Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika.
Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:
Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:
Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics: Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Dobra, wróciłę po miesięcznej absencji, czas przywalić sucharem na dobry powrót:
Rozmawia dwóch kombatantów, weteranów II WŚ o tym, jak koło nich jakaś bomba pierdolła i potracili kończyny.
-No i wyszło na to, że nie mam stopy.
-Ajajaj...
Politycy wszyscy się zmieścili, natomiast dla kombatantów nie było już miejsca. Łezka się kręci w oku i nerwy szarpie patrząc na to co się dzieje. Tymczasem wiadomość dnia to buczenie na polityków (po tym filmiku uzasadnione)
Przeraża mnie to co się dzieje w tym kraju. Ludzie którzy walczyli o naszą wolność nie zostali wpuszczeni. A dlaczego? Bo politycy muszą się pokazać. Poskładać sobie kwiatki, tak żeby kamera widziała. Robią szopkę. W mediach napierdalają, że politycy zostali wygwizdani. I bardzo dobrze, że ktoś ich wygwizdał. Media mamy zmanipulowane i ocenzurowane. Niby czasy komuny i zamordyzmu nasz piękny kraj ma za sobą. Niestety tylko czystko teoretycznie. Powiedzcie mi na kogo głosować? Co zrobić z tymi szmaciarzami? Tym ludziom co nie zostali wpuszczeni należy się szacunek i uznanie. W tym wypadku ryży i reszta hołoty napluła im w twarz.
W przeddzień 60 rocznicy zakończenia II Wojny Światowej w moskiewskiej knajpce spotkało się trzech uczestników działań bojowych. Jeden ze starszych juz dzisiaj panów, wspomina:
- Ja pamiętam jak jechałem Jeep'em przez pole bitwy. Kule latają, miny wybuchają, na jednej z nich wyleciał mój samochód. No i dalej musiałem iść na piechotę.
Drugi wtrąca:
- Pamiętam, lecę swoim myśliwcem nad frontem, kule świszczą wszędzie i w pewnym momencie jedna trafia w samolot. Jakimś cudem wylądowałem. Ale dalej musiałem iść na piechotę.
Trzeci rozpoczyna swoje wspomnienia:
- To jeszcze nic, ja pamiętam jak kiedyś na samej linii frontu rucham w pozycji "na jeźdźca" taką jedną sanitariuszkę ze szpitala polowego, kule świszczą i jedna z nich trafia ją prosto w serce. No i musiałem na ręcznym dokończyć