Chiński kanibal zjadł mózg 11-letniego dziecka. Myślał, że dzięki temu wybawi się od ataków epilepsji - informuje serwis thesun.co.uk.
Mieszkaniec jednej ze wsi w południowo-zachodniej części Chin porwał 11-letniego chłopca, zjadł jego mózg, a zwłoki zakopał na polu w sąsiedniej wiosce.
Zaniepokojona nieobecnością syna matka poprosiła miejscowego starostę o pomoc. Wkrótce potem jeden z mieszkańców wsi przyznał, że widział jak pewien mężczyzna stał razem z chłopcem, trzymając go za szyję.
W czasie dalszych poszukiwań znaleziono na polu dwa zakrwawione kamienie i fragmenty kości, a wkrótce potem odnaleziono zakopane ciało chłopca. Policja aresztowała mordercę. Kanibal przyznał się, że do zbrodni skłoniło go stare ludowe wierzenie, zgodnie z którym mózg dziecka, zjedzony z mrówkami i robakami, może wybawić od drgawek.
Mieszkaniec jednej ze wsi w południowo-zachodniej części Chin porwał 11-letniego chłopca, zjadł jego mózg, a zwłoki zakopał na polu w sąsiedniej wiosce.
Zaniepokojona nieobecnością syna matka poprosiła miejscowego starostę o pomoc. Wkrótce potem jeden z mieszkańców wsi przyznał, że widział jak pewien mężczyzna stał razem z chłopcem, trzymając go za szyję.
W czasie dalszych poszukiwań znaleziono na polu dwa zakrwawione kamienie i fragmenty kości, a wkrótce potem odnaleziono zakopane ciało chłopca. Policja aresztowała mordercę. Kanibal przyznał się, że do zbrodni skłoniło go stare ludowe wierzenie, zgodnie z którym mózg dziecka, zjedzony z mrówkami i robakami, może wybawić od drgawek.