#kongo
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Fotografia autorstwa Alice Seeley Harris, imię mężczyzny to Nsala. Cytat z jej ksiązki „ Don’t Call Me Lady: The Journey of Lady Alice Seeley Harris”:
„Mężczyzna nie wyrobił dziennej normy zbioru kauczuku, więc belgijscy nadzorcy odcięli jego córce dłoń i stopę. Miała na imię Boali. Miała pięć lat. Następnie ją zamordowali. Ale nie zaprzestali na tym. Następnie zamordowali także jego żonę. I jakby było to niewystarczająco okrutne, niewystarczająco wymowne, dodatkowo zjedli szczątki Boali i jej matki. Następnie obdarowali Nsali pozostałościami po ciele jego córki, którą tak bardzo kochał. Jego życie zostało zrujnowane. Częściowo zniszczyli je już wcześniej, zmuszając do niewolniczej pracy, ale ten akt przypieczętował całą tragedię. Całe to okrucieństwo działo się z powodu jednego człowieka, żyjącego tysiące kilometrów za morzem, jednego człowieka, któremu nigdy nie dość było bogactwa, który zadeklarował ten ląd jako swój, i ludzi żyjących tutaj jako swoją własność. Leopoldowi nie przeszło nawet przez myśl, że te afrykańskie dzieci, te kobiety i mężczyźni, byli naszymi w pełni ludzkimi braćmi, stworzonymi przez tą samą Rękę, która stworzyła jego królewski ród.”
ahhh, jak daleko odeszlismy od starych dobrych czasów.
az lezka się w oku kręci.
Te stare dobre czasy teraz nam się czkawką odbijają. Trzeba było im pozwolić żyć sobie w ich własnym środowisku.
Krótsze, ale jakość trochę lepsza:
Od 1994 roku z przerwami w środkowej afryce trwa wieczny konflikt o występujące tam surowce, głównie potrzebne do wytwarzania urządzeń elektronicznych laptopów i telefonów tabletów itd.
Jeśli jakiś polak kiedyś zechce narzekać jak jest u nas to niech spojrzy na to jak oni fajnie sobie żyją.
A na koniec najlepsze podsumowanie
Nie dziwi mnie że spierdalają do europy hurtem z drugiej strony Polacy którzy decydują się imigrować mają z pewnością porównywalne doświadczenia do czoko loko obecnych na filmie.
Ahh biedni ci Polacy co zmuszeni zostali do emigracji...
"Sape" to wyjątkowa subkultura, dla której największą wartością jest moda i elegancki wygląd. W jednym z najbiedniejszych krajów świata swoimi strojami zapowiadają walkę ze stereotypowym postrzeganiem Afryki przez społeczeństwa Zachodu.
Anglia, koniec XIX wieku. Trzech gentlemanów słucha opowieści żeglarza włóczęgi Charliego Marlowa o jego wyprawie do Konga będącego wówczas kolonią belgijską. Podróż do placówki przedsiębiorstwa handlującego między innymi kością słoniową okazuje się wędrówką do tytułowego „jądra ciemności”, w otchłań własnej podświadomości i do granic zrozumienia. Wieńczące ją spotkanie z przerażającym i fascynującym Kurtzem, którego Marlow ma sprowadzić z powrotem do cywilizowanego świata, dokonuje ostatecznego przewartościowania jego myślenia.
Niepokojąco aktualnie brzmią dziś pytania stawiane przez Conrada - o prawo do przemocy w imię cywilizacji, o genezę zła, o tożsamość człowieka i obecność Innego w każdym z nas, a także o to, czy pewne doświadczenia są w ogóle wyrażalne. Być może dlatego dzieło to zainspirowało wielu dwudziestowiecznych pisarzy, a jego ekranowych adaptacji dokonali Werner Herzog i Francis Ford Coppola. Książka budzi do dziś wiele kontrowersji.
Teodor Józef Konrad Korzeniowski.
Słynne opowiadanie Conrada zainspirowało Francisa Forda Coppolę do nakręcenia "Czasu Apokalipsy"
(z popisowymi kreacjami Brando, M. Sheena, Duvalla i Hoppera) oraz twórców gry "Spec Ops: The Line".
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów