Dość tęga niemiecka pani domu robi poranną gimnastykę w łazience. Zrobiła szpagat i się przyssała do kafelków. Probuje się oderwać i nie może. Mąż przyszedł i również nie oderwał jej od płytek. Wezwali więc kafelkarza, który układał owe płytki. Ten po namyśle powiedział:
- Może by rozbić te kafelki?
- Panie, one kosztują 30 marek...
Nagle kafelkarz zaczyna obmacywać żonę.
- Panie, co pan się przy mnie do mojej żony dobiera?
- To służbowo! Jak się postaram, to zwilgotnieje i będzie ją można przesunąć do kuchni, a tam są płytki po 12 marek...
- Może by rozbić te kafelki?
- Panie, one kosztują 30 marek...
Nagle kafelkarz zaczyna obmacywać żonę.
- Panie, co pan się przy mnie do mojej żony dobiera?
- To służbowo! Jak się postaram, to zwilgotnieje i będzie ją można przesunąć do kuchni, a tam są płytki po 12 marek...
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Najlepszy komentarz (39 piw)
BociaNq
• 2012-08-02, 18:42
Wszystko rozumiem, ale żeby niemke?