18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (8) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 8:10
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:41

#gangi

Bloods & Crips shooting
KamsonV • 2014-06-22, 17:29
Ostatnio pojawił się filmik odnośnie zachodu w hameryce, myślę że poniższy filmik lepiej odzwierciedla jak to wygląda wśród małp


Jak było to serdecznie przepraszam i liczę na wybaczenie

Zrzutka na serwery i rozwój serwisu

Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.

Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Gangi Los Angeles #1 - Crips.
kajtula • 2013-11-03, 15:47
Czołem jako że interesuję się tematyką gangów z ulic LA, postanowiłem przedstawić Wam nieco swojej wiedzy na ten temat. W tym celu stworzę krótką serwię artykułów które będę publikował w jakichś odstępach czasowych.

A więc zacznę od czarnego gangu, który można rozpoznać po barwach niebieskich. Jednego z największych gangów w USA, zrzeszającym obecnie około 20 tys. członków na całym świecie. Crips bo taką nazwę nosi ten gang działa również po za granicami USA. Poszczególne sety gangu można spotkać również w niektórych z większych miast Europy np. Londyn, Paryż.

Gang powstał na przełomie lat 60 i 70 ubiegłego wieku z inicjatywy Raymond'a Washington'a który w tym okresie był nastolatkiem. Za współtwórcę uważa się również Stanleya "Tookie" Williamsa, o którego biografii powstał film (Odkupienie, ang. Redemption: The Stan Tookie Williams Story). Z początku gang zajmował się drobnymi przestępstwami takimi jak napady czy kradzieże. Jednak od zawsze jedną z najważniejszych idei gangu była dominacja, nic więc dziwnego, że szybko Cripsi znaleźli sobie nowe zajęcie którym było zwalczaniem wrogich gangów. Jednym z największych wrogów Crips jest gang Bloods. Z czasem do grona wrogów gangu dołączały inne organizacje a nawet inne sety Cripsów. W wojnach pomiędzy setami chodzi głównie o dominację na danym terenie, gdy dany set przejmuje dzielnicę innego przejmuje również jego dotychczasowe miejsce zarobku co za tym idzie rozszerza swoją działalność co pozwala na wzbogacenie się.

Gang posiada bardzo rozbudowaną kulturę. Jego członkowie porozumiewają się ze sobą za pomocą "stacków" (gestów wykonywanych rękami) które sami nazywają "staCCami". Przykłady "staCCów":



Tłumaczenie:
01. Athens Park Boys
02. Bishop
03. Black Stone
04. Bloods
05. Bounty Hunters
06. Brims
07. Compton Crip
08. Crips "Cousin"
09. Crip
10. East
11. Fuck You
12. Harlem Crip
13. Hoover Crip
14. Kitchen Crip
15. Mafia Crip
16. Mafia Crips
17. Number Zero
18. Number One
19. Bloods (Piru Street Bloods)
20. Power
21. Primo
22. Underground Crip
23. Victory


Posiadają oni również swój własny alfabet który jest stosowany głównie przy tagowaniu.



Crips również mają pewną zasadę będącą oznaką braku szacunku do gangu Bloods. W każdym wyrazie w którym znajduje się litera "b" zastępują ją formą "BK" która jest skrótem od zwrotu "BloodsKillers". Również jeżeli w wyrazie wystepuje "ck" (skrót od zwortu "CripsKillers") literę "k" zastępują formą "CC", stąd też zmieniona nazwa "stack" na "staCC". Do kultury Crips zaliczyć można również tzw. "Cripswalk" - charakterystyczny styl chodzenia. Członkowie Crips rozpoznawalni są po niebieskich elementach ubioru. Niektórzy ubierają się cali na niebiesko podczas gdy niektórzy po prostu zawiązują gdzieś na ciele bandanę która jest oznaką przynależności do gangu.

Obecnie gang zajmuje się dalej tymi samymi rzeczami do których jednak dołączył handel narkotykami, prostytucja oraz wiele innych nielegalnych interesów.

Do gangu należy i należało wielu znanych raperów min. Snoop Dogg, Eazy-E.

W roku 2002 gang został w znacznej części rozbity przez policję LA. Do tego czasu zdążyli dorobić się setek milionów dolarów na swojej działalności. Jednak nawet takie mocne uderzenie w gang nie mogło całkiem go powstrzymać. Po 10 latach gang odrodził się całkowicie, członków przybywa tak samo jak i terenu. Gang jest wciąż równie niebezpieczny jak za czasów swej świetności gdy zrzeszał ponad 30 tys. członków oraz kontrolował znaczną część przestępczego świata.
Historia Polskiej mafii
E................v • 2013-06-01, 12:10
Polska pruszkowska Mafia wybuchła w Polsce 15 lat temu. Skąd się wzięła? Z zapyziałego pruszkowskiego Żbikowa, z podwarszawskich Ząbek, z ulicy Żabiej w Szczecinie, z miasteczka Zawidów pod Zgorzelcem. Wychynęła z mrocznych zaułkówod początku brutalna, żarłoczna i żądna krwi. To o niej ta cykliczna opowieść.

Piotr PytlakowskiRok 1990 - pierwsze głośne strzały. Najpierw 29 maja na szosie katowickiej w miejscowości Siestrzeń z pędzącego samochodu wyrzucono ciała dwóch zastrzelonych mężczyzn. Tak skończyli Lulek i Słoń. Szóstego lipca w motelu George przy tej samej szosie policja zorganizowała zasadzkę na sześciu pruszkowiaków, którzy próbowali wymusić okup za auto ukradzione pewnemu Polakowi z niemieckim paszportem. Towarzyszył mu policjant w cywilnych ciuchach, udający ochroniarza. Gangsterzy zaatakowali policjanta nunczakiem. Ten sięgnął po broń i wystrzelił. Tak zginął Szarak.

Lulek, Słoń i Szarak odeszli na samym początku, nie zdążyli zyskać mołojeckiej sławy. Ale to dzięki nim nazwa Pruszków weszła do obiegu jako symbol polskiej mafii. Politycy jeszcze długo upierali się, że to nieprawda, to zaledwie raczkująca forma przestępczości zorganizowanej. Prawdziwa mafia to Sycylia, no, może jeszcze jej amerykańska odmiana. Spory o nazewnictwo spowodowały, że trochę zbagatelizowano rolę grup przestępczych. Dopiero kiedy ministrem spraw wewnętrznych został w rządzie Jerzego Buzka Marek Biernacki, uznano, że zagrożenie jest realne - w Polsce mafia istnieje.

W strzelaninie w motelu George ranę odniósł niejaki Parasol. Wcześniej świat go nie znał. Ale wystarczyło, że policjant trafił Parasola pociskiem (złośliwi mówili potem, że to był wstydliwy postrzał, bo poniżej pleców), aby anonimowy przedstawiciel grupy pruszkowskiej zyskał rozgłos.

Parasol wyrósł na jednego z przywódców organizacji pod nazwą Pruszków. Obok niego w pierwszym szeregu: Ali, Budzik, Kiełbasa, Pershing, Wańka, Malizna, Kajtek, Krzysiek, Słowik, Bolo. Tylko ten pierwszy uniknął kryminału, bo postanowił odejść z grupy i żyć nie łamiąc prawa, a przynajmniej na niczym go dotychczas nie przyłapano. Kiełbasa i Pershing zginęli zastrzeleni. Pozostali siedzą.

Najpierw banda, potem gang

Styl pruszkowski narzucił bandyta Barabasz (albo Barabas), postrach Żbikowa. Kradł i napadał już w latach 70. Przewodził bandzie, w której - jak wspomina Andrzej Wielondek, były naczelnik wydziału kryminalnego Milicji Obywatelskiej w Pruszkowie - przestępczego fachu uczyli się Dziki, Parasol, Kajtek, Krzysiek, Grzyb, Śledź i Ali. Później dołączyli młodzi, czyli Kiełbasa, Masa i Szarak. Dopiero po latach te pseudonimy stały się sławne. Do tego stopnia weszły do obiegu publicznego, że nazwiska gangsterów nic nikomu nie mówiły, ale ich ksywki kojarzono natychmiast. Media niektóre trochę poprzerabiały i tak zamiast Dzikusa pojawił się Dziki, a zamiast Kiełbachy Kiełbasa. Często pseudonimy nadawali przestępcom policjanci, bo łatwiej rozpracowywało się Bola niż Zygmunta R. Dziad do dzisiaj twierdzi, że nadano mu pseudonim należący do jego brata, nazywanego tak we wczesnej młodości, a dopiero później ochrzczonego Wariatem. Najczęściej pseudonim bandyty miał związek z jego nazwiskiem, czasem z charakterem albo wyglądem (Masa był mężczyzną wielkiej postury).

Barabasz (od biblijnego zabójcy) był prymitywnym i bezwzględnym człowiekiem, ale jedno trzeba mu przyznać - trzymał się grypserskich zasad, zgodnie z którymi w ferajnie obowiązywała swoista lojalność i sprawiedliwość. Główna zasada brzmiała: kto kapuje, ten nie żyje. Banda Barabasza żyła przede wszystkim z włamań. Łupy dość regularnie przepijano w restauracji Urocza w centrum Pruszkowa. - Czasem, kiedy już wyprztykali się z gotówki, płacili biżuterią - wspomina bywalec knajpy. - Na własne oczy widziałem, jak Barabasz za rachunek zapłacił kawałkiem złotej obrączki. Po prostu klapcążkami odciął część, bo wyliczył, że to wystarczy.

W Uroczej bandyci Barabasza zajmowali połowę sali, drugą okupowali milicjanci po służbie. - W Pruszkowie nie było dużego wyboru lokali - wspomina Andrzej Wielondek. Początkowo obie grupy trzymały się oddzielnie, jak na weselu, kiedy rodziny pana młodego i panny młodej zachowują dystans. Ale po kilku półlitrówkach dochodziło do ogólnego zbratania, stoliki łączono i pito wspólnie. - To tłumaczy, dlaczego tak wielu pruszkowskich milicjantów było na "ty" z lokalnymi bandytami - wyjaśnia Wielondek.

Barabasz zginął tragicznie pod koniec lat 80. Pędził swoją Ładą z Pruszkowa do Komorowa, nie wyrobił się na zakręcie i wpadł na drzewo. Pozostawił żonę i syna. Banda, pozbawiona przywództwa, na chwilę przycichła. W Polsce właśnie zmienił się system, krajem rządził pierwszy niekomunistyczny premier, w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych trwały weryfikacje. I w takim gorącym politycznie okresie nagle i niespodziewanie dawna banda Barabasza odrodziła się w postaci nowoczesnego gangu.

Jak to się stało, że lokalnej grupie przestępczej z Pruszkowa pozwolono stworzyć tak rozgałęzioną strukturę, z zarządem, księgowymi i żołnierzami od czarnej roboty? - Może trochę ich zlekceważyliśmy - przyznają policjanci. - A może trafili na podatny grunt?

Jak narodziły się polskie mafie

Grunt dla gangów był podatny, bo trafiły na czas chaosu. Milicja zmieniona w policję dopiero uczyła się nowych obowiązków. Wszelkimi siłami odcinano się od PRL, przy okazji spuszczając ze smyczy tzw. osobowe źródła informacji, czyli agentów milicji i SB w świecie przestępczym. Wielu znanych w latach 90. gangsterów w poprzedniej dekadzie zajmowało się cinkciarstwem (uliczny handel walutami). Wśród waluciarzy SB miała mocną agenturę. Większość esbeków zweryfikowano negatywnie i role się odwróciły, teraz oni stali się agenturą świata przestępczego. Gangsterzy wykorzystywali ich kontakty i znajomości z milicjantami przemianowanymi na policjantów, z prokuratorami, a nawet z sędziami.

Być może głoszona przez niektórych teza, że polską mafię stworzyła Służba Bezpieczeństwa, jest za bardzo spiskowa, ale coś jednak jest na rzeczy. Otóż dzisiejsi gangsterzy w latach 80. dziwnie łatwo wyjeżdżali do Niemiec na wielomiesięczne pobyty. Bez problemów dostawali paszporty w czasach, kiedy nie było to wcale takie proste. Niemiecką mekką dla polskich złodziei były wtedy Hamburg i inne miasta nadmorskie. Bywali tam Nikoś, Wariat, Oczko, Słowik, Kiełbasa i Masa. W tymże Hamburgu już w latach 70. w ramach nadzorowanej przez Służbę Bezpieczeństwa akcji o kryptonimie "Żelazo" dokonywano napadów rabunkowych. Zyski z przestępstw zasilały nielegalną kasę MSW. Dziad w swojej książce ("Świat według Dziada") pisze zagadkowo o tajnej wiedzy swojego brata Wariata na temat afery "Żelazo". Nie podaje szczegółów, ale sugestia jest jasna: Wariat mógł brać udział w akcjach sterowanych przez oficerów SB.

- Istniał dyskretny nadzór ze strony SB nad pruszkowską bandą Barabasza - twierdzi jeden z byłych policjantów z Komendy Rejonowej w Pruszkowie. - To była swego rodzaju opieka. Za czyny, jakie ludzie Barabasza popełniali w latach 80., można było trafić do ciupy na bardzo długo. A oni nie trafiali.

Ulubionym miejscem spotkań chłopców od Barabasza był wspomniany już motel George. Warto wiedzieć, że w jednym z pokoi tegoż motelu stale urzędowali funkcjonariusze SB, mieli tu swój tajny lokal. Jedni o drugich musieli wiedzieć.

Początek lat 90. przyniósł zmiany w kodeksie karnym. - Przestał obowiązywać artykuł, który mówił o zorganizowanej działalności godzącej w interes państwa, i drugi - o niegospodarności w zarządzaniu mieniem społecznym - mówi Marian Duda, emerytowany policjant, były naczelnik wydziału kryminalnego na Pradze Południe. - To stworzyło próżnię, w którą natychmiast weszły gangi.

Na początku lat 90. w Polsce odbyła się międzynarodowa narada przedstawicieli resortów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości. Delegaci z Europy Zachodniej pytali, dlaczego Polska nie wprowadza sprawdzonych na świecie narzędzi do zwalczania procederu prania brudnych pieniędzy: prowokacji policyjnej i przesyłki kontrolowanej. Strona polska wyjaśniała, że w społeczeństwie, które właśnie uwolniło się z systemu totalitarnego, takie metody byłyby źle przyjęte. Na dobrą sprawę nie wiadomo, czy taka interpretacja była tylko naiwnością ówczesnych decydentów, czy też stanowiła parawan dla tych, którzy korzystali z braku odpowiednich narzędzi prawnych. Wprowadzono je (a także instytucję świadka koronnego) dopiero w 1997 r. Do tego czasu Polska była potężną pralnią nielegalnej forsy.

Na przełomie lat 80. i 90. uchylono furtkę, dzięki której legalnie sprowadzono do Polski miliony litrów spirytusu z zachodniej Europy. Powstały ogromne fortuny. Zjawisko nazwano aferą alkoholową. I chociaż furtkę zamknięto, transporty wypełnione alkoholem nadal przekraczały granice, teraz już jako kontrabanda. Dla gangów przemyt spirytusu i wprowadzanie go do obrotu w postaci fałszywej wódki stały się złotą żyłą. Gang z Pruszkowa jako pierwszy opatentował własny wynalazek. Po co ryzykować wpadkę na granicy, bezpieczniej po prostu okradać przemytników. Zaczęto na masową skalę napadać na należące do różnych szemranych biznesmenów tiry z nielegalnym spirytusem.

Styl pruszkowski szybko podchwycili gangsterzy z innych części Polski. Przez prawie 10 lat trwała hossa świata przestępczego. Inaczej niż za PRL, przestępcy trafiali teraz na czołówki największych gazet, sponsorowali imprezy, bawili się w vipowskich salach najlepszych klubów, zamieszkiwali w najdroższych apartamentowcach, obok polityków, znanych aktorów i biznesmenów, odpoczywali na egzotycznych wysepkach, weszli do kultury masowej. Mit twardych, bezlitosnych facetów, którzy się niczego nie boją, stał się atrakcyjny w wielu zaniedbanych społecznie środowiskach. Bycie gangsterem wręcz nobilitowało, wydawało się świetnym sposobem na łatwe, choć często krótkie życie. W czasie, kiedy status materialny stał się najistotniejszym wyznacznikiem sukcesu, wielkie pieniądze mafiosów przemawiały do wyobraźni.

Po czym poznać mafiosa

Styl pruszkowski stał się - dosłownie i w przenośni - modny. Dosłownie, bo każdy początkujący bandyta nosił się, jak kazała moda: dresik, adidasik, złote ozdoby. Dopiero po latach dresy zastąpiły skórzane kurtki, a nawet garnitury. Standardowe wyposażenie gangstera początku lat 90. to BMW albo Mercedes, koniecznie z przyciemnianymi szybami. Obowiązkowym atrybutem mafiosa była też broń. Dostęp do niej okazał się powszechny. Towar w postaci pistoletów, karabinów, a nawet granatów oferowano na każdym bazarze. Ceny niewygórowane. Bazarowy arsenał pochodził głównie z przemytu i z magazynów stacjonujących w Polsce jednostek armii radzieckiej. Sołdaci postradzieccy w szaleńczym tempie wyprzedawali wszystko, co mieli na stanie, kiedy było już pewne, że niedługo opuszczą Polskę. Wojsko wyjechało, karabiny przejęły gangi.

Niejaki Kapiszon z Targówka, który za zastrzelenie na początku lat 90. dwóch praskich bandytów (Szajby i Leona) trafił do kryminału, mówi, że kupił sobie pistolet makarow na straganie przy Stadionie Dziesięciolecia. - Dałem Ruskiemu 600 dolarów - twierdzi.

O Szajbie, Leonie i Kapiszonie szybko zapomniano, bo to nie byli gangsterzy z top-listy, ale zaledwie podoficerowie w armii świata przestępczego. Przez kroniki kryminalne lat 90. przewinęło się tysiące takich funkcjonariuszy mafijnych średniego szczebla. Jedni w roli sprawców, inni jako ofiary. Ginęli jak muchy i to przeważnie z ręki własnych kumpli, bo we wzajemnych sporach po broń sięgano równie szybko jak na Dzikim Zachodzie. Policja z ukrytych kamer filmowała ich pogrzeby. Kobiety lamentowały, mężczyźni dyskretnie ronili łzy. Ta rozpacz nie była udawana, podczas pogrzebów silni ludzie przeżywali prawdziwe chwile refleksji. Ale poza murami cmentarza wzruszenie szybko mijało, wszystko wracało do normy. I znów chwytano za broń i naciskano spusty.

Dziad, uważany za przywódcę grupy wołomińskiej, który wśród swoich rozlicznych biznesów miał też zakład kamieniarski, wyliczył kiedyś, że na zmarłych kamratach dorobił się niezłej sumki, bo postawił bodajże siedemdziesiąt nagrobków. Mawiał, że wojna gangsterska w Warszawie to był mały Wietnam.

Wojna na śmierć i życie

Grupy przestępcze swoje nazwy wzięły od miast okalających Warszawę. Lokalni złodzieje z przedmieść stolicy nagle przemienili się w gangsterów działających w związkach mafijnych nazywanych swojsko: Otwock, Żyrardów, Wyszków. Na tej samej zasadzie ochrzczono Pruszków i Wołomin - dwie największe organizacje przestępcze - które początkowo zgodnie ze sobą współpracowały. Niejaki Ceber, który wspólnie z Dziadem prowadził kantor i lombard w Ząbkach, jednocześnie pracował dla grupy pruszkowskiej. Inny wspólnik Dziada Lutek aż do dnia swojej śmierci w 1999 r. (zastrzelony w barze Gama na warszawskiej Woli) krążył między Wołominem a Pruszkowem. Sam Dziad też miał wspólne interesy z pruszkowiakami. W 1992 r. został nawet aresztowany razem ze Słowikiem i Oczkiem - przyłapano ich wraz z transportem nielegalnego spirytusu. Aż nagle w 1993 r. zgoda się skończyła i wybuchła krwawa wojna. Powód? Jak zawsze pieniądze.

Stroną atakującą był przeważnie Wołomin, a właściwie Ząbki. W tym czasie bowiem gangi z prawej strony Wisły podzieliły się na mniejsze struktury. Wołominem rządzili Lutek i Klepak, osobno hasała grupa Kikira, a osobno ludzie Dziada. Do dzisiaj trwają spory, kto tak naprawdę rządził mafią: Dziad czy jego starszy brat, słynny Wariat. To Wariat próbował porwać pruszkowskiego bossa Wańkę i zastrzelić Pershinga. Ksywkę Wariat nadano mu właśnie z powodu gwałtownego charakteru - decyzje podejmował raptownie i bez specjalnego namysłu. Kiedy zamiast Pershinga postrzelił jego kierowcę i ochroniarza Florka, miarka się przebrała.

Pruszków szukał odwetu. Dopadli Wariata dopiero w 1998 r. - zginął od kul na ul. Płowieckiej, pod sklepem nocnym. Zanim do tego doszło, przez Warszawę przetoczyła się fala wybuchów bomb podkładanych pod auta i knajpy, w ulicznych strzelaninach śmierć poniosło kilkadziesiąt osób. Dziad, który odsiaduje w więzieniu w Piotrkowie Trybunalskim siedmioletni wyrok, z jednej strony narzeka, że to kara za niewinność, ale refleksyjnie zauważa przy okazji, że być może dzięki pobytowi w kryminale uratował życie.

Tego szczęścia nie mieli bohaterowie Pruszkowa: Kiełbasa, Pershing, Dreszowie (ojciec i syn), Junior, Ksiądz, Kciuk, Klajniak, Zwierzak i dziesiątki innych. Ginęli przeważnie z ręki własnych kamratów, tak ostro walczono o władzę. W Pruszkowie było zresztą o co walczyć, bo ta grupa podporządkowała sobie większość przestępczej Polski. Nie bez powodu Jarosław S., ps. Masa, dzisiaj świadek koronny, nazywa gangsterską mapę kraju Polską pruszkowską.

Młodzi w miejsce starych

Mafia rozpełzła się po kraju. Małe lokalne grupy przestępcze kolejno przystępowały do większych struktur. Bossowie Pruszkowa mieli w zwyczaju wspólne wyprawy do innych miast. Wystarczyło, że pokazali się w Szczecinie, Zgorzelcu, Suwałkach czy Lublinie, a już miejscowi gangsterzy na wyścigi deklarowali poddaństwo. Za Pruszkowem szła bowiem legenda. - Bardzo pomogli nam dziennikarze - przyznaje Jarosław S., ps. Masa. - Pisali, jacy jesteśmy groźni, jacy krwawi.

Z Pruszkowem współpracowały m.in.: szczecińska grupa Oczki, lubelska Dziuńka, katowickie Simona i Krakowiaka, Sandokan z Częstochowy, część gangów z Gdańska (poza Nikosiem, który trzymał z wołomińskim Wariatem). Ustalił się następujący podział: Pruszków rządził terenami na zachód, północ i południe od Warszawy; Wołomin nadzorował granicę wschodnią.

Tej mapy już nie ma. Starzy pruszkowscy, jak nazywany jest skazany niedawno prawomocnym wyrokiem zarząd gangu, siedzą, większość starych wołomińskich już w grobach (Lutek, Klepakowie, Kikir, Wariat). Zginęli Simon i Nikoś. Dziad w kryminale. Trwają procesy Oczki (w jednym już został skazany na 13 lat), Krakowiaka, Dziuńka. Natura nie znosi jednak próżni, miejsce starych zajmują młodzi, ale ich kariery nie są tak błyskotliwe. Szybko zaczynają i szybko kończą. Giną w wymianie ognia z innymi młodymi bandziorami albo trafiają za kraty, bo policja już nauczyła się skutecznie z nimi walczyć.

Jedynym z czołówki polskich mafiosów, który ma szansę uniknąć kary, jest słynny Carrington, zwany też królem przemytu. Działał w rejonie Zgorzelca. Nadal tam mieszka.
Najlepszy komentarz (29 piw)
W................R • 2013-06-01, 16:30


Tam gdzie kończą się Reguły, zaczyna się Pruszków.

Za moje miasto leci piwko!
Najniebezpieczniejsze Gangi
D................D • 2012-10-07, 0:06

Czyli gangi wykraczajace poza swiat GTA
Najlepszy komentarz (23 piw)
Ingles • 2012-10-07, 10:54
@all up pierdolicie.

Żadna grupa w historii ludzkości nie ma takiego w kładu w ludzkie cierpienia i zacofanie, czerpiąc z tego tak ogromne korzyści.
W końcu żadna inna grupa nie dorobiła się własnego państwa.
Gangsterski fail
P................A • 2011-08-25, 14:51












reszta w komentarzach
Najlepszy komentarz (62 piw)
karoldeicide • 2011-08-25, 16:53
ziomek z psem - dlaczego fail? ziomek powinien miec tygrysa na smyczy?
moim zdaniem jemu nie jest potrzebny pies obronny. buraki z amstafami i innymi chujami maja kompleksy. moje zdanie o
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem