Tak wlasnie zachowuja sie mlodzi gniewni z Sadola.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 5:32
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 3:27
#hejt
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Sami zobaczcie
wo kurwa, nie wiedziałem że mam taką rozdziałke w telefonie xDD
wo kurwa, nie wiedziałem że mam taką rozdziałke w telefonie xDD
Najlepszy komentarz (42 piw)
Marxe
• 2014-01-13, 16:54
ooo kurwa,rozwinąłem i czuje się jakbym to ja wyruchał rząd
Świeży autentyk z facebooka
Najlepszy komentarz (290 piw)
jarasz
• 2014-01-06, 16:04
kochała się w toalecie... dama kurwa
Wiele osób pyta mnie o zakup samochodu używanego, najczęściej mając już upatrzoną „mega okazję”, np. czy dobra jest Laguna II 1.9 dCi, bo oni znaleźli taką ładną, rok 03, przebieg tylko 138 tys. km naprawdę w świetnej cenie. Kiedyś krzyczałem „nie dotykać”, ale nikt tego nie słuchał, bo nie oczekiwali ode mnie burzenia ich marzeń, tylko potwierdzenia, że to świetny pomysł. Od jakiegoś czasu zawsze mówię więc „co za świetny pomysł!” z dobrze udawanym entuzjazmem i potem ludzie kupują te samochody i opowiadają, że im źle doradziłem, wskutek czego pula tych następnych przychodzących z prośbą o poradę powinna się zmniejszać. Ale się nie zmniejsza.
Ostatnio ktoś podsunął mi pomysł, żeby zrobić spis samochodów, z których idealnie można się nabijać, jeśli zna się ku temu powód. Było to przy okazji zdjęcia napisu „Turbo Diesel” na starym Chryslerze Voyagerze. Napisałem „cztery głowice FTW!” i wiele osób nie wiedziało o co chodzi, przygotowałem więc listę 10 samochodów, z których zawsze można sobie utoczyć bekę. Dajmy na to, że ktoś z Waszych znajomych ma takie auto, wtedy rzucamy mu inteligentny tekst o technice i wychodzimy na znawcę tematu, co ma w efekcie więcej wad niż zalet, ale zawsze pozostaje to wrażenie osoby, która „się zna”.
Oto lista 10 moich ulubionych pojazdów do dogryzania ludziom:
10. Mercedes W210.
Obowiązkowy tekst: lubisz dziury? Mam dobry szwajcarski ser!
Niektórzy mówią, że tylko nieliczne W210 rdzewieją, bo z zewnątrz nic nie widać. To tak jakby mówić, że nikt nie umiera, bo na ulicy widać samych żywych ludzi, a nie gnijące trupy. Jeśli rdza na W210 jest widoczna już z zewnątrz, to najlepiej od razu sprzedać go za 500 zł pod ambasadą Korei Północnej, oni dość uważają ten model i rdza nieszczególnie im przeszkadza. Normalny W210 ma zgniłą podłogę, zwłaszcza pod tylnymi siedzeniami, i jest to idealny temat żeby strollować właściciela, każąc mu unieść auto na lewarku (uprzednio można spuścić mu powietrze z tylnego koła), a potem patrzeć jak lewarek przebija siedzisko tylnej kanapy.
9. Mitsubishi z silnikiem GDI
Obowiązkowy tekst: oj, to gaziku nie da rady włożyć…
Mitsubishi po stworzeniu silnika GDI w wersji 1.8, 2.0, 2.4 i 3.5 V6 uznało eksperyment za tak udany, że od tej pory nie robi już żadnych silników z bezpośrednim wtryskiem benzyny. Robią je za to po kolei wszyscy inni producenci. W silniku z bezpośrednim wtryskiem przez zawory ssące idzie tylko powietrze, co gorzej chłodzi głowicę i powoduje odkładanie się nagarów. W dodatku nie bardzo idzie do tego założyć gaz, bo nie da się wyłączyć wtryskiwaczy benzynowych – wtryskiwacze gazowe montuje się w kolektorze ssącym i silnik spala benzynę i LPG w różnej proporcji, od 1:4 do 1:7, jak mu wypadnie. Instalacja kosztuje jakieś absurdalne pieniądze, ale i tak wszyscy właściciele Mitsubishi GDI – które miały być oszczędne, a żłopią benzynę jak opętane – marzą o takim Vialle LPDi albo BRC. Równie nieporadne próby stworzenia bezpośredniego wtrysku benzyny podjął Citroen (2.0 HPI), Renault (2.0 IDE) i Alfa Romeo (1.9 JTS, zachwalana, że pali jak JTD, a jeździ jak V6, podczas gdy jest dokładnie na odwrót).
Wstydu nie mieli, to trzeba przyznać
8. Każde auto z silnikiem Diesla V6 3.0 Isuzu – Opel Vectra, Signum, Saab 9-5, Renault Vel Satis
Obowiązkowy tekst: nie rób tego, zejdź z tego dachu!
Nie bardzo kumam co przyświecało Isuzu w stworzeniu Diesla, w którym będzie psuło się wszystko, a na koniec osiądą tuleje cylindrowe i olej będzie mieszał się z płynem chłodniczym, w związku z czym silnik będzie próbował chłodzić się olejem i smarować płynem chłodniczym, co jest ciekawym pomysłem, ale na krótko. Wiem jednak to, że tego się nie da naprawić. Miałem w ręku instrukcję serwisowo-gwarancyjną do Opla Vectry 3.0 CDTI, gdzie było napisane jak byk, że jak klientowi osiądą tuleje w okresie gwarancji (czyli znakomicie o tym wiedziano), to należy wymienić mu silnik i o nic nie pytać, ale nie powinny osiąść przed 200-220 tys. km, więc w sumie spoko. Ale nic nie szkodzi, bo Cytryn z Gumiakiem oferują remont silnika 3.0 CDTI/dCi/TiD za jedyne 10 tys. zł, który jest wprawdzie nieskuteczny, ale za to klient ma poczucie że niczego nie zaniedbał, zainwestował, zrobił, i już teraz będzie dobrze. Potem szwagier Golfem trójką holuje go na szrot. Jeśli myślicie że to lipa, to wpadnijcie na Strażacką: stoi tam Vel Satis 3.0 dCi w pełnym wypasie, nie rozbity, nie rozszabrowany, oddany na złom tak jak stał. Mam nadzieję, że właściciel nie rzucił się potem na tory, które przebiegają obok złomowiska.
7. Alfa Romeo 166
Obowiązkowy tekst: mam dla Ciebie aplikację na smartfona z funkcją nawigacji „wybierz najmniej dziurawą drogę”!
Alfa Romeo to ogólnie jest niezła marka. Zrobić dużego, luksusowego sedana na zawieszeniu, które ledwo wytrzymywało w aucie kompaktowym. Nie wiem ile jest wahaczy w 166, ale jest to liczba chyba trzycyfrowa. Z tego połowa jest zawsze rozpieprzona, a druga połowa rozpieprzy się za najbliższe dwa tygodnie. W 166 brakuje takiego wyświetlacza, który pokazywałby, ile pieniędzy właśnie wydałeś, wpadając w dziurę.
6. Każdy Rover z silnikiem K
Obowiązkowy trolling: kupić w prezencie butelkę majonezu
Wymyśliłem raz taki tekst: Yo, seria dwieście, wożę się nią po mieście, wszyscy się gapią, gdy jadę ulicą… ups, padła uszczelka pod głowicą.
Właściciele Roverów mają się za lepszych, bo to klasyczne, angielskie pojazdy z duszą, nie plebejskie Volkswageny albo BMW dla dresiarzy. Taki Rover to jest styl, wyszukana elegancja, dyskretny powiew luksusu dla wyjątkowych osób. W rzeczywistości taki Rover to taka sama padlina jak każde inne auto od Alfy po Volvo. W szczególności cudem jest 25 po ostatnim lifcie, na który totalnie nie było kasy, więc zmieniono go tak, żeby niczego nie musieć zmieniać na linii produkcyjnej. Oczywiście najważniejszą cechą każdego Rovera jest HGF – Head Gasket Failure czyli awaria uszczelki pod głowicą. Śruby, którymi skręcone są silniki serii K przez całą ich wysokość z czasem rozciągają się i uszczelka traci szczelność. Można to naprawić i dać nowe śruby (ich wartość wynosi tyle, że można sobie za to kupić drugiego Rovera na części w angliku), co wystarcza w sumie na długo, ale zawsze można zapytać właściciela czy już pod korkiem ma majonez.
5. Honda Accord VI 2.0 TD
Obowiązkowy tekst: widzę, że jesteś naprawdę fanem brytyjskiej motoryzacji!
Każdy by chciał mieć takiego Accorda. Ekonomiczny diesel, japońskie auto, niezawodne i w ogóle. Nieważne, że ten diesel to angielska konstrukcja sprzed jakichś 40 lat, tyle że doposażona w turbo. Nieważne, że Accordy to Japonii nigdy nie widziały nawet na zdjęciach. Niezły zonk: kupujesz japońskie auto z oszczędnym dizelkiem, a dostajesz angielskie auto ze starym klunkrem, którego nikt oprócz jednej osoby w Polsce nie umie naprawić. Tyle że ta jedna osoba nie ma chęci tego robić, i nikomu jeszcze nie udało się jej namówić.
4. Volkswagen Passat 2.0 TDI PD
Obowiązkowy tekst: dobrze, że kupiłeś diesla, wychodzi dużo taniej niż benzynowy! (po tym tekście radzę wykonać szybki unik przed ciosem w mordę)
Passacik B6 2.0 TDI 16V z pompowtryskiwaczami to samochód wyjątkowy. Wszyscy chcieliby go mieć, a gdy już go mają, to marzą o tym, by się go pozbyć. A mimo to grupa tych niezrażonych marzycieli nadal jest ogromna i wystarczy przywieźć z Rajchu najtańszą beszóstkę, odkleić te bananowe płachty, żeby ludzie rzucili się na nią, zanim nawet zdąży się wystawić ogłoszenie. W sumie licznik można cofnąć nawet przy kliencie, bo nieważne czy on to wie, że w rzeczywistości 130 tys. to 360 tys. km, ważne że można potem pokazać sąsiadowi. Oczywiście jeśli dany Passat w ogóle gdzieś dojedzie, ponieważ w silniku tym zacierał się napęd pompy oleju (najpierw kwadratowy trzpień się wyokrąglał, a potem łańcuch ścinał zęby na zębatce, w zależności od typu i rocznika), a także z wielką gracją pękała mu głowica, co kończyło się efektownym wessaniem płynu chłodniczego do cylindrów. Przypadek opisany na stronie www.vwszrot.pl nie jest bynajmniej odosobniony, tylko mało który szczęśliwy właściciel Passata po pierwsze umie coś do sensu napisać, po drugie zwykle musiał sprzedać komputer, żeby sfinansować naprawy tego jakże oszczędnego i dynamicznego silnika.
To zdjęcie podjąłem ze strony www.vwszrot.pl
3. Ford Mondeo 2.0 TDCi
Obowiązkowy tekst: czy opiłki dodają mocy?
Wada pompy wysokiego ciśnienia common rail w Mondeo 2.0 TDCi sprawiała, że wirnik pompy ścinał ściany swojej obudowy i tak do paliwa dostawały się opiłki, które zalepiały wtryskiwacze. Prawda, że genialne? Aż dziw, że inni producenci tego nie wymyślili. Nie do wiary, że były warsztaty, które wykonywały regenerację wtryskiwaczy do Mondeo bez naprawy pompy, w związku z tym po odpaleniu silnika wtryskiwacze znowu się zalepiały. Zakład regeneracji wtryskiwaczy „Cytryn i Gumiak” – po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się.
2. Mazda 6 2.0 CiTD
Obowiązkowy tekst: to może teraz dla odmiany coś francuskiego, żeby było bardziej niezawodne?
To chyba mój ulubiony samochód-porażka. Taka Mazda to jest niesamowicie uważana w Polsce (przy tym absurdalnie droga – droższa od bepiątki w TDI), bo ludzie pamiętają wspaniałe, niezawodne Mazdy 626 z Pewexu z dwulitrowym dieslem. Tymczasem Mazda 6 z dizelkiem to prawdziwy przebój wśród mechaników. Jak mawiają właściciele Mazd, ten silnik się praktycznie w ogóle nie psuje. Wyjątkiem jest cieknący zawór SCV (od wolnych obrotów), wiecznie psujące się Webasto, kaszaniący się DPF w autach po liftingu (paliwo rozcieńcza olej), a także moja ulubiona usterka: jeśli wlejemy nawet odrobinę za gęsty olej, to sitko od smoka się zalepi i silnik będzie ogólnie chodził sobie w ogóle bez oleju. Oczywiście prawie wszyscy właściciele Mazd to wiedzą i nie oszczędzają na swoich ukochanych szóstkach. Oczywiście jeśli za „prawie wszystkich” uznamy garstkę forumowiczów Mazdaspeed.pl, bo przeciętny użytkownik leje najtańszy olej, żeby było taniej. Nie po to kupił diesla, żeby nie oszczędzać.
1. Chrysler Voyager 2.5 TD VM, również Jeep Cherokee XJ
Obowiązkowy tekst: która głowica tym razem?
Jest w Warszawie zakład naprawy Jeepów „Smary Mary” przy Mlądzkiej. Bywamy tam czasem z powodów zawodowych. Chłopaki mają prostą zasadę: jak przyjeżdża klient z silnikiem 2.5 TD, to w delikatnych i uprzejmych słowach wyjaśniają mu, że nie podejmują się napraw tego silnika, ponieważ za dwa tygodnie przyjedzie znowu i będzie jęczał że źle zrobili. Podczas gdy jest to nieprawda, bo ten silnik został zaprojektowany do pracy stacjonarnej, np. z generatorem prądu. W samochodzie ciągle się kiwa i zmieniają mu się obroty, co jest dla niego zabójcze. Ma cztery oddzielne głowice, co normalnie stosuje się w traktorach i ciężarówkach. Niestety, nie da się zdjąć tylko jednej, bo są zazębione o siebie i trzeba zdjąć wszystkie, wszystkie splanować, złożyć i chwilę poczekać aż wszystko znowu zacznie się z niego wylewać bokami.
Takie są cztery
Zdjęcia pokradłem z netu jak popadło, yoł
Oczywiście zaraz odezwą się hejterzy, piszący „miałem takie auto i przejechałem 4000 km i nic się nie stało”. Odpowiedź jest bardzo prosta: mój dziadek całe życie palił papierosy i przeżył 93 lata w dobrym zdrowiu. To ostatecznie dowodzi, że papierosy nie są szkodliwe, a naukowcy się mylą.
źródło:
zlomnik.pl/index.php/2012/08/29/10-powodow-zeby-nabijac-sie-z-samochodu-sasiada/
Ostatnio ktoś podsunął mi pomysł, żeby zrobić spis samochodów, z których idealnie można się nabijać, jeśli zna się ku temu powód. Było to przy okazji zdjęcia napisu „Turbo Diesel” na starym Chryslerze Voyagerze. Napisałem „cztery głowice FTW!” i wiele osób nie wiedziało o co chodzi, przygotowałem więc listę 10 samochodów, z których zawsze można sobie utoczyć bekę. Dajmy na to, że ktoś z Waszych znajomych ma takie auto, wtedy rzucamy mu inteligentny tekst o technice i wychodzimy na znawcę tematu, co ma w efekcie więcej wad niż zalet, ale zawsze pozostaje to wrażenie osoby, która „się zna”.
Oto lista 10 moich ulubionych pojazdów do dogryzania ludziom:
10. Mercedes W210.
Obowiązkowy tekst: lubisz dziury? Mam dobry szwajcarski ser!
Niektórzy mówią, że tylko nieliczne W210 rdzewieją, bo z zewnątrz nic nie widać. To tak jakby mówić, że nikt nie umiera, bo na ulicy widać samych żywych ludzi, a nie gnijące trupy. Jeśli rdza na W210 jest widoczna już z zewnątrz, to najlepiej od razu sprzedać go za 500 zł pod ambasadą Korei Północnej, oni dość uważają ten model i rdza nieszczególnie im przeszkadza. Normalny W210 ma zgniłą podłogę, zwłaszcza pod tylnymi siedzeniami, i jest to idealny temat żeby strollować właściciela, każąc mu unieść auto na lewarku (uprzednio można spuścić mu powietrze z tylnego koła), a potem patrzeć jak lewarek przebija siedzisko tylnej kanapy.
9. Mitsubishi z silnikiem GDI
Obowiązkowy tekst: oj, to gaziku nie da rady włożyć…
Mitsubishi po stworzeniu silnika GDI w wersji 1.8, 2.0, 2.4 i 3.5 V6 uznało eksperyment za tak udany, że od tej pory nie robi już żadnych silników z bezpośrednim wtryskiem benzyny. Robią je za to po kolei wszyscy inni producenci. W silniku z bezpośrednim wtryskiem przez zawory ssące idzie tylko powietrze, co gorzej chłodzi głowicę i powoduje odkładanie się nagarów. W dodatku nie bardzo idzie do tego założyć gaz, bo nie da się wyłączyć wtryskiwaczy benzynowych – wtryskiwacze gazowe montuje się w kolektorze ssącym i silnik spala benzynę i LPG w różnej proporcji, od 1:4 do 1:7, jak mu wypadnie. Instalacja kosztuje jakieś absurdalne pieniądze, ale i tak wszyscy właściciele Mitsubishi GDI – które miały być oszczędne, a żłopią benzynę jak opętane – marzą o takim Vialle LPDi albo BRC. Równie nieporadne próby stworzenia bezpośredniego wtrysku benzyny podjął Citroen (2.0 HPI), Renault (2.0 IDE) i Alfa Romeo (1.9 JTS, zachwalana, że pali jak JTD, a jeździ jak V6, podczas gdy jest dokładnie na odwrót).
Wstydu nie mieli, to trzeba przyznać
8. Każde auto z silnikiem Diesla V6 3.0 Isuzu – Opel Vectra, Signum, Saab 9-5, Renault Vel Satis
Obowiązkowy tekst: nie rób tego, zejdź z tego dachu!
Nie bardzo kumam co przyświecało Isuzu w stworzeniu Diesla, w którym będzie psuło się wszystko, a na koniec osiądą tuleje cylindrowe i olej będzie mieszał się z płynem chłodniczym, w związku z czym silnik będzie próbował chłodzić się olejem i smarować płynem chłodniczym, co jest ciekawym pomysłem, ale na krótko. Wiem jednak to, że tego się nie da naprawić. Miałem w ręku instrukcję serwisowo-gwarancyjną do Opla Vectry 3.0 CDTI, gdzie było napisane jak byk, że jak klientowi osiądą tuleje w okresie gwarancji (czyli znakomicie o tym wiedziano), to należy wymienić mu silnik i o nic nie pytać, ale nie powinny osiąść przed 200-220 tys. km, więc w sumie spoko. Ale nic nie szkodzi, bo Cytryn z Gumiakiem oferują remont silnika 3.0 CDTI/dCi/TiD za jedyne 10 tys. zł, który jest wprawdzie nieskuteczny, ale za to klient ma poczucie że niczego nie zaniedbał, zainwestował, zrobił, i już teraz będzie dobrze. Potem szwagier Golfem trójką holuje go na szrot. Jeśli myślicie że to lipa, to wpadnijcie na Strażacką: stoi tam Vel Satis 3.0 dCi w pełnym wypasie, nie rozbity, nie rozszabrowany, oddany na złom tak jak stał. Mam nadzieję, że właściciel nie rzucił się potem na tory, które przebiegają obok złomowiska.
7. Alfa Romeo 166
Obowiązkowy tekst: mam dla Ciebie aplikację na smartfona z funkcją nawigacji „wybierz najmniej dziurawą drogę”!
Alfa Romeo to ogólnie jest niezła marka. Zrobić dużego, luksusowego sedana na zawieszeniu, które ledwo wytrzymywało w aucie kompaktowym. Nie wiem ile jest wahaczy w 166, ale jest to liczba chyba trzycyfrowa. Z tego połowa jest zawsze rozpieprzona, a druga połowa rozpieprzy się za najbliższe dwa tygodnie. W 166 brakuje takiego wyświetlacza, który pokazywałby, ile pieniędzy właśnie wydałeś, wpadając w dziurę.
6. Każdy Rover z silnikiem K
Obowiązkowy trolling: kupić w prezencie butelkę majonezu
Wymyśliłem raz taki tekst: Yo, seria dwieście, wożę się nią po mieście, wszyscy się gapią, gdy jadę ulicą… ups, padła uszczelka pod głowicą.
Właściciele Roverów mają się za lepszych, bo to klasyczne, angielskie pojazdy z duszą, nie plebejskie Volkswageny albo BMW dla dresiarzy. Taki Rover to jest styl, wyszukana elegancja, dyskretny powiew luksusu dla wyjątkowych osób. W rzeczywistości taki Rover to taka sama padlina jak każde inne auto od Alfy po Volvo. W szczególności cudem jest 25 po ostatnim lifcie, na który totalnie nie było kasy, więc zmieniono go tak, żeby niczego nie musieć zmieniać na linii produkcyjnej. Oczywiście najważniejszą cechą każdego Rovera jest HGF – Head Gasket Failure czyli awaria uszczelki pod głowicą. Śruby, którymi skręcone są silniki serii K przez całą ich wysokość z czasem rozciągają się i uszczelka traci szczelność. Można to naprawić i dać nowe śruby (ich wartość wynosi tyle, że można sobie za to kupić drugiego Rovera na części w angliku), co wystarcza w sumie na długo, ale zawsze można zapytać właściciela czy już pod korkiem ma majonez.
5. Honda Accord VI 2.0 TD
Obowiązkowy tekst: widzę, że jesteś naprawdę fanem brytyjskiej motoryzacji!
Każdy by chciał mieć takiego Accorda. Ekonomiczny diesel, japońskie auto, niezawodne i w ogóle. Nieważne, że ten diesel to angielska konstrukcja sprzed jakichś 40 lat, tyle że doposażona w turbo. Nieważne, że Accordy to Japonii nigdy nie widziały nawet na zdjęciach. Niezły zonk: kupujesz japońskie auto z oszczędnym dizelkiem, a dostajesz angielskie auto ze starym klunkrem, którego nikt oprócz jednej osoby w Polsce nie umie naprawić. Tyle że ta jedna osoba nie ma chęci tego robić, i nikomu jeszcze nie udało się jej namówić.
4. Volkswagen Passat 2.0 TDI PD
Obowiązkowy tekst: dobrze, że kupiłeś diesla, wychodzi dużo taniej niż benzynowy! (po tym tekście radzę wykonać szybki unik przed ciosem w mordę)
Passacik B6 2.0 TDI 16V z pompowtryskiwaczami to samochód wyjątkowy. Wszyscy chcieliby go mieć, a gdy już go mają, to marzą o tym, by się go pozbyć. A mimo to grupa tych niezrażonych marzycieli nadal jest ogromna i wystarczy przywieźć z Rajchu najtańszą beszóstkę, odkleić te bananowe płachty, żeby ludzie rzucili się na nią, zanim nawet zdąży się wystawić ogłoszenie. W sumie licznik można cofnąć nawet przy kliencie, bo nieważne czy on to wie, że w rzeczywistości 130 tys. to 360 tys. km, ważne że można potem pokazać sąsiadowi. Oczywiście jeśli dany Passat w ogóle gdzieś dojedzie, ponieważ w silniku tym zacierał się napęd pompy oleju (najpierw kwadratowy trzpień się wyokrąglał, a potem łańcuch ścinał zęby na zębatce, w zależności od typu i rocznika), a także z wielką gracją pękała mu głowica, co kończyło się efektownym wessaniem płynu chłodniczego do cylindrów. Przypadek opisany na stronie www.vwszrot.pl nie jest bynajmniej odosobniony, tylko mało który szczęśliwy właściciel Passata po pierwsze umie coś do sensu napisać, po drugie zwykle musiał sprzedać komputer, żeby sfinansować naprawy tego jakże oszczędnego i dynamicznego silnika.
To zdjęcie podjąłem ze strony www.vwszrot.pl
3. Ford Mondeo 2.0 TDCi
Obowiązkowy tekst: czy opiłki dodają mocy?
Wada pompy wysokiego ciśnienia common rail w Mondeo 2.0 TDCi sprawiała, że wirnik pompy ścinał ściany swojej obudowy i tak do paliwa dostawały się opiłki, które zalepiały wtryskiwacze. Prawda, że genialne? Aż dziw, że inni producenci tego nie wymyślili. Nie do wiary, że były warsztaty, które wykonywały regenerację wtryskiwaczy do Mondeo bez naprawy pompy, w związku z tym po odpaleniu silnika wtryskiwacze znowu się zalepiały. Zakład regeneracji wtryskiwaczy „Cytryn i Gumiak” – po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się.
2. Mazda 6 2.0 CiTD
Obowiązkowy tekst: to może teraz dla odmiany coś francuskiego, żeby było bardziej niezawodne?
To chyba mój ulubiony samochód-porażka. Taka Mazda to jest niesamowicie uważana w Polsce (przy tym absurdalnie droga – droższa od bepiątki w TDI), bo ludzie pamiętają wspaniałe, niezawodne Mazdy 626 z Pewexu z dwulitrowym dieslem. Tymczasem Mazda 6 z dizelkiem to prawdziwy przebój wśród mechaników. Jak mawiają właściciele Mazd, ten silnik się praktycznie w ogóle nie psuje. Wyjątkiem jest cieknący zawór SCV (od wolnych obrotów), wiecznie psujące się Webasto, kaszaniący się DPF w autach po liftingu (paliwo rozcieńcza olej), a także moja ulubiona usterka: jeśli wlejemy nawet odrobinę za gęsty olej, to sitko od smoka się zalepi i silnik będzie ogólnie chodził sobie w ogóle bez oleju. Oczywiście prawie wszyscy właściciele Mazd to wiedzą i nie oszczędzają na swoich ukochanych szóstkach. Oczywiście jeśli za „prawie wszystkich” uznamy garstkę forumowiczów Mazdaspeed.pl, bo przeciętny użytkownik leje najtańszy olej, żeby było taniej. Nie po to kupił diesla, żeby nie oszczędzać.
1. Chrysler Voyager 2.5 TD VM, również Jeep Cherokee XJ
Obowiązkowy tekst: która głowica tym razem?
Jest w Warszawie zakład naprawy Jeepów „Smary Mary” przy Mlądzkiej. Bywamy tam czasem z powodów zawodowych. Chłopaki mają prostą zasadę: jak przyjeżdża klient z silnikiem 2.5 TD, to w delikatnych i uprzejmych słowach wyjaśniają mu, że nie podejmują się napraw tego silnika, ponieważ za dwa tygodnie przyjedzie znowu i będzie jęczał że źle zrobili. Podczas gdy jest to nieprawda, bo ten silnik został zaprojektowany do pracy stacjonarnej, np. z generatorem prądu. W samochodzie ciągle się kiwa i zmieniają mu się obroty, co jest dla niego zabójcze. Ma cztery oddzielne głowice, co normalnie stosuje się w traktorach i ciężarówkach. Niestety, nie da się zdjąć tylko jednej, bo są zazębione o siebie i trzeba zdjąć wszystkie, wszystkie splanować, złożyć i chwilę poczekać aż wszystko znowu zacznie się z niego wylewać bokami.
Takie są cztery
Zdjęcia pokradłem z netu jak popadło, yoł
Oczywiście zaraz odezwą się hejterzy, piszący „miałem takie auto i przejechałem 4000 km i nic się nie stało”. Odpowiedź jest bardzo prosta: mój dziadek całe życie palił papierosy i przeżył 93 lata w dobrym zdrowiu. To ostatecznie dowodzi, że papierosy nie są szkodliwe, a naukowcy się mylą.
źródło:
zlomnik.pl/index.php/2012/08/29/10-powodow-zeby-nabijac-sie-z-samochodu-sasiada/
Najlepszy komentarz (49 piw)
Alwaro
• 2013-12-29, 11:22
Piwko! Zwyczajnie autor pokazał jaki się teraz chłam robi, a nie samochody. Od dawna wiadomo, że samochody teraz mają się psuć, a nie służyć na lata.
Chociaż też widać tu debilizm i naiwność ludzi.
"kupiłem sobie 5 letniego diesla, przebieg 130 tys. km. niemiec tylko do marketu jezdził" a wiadomo, ze takie samochody za granicą zapierdalają kilometry i przebiegi 300-400 tys. km są normlane.
Bo internet jest nie tylko do szydzenia z innych i oglądania kotów, ale też jest kopalnią informacji, np. o awaryjności samochodów.
Tak wiem kurwa, rowerem by trzeba było jeździć, a i też się kurwa łańcuch urwie.
Chociaż też widać tu debilizm i naiwność ludzi.
"kupiłem sobie 5 letniego diesla, przebieg 130 tys. km. niemiec tylko do marketu jezdził" a wiadomo, ze takie samochody za granicą zapierdalają kilometry i przebiegi 300-400 tys. km są normlane.
Bo internet jest nie tylko do szydzenia z innych i oglądania kotów, ale też jest kopalnią informacji, np. o awaryjności samochodów.
Tak wiem kurwa, rowerem by trzeba było jeździć, a i też się kurwa łańcuch urwie.
Cięta riposta dziadka
Najlepszy komentarz (64 piw)
zsakuł
• 2013-12-23, 14:43
ale ten Roman spostrzegawczy cholernie, że zauważył, iż to fejk.
Wiem, ze duza ilosc osob go nie lubi ale ten odcinek jest inny.
Jak skonczyla sie impreza? Jakbym slyszal przecietnego studenta w naszym pieknym kraju.
Jak skonczyla sie impreza? Jakbym slyszal przecietnego studenta w naszym pieknym kraju.
Najlepszy komentarz (73 piw)
j................s
• 2013-11-24, 8:09
Proszę,wyjebcie to stąd.Nawet poczekalnia się wstydzi za to gówno...
Podsumowanie końcowe doskonale przypasuje tym, co dubstepu nie lubią.
Czekam na gównoburze w komentarzach, ja to strasznie uwielbiam.
Czekam na gównoburze w komentarzach, ja to strasznie uwielbiam.
Najlepszy komentarz (71 piw)
Szczam_na_Zakrystii
• 2013-10-30, 13:37
Ok będę pierwszy dupstep to gówno!
A jaranie sie dupstepem to pedalstwo!
A jaranie sie dupstepem to pedalstwo!
Zbędne rasistowskie komentarze są głowna przyczyną spięć pomiędzy ludźmi i murzynami.
Najlepszy komentarz (56 piw)
komargda
• 2013-08-30, 14:26
dlatego nie jestem rasistą. Rasizm to przestępstwo a przestępstwa są dla czarnych!!!
Witam drodzy sadole znalazłem coś w internecie i tym czymś się postanowiłem z wami podzielić nazwijcie to jak chcecie ja nie wiem co to jest ani tym bardziej czemu to służy
Najlepszy komentarz (162 piw)
dr_dex
• 2013-08-01, 22:19
No to pojedziemy klasykiem:
Za własny materiał zawsze piwo
Za własny materiał zawsze piwo
Alpaki - co z nimi nie tak?! Robią wszystko dla hajsu.. i jak się okazuje, nie tylko dla niego
Najlepszy komentarz (36 piw)
dzorczKlunej
• 2013-05-26, 0:14
@up Już cię zabieram. Idziemy !
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów