18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (4) Soft (4) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 22:48
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 4:40
🔥 Śmierć na tankowcu - teraz popularne

#liban

Szkoła w Libanie
phrontch • 2019-07-04, 8:15
Uczeń splunął w kierunku profesora, a że szkoła jest w Libanie, to dobrodziejstwa bezstresowego wychowania tam jeszcze nie dotarły

Najlepszy komentarz (58 piw)
~Velture • 2019-07-04, 8:36
@up
Lekarze lekarzami, inżynierowie inżynierami. Nie wiemy o co poszło i może nauczyciel to zwyczajny spierdoleniec jak większość pokojowych.

Możemy się śmiać z nich ale brutalna prawda jest taka, że niejednemu sebusiowi w szkole taki wpierdol od nauczyciela by się przydał a później od ojca w domu na poprawkę.
Teraz mamy w Polsce kuriozalną sytuację gdzie nauczyciele się boją uczniów i jak taki mały patus wyklęty którego tylko "buk mosze sondzidź" i "jotpe 50% bo na więcej mama nie pozwala"wyskakuje z łapami do nauczyciela, a drugi nagrywa to telefonem, to nauczyciel jest bezradny a jak przeklnie albo mu odda to później żydowskie media pierdolą o tym, że nauczyciel zaatakował bezbronnego brajanka. Potem mamusia dżesika, czy tam karyna albo inna andżelika ze swoim "misiem" kręcą aferę póki się takiego nauczyciela nie wypierdoli.
Nie jestem specjalnie stary ale pamiętam czasy jak w podstawówce za bycie pierdolonym zjebem na lekcji i przeszkadzanie dostawało się taką jebitną metrową linijką po łapach z partyzanta a jak się powiedziało rodzicom to jeszcze matka poprawiała ścierą po dupie kiedy się dowiedziała za co dostałeś.
Dzieci czuły respekt przed nauczycielami i rodzicami.
Sylwester po libańsku...
~Velture • 2018-01-01, 6:58
Nie mam pojęcia jak oni odróżniają sylwestra od wojny

Najlepszy komentarz (26 piw)
CoJaTamKurwaWiem • 2018-01-01, 9:04
Velture napisał/a:

Nie mam pojęcia jak oni odróżniają sylwestra od wojny


Nie odróżniają...
Wypierdalaj z tą szmatą
InnyName • 2017-02-21, 15:03
"W ostatnich dniach wiele mówi się o tym, czy podróżujące do muzułmańskich krajów Europejki powinny dostosowywać się do nakazującego noszenie hidżabu prawa. Marine Le Pen pokazała, co sądzi o tym zwyczaju.

Kiedy zwykłe kobiety przyjeżdżają do kraju, w którym skrycie włosów pod chustą jest obowiązkowe, to nie mają wielkiego wyboru. Muszą się dostosować lub spotkają się z surowymi konsekwencjami. Zupełnie inaczej sprawa wygląda jednak w przypadku polityków.

Na początku lutego „pierwszy feministyczny rząd świata” (Szwecji) przyjechał z wizytą dyplomatyczną do Iranu. Chociaż panie na co dzień publicznie deklarują, że walka o prawa kobiet w każdym aspekcie polityki jest dla nich najważniejsza, to podczas podróży do Iranu Szwedki… zgodnie ubrały hidżaby. Tym samym postanowiły podporządkować się opresyjnemu prawu, które codziennie zmusza do tego kobiety Iranu oraz innych muzułmańskich krajów.

Zupełnie inaczej zachowała się Marine Le Pen. Podczas wizyty w Libanie francuska polityk miała spotkać się z wielkim muftim Sheikh Abdel-Latif Derianem.

Krótko po przybyciu do siedziby przywódcy religijnego, jego współpracownicy próbowali wręczyć szefowej Frontu Narodowego chustę. Chcieli, aby Le Pen nałożyła ją na głowę przed spotkaniem z wielkim muftim.

Le Pen nie miała jednak zamiaru się dostosować. Stwierdziła, że podczas spotkania z muftim Egiptu chusta nie była potrzebna, a kiedy muzułmanie dalej nalegali, to… odwróciła się na pięcie i wyszła. Le Pen bezceremonialnie wsiadła do samochodu i odjechała w swoją stronę, zostawiając oczekującego wielkiego muftiego samemu sobie. Tak bezpośredniej reakcji Libańczycy raczej się nie spodziewali."



Na żywca podpierdoliłem wszystko z innej strony.
Najlepszy komentarz (27 piw)
Ptoon • 2017-02-21, 15:32
kokos_123 napisał/a:

świat stanął na głowie
Zgodnie z zasadami savoir vivre, ambasadorzy/dyplomaci itp powinni uszanować kulturę/zwyczaje kraju do którego jadą.
Tu nie powinno się rozchodzić o to czy europejskie kobiety powinny zakrywać włosy, lecz o to czemu kobiety z krajów arabskich mają zezwolenie na zakrywanie głowy, gdy są z wizyta dyplomatyczną poza własnym krajem.



W dyplomacji i w stosunkach międzynarodowych jest jedna ważna zasada, zasada wzajemności. Większość imamów publicznie nawołuje do walki z zachodem i naszą kulturą i nikt tam nie zamierza szanować naszych zwyczajów. Naturalną odpowiedzią na to jest nieuszanowanie ich zwyczajów.

Co do drugiej części twojego komentarza... kobiety z kraju muzułmańskiego biorące udział w wizytach dyplomatycznych? Jako co? Podarek dla gospodarza?
Jak wiadomo, najczęstszą reakcją cywilizowanych i tolerancyjnych krajów zachodu na akty terroryzmu jest wyrażenie oburzenia, oficjalne potępienie i wezwanie do zaprzestania przemocy. Jaka jest tego skuteczność - też wiadomo. A oto jak z wojującymi kozojebcami postępują Ruscy.

Cytat:

(...) Była jednak jedna nacja, której terroryści nie tknęli. A raczej – tknęli raz, a później nie ważyli się dotknąć.
30 września 1985 roku terroryści Hezbollahu porwali w Bejrucie czterech sowieckich dyplomatów. Kilka dni później ciało jednego z nich, Arkadego Katkowa zostało znalezione na ulicy posiekane kulami. W zamian za zwolnienie pozostałych terroryści zażądali, by władze ZSRR wywarły nacisk na Syrię, by wycofała swoje wojska z północnego Libanu.
Radziecki ambasador nie zamierzał bawić się w negocjacje. Wysłał szyfrogram do Moskwy i po kilku dniach w Bejrucie zjawiło się kilku niepozornych mężczyzn w towarzystwie paru komandosów Specnazu po cywilnemu. Agenci KGB przy współpracy z Syryjczykami namierzyli rodzinę szefa grupy odpowiedzialnej za uwięzienie dyplomatów, porwali jego brata i oddali go w ręce specnazowców. Ci wykastrowali delikwenta, wyłupili mu oczy, a następnie obcięli głowę. Wycięte jądra umieścili w pustych oczodołach, a do ust wsadzili penisa. Tak spreparowaną głowę zapakowali w kartonowe pudełko, wsadzili do środka kartkę z napisem „Chcemy naszych ludzi z powrotem” i postarali się, by makabryczna przesyłka dotarła tam, gdzie trzeba. Dyplomaci zostali natychmiast uwolnieni. Przez następne 20 lat nikt na Bliskim Wschodzie nie śmiał nawet krzywo spojrzeć na Rosjanina.


Źródło: blogbiszopa.pl/2012/06/miasto-porywaczy/
Najlepszy komentarz (77 piw)
Kriski • 2015-02-09, 16:46
ulifont napisał/a:

Miejskie legendy, a raczej "ruskie".



No niestety nie legendy, Ruskie w przeciwieństwie do reszty "cywilizowanego" świata wiedzą jak działa jasny przekaz.
„Jakiś czas temu Rosjanom porwano statek. 12 godzin później Ruskie go odbili (mają w rejonie fregatę). Normalnie to wszyscy - Amrykanie, Anglicy, Francuzi, Holendrzy, Niemcy piratów łapią, odbierają broń i wypuszczają 350 mil od brzegu. Rosjanie też twierdzą, że wypuścili. Somalijski rząd zapytał Rosjan, dlaczego jego obywatele się nie odnaleźli. No to Rosjanie im odpowiedzieli: "Wypuściliśmy ich, pewnie potem utonęli". Nie ma to jak jasny przekaz ”

Drugi cytat, na śmieszno: „Rosjanie odpłynęli regulaminowe 350 mil od wybrzeża i wypuścili pojmanych somalijskich piratów. Oddali im też skonfiskowaną broń, amunicję, radiostację... Zatrzymali tylko łodzie.”

libański połów ryb
~Griszon • 2014-05-26, 8:36
Łukasza 5:4-9

,,Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: Wypłyń na głębię i jebnij granatem! A Szymon odpowiedział: Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo jebnę...''

Tekst długi ale warto go przeczytać i zastanowić się do czego to wszystko zmierza

O co tak naprawdę chodzi w ukraińskiej tragedii

Cytuję: “Aby zrozumieć przyczyny konfliktu tuż za nasza wschodnią granicą, trzeba wyrzucić ten cały syf, jakim nam faszerują w głowy media głównego nurtu i cofnąć się kawałek w przeszłość. Przeanalizować wszystkie konflikty, jakie działy się w tym czasie i wyłoni się pewna prawidłowość, na pierwszy rzut oka niezauważalna. Ktoś kiedyś popełnił takie stwierdzenie, że ze środka lasu nie widać lasu bo go drzewa zasłaniają.

Dokładnie tak samo jest w tym przypadku. Docierają do nas pojedyncze informacje, które są pojedynczymi drzewami i dopiero spojrzenie na nie wszystkie razem, z odpowiedniego dystansu, spowoduje że zauważamy pewne prawidłowości i powiązania – zobaczymy LAS. Należy zatem wyjść spomiędzy drzew na odległą polanę i spojrzeć na to wszystko z pewnego dystansu. I wtedy puzzle tej układanki zaczną nam się pięknie układać w jeden wyrazisty obraz.

Drzewa to są pojedyncze zdarzenia, które są nadinterpretowane i zniekształcane przez media, a cały las to jest nic innego, jak geopolityka, czyli długofalowa strategia jakiegoś kraju obliczona na dekady. Jednym z takich „lasów” jest plan „wielkiego obszaru” nakreślony przez Niemcy przed I wojną światową, a później przemianowany na plan Mitteleuropa (główny cel strategiczny pierwszej wojny światowej). Plan ten zakładał utworzenie w środkowej Europie państw pozornie niepodległych, a w rzeczywistości niemieckie protektoraty z gospodarkami UZUPEŁNIAJĄCYMI i NIEKONKURENCYJNYMI wobec Niemiec.

Co dokładnie dziś obserwujemy na własne oczy (kto nie widzi ten ślepiec). Jak to mówi wielce czcigodny red. Michalkiewicz – „Niemcy po 100 latach wygrali pierwszą wojnę światową”. Ciężko się z tym nie zgodzić, skoro wszystkie założenia planu zostały wypełnione.

Ale wróćmy na Ukrainę. Ukraina też jest częścią większej rozgrywki, która toczy się wokół Chin. Zbigniew Brzeziński w swojej książce „Wielka szachownica” zdradza sporo szczegółów. Np. przewiduje rosnącą rolę Chin przy jednoczesnym osłabianiu się potencjału USA, a w konsekwencji detronizację Stanów Zjednoczonych jako supermocarstwa i nawet podaje receptę, jak temu zapobiec.

Obecnie świat podzielił się dokładnie na pół. Jest dokładnie tak, jak przed I wojną światową i II wojną światową. Wszyscy pozawiązywali sojusze, pogrupowali się w bloki wzajemnie się osłaniające w przypadku napaści. Sytuacja przypomina klocki domina, gdzie wystarczy trącić jeden, aby III wojna światowa się na dobre rozpoczęła. Z jednej strony mamy blok zachodni, w skład którego wchodzą USA, UE, Izrael, Japonia, Korea Południowa, a z drugiej strony mamy Chiny, Rosję, Iran, Koreę Północną (Syria ma sojusz wojskowy tylko z Iranem).

Te wszystkie konflikty, z jakimi ostatnimi czasy mieliśmy i mamy do czynienia, to nic innego, jak zwyczajne kopanie się po kostkach tych dwóch bloków po to, aby mieć jak najlepszą pozycję w zbliżającym się nieubłaganie konflikcie. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że III wojna światowa już trwa, tyle tylko że obecnie jest w stadium embrionalnym i dla prostej ludności tego świata jeszcze niewidocznym. Na razie się tylko tli, ale tylko czekać gdy ktoś doleje do tego parę galonów benzyny. Wróćmy do Brzezińskiego.

W swojej książce jako najlepszą strategią pokonania wrogów (Rosję i Chiny) jest „napuszczenie” jednego wroga na drugiego wroga tak, że sami się nawzajem wyeliminują, a

Stanom Zjednoczonym przypadnie tylko zadanie „posprzątania”. Dzięki tej chytrej taktyce angloamerykański establishment pozostanie nietknięty i zapewni sobie następne 100 lat bycia żandarmem i panem świata. Jakim sposobem tego dokonać? Już wyjaśniam.

Chiny nie są monolitem. Jest to sztuczny twór państwowy zamieszkiwany przez różnej maści narody i mniejszości. W czasach cesarskich utrzymywany silną ręką władcy. W czasach komunistycznych utrzymywany w całości przy pomocy zamordyzmu. Natomiast dzisiaj integralność Chin utrzymuje się dzięki jako takiemu dobrobytowi i temu, że jest „ciepła woda w kranie”.

Dobrobyt jest gwarantem integralności Chin, które nawet teraz trzeszczą w szwach, gdyż odzywają się różne separatystyczne namiętności w różnych częściach Chin. Aby zachować status quo, czyli dobrobyt obywateli, gospodarka Chin musi się „kręcić”, a żeby się kręciła potrzebuje olbrzymich ilości surowców, które chłonie jak gąbka (mają taki sam problem, jak dziewiętnastowieczne Niemcy).

Plan Brzezińskiego jest taki, aby odcinać dostęp Chinom do surowców strategicznych, niezbędnych dla ich gospodarki. Celem takiej polityki jest przymuszenie Chin do wojny z Rosją o te właśnie surowce. Zauważcie, że Chiny maja olbrzymie zasoby surowcowe tuż pod nosem, z gotową infrastrukturą i małym zaludnieniem. Jest to Syberia, czyli „tuż za płotem u sąsiada”. Wystarczy wyciągnąć rękę i wziąć.

Jest to region świata niesamowicie bogaty we wszystko, czego potrzebują. Tak więc mając do rozważenia upadek własnej gospodarki, niepokoje społeczne i pogrążenie się w krwawej wojnie domowej, a szybką, zmasowaną i oczywiście zwycięską inwazją celem aneksji Syberii, to te drugie wyjście mogłoby się okazać mniejszym złem. Oczywiście wojna by trwała dalej i obydwie strony by się wykrwawiały ku uciesze starszych i mądrzejszych tego świata, jak to powiada redaktor Michalkiewicz.

Nie zawracałbym sobie głowy książką Brzezińskiego, gdyby nie to, że taka strategia urzeczywistnia się na naszych oczach. Chińczycy rozpierzchli się po całym świecie z walizkami pełnymi dolarów, wykupują i przejmują różne strategiczne gałęzie przemysłu w innych krajach (zupełnie jak plan Mitteleuropa dla Chin). A CIA w tychże właśnie krajach, gdzie dobrze usadowili swoje interesy Chińczycy, knuje spiski i przewroty tylko po to, aby stamtąd Chińczyków wykopać.

Jest taki dziwny zbieg okoliczności (czasami się zdarzają, ale ogólnie warto w nie nie wierzyć), że wszędzie tam, gdzie Chiny mają swoje strategiczne interesy (głównie Afryka), następują przewroty, zamachy na przywódców, bądź przeciągające się w czasie krwawe wojny domowe. Oczywiście wszędzie finansowane przez CIA. I oczywiście zawsze chińskie interesy i kontrakty wydobywcze albo są wypowiadane przez nową władzę, albo sam fakt, że państwo jest „upadłe”, uniemożliwia jakiekolwiek interesy.

I tutaj dochodzimy do Iranu, wokół którego toczy się cały taniec. Iran jest strategicznym i głównym partnerem Chin i bez surowców (głównie ropy) z tegoż kraju Chiny pogrążają się w chaosie. Iran jest najsłabszym krajem z koalicji „wschodu”, ale jednocześnie pokonanie go dałoby USA wygranie konfliktu. Zastosowana jest tutaj wilcza strategia osaczania i odcinania najsłabszego w stadzie osobnika od reszty stada i pokonania go.

I dopiero teraz jesteśmy w stanie zrozumieć, o co tak naprawdę wybuchła wojna w Czeczenii, konflikt gruziński oraz dzisiejsza zawierucha na Ukrainie. Proszę postudiować mapy a zauważycie pewną prawidłowość.

Zwróćcie uwagę na wojnę czeczeńską, którą na pewno finansowały służby USA, a której celem było zablokowanie głównej arterii komunikacyjnej Rosji (strategicznej) przebiegającej przez Czeczenię, a prowadzącej do Iranu przez przesmyk pomiędzy „nieprzebytymi górami Kaukazu”, a Morzem Kaspijskim.

Wojna gruzińska. Rosja wspierała separatystów abchaskich i osetyńskich, którzy odłączyli się od Gruzji. Dziwnym zbiegiem okoliczności (w które warto nie wierzyć) przez Abchazję przebiega główny węzeł komunikacyjny (strategiczny) prowadzony w wąskim przesmyku pomiędzy „nieprzebytymi górami Kaukazu” a Morzem Czarnym. Z kolei w obrębie republiki osetyńskiej istnieje jedyna „autostrada” przebiegająca przez „nieprzebyte góry Kaukazu”, czyli też strategiczna arteria. Oczywiście, kto wspierał Saakaszwilego w wywołaniu wojny o odzyskanie tych republik??? Oczywiście USA. I robili to oficjalnie. Dozbrajali w nowoczesną broń i szkolili armię gruzińską.

Afganistan to z kolei poprzeczne arterie komunikacyjne, które mogą służyć do szybkiego transportu wsparcia dla Iranu ze strony Chin (Chiny Rosja i Iran maja sojusz militarny, niezależnie od niego Syria i Iran mają odrębny sojusz militarny). Ale w wojnie tej głównie chodziło o najważniejszy węzeł komunikacyjny w mieście Herat. Jest to krótka trasa łącząca

Rosję z Iranem omijająca „nieprzebyte góry” oddzielające Iran od Turkmenistanu (protektorat Rosji).

Kto stworzył Al Kaidę i kto ją finansował, aby wygnać z stamtąd Rosjan??? Sam Brzeziński i USA. A tak nawiasem mówiąc ta Al Kaida to wymysł i brednia. Jeżeli już istnieje twór o takiej nazwie, to jest po prostu przedłużone, zbrojne ramię CIA używane do destabilizacji krajów (w tym swojego). Według mnie pierwszym ich użyciem w takiej właśnie formie była destabilizacja i wojna domowa w Jugosławii.

Iran już był celem ataku dokonanego przez posiadacza najokazalszej brody na świecie, niejakiego Saddama, wspieranego oficjalnie przez USA w wojnie iracko-irańskiej. Długo by można było o tym wszystkim pisać bo, jak to mówi zezowaty, Ziemia nie jest płaska i przeplatają się przez nią różne interesy, rożni gracze i różne strategie, a mój wątek jest jednotorowy, z pominięciem niuansów, które są niezwykle ważne, ale zajmowanie się nimi mogły by przysłonić przeciętnemu człowiekowi istotę sprawy, na jakiej próbujemy się skupić. Zachęcam do indywidualnego zapoznawania się z niuansami.

Skupmy się na Syrii. Syria i Iran mają sojusz wojskowy i wzajemnie się ubezpieczają. Syria jest kluczem do pokonania Iranu i trzeba się najpierw z nią rozprawić. Przyczyną jest olbrzymi potencjał broni chemicznej, jaki posiada Syria (taką strategię obronności obrała Syria – tanią i skuteczną broń odstraszającą). Nawet jeżeli jedna rakieta na 100, jakie posiada Syria, przedarłaby się przez obronę powietrzną Izraela, to cały Izrael będzie wyjałowiony na dwa metry wgłąb. Tak więc wkroczyła nieoceniona CIA z walizkami dolarów i od zawsze swoim zbrojnym ramieniem, czyli Al Kaidą, rozpętała płomienną rewolucję w Syrii, w celu wyeliminowania jej z „szachownicy”.

Niestety, okazało się iż Baszszar al-Assad jest zbyt silny, naród go wspiera a z Libanu przybyli z odsieczą zaprawione w bojach (szczególnie miejskich) oddziały liczone w tysiącach. Ci bandyci nasłani przez USA zaczęli dostawać niezłego łupnia, przez co należało „wspomóc płomiennych bojowników o wolność” i w tym celu USA wraz z Francją wysłały grupę uderzeniową w postaci paru lotniskowców (w tym jeden francuski) wraz z osłaniającymi je niszczycielami.

Niestety zostali zaskoczeni przez Rosję, która wysłała na Morze Czarne swoją silną grupę uderzeniową wydzieloną z potężnej Floty Czarnomorskiej. Zachód nie spodziewał się takiej

reakcji Rosjan, przez co Francuzi, będąc wierni swoim wojskowym tradycjom, zesmrodzili się jako pierwsi i wycofali się, a zaskoczone alergiczną reakcją Rosji i rejteradą sprzymierzeńców Stany Zjednoczone, nie widząc szans na sukces tego przedsięwzięcia, zrobili to co logika nakazuje w takich przypadkach, czyli po prostu sobie odpuścili (na razie). I tak przez Flotę Czarnomorską cały plan się posypał.

Okazało się, że kluczem do pokonania bloku Chiny-Rosja-Iran jest Iran, a kluczem do pokonania Iranu jest Syria, a kluczem do pokonania Syrii jest Flota Czarnomorska, która ma swoje bazy właśnie na Krymie.

I dopiero teraz w jasnym świetle możemy dostrzec prawdziwą przyczynę „bałaganu” u naszego wschodniego sąsiada. Znów wkroczyło CIA z pieniążkami, aby dotować „płomiennych obrońców wolności” tylko po to, aby przejąć kontrolę nad krajem i wygonić z niego złych Rosjan, bądź tak ich w ten konflikt zaangażować, aby flota już nigdzie nie wypływała, tylko przebywała staje w jednym miejscu. Nie wiem, jak to oni sobie planowali, czy chcieli wypowiedzieć umowę o dzierżawie baz Rosjanom? Wiem jedno, że głównym celem jest zlikwidowanie ciernia, który kłuje USA, a jakim niewątpliwie jest Flota Czarnomorska, która szachuje poczynania USA w tamtym regionie świata.

Jako ciekawostkę dopowiem ze Flota Czarnomorska ma jedną ze swoich baz w Syrii, w mieście Tartus, ze 100-osobową załogą obsługi. Drugą ciekawostką jest to, że Chiny podpisały umowę z Ukrainą na dzierżawę 3 milionów hektarów ziemi pod uprawy (druga pieczeń na tym samym ogniu???). A swoją drogą ciekawe, czy teraz Ukraina (ta jej zachodnia część) wypowie tę umowę. Warto całą sprawę obserwować.

Teraz też rozumiemy, dlaczego cała nasza zachodnia prasa grzmi, że teraz po wygranej rewolucji najważniejsza jest „integralność terytorialna” Ukrainy, a z kolei oczywiste jest to, że Rosjanie nie dopuszczą do oddania Krymu w ręce innego rządu, jak tylko podporządkowanemu zwierzchnością Kremlowi, więc w tym wypadku o żadnej integralności terytorium Ukrainy nie może być mowy.

Ot, cała zabawa.

Autor: PlebanZenobiusz
Cytat:

Miliony bocianów i innych ptaków, które przelatują z Europy do Afryki, giną w Libanie. Zabijają je miejscowi myśliwi, wśród których znajdują się i 10-letni chłopcy.

- W Libanie masowo strzela się do ptaków, w tym do bocianów - mówi przyrodnik i założyciel grupy EkoLogicznej Ireneusz Kaługa. Według internetowych doniesień, gatunki migrujące z Europy do Afryki giną tam milionami.

Zabijają i 10-latkowie

W serwisach internetowych poświęconych tematyce przyrodniczej, można przeczytać, że na terytorium Libanu masowo zabijane są ptaki wszystkich gatunków. Poszczególni myśliwi miewają ich na koncie ponad tysiąc. Polują mężczyźni w różnym wieku, a nawet dziesięcioletni chłopcy. Pomimo, że prawo zabrania nie tylko zabijania ptaków, lecz także korzystania z broni osobom do 18. roku życia.

Przez Liban biegną szlaki

Według internetowych doniesień, zjawisko to utrzymuje się najprawdopodobniej w związku z modą panującą wśród libańskich myśliwych, według których o ich sprawności świadczy liczba i wielkość trofeów. Giną gatunki chronione, głównie wodne i drapieżne, w tym pelikany, bociany, żurawie i ptaki drapieżne. Zjawisko to ma znaczenie globalne, gdyż przez Liban biegną szlaki migracji większości gatunków lecących z Europy do Afryki.

- Strzelają w powietrze do wszystkiego, co się rusza. Trzeba działać, zanim będzie za późno. Zanim zaczną się wiosenne migracje - alarmuje Kaługa.

Petycja do władz

Grupa EkoLogiczna i dziewięć innych organizacji przyrodniczych (w tym Grupa Badawcza Bociana Białego, Polskie Towarzystwo Przyjaciół Przyrody "pro Natura", Stacja Ornitologiczna MiIZ PAN, lokalne i regionalne grupy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków) wystosowało też apel do ambasadora Libanu w Polsce, Soni Abou Azar. Proszą w nim o podjęcie "wszelkich możliwych kroków dla rozwiązania problemu i poprawy sytuacji ptaków migrujących przez terytorium Libanu".

"Jesteśmy głęboko poruszeni zwłaszcza losem bocianów białych, których liczebność na obszarach lęgowych w Europie z roku na rok maleje. Wieloletnie starania organizacji pozarządowych oraz instytucji związanych z ochroną przyrody w Polsce, zmierzające do zachowania tego gatunku, zderzają się z makabrycznymi doniesieniami z Libanu. Warunki pokarmowe podczas przelotu przez tereny pustynne Azji Mniejszej są niezwykle trudne dla lecących do Afryki ptaków. W tych okolicznościach polowanie na osłabione wędrówką ptaki jest nieludzkie. Apelujemy do władz Libanu, którego społeczność i historię w Polsce bardzo szanujemy, o podjęcie natychmiastowych kroków zmierzających do zaprzestania zabijania bocianów, ale też innych ptaków wędrownych" - czytamy w piśmie do ambasador Libanu.

Giną ptaki objęte ochroną

Miłośnicy ptaków przypominają, że gatunki, które giną w Libanie, są objęte ochroną gatunkową w poszczególnych krajach i chronione przez prawo międzynarodowe oraz konwencje sygnowane przez wiele krajów Europy, Azji czy Afryki.

- Wiedząc, że od 1995 r. istnieje w Libanie prawo zakazujące zabijania ptaków, mamy nadzieję, że rząd Libanu podejmie odpowiednie kroki, które uświadomią mieszkańcom powagę problemu - mówią.


tvnmeteo.tvn24.pl/informacje/swiat,27/w-libanie-morduja-nasze-bociany-...

Może jestem pojebany, ale dla mnie życie jednego takiego bociana jest warte więcej niż tysiąca a nawet miliona tych szkodników...
Najlepszy komentarz (37 piw)
PiotrTAG • 2013-01-19, 18:23
Gówno bociana ma większą wartość sentymentalną,niż wszyscy ci jebani allahabarowcy.
ZSRR vs. Terroryści
k................5 • 2012-11-29, 15:11
Najlepszy sposób na islamskich sukinsynów. Banalny i skuteczny.

Cytat:

Jesienią 1985 r. w Libanie Hezbollah zabił jednego radzieckiego dyplomatę, a trzech wziął do niewoli. Operacja uwolnienia zakładników przez KGB była diabelsko skuteczna - funkcjonariusze służb bezpieczeństwa porwali krewnego lidera Hezbollahu, a następnie wykastrowali, wsadzili klejnoty do gardła i zastrzelili. Ciało wysłano do terrorystów z dołączoną wiadomością, w której zagrożono, że jeśli dyplomaci nie zostaną wypuszczeni, KGB tak samo rozprawi się z innymi członkami terrorystycznej organizacji.
Jak się łatwo domyślić, zakładników uwolniono, a radzieckie interesy w Libanie już nigdy nie były zagrożone.



źródło