Niedziela. 4.12 rano. Niemożebnie skacowany facet wraca do domu. Wpada do kuchni, odkręca kran z wodą i pije... pije... pije.
- Leokadia! - krzyczy napiwszy się. - Leokadia, wstawaj! Dzieci budź! Chodźcie tu szybko!
- Co się stało?!
- Spróbujcie jaka cudowna woda! Co za smak!
- Leokadia! - krzyczy napiwszy się. - Leokadia, wstawaj! Dzieci budź! Chodźcie tu szybko!
- Co się stało?!
- Spróbujcie jaka cudowna woda! Co za smak!
Najlepszy komentarz (45 piw)
bloodwar
• 2011-10-31, 12:47
Ach te gimbusy i przerażający kac-morderca po wypiciu dwóch browców, mógłbym godzinami wysłuchiwać ich opowieści o tym jak to ich suszyło tak, że wypili nawet wodę kotu z miski