, w ciekawym artykule o prawie do krytykowania Izraela (LINK!):
autor napisał wyraźnie:
This article is my personal opinion. I have no doubt it will be criticized, largely because Israel uses professional Internet trolls to spam opinions like this one. I have left the comments option turned on so you can see what I am talking about.
W wolnym tłumaczeniu: „Artykuł ten wyraża moje osobiste poglądy. Bez wątpienia będzie krytykowany, głównie ponieważ Izrael używa zawodowych trollów internetowych do zalewania spamem wypowiedzi takich, jak moja. Zostawiłem otwartą możliwość dodawania komentarzy, aby czytelnicy mogli zobaczyć, o co mi chodzi”.
Koniecznie warto zapoznać się też z artykułem: LINK! którego autor opisuje, jak izraelscy zdemobilizowani żołnierze i studenci otrzymują zapłatę za udawanie, iż są „zwykłymi” internautami i zostawianie proizraelskich wpisów na znanych witrynach – Twitter, Facebook, Youtube etc.
A oto izraelskie strony, mówiące same za siebie: LINK1!, LINK2.
Źródło: LINK!
Urząd Miasta zatrudni trolla
Biuro Promocji, Turystyki i Współpracy z Zagranicą w łódzkim magistracie poszukuje pracownika, do zadań którego będzie należeć wypisywanie pozytywnych komentarzy do informacji o działaniach miejskich władz w Internecie. Termin składania dokumentów upłynął kilka dni temu, ale konkurs nie został jeszcze rozstrzygnięty. Wyłoniony pracownik będzie pracował na stanowisku podinspektora i zarabiał od 1,5 do 4,5 tys. zł brutto.
Kandydat ma być częścią zespołu „realizującego nową strategię promocji marki miasta Łódź – centrum przemysłów kreatywnych”. Dyrektor Biura, Bartłomiej Wojdak, tłumaczy się, że nie wiedział, że w zakres obowiązków nowego pracownika będzie wchodziło „trollowanie” na rzecz Urzędu Miasta, a samo ogłoszenie przygotowane zostało bez konsultacji z nim.
- Szukamy osoby do prowadzenia nowej podstrony internetowej magistratu dotyczącej strategii marki miasta – tłumaczy dyrektor Bartłomiej Wojdak.
Pracownik magistratu nie wyklucza jednak, że nowy pracownik może opiekować się miejskim fanpagem urzędu miasta na Facebooku i jego sympatykami.
To nie pierwszy w Łodzi pomysł na internetową promocję instytucji. W lutym Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi szukała pracownika, do którego zadań należeć miało m.in. „prowadzenie analizy forów internetowych oraz portali prasowych (...) w celu reagowania na niezasadną krytykę oraz umieszczenia stanowiska mającego na celu budowanie właściwego wizerunku łódzkiej Policji”. Konkurs nie został rozstrzygnięty i oficjalnie nikt przychylnych policji komentarzy na forach służbowo nie pisze.
Wiosną tego roku w Gdańsku aktywiści organizacji Nic o Nas Bez Nas ujawnili, że jeden z pracowników tamtejszego Urzędu Miasta w godzinach pracy prowadzi bloga, szkalującego poczynania tej organizacji, zajmuje się również wypisywaniem krytycznych komentarzy na jej internetowym forum. Władze Gdańska odcięły się wówczas od jego praktyk twierdząc, że pracownik magistratu „trollował” z własnej inicjatywy, nie zaś na polecenie swych przełożonych.
Źródło: LINK!
Bycie forumowym trollem to świetny biznes.
Ile można na tym zarobić?
Razi Cię poziom i agresja internetowych wypowiedzi? Okazuje się, że część nienawistnych wpisów wcale nie jest efektem frustracji komentujących – to produkt firm, które z opluwania w Sieci zrobiły całkiem dochodowy biznes.
Gdy kilka dni temu agenci ABW przeszukali mieszkanie twórcy serwisu AntyKomor, dyskusja o granicach wolności wypowiedzi przybrała na sile. Rzadko jednak podnoszona jest inna kwestia – nie tyle kultury internautów i poszanowania przez nich prawa, co skali biznesu, jakim stały się pełne obelg komentarze i opinie umieszczane w Sieci.
Jak informuje dziennik „Polska”, główne polskie partie polityczne każdego miesiąca inwestują po kilkadziesiąt tysięcy złotych w ubliżanie konkurentom. Ceny za komentarz liczący 100 do 350 znaków wahają się w przedziale 0,3 – 2 zł.
Branżowi rekordziści, produkujący każdego miesiąca po kilka tysięcy komentarzy, mogą liczyć nawet na 6 tys. złotych miesięcznie. Posługiwanie się takimi metodami, zarówno przez partie polityczne, jak i firmy, jest tajemnicą poliszynela.
Czemu ma służyć wpis w stylu „Minister X jest matołem”? Pojedynczy nie ma wielkiej siły rażenia, ale powtarzający się na licznych stronach może wywołać u internauty wrażenie, że dany polityk jest powszechnie nielubiany. A jeśli ogół społeczeństwa kogoś nie znosi, dlaczego internauta miałby go lubić?
Oficjalnie nikt nie przyznaje się do stosowania czarnego PR-u. Co jakiś czas na światło dzienne wychodzą jednak skandale – jak np. z oczernianiem Google’a – pozwalające domyślać się, że jest to narzędzie powszechnie stosowane i skuteczne.
Źródło: LINK!
Allmanah manipulacji w internecie
Rozpoczynam właśnie nowy cykl tekstów - przemyśleń na temat trolli, agentury wpływu w polskim internecie, osobach na etatach piszących posty za pieniądze, "racjonalistach".
Zacznijmy najpierw od najprostszych rzeczy. Czyli podział tych specyficznych osobistości:
1. 'opluwacze' – piszą posty typu: 'ale głupoty', 'moherowe berety', 'idź do szkoły' czy inne, wulgarne. Ich zadaniem jest demotywowanie autora tekstu, przeszkadzanie w dyskusjach, zniechęcanie do dzielenia się linkami / materiałami, czy w końcu sprawianie wrażenia, iż dany pogląd jest marginalnym. A to wszystko dlatego, ponieważ opluwacze bardzo często albo występują gromadnie, albo jest to jedna osoba która korzysta z wielu zmiennych nicków.
2. 'psychiatryczni' – typ trolla internetowego / osoby na etacie, który szczególnie uaktywnił się po katastrofie w Smoleńsku. Piszą oni posty w stylu: 'lecz się', 'ale głupoty piszesz, masz paranoję' czy w końcu: 'polecam leczenie psychiatryczne'. Zastanawiające jest to, iż posty te, najczęściej krótkie, są pisane według konkretnego szablonu tak, jakby pisała je stale ta sama osoba. Dziwne jest to, iż posty te często się powtarzają, zmienia ulegają tylko niektóre słowa. Zupełnie tak, jakby były one czerpane z kilku gotowców, schematów, z dodatkiem niewielkiej inwencji autora takiego postu / komentarza. Psychiatryczni – albo pospolite trolle (najczęściej) albo osoby piszące za pieniądze (rzadziej) występują także w sposób stadny. Jakie jest ich zadanie? Spełniają oni ważną pozycję w wojnie informacyjnej o prawdę. Mają oni za zadanie ośmieszenia poglądów, ludzi, których wpisy komentują w oczach innych czytelników. Często opieranie się na naukowych, niezależnych ekspertyzach nazywają teoriami spiskowymi, aby od razu zaklasyfikować negatywnie dany pogląd i go ośmieszyć w oczach innych.
3. 'groziciele' – grożą kodeksem karnym, prokuraturą, czasami wypowiadają groźby karalne. Co ciekawe, występują niemal wyłącznie w pojedynkę. Starają się przy tym zachować śmiertelnie poważny ton wypowiedzi, co jest groteskowe i wręcz śmieszne. Ich celem jest oczywiście wybadanie terenu, czyli sprawdzenie odporności psychicznej autora tekstu, który komentują. No i oczywiście zastraszanie.
4. 'pseudo racjonaliści', czyli antyspiskowcy. Ludzie, którzy największą wiarę pokładają w rządach, politykach, służbach, urzędnikach, oficjalnej nauce czy oficjalnej wiedzy, pomimo oczywistych i logicznych znaków, że te sfery są zakłamane do granic możliwości. Stosują oni bardzo szeroki wachlarz środków:
-przedstawianie fałszywych wyników badań, preparowanie danych;
-brak reakcji na argument, iż oficjalna nauka bądź stan wiedzy są zależne od widzimisię wielkich koncernów, polityków, grup wpływu;
-zastraszanie, wampiryzm energetyczny, szantaż emocjonalny, testowanie granic, toksyczne wpisy, granie na emocjach, socjotechnika i najróżniejsze metody manipulacji.
-sprawianie wrażenia, iż ich poglądy są racjonalne, sprawianie wrażenia specjalizacji w danych dziedzinach, bycia ekspertem czy w końcu wrażenie rzetelności i obiektywizmu.
zadaniem pseudo racjonalistów jest ośmieszanie danych poglądów w oczach innych i niszczenie, demotywowanie ich autorów, osiągnięcie stanu psychicznej dominacji, wyżywanie się, przypisywanie szufladek typu: teorie spiskowe itp. Chodzi tutaj o zwalczanie konkurencyjnych poglądów. Dyskusja z takimi ludźmi jest błędem, gdyż nie chcą oni dyskusji, ale jedynie totalnego poniżenia i wdeptania w ziemię konkurentów. Jeśli przedstawi się takiej osobie wiarygodne wyniki badań przeczące ich poglądom, to albo to zignorują, albo przedstawia spreparowane wyniki badań, bądź też powołają się na takie badania, które były sponsorowane przez koncerny / grupy wpływu, nacisku.
5. 'fajterzy', od angielskiego słowa: 'fighter'. To bardzo interesujący typ trolla internetowego, który ma urojenia na temat swojej wielkości, zajebistości, wpływu na innych. Jednocześnie, osoba taka uważa się za wielkiego łowcę czy 'gangsta', co samo w sobie jest komiczne i dość żałosne. Troll taki wybiera sobie jedna bądź kilka osób, które chce, w swoim mniemaniu, niszczyć psychicznie. Samo przedstawienie jest dość żałosne, gdy taki troll napotka osobę, której zwisają takie ataki, w tym wypadku mnie. Najczęściej po kilku nieudanych próbach podkulają ogon pod siebie i uciekają. Ich zadaniem jest nietypowy wampiryzm energetyczny, wysysanie życiowych sił ze swojej ofiary, dlatego błędem jest wdawanie się w jakiekolwiek relacje z takimi osobnikami. Po pierwsze, oni gówno mogą, a po drugie gdy tylko wyczują osobę silną psychicznie, to znikają szybciej niż się pojawili. Liczą na słabość adwersarza i możliwość wampiryzmu energetycznego. Osobniki takie produkują się i produkują, licząc na odpowiedź ofiary, jednak przy jej braku milkną sami.
6. 'profesjonaliści' czyli profesjonalni lobbyści, osoby wprost na etatach. Lobbują za energetyka atomową, za interesami Izraela, czy w końcu za syjonistyczną wizją świata. Cechuje ich narcystyczna pewność siebie i pełen profesjonalizm – to osoby szkolone do lobbowania bądź wojen w internecie, znają dobrze dany temat i nie wahają się używać wszelkich argumentów. Są skuteczni i przez to groźni – to jedyny typ trolla, który może poczynić większe szkody. Występują w pojedynkę, jako wyraziste osobistości, często są to osoby, które wcześniej należały do grupy pseudo racjonalistów, opisanej powyżej przeze mnie. Ich pisanie cechuje niemal całkowitą pewność siebie, niezachwianie poglądów i głoszonych 'prawd', czy w końcu wrażenie wybitnego profesjonalizmu i znajomości tematu. Oczywiście dla osób, które nie potrafią zidentyfikować tego typu trolla. W ich wypadku nawet nick jest dobrze dobrany tak, aby wpływać na podświadomość człowieka. Przykładowe nicki to: 'virus' (podczas epidemii świńskiej grypy), 'słowo prawdy', 'tylko prawda', 'expert', 'pilot' (po katastrofie samolotu prezydenckiego), 'doctor' itp. Lobbyści czasami mówią wprost, że dobrze znają daną branżę, że można im spokojnie zaufać, czy w końcu, że w ich rodzinie mają jakiegoś eksperta (w zależności od tematyki chwyty są różne). Ostatnio typowe wypowiedzi pod wpisami anty - atomowymi to: "Skąd wiesz? tak się składa, że mam możliwości obiektywnie ocenić to co piszesz, bo pracuję w pobliskiej, niemieckiej elektrowni atomowej". I tego typu bzdury wyssane z palca.
7. 'bojówkarze', czyli są to internetowe bojówki młodzieżówek partyjnych SLD, PO bądź PiS. Najnowszym, świeżym trendem są niezwykle agresywni bojówkarze palikotówki. W wypadku PO bojówki internetowe powstały już w 2007 roku bądź jeszcze wcześniej, inspirowane słynnym listem pana Schetyny. Mowa w nim była o tym, aby na głównych portalach zamieszczać posty chwalące tę partię. Często stosują negatywną stygmatyzację w stosunku do oponentów, używając takich słów – zwrotów jak: oszołom, teorie spiskowe, moher, katol itp. Występują całymi stadami, chmarami i są zjawiskiem nagminnym. Mają urojenia wielkościowe i są święcie przekonani, że należą do warstwy społecznej o nazwie: 'inteligencja', więc mogą z tego powodu pozwalać na dużo więcej niż ich oponenci (to ich tok myślenia). Są agresywni, wulgarni, mało merytoryczni i często depczą dobre imię innych osób, oczerniają.
8. 'umoczeni' – czyli byli esbecy, ludzie robiący lewe interesy, ludzie, którzy wzbogacili się na złodziejskiej prywatyzacji, czy w końcu byli milicjanci, komuniści. Czasami i oni wypowiadają się na forum. Najczęściej dołączają do grup bojówkarzy partyjnych i razem z nimi tworzą kluby, stowarzyszenia, fora dyskusyjne. Ci ludzie siłą rzeczy nie chcę zmian i lobbują za aktualnym status quo. Czasami używają argumentów o 'teoriach spiskowych'. Ich idealnym miejscem do życia jest właśnie nasz kraj w takiej formie, w jakiej jest on obecnie – czyli de facto: PRL bis. Co zrozumiałe, lobbują przeciwko wszelkim zmianom i za utrzymaniem stanu bieżącego. Idealnym przykładem takiego trolla jest użytkownik onetu o nicku 'onetka50', zawód – pani prokurator.
Źródło: LINK!
8 CECH DEZINFORMATORA
1. Unikanie. Nigdy nie wypowiadają się wprost ani nie wnoszą konstruktywnego wkładu w dyskusje, generalnie unikając cytowania oraz podawania źródeł. Zamiast tego, jedynie sugerują to czy tamto. Praktycznie zawsze zabierają głos z pozycji autorytetu i eksperta, doskonale znającego zagadnienie, bez ujawniania jakichkolwiek danych, usprawiedliwiających taką postawę.
2. Selektywność. Starannie wybierają przeciwników, stosując podejście “bij i uciekaj” wobec zwykłych komentatorów popierających przeciwnika albo skupiając atak na kluczowych oponentach, którzy znani są z bezpośredniości. Gdyby jakiś komentator włączył się w kłótnię, przechylając szalę zwycięstwa na stronę oponenta, atak obejmie i jego.
3. Przypadkowo. Mają tendencję do pojawiania się nagle i jakby przypadkowo, podnosząc nowy, kontrowersyjny temat, bez wcześniejszego udziału w ogólnych dyskusjach na tej konkretnej arenie publicznej. Podobnie lubią znikać, kiedy temat przestaje budzić zainteresowanie. Zostali prawdopodobnie skierowani tam z konkretnego powodu i z konkretnego powodu zniknęli.
4. Praca zespołowa. Często działają grupowo, wspierając się i uzupełniając wzajemnie. To oczywiście może zdarzyć się na każdym forum publicznym, ale tego typu częste wymiany przeważnie towarzyszą forom z udziałem profesjonalistów. Czasami jeden z graczy będzie infiltrował obóz przeciwnika, aby pozyskać dane dla taktyki wątłych argumentów lub jakiejś podobnej, mającej na celu osłabienie przeciwnika.
5. Anty-spiskowy. Prawie zawsze mają w pogardzie 'teorie spiskowe' i zazwyczaj również wszystkich tych, którzy w żaden sposób nie chcą uwierzyć, że JFK nie został zabity przez LHO [Lee Harvey Oswald]. Zastanówcie się, dlaczego zatem – skoro tak pogardzają wyznawcami teorii spiskowych – skupiają się na obronie jakiegokolwiek tematu na grupach dyskusyjnych zajmujących się spiskami? Można by pomyśleć, że albo będą próbowali robić durni ze wszystkich i w każdym temacie, albo po prostu zignorują grupy, którymi gardzą. Nasuwa się więc usprawiedliwiony wniosek, że mają jakiś skryty powód swojej działalności i poświęcania uwagi tym, którym ją poświęcają.
6. Sztuczne emocje. Dziwny 'sztuczny' emocjonalizm i wyjątkowa gruboskórność – zdolność wytrwania nawet w obliczu przygniatającej krytyki i zupełnego braku akceptacji. Prawdopodobnie wynika to ze szkolenia w społecznościach wywiadowczych, że bez względu na dowolnie silne dowody świadczące przeciwko nim, zaprzeczają wszystkiemu i nigdy się angażują się ani nie reagują emocjonalnie. W efekcie emocje dezinformatora mogą wydawać się sztuczne.
Większość ludzi, jeśli na przykład reaguje gniewem, wyraża swoją urazę odpierając zarzuty. Ale typy dezinfo przeważnie mają problem z utrzymaniem 'wizerunku' i drastycznie zmieniają swoje udawane emocje i zwykle spokojny i beznamiętny styl komunikacji. To tylko praca i często nie są w stanie tak samo dobrze 'odgrywać swojej roli' w medium, jakim jest Internet, jak potrafiliby w bezpośredniej rozmowie czy konfrontacji. Możesz spotkać się z wściekłością i oburzeniem w jednej chwili, nudziarstwem w następnej i gniewem później – emocjonalne jo-jo.
Jeśli chodzi o ich gruboskórność, żadna ilość krytyki nie odwiedzie ich od wykonania zadania. Będą kontynuować stare schematy dezinformacji, niczego w nich nie zmieniając pomimo krytyki, że ich gra jest oczywista. Ktoś bardziej racjonalny, kogo naprawdę obchodzi, co myślą inni, starałby się poprawić swój styl komunikacji, treść i tak dalej, albo po prostu zrezygnowałby.
7. Niespójność. Istnieje również tendencja do popełniania błędów, które zdradzają ich prawdziwe oblicze i motywy. Może to wynikać z nieznajomości tematu lub może być nieco 'freudowskie', że tak powiem, w tym sensie, że być może tak naprawdę w głębi wspierają stronę prawdy.
Zauważyłem, że często przytaczają sprzeczne informacje. Na przykład jeden z takich graczy twierdził, że jest pilotem marynarki wojennej, a swoje braki w zakresie poprawnej komunikacji (ortografia, gramatyka, niespójny styl) przypisywał temu, że skończył tylko szkołę podstawową. Nie znam zbyt wielu pilotów marynarki wojennej, którzy nie mają przynajmniej średniego zawodowego wykształcenia. Ktoś inny początkowo twierdził, że nie zna danego tematu czy sytuacji, a nieco później przypisywał sobie wiedzę z pierwszej ręki.
8. Kolejna cecha: Stała czasowa. Ostatnio odkrytą cechą objawianą na grupach dyskusyjnych jest kwestia czasu reakcji. Istnieją tu trzy sposoby, zwłaszcza gdy w operację tuszowania zaangażowany jest rząd bądź jakiś inny gracz posiadający władzę:
a) Wszelkie posty wysłane na grupą dyskusyjną przez namierzonego zwolennika prawdy mogą skutkować natychmiastową reakcją. Rząd i innych podobnie silnych graczy stać na płacenie ludziom za ślęczenie przy komputerze i czekanie na okazję do wyrządzenia szkody. Ponieważ dezinformacja w grupach dyskusyjnych działa tylko wtedy, gdy czytelnik ją widzi – szybkie działanie jest konieczne, w przeciwnym bowiem razie użytkownicy mogą zostać przeciągnięci na stronę prawdy.
b) Gdy z dezinformatorami mamy do czynienia w bardziej bezpośredni sposób, jak na przykład poczta elektroniczna, konieczne jest opóźnienie – będzie ono zwykle wynosić co najmniej 48-72 godziny. Pozwala to przedyskutować strategię zespołu pod kątem najskuteczniejszej reakcji, jest to również dość czasu, aby w razie konieczności 'uzyskać zgodę' lub instrukcje od zwierzchników.
c) Również w przypadku grup dyskusyjnych, poza działaniem opisanym w punkcie 1. często można także odnotować przygotowanie i odpalenie silniejszej amunicji w tym samym terminie 48-72 godzin – do gry wkracza zespół. Dzieje się tak szczególnie wówczas, gdy będąca na celowniku poszukująca prawdy osoba lub jej komentarze zostaną uznane za ważne w sensie możliwości ujawnienia prawdy. Tym sposobem poważny użytkownik ujawniający prawdę będzie zaatakowany dwukrotnie za ten sam grzech.
Źródło: LINK!
Autor zebranych informacji pisze:
Chciałbym zauważyć, że coraz częściej agencje rządowe zachowują się w sposób bezczelny przyznając się swoimi ogłoszeniami do zatrudniania trolli, których zadaniem jest celowa manipulacja. Trolle są zatrudniane przez partie polityczne, banki, różnego rodzaju firmy, rządy, instytucje historyczne, jak i wiele wiele innych. Ich irytująca dezinformacja oblega najbardziej popularne miejsca w zależności od tematyki, w której się obracają. Nawet to forum* jest oblegane przez takich ludzi.
*tyczy się forum na którym został napisany ten "post"
Źródło całego "posta": LINK!
Pierwsze wideo jest bardziej rzeczowe, a drugie bardziej "zabawne". Nie ma w nich jako takiej informacji o płatnych trolach ale i tak warto obejrzeć widea aby dowiedzieć się na czym polega tak zwany "trolling"
link do art:
vismaya-maitreya.pl/teorie_spiskowe_zatrudnie_trolla_-_czyli_jak_manip...
A do tego czasu o chlebie i wodzie w celi bez łóżka na gołym betonie i codzienny wpierdol od gadów.
I tak powinno być w całej EU za takie zbrodnie !