18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (5) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 5:32
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 3:27

#himalaje

Niecodzienna lawina
~_Yarko_ • 2023-06-05, 9:37
Naukowcy ostrzegają, że topniejące lodowce mogą odsłaniać ciała himalaistów, którzy stracili życie podczas wspinaczki na Mount Everest.
Członkowie Expedition Operators Association of Nepal (EOAN) zaznaczyli, że ściąganie martwych ciał z góry nie jest łatwe.


Od pierwszej próby zdobycia Mount Everest, w drodze na szczyt zginęło prawie 300 osób. W dobie obecnej aż 75 proc. ciał pozostaje nieodnalezionych. Przewidywane jest, że ciała zaginionych himalaistów spoczywają gdzieś w śniegu i lodzie. Podczas, gdy tylko rozpoczyna się wiosenny sezon wspinaczkowy to w miarę możliwości zwłoki są usuwane po chińskiej stronie góry.
Najlepszy komentarz (117 piw)
Lucar1 • 2023-06-05, 10:08
klasycznie musi drzec ta morde jakby to mialo w czyms pomoc

Zrzutka na serwery i rozwój serwisu

Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.

Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Wspinali się i wspinali
Big_Booty • 2018-01-28, 21:23
ale w sumie...

Najlepszy komentarz (176 piw)
Insaner • 2018-01-28, 23:42
Zaraz pewnie ktoś wyskoczy z tekstem "no tak, najlepiej siedź w domu i nic nie rób", ale spytam się całkiem serio - po chuj oni tam włażą w taką pogodę. Idą tam z pełną świadomością możliwości utraty życia. Silny wiatr, odczuwalna temperatura -60, noc, oni przyczepieni do lodowej ściany i prawie duszący się rozrzedzonym powietrzem ze śladowymi ilościami tlenu. W okresie "letnim" na tę górę wchodzi się znacznie bezpieczniej (co nie znaczy, że o wiele łatwiej), a oni pchają się w okresie zimowym gdzie warunki są najcięższe.

Chcą, proszę bardzo - podziwiam pasję i zaangażowanie, ale co to innych powinno obchodzić. Wchodzenie na czubek góry nie różni się niczym od prób przeskoczenia rowerem czy motorem nad przepaścią pod logiem RedBulla. Nie przynosi to nikomu żadnych korzyści, nie pozwala na dokonanie żadnych odkryć. W sumie poza radością wspinających się nie jest to do niczego nikomu potrzebne.

W związku z tym - skąd ta medialna panika od kilku dni??? Akcja ratunkowa, narażanie życia kolejnych wspinaczy, narażanie życia załogi śmigłowca, ogromne pieniądze i relacja sekunda po sekundzie na wszystkich portalach informacyjnych... wszystko po to, aby uratować dwóch baranów, którym zachciało się wejść na czubek jakiejś skały.
W ukryciu
~Sunday • 2014-11-03, 15:24
Na obrazku jest kilka tarów himalajskich.
10 sekund na policzenie ile ich jest, później myśliwy odda strzał i zwierzęta uciekną.

Najlepszy komentarz (44 piw)
hedstajl • 2014-11-03, 18:32
starałem policzyć się te jebane tary, ale dopiero po wystrzale pierwszy raz zobaczyłem jak w ogóle wygląda to zwierze
Tajemnicza śmierć w górach
BongMan • 2014-01-20, 17:10
Żołnierze, którzy polegli podczas bitwy, turyści, którzy zabłądzili i zmarli na skutek wychłodzenia, pielgrzymi biorący udział w krwawym rytuale religijnym, a może ktoś zupełnie inny? W 1942 roku w należącej do Indii części Himalajów dokonano szokującego odkrycia. Wokół polodowcowego jeziora Roopkund spoczywało przeszło 200 szkieletów, należących zarówno do osób starszych, jak i dzieci.

Historycy i archeolodzy przez ponad pół wieku nie potrafili wyjaśnić zagadki ich śmierci. Gdyby byli to współcześni turyści, którzy zamarzli w górach, z całą pewnością nie byłby to temat dla naukowców. Jednak ofiarami byli ludzie żyjący bardzo dawno temu, w dziewiątym wieku. W tym samym czasie na ziemiach polskich powstawała osada otoczona palisadą, dzisiejszy Kraków.

To sprawiło, że naukowcy zorganizowali specjalną ekspedycję, która po przybyciu na miejsce zebrała wszelkie możliwe informacje na temat znaleziska. Pierwszym tropem było wychłodzenie organizmu, ponieważ szczątki ludzi były zamrożone.

Jednak na wysokości, na której je znaleziono, a więc na prawie 5 tysiącach metrów, panują skrajne warunki atmosferyczne, a więc mogło to być bezpośrednią przyczyną ich śmierci lub też zwłoki mogły zamarznąć dopiero później.

Gdyby badacze przyjęli najprostsze możliwe rozwiązanie, a zarazem to, które okazywało się najbardziej oczywiste, być może nie poznalibyśmy prawdziwej śmierci setek ludzi. Najbardziej zastanawiające były regularne wgłębienia w kościach ofiar, jakby były wykonane jakimś obłym przedmiotem.



Ślady znaleziono na każdym szkielecie, u jednych na kościach nóg i rąk, a u innych na czaszce. Wgłębienia nie przypominały śladów pozostawianych przez żadne narzędzia znane w tamtych czasach. Wzięto więc pod uwagę coś, co pojawiło się nagle i runęło na ludzi, przemierzających najwyższe góry świata, jak grom z jasnego nieba.

Antropolodzy przeanalizowali historyczne księgi z tamtego regionu, mając nadzieję, że znajdą w nich jakieś wzmianki na temat tego tajemniczego zdarzenia. I się udało. Wolfgang Sax z Uniwersytetu w Heidelbergu w Niemczech trafił na trop pewnej popularnej piosenki, znanej wśród himalajskich kobiet, która opisuje, jak wściekła bogini, która została zhańbiona w swym górskim sanktuarium przez przybyszów z daleka, zrzuca na swych oprawców grad twardy jak żelazo.

Gdy trop zaprowadził naukowców do zjawisk pogodowych, śledztwo przejęli meteorolodzy. Wtedy zagadka została rozwiązana. Nie było żadnej wątpliwości, że nieszczęśników spadły lodowe kule o średnicy około 23 cm. Jako, że grad jest w stanie spadać z chmury burzowej, z wysokości ponad 10 kilometrów, z prędkością 160 kilometrów na godzinę, to uderzając w ciało człowieka, może poczynić poważne obrażenia.

Lodowa bryła może nie tylko nabić porządnego guza, lecz nawet łamać kończyny, powodować wstrząśnienie mózgu, a w dłuższej perspektywie, gdy ofiara nie ma możliwości ukrycia się w bezpiecznym miejscu, może nawet zabić. Tak też zdarzyło się nad jeziorem Roopkund, gdzie gigantyczne gradobicie odcięło grupie ponad 200 pielgrzymów drogę ucieczki.

Stali się ofiarami najbardziej zabójczego gradobicia w spisanej historii. Antropolodzy na podstawie próbek DNA ustalili, że byli to hindusi pochodzący z wyżyn, nie mieszkający w górach, i nie znający tamtejszych obyczajów. Mogli więc swym zachowaniem zhańbić boginię, na podstawie czego powstała piosenka, która po setkach lat przyczyniła się do rozwiązania niezwykłej zagadki znad brzegów himalajskiego jeziora.



Dodajmy, że najprawdopodobniej największy grad spadł 3 października 2010 roku w rejonie miejscowości Lanja w indyjskim stanie Maharasztra. Miał on średnicę nawet 61 cm, i to wcale nie jest pomyłka. Największa bryła miała obwód aż 156 cm i ważyła bagatela 50 kilogramów.

Oficjalnie jednak uznawane są dwa rekordy, jeden z USA, a drugi z Bangladeszu. 23 lipca 2010 roku w miejscowości Vivian w stanie Południowa Dakota w Stanach Zjednoczonych spadł grad o średnicy 20 centymetrów i obwodzie 47 centymetrów. Drugi rekord dotyczy wagi gradu i zmierzono go 14 kwietnia 1986 roku w regionie Gopalgani w Bangladeszu. Gradziny ważyły do 1,02 kilograma... więcej o tym

W Polsce też miały miejsce olbrzymie gradobicia, ale nikt nigdy ich ani nie zbadał, ani też oficjalnie nie uznał. Jak wskazuje fragment artykułu w jednej z wydawanych ówcześnie gazet, w lipcu 1931 roku w Woroniu znajdowano bryły lodu o wadze 2 i pół funta (1 kg), a obok Bereźnicy (na dzisiejszej Ukrainie) znaleziono jedną bryłę ważącą 5 funtów (2 kg)... więcej o tym

Gdyby udało się to potwierdzić, to mielibyśmy nowy światowy rekord, co jednak jest mało prawdopodobne, bo z pewnością gdzieś w tropikach zdarzyły się jeszcze większe gradziny, ale nikt ich nie opisał, a tym bardziej nie sfotografował.

geekweek.pl/aktualnosci/18312/tajemnicze-zjawisko-ktore-zabilo-setki-osob

Chujowa śmierć... Dostać w pałę kulką lodu z nieba.
Roopkund – Jezioro Szkieletów
s................s • 2012-12-09, 21:50
"Roopkund to obszar położony w północnym indyjskim regionie Uttarakhand. Jest miejscem na brzegu Jeziora Szkieletów (w Himalajach) wypełnionym od około 300 do 600 kościotrupami.

W 2004 roku grupa indyjskich i europejskich naukowców wyruszyła do tej lokacji, w celu zdobycia informacji o szkieletach. Odkryli ważne wskazówki; a wraz z nimi biżuterię, czaszki, kości i zachowane ciała. Testy DNA wykazały, iż istnieją 2 grupy ludzi: niscy – prawdopodobnie lokalni tragarze oraz nieco wyżsi – będący ze sobą blisko spokrewnieni. Choć nie potwierdzono wyników liczbowych, stwierdza się istnienie od 300 do 600 umarłych. Datowanie węglem jednoznacznie wskazało na wiek kości sięgający dziewiątego wieku. Tym samym, obalono rezultaty wcześniejszych testów, z których wynikały bardziej odległe daty.

Badania złamań czaszek wprowadziły naukowców z Hajdarabadu i Londynu na tok myślenia, iż to nagła burza gradowa była przyczyną tylu zgonów.

Nadal, jednak nie wiadomo gdzie kierowali się ludzie. Nie stwierdzono istnienia żadnych szlaków handlowych do Tybetu ani miejsc-celów pielgrzymek."

źródło:time4men.pl












Pozostałe fotografie w komentarzach.
Gangkhar Puensum - wznosi się na wysokość 7570 metrów (wysokość względna – 2990 metrów), 40. szczyt świata pod względem wysokości. Jak dotąd najwyższy NIEZDOBYTY. Spędza sen z powiek tysiącom zapalonych alpinistów. Szczytu nie da się zdobyć od strony chińskiej, a znając Chińczyków można wierzyć, że próbowali już więcej niż wszystkiego. Jest jeszcze podejście od strony drugiego państwa, które zwie się Butan.



Ale czemu szczyt wciąż jest niezdobyty, w erze zaawansowanego technicznie sprzętu, najwyższej jakości treningów alpinistycznych i chęci odkrywania nowych przestrzeni? Właśnie dlatego, że jedyne, jak się zdaje, dobre podejście leży w Butanie - państewku skrajnie zacofanym, niedawno jeszcze feudalnym, rządzonym przez króla i mnichów. Król, który co jakiś czas zmienia zdanie na różne tematy zakazał wspinaczki na szczyt górski... i już. Swego czasu zakazał wspinaczki ponad wysokość 6000 metrów, ponieważ kilku ekspedycjom się nie powiodło i był ofiary śmiertelne. Później mu się odwidziało, aż wreszcie zakazał wspinaczki w ogóle.

Sam Butan do dość biedne państwo, bez elektroniki i techniki, prądu w ogóle. Mnisi zakazali budowy słupów energetycznych bo... psują krajobraz Kraj jest bardzo konserwatywny i hermetyczny. Naukę pobiera się u mnichów, którzy uczą dzieci przez 10 lat od 6 roku życia. Uczą języka, tańca i śpiewu (mega przydatne) i to w zasadzie szczyt myśli naukowej w tym rejonie. Czasem król wysyła młodzież na studia za granicę do USA, Japonii, etc., przy czym mają obowiązek by wrócić po zakończeniu studiów i kilka lat pracować na rzecz kraju, a swojej wiedzy prawdopodobnie i tak nie mogą wdrożyć w życie.

Swego czasu, jak już wspomniałem, próbowano wejść na szczyt i mimo kilku nieudanych wypraw raz prawie się udało, ale... okazało się już po fakcie, że alpiniści zdobyli nie ten szczyt. Butan to miejsce, które jest bardzo słabo znane i opisane, więc mapy również pozostawiają wiele do życzenia., a biedni alpiniści korzystając z własnoręcznie wykonanej pseudo mapy pomylili ścieżki.

Podobno wycieczka do Butanu jest bardzo droga bo król życzy sobie specjalnych opłat za dzień pobytu w kraju... Pewnie nie lubi turystów bo psują krajobraz ;D

Zainteresowanych szerszą informacja a może wyprawą zapraszam tu:

pl.wikipedia.org/wiki/Gangkhar_Puensum

A teraz nieco fotek (nie ma ich wiele):





Najlepszy komentarz (34 piw)
zajetynick • 2012-08-30, 14:59
Jeśli opieka medyczna u nich nie kuleje to można powiedzieć, że kraj idealny. Bez tej całej żałosnej cywilizacji.
Kozice w Himalajach
s................r • 2011-01-27, 23:37


i kto tu jest hardkorem?
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem