odpowiedź; byśmy mogli teraz oglądać takie filmik jak ten...
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 18:23
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 21:16
📌
Powodzie w Polsce
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 21:44
#kretynizm
odpowiedź; byśmy mogli teraz oglądać takie filmik jak ten...
Wraca kolejny kretynizm, z którym niestety trzeba się będzie liczyć
Pierwszy temat, więc bez spiny proszę
Pierwszy temat, więc bez spiny proszę
Najlepszy komentarz (98 piw)
zombiak85
• 2014-01-02, 17:03
Weźcie się za odchudzanie grube wieprze a nie lalek się wam zachciało.
I to co wszyscy uwiebiacie milion powtórek
najlepszy ostatni . Tak to jest jak się czarnych wybieli .
Ćwiczy uderzenia w głowę. Na razie piórnikiem.
Bać się czym będzie próbował później.
Bać się czym będzie próbował później.
Zostawić dzieci same w domu.
Najlepszy komentarz (33 piw)
Pener
• 2010-05-27, 22:01
Nic więcej nie mam do powiedzenia.
I po co takiemu popielniczka? Odpowiadam: po nic. Chociaż... gdzieś tego kiepa musi wywalić. Może zje?
Głupota ludzka nie zna granic...
Najlepszy komentarz (28 piw)
a................s
• 2010-02-07, 21:22
Siedzi sobie wędkarz nad rzeką i łowi ryby. Był to jego zwyczaj od bardzo dawna, jednakże od niedawna zaczęły się dziać dziwne rzeczy, a mianowicie gdy szedł w krzaki, odcedzić ziemniaki, ktoś podpierdalał mu drugie śniadanie (chlebuś, masełko i szyneczkę).
Zirytowany, a zarazem zaciekawiony rybak, po kolejnym incydencie postanowił, że złapie złodziejaszka. Na następny dzień, udając, że rytualnie idzie łączyć się z morzem (metafora taka), przyczaił się w krzakach z zamiarem przyłapania złoczyńcę na gorącym uczynku. Siedzi tam chwilkę, gdy widzi nadlatującego orła. Patrzy, a ten orzeł cap! i zakosił u jedzonko. Zdziwiony wędkarz rusza więc za orłem, biegnie wzdłuż rzeki, biegnie polami, lasami, wciąż śledząc orła. Dobiega zziajany pod wielką skarpę, na zboczu której orzeł sobie uwił gniazdko (i gdzie rzecz jasna się udał). Więc wspina się po niemalże pionowej ścianie, ręce mu opadają z sił, ale jakoś dociera do gniazda. Powoli wysuwa głowę, by sprawdzić co się dzieje w gnieździe, a tam orzeł odrzuca chleb, a nawet szynkę, bierze masło i z błogim uśmiechem rozsmarowuje sobie je na klacie i mówi:
- O jaki ja jestem popierdolony...
Zirytowany, a zarazem zaciekawiony rybak, po kolejnym incydencie postanowił, że złapie złodziejaszka. Na następny dzień, udając, że rytualnie idzie łączyć się z morzem (metafora taka), przyczaił się w krzakach z zamiarem przyłapania złoczyńcę na gorącym uczynku. Siedzi tam chwilkę, gdy widzi nadlatującego orła. Patrzy, a ten orzeł cap! i zakosił u jedzonko. Zdziwiony wędkarz rusza więc za orłem, biegnie wzdłuż rzeki, biegnie polami, lasami, wciąż śledząc orła. Dobiega zziajany pod wielką skarpę, na zboczu której orzeł sobie uwił gniazdko (i gdzie rzecz jasna się udał). Więc wspina się po niemalże pionowej ścianie, ręce mu opadają z sił, ale jakoś dociera do gniazda. Powoli wysuwa głowę, by sprawdzić co się dzieje w gnieździe, a tam orzeł odrzuca chleb, a nawet szynkę, bierze masło i z błogim uśmiechem rozsmarowuje sobie je na klacie i mówi:
- O jaki ja jestem popierdolony...