Po weselu w Kanie Galilejskiej, budzi się starosta weselny, skacowany jak cholera, i słabym głosikiem mówi:
-Wyślijcie kogoś po wodę...
Po czym dodaje:
-Tylko, k***a nie Jezusa...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Policjant zatrzymuje lekko zygzakujący samochód, za kierownicą siedzi ksiądz.
-Proszę wysiąść, kontrola trzeźwości.
Księżulo wychodzi, dmucha w alkomat - 1,2 promila.
- To niemożliwe! - mówi - Od rana piłem tylko wodę!
Tu wyciąga ze schowka butelkę, patrzy na nią, potem w niebo i mówi:
-Znowu mi to robisz, Panie...
No to chlup!
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis