Kowalski miał w bloku zbirów, co to mu nigdy przejść obok spokojnie nie
dawały. W najlepszym razie się nasłuchał mięsa, w najgorszym razie
oberwał. Za którymś razem nie wytrzymał i zwrócił się do znajomego. A on
na to:
- Słuchaj, stary. Masz posturę. Ty się zapisz na karate i zobaczysz, za
trzy miesiące żaden ci nie podskoczy. A póki co ich unikaj.
Kowalski zrobił jak mu znajomy radził, przez trzy miesiące unikał drabów
i chodził na karate. W końcu któregoś dnia stwierdził, że teraz już się
z nimi rozprawi, i poszedł na spotkanie z nimi.
Nazajutrz znajomy widzi Kowalskiego całego poobijanego.
- Stary, co ci się stało?
- Znowu te dranie z mojego bloku.
- No ale karate...
- Tak, ale to na nic. Zaatakowali mnie, zanim zdążyłem założyć kimono.
dawały. W najlepszym razie się nasłuchał mięsa, w najgorszym razie
oberwał. Za którymś razem nie wytrzymał i zwrócił się do znajomego. A on
na to:
- Słuchaj, stary. Masz posturę. Ty się zapisz na karate i zobaczysz, za
trzy miesiące żaden ci nie podskoczy. A póki co ich unikaj.
Kowalski zrobił jak mu znajomy radził, przez trzy miesiące unikał drabów
i chodził na karate. W końcu któregoś dnia stwierdził, że teraz już się
z nimi rozprawi, i poszedł na spotkanie z nimi.
Nazajutrz znajomy widzi Kowalskiego całego poobijanego.
- Stary, co ci się stało?
- Znowu te dranie z mojego bloku.
- No ale karate...
- Tak, ale to na nic. Zaatakowali mnie, zanim zdążyłem założyć kimono.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis