Zorientowani nie od dziś wiedzą, że USA jest kolosem na glinianych nogach, ratującym się przed bankructwem biznesem wojennym i kombinacjami z dolarem z Chinami. Chinom dobrze to widać wychodzi, gdyż planują już nawet przebicie USA w ich największym medialnym sukcesie- lądowaniu na Księżycu. Najpierw były plany:
"Chiny zadeklarowały zamiar wysłania człowieka na Księżyc. Gdyby się to udało Państwo Środka stało by się pierwszym krajem, który dotarł do powierzchni Księżyca od czasu ostatniej misji amerykańskiej w 1972 roku.
W dokumencie opublikowanym w czwartek zarysowano pięcioletni plan rozwoju nowych satelitów, pojazdów kosmicznych i budowy stacji kosmicznej. Najważniejszym elementem tego dokumentu jest pierwsze oficjalne potwierdzenie chińskich ambicji księżycowych.
Lądowanie nie nastąpi raczej przed 2020 ale według rządowego dokumentu można oczekiwać przełomów technologicznych związanych z branżą kosmiczną.
W 2016 roku Chiny planują zakończyć budowę własnej stacji kosmicznej. Wykonano już pierwszy krok, jakim było udane dokowanie dwóch elementów przyszłej stacji kosmicznej.
Dwa chińskie loty spodziewane są w 2012 roku, to już dziewięć lat po tym, gdy Chiny udowodniły zdolność wynoszenia na orbitę ludzi. Pierwszym kosmonautą chińskim był Yang Liwei.
Plany Chin wydają się być w opozycji do tych, jakie ostatnio zaprezentowali Amerykanie. Ich plan powrotu na powierzchnię srebrnego globu zapowiadał George W. Bush, ale wszystko odwołał Barack Obama powołując się na ogromne koszty.
W lipcu zakończyła służbę flota promów kosmicznych, co kończy 30 letnią erę tych pojazdów. Jednak myliłby się ten, kto by sądził, że Amerykanie zarzucili kompletnie idee posiadania floty kosmicznych samolotów. Nawet w tej chwili na orbicie znajduje się należący do armii pojazd X-37B.
Chińczycy zaznaczyli w cytowanym dokumencie, że, mimo, iż ich program kosmiczny jest kierowany przez wojsko to kraj nie ma ambicji do tego, aby posiadać broń w przestrzeni kosmicznej. Sprzeciw Chin odnośnie militaryzacji kosmosu może być jednak jedynie wołaniem typu "łapaj złodzieja".
W podsumowaniu Chińczycy zaznaczyli, że ich program kosmiczny prowadzony jest przy współudziale krajów takich jak Wielka Brytania, Francja, Brazylia i Rosja."
Teraz udowodnili, że to nie były przechwałki:
"Wczoraj, tj. 1 grudnia o godzinie 19:30 czasu polskiego z kosmodromu Xichang, znajdującego się w chińskiej prowincji Sichuan, wystrzelona została rakieta z urządzeniem badawczym Chang – 3, które ma wylądowac na powierzchni srebrnego globu.
Na szczycie rakiety Długi Marsz umieszczono statek kosmiczny zawierający pierwszy chiński łazik księżycowy, którego celem jest dokonanie badań budowy geologicznej i substancji występujących na powierzchni Księżyca. Do tej pory chińskie statki kosmiczne nie lądowały na naturalnym satelicie Ziemi.
Chińska nazwa programu eksploracji księżyca „Chang” związana jest ze starożytną chińską boginią i składa się z trzech faz. Chang – 1 i Chang – 2 krążyły wokół satelity Ziemi. Na księżycu lądować mają Chang – 3 i Chang – 4. Chang – 5 i Chang – 6 po okrążeniu księżyca powrócić mają na Ziemię. Aparat Chang – 1 wyprodukowano w 2007 roku i z powodzeniem wprowadzono go na 200 kilometrową orbitę księżyca. Chang – 2 uruchomiono w październiku 2010 roku i już w listopadzie latał wokół Księżyca na średniej wysokości 100 kilometrów."
Ale to nie koniec chińskich planów. Najlepsze ujawnili niedawno:
"Chińczycy planują budowę bazy rakietowej na Księżycu
Już niedługo chiński lądownik znajdzie się na powierzchni Księżyca. Wraz z nim znajdzie się tam również łazik księżycowy. Będzie to pierwsze lądowanie na srebrnym globie od kilkudziesięciu lat. Chiny ruszają na Księżyc i planują zbudować tam nawet bazę wojskową.
W przeważającej większości publikacji na temat planów budowy bazy rakietowej na Księżycu, które właśnie zostały ujawnione przez Chiny, można spotkać porównania do słynnej Gwiazdy Śmierci, czyli sztucznego księżyca o możliwościach bojowych znanego sympatykom cyklu Star Wars. Okazuje się, że mimo, iż nic nam nie wiadomo o chińskim Vaderze, to plany "komunistycznych" Chin zaczynają przypominać te wyrażone fantazją Georga Lucasa.
Ambitny plan wojskowej obecności na Księżycu ma zostać zrealizowany do 2050 roku. Publikacje na ten temat zwykle powołują się na źródła z Chińskiej Agencji Kosmicznej. Z informacji wynika, że naturalny satelita Ziemi ma się stać zamieszkały przez Chińczyków i znajdzie się tam też chińska broń. Dzięki temu wykorzystają oni Księżyca, jako platformę dla startu rakiet, które mogłyby trafić w dowolny cel na kuli Ziemskiej.
Chińscy naukowcy twierdzą, że Księżyc może być doskonałym miejscem do startu statków kosmicznych, które mogłyby lecieć do innych planet, a zatem możliwe będzie zarówno militarne jak i naukowe wykorzystanie obecności ludzi na srebrnym globie.
Ambitny program kosmiczny Chin zakłada teraz umieszczenie lądownika na Księżycu, co ma nastąpić 14 grudnia tego roku. Gdy to się uda następnym etapem podboju Księżyca będzie wysłanie tam w końcu ludzi. Przedtem jednak Chiny planują ukończenie własnej stacji kosmicznej, co ma nastąpić do 2020 roku. Pierwszy Chińczyk stanie na Księżycu w 10 lat później. Jeśli uda się osiągnąć te kamienie milowe, budowa bazy rakietowej na naszym satelicie będzie też w zasięgu technologicznym państwa środka."
Tak,jestem kilka dni opóźniony informacyjnie, ale sezon 0 już rozpoczęty.
Można też dodać, że ich programu pewno nikt nagle nie przerwie z braku pieniędzy. Tam nie socjal-ochlokracja a...hm...mniejsza o to. W każdym razie, rząd każe i ma być zrobione, pieniądze też są.