18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (3) Soft (4) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 18:23
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 21:16
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 21:44

#ministranci

Usunięcie krzyża z pomnika papieża
A................o • 2017-10-26, 16:40
Francuska Rada Stanu orzekła, że należy usunąć krzyż z pomnika Jana Pawła II. Podstawą do tego orzeczenia był przepis mówiący o rozdziale kościoła od państwa. Istnieje prawdopodobieństwo, że postać ze złożonymi do modlitwy dłońmi również narusza ten przepis i może dojść do rozbioru pomnika. Poniżej zdjęcie owego pomnika.



Źródło
Aborcja a księża
Aksal • 2016-04-04, 10:12
W nawiązaniu do gównoburzy związanej z ustawą aborcyjną widziałem gdzieś taki komentarz:

Gdyby ministranci zachodzili w ciążę, aborcja byłaby sakramentem.

Ministranci.
bolerro • 2014-08-12, 0:08
Nie rozumiem tej nagonki na Kościół Katolicki, że niby dużo pedofilii jest i to takie wielkie zło. Jak byłem mały i byłem ministrantem to z księdzem zawsze miałem dobre stosunki.

Wymyśliłem w robocie, jak chujowe to wyjebać.
Najlepszy komentarz (64 piw)
BrunerOvned • 2014-08-12, 1:13
Smutas napisał/a:

Szef cię posuwa na paletach w magazynie Tesco?


pikuczWHY napisał/a:

tata wali ci konia pod stołem jak siedzisz na sadolu?



Co Wy?! Z jednej wioski czy z tej samej parafii?
Wszędzie Ci żydzi...
baterflaj • 2014-01-26, 23:38
Witam,

Miesiąc mija od świąt. Powoli księża zaczynają przeliczać koperty, od których grubości zależy żywot wieczny. Amen.
Dlatego chciałem się podzielić z wami autentyczną historią, oczywiście związaną właśnie z kolędą.

Historia sprzed ponad dziesięciu lat temu, kiedy byłem ministrantem u o.Dyrektora. Jako, że duża parafia, to z każdym księdzem, chodziło dwóch ministrantów. Chodziliśmy od drzwi do drzwi i zapowiadaliśmy księdza, po czym upięknialiśmy kolędę śpiewem.

Wracając do historii... Zawsze przed każdą kolędą, zbieraliśmy się w naszej siedzibie i losowaliśmy, kto idzie z jakim księdzem i pod jakie adresy.
Jednego dnia z kumplem wylosowaliśmy zwykłego starszego księdza (ponad 50 lat) i poszliśmy z nim zbierać koperty. Ksiądz ze wzglądu na wiek, bardzo poważny ale również nie tylko co wykształcony ale elokwentny. Tak sobie chodzimy od drzwi do drzwi, śpiewając te kolędy po mieszkaniach. Po jakiś 2-3 godzinach kolędowania, zapowiedzieliśmy księdza starszej kobiecie (typowy moher). Nie zdążyła zamknąć drzwi, a ksiądz już wychodzi z poprzedniego mieszkania i mówi, że lecimy dalej z koksem. Zapukał do drzwi, a słysząc, że kobieta biegnie po mieszkaniu nawet nie czekał, tylko chwyta za klamkę, otwiera i wchodzi do mieszkania, a my za nim.
Babinka lekko zaskoczona (bo po zapowiedziach ministrantów, czeka się na księdza parę minut), wybiega na przywitanie, poznając księdza zaprasza nas do salonu.
W salonie babcia miała włączony (dość głośno) telewizor, a że godzina około 19, więc lecą Fakty na TVNie. Babeczka zaczyna szukać pilota, no i taka lekko zestresowana nie może go znaleźć.
Krząta się po całym salonie i szuka, gdzie tylko się da, mrucząc pod nosem "już, już wyłączam, gdzie ja go mogłam położyć?".
Mija dłuższa chwila, a TV grał tak głośno, że nie można było rozpocząć śpiewania, więc tak stoimy i oglądamy te fakty. W końcu ksiądz mówi, żeby po prostu wyłączyła przy telewizorze, czy coś..
W końcu znalazła zgubę, wyłączyła sprzęt. My śpiewamy, krótka modlitwa, po czym ksiądz siada do stołu, a my z boku czekamy, aż jakimiś drobniakami sypnie kobieta. W tym momencie jak usiadł, otwiera teczkę i tak spogląda na babeczkę i mówi do kobiety.
- to pani tych żydów słucha?
Babcia znieruchomiała, zrobiła wielkie oczy, na twarzy wyskoczył jej burak i wystraszona bełkocze.
- nie, nie, nie proszę księdza... a skąd! tak tylko przez przypadek było włączone, człowiek sam siedzi, to tak z braku laku... - nabrała nagle pewności siebie i dodaje - Ależ nie! W życiu! Ja żydów to ja nigdy nie słucham!
W tym momencie ksiądz ze stoickim spokojem odpowiada.
- ... a ja pana Jezusa słucham.

Mina babeczki bezcenna.
Mało sadystyczna historia ale pokazuje, że ksiądz też człowiek i może mieć dystans do siebie i życia.

Nie było, bo własne.
Najlepszy komentarz (42 piw)
BongMan • 2014-01-26, 23:43
baterflaj napisał/a:

Jako, że duża parafia, to z każdym księdzem, chodziło dwóch ministrantów.


... żeby dupa za bardzo nie bolała.
Wczoraj krążył u mnie ksiądz po kolędzie. I tak bym go nie przyjął, ale że akurat chory jestem i jak ministranci zaczęli dzwonić do drzwi leżałem w łóżku czytając książkę, to nawet nie pofatygowałem się żeby pójść im otworzyć. No więc podzwonili i poszli. Pewnie nie omieszkali po drodze zobaczyć, że światło się u mnie świeci.

Po jakimś czasie słyszę natarczywe walenie w drzwi, ciągnięcie za klamkę i wołanie "Otwierać! Ksiądz z wizytą duszpasterską!" Myślałem, że sobie ktoś jaja robi. Wyskoczyłem z łóżka, podbiegam do drzwi, zaglądam przez wizjer spodziewając się, że pewni jakieś szczyle, ale nie. Stoi ksiądz jak chuj! No to się wkurzyłem, otworzyłem drzwi i huknąłem na niego, żeby mi przestał drzwi gwałcić, niech lepiej sobie ministrantów podupczy (stali po jego lewicy i prawicy) i trzasnąłem mu drzwiami przed nosem zanim zdążył coś powiedzieć.

Coś tam pokrzyczał pod drzwiami, że diabelskie nasienie, że ekskomunikę na mnie nałoży. Pokropił mi drzwi wodą, pewnie żeby demony odegnać... i tu muszę przyznać, że okazało się skuteczne. Demon w czarnej sukience zabrał się spod moich drzwi nie nawiedzając mnie więcej tamtego wieczoru.

Bezczelność tych ludzi jest niewiarygodna. W pewnym momencie miałem ochotę zdzielić go w mordę. Na szczęście rozsądek przeważył. Tylko bym sobie solidnych kłopotów przysporzył. Pozostaje mieć nadzieję, że księżulek trafił gdzieś na człowieka, który najpierw działa, a potem myśli.
Najlepszy komentarz (144 piw)
Azral • 2014-01-15, 12:14
ale jestes zajebisty pojechales ksiedzu.
a tak serio , dlugo wymyslales ?
Egzamin na ministranta
Wykidajlo • 2013-11-18, 18:34
Egzamin na ministrantów.
Pierwszy etap, młodszy ministrant. Chłopcy zdają u wikarego, który odpytuje ich z katechizmu i modlitw. Poszło całkiem gładko, większość zaliczyła.
Drugi etap, ministrant. Jest już trochę trudniej, odpytka u proboszcza, który zadaje już dociekliwsze pytania. Część odpadła, ale jakimś cudem zaliczył Jasio, który wcale się nie uczył.
Trzeci etap, starszy ministrant. To już wyższa szkoła jazdy, egzamin w kurii, u biskupa, który magluje chłopców z całej biblii. Szczęśliwcy którym się udało wychodzą po 40 minutach. Tymczasem Jasio wchodzi i za 5 minut wraca cały w skowronkach.
- Jasiu co tak szybko?! Zdałeś?
- Z palcem w dupie!
Ministranci
Krzysio93xd • 2013-01-29, 14:24
Dlaczego wszyscy ministranci mówią do księży "Ojcze"?
Bo nie wiedzą z którym księdzem puściły się ich matki

takie tam własne ;p
Najlepszy komentarz (153 piw)
dartas • 2013-01-29, 14:28
Krzysio93xd napisał/a:

takie tam własne ;p



If you know what i mean