18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft (2) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 19:49
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: 40 minut temu
🔥 Jeb w łeb - teraz popularne
🔥 salto man ... - teraz popularne
🔥 Pa tera ... - teraz popularne
🔥 Stażysta - teraz popularne

#morze

Tym razem jakość nagrań nieco lepsza.Filmy dość długie także nastawcie się na przewijanie co nie zmienia faktu że akcja dzieje się cały czas.Szczegóły dotyczące nagrań są na YT.Jest tego dużo wybrałem dla was najciekawsze .

Nagranie.1



CZ.2



CZ.3



CZ.4



CZ.5



CZ.6

Najlepszy komentarz (22 piw)
HAL-9000 • 2013-10-16, 20:14
O ile hamburgerów nigdy nie było mi żal kiedy dostawali łomot od żywiołów natury tak Japończykom szczerze współczułem.
Miasta na dnie morza
zoob3r3k • 2013-10-11, 14:32
Oceany kryją wiele „mini–Atlantyd”. Od lat uczeni toczą zacięte boje o historię milczących ruin zatopionych miast, o których czasem prawie nic nie wiadomo. Podmorskie drogi, mury i inne zagadkowe struktury z Yonaguni, Bimini czy Zatoki Khambhat całkowicie nie pasują do podręcznikowej wersji historii dziejów.



Odkrycie w sąsiedztwie indyjskiego miasta Dwarka podwodnych ruin, które uznano za legendarne miasto Kriszny, było wielką sensacją. Zawarte w starożytnym eposie „Mahabharata” wzmianki o zatopieniu „Dvaraki” okazały się trafne. Prawdziwy przełom przyniósł jednak początek XXI w., kiedy archeolodzy ogłosili, że kilkanaście kilometrów od wybrzeży stanu Gudźarat, w wodach Zatoki Khambhat (na południowy wschód od Dwarki), natrafiono na leżące na głębokości 36 m pozostałości dużego miasta.

Pierwsze szacunki indyjskich specjalistów mówiły, że powstało ono ponad 7000 lat przed Chrystusem. W próbkach pobranych z dna przez Narodowy Instytut Technologii Morskiej znajdowały się m.in. ludzkie szczątki, fragmenty materiałów budowlanych oraz ceramika. Kolejne lata przyniosły impas w badaniach. Zagadkowe podwodne ruiny to jednak nie tylko kompleks z Khambhat i Dvaraka. Na dnie mórz i oceanów w innych częściach świata natknięto się na struktury, których pochodzenie do dziś wznieca zażarte dyskusje.

Monument Yonaguni

Niedaleko wybrzeży Yonaguni – najdalej wysuniętej na zachód zamieszkanej japońskiej wyspy – leży kontrowersyjny „podwodny megalit” zwany „Monumentem Yonaguni”. Odkryto go dopiero pod koniec lat 80. i od tej pory stanowi on przedmiot geologiczno–archeologicznej wojny, w której ważny głos stanowią badania Masaakiego Kimury (ur. 1940) – emerytowanego profesora Uniwersytetu Riukiu w Okinawie uważającego, że jest to relikt zaginionej cywilizacji.

Obiekt, o którym mowa jest podwodną skałą z siecią geometrycznych tarasów, przejść i „schodków” o bliżej nieokreślonej funkcji i pochodzeniu. Monument Yonaguni nazywany bywa „japońską Atlantydą”, „podwodnym zigguratem”, a nawet „piramidą”. Główną oś sporu stanowi pytanie, czy uformowała go ręka człowieka czy raczej kreatywność sił przyrody.

Prof. Kimura – specjalista od archeologii i geologii morskiej, który od lat zajmuje się badaniem stanowiska twierdzi, że zlokalizował tam nie tylko ślady działalności człowieka, ale też wizerunki naskalne, a nawet zerodowane przez słoną wodę kamienne figury: – Myślę, że bardzo trudno wyjaśnić ich pochodzenie działaniem procesów naturalnych – powiedział w rozmowie z „National Geographic”. – Znaki i wyobrażenia zwierząt, które udało mi się zidentyfikować sugerują, że kultura twórców monumentu wywodziła się z kontynentu azjatyckiego.*

Toru Ouchi – sejsmolog z Uniwersytetu Kobe również wątpi, aby za wygląd skał odpowiadały wyłącznie ruchy skorupy ziemskiej. Nie wszyscy są jednak w stanie to zaakceptować. Wielu zachodnich uczonych (z których tylko garstka miała okazję widzieć Yonaguni) twierdzi, że to struktura w pełni naturalna. Niektórzy zmieniają zdanie widząc katalog podwodnych zdjęć ekipy Kimury. Robert M. Schoch – amerykański geolog, który zasłynął wywrotową teorią na temat Sfinksa (zakładającą, że jest znacznie starszy, a do jego erozji przyczyniły się padające w Gizie ulewne deszcze), miał szansę zobaczyć japoński monument na własne oczy. Jego odczucia były mieszane: „Choć Yonaguni jest formacją naturalną, pewne jej części mogły zostać ‘tknięte’ przez starożytnych mieszkańców wysp” – pisał. **

Bruk na dnie oceanu

We wrześniu 1968 r. mężczyzna nurkujący niedaleko wyspy North Bimini (Bahamy) na głębokości 5 m natknął się na coś, co przypominało resztki muru albo brukowaną drogę wyłożoną ogromnymi kamiennymi blokami. J. Manson Valentine, bo o nim mowa, opisał to następująco: „Rozległa droga z prostokątnych i wielokątnych kamieni różnej wielkości i grubości, najwidoczniej wyciosanych i dokładnie ułożonych, tworzy wyraźnie zaaranżowany sztuczny układ. Kamienie muszą leżeć tam od bardzo dawna, gdyż krawędzie niektórych stały się zaokrąglone, co nadało im wygląd ogromnych bochnów lub poduszek".*** Była to tzw. Droga Bimini (ang. Bimini Road) – długa na ok. 800 m struktura, największa z trzech tam się znajdujących (średnia długość boku u tworzących ją kamieni wynosi 2–3 m, choć zdarzają się większe okazy).

Przez jakiś czas pytanie o to, kto wybrukował dno oceanu potężnymi głazami rozpalało nadzieje na odnalezienie legendarnej Atlantydy. Ponieważ Bimini znajdowało się w zasięgu amerykańskich uczonych, zostało dokładnie przebadane. Trzy tamtejsze „trakty” składały się z wapieni o zróżnicowanych kształtach i rozmiarach, które nie tworzyły jednak zwartej formacji (najdłuższa z dróg urywała się po zakręcie). Regularność układu kamieni na niektórych odcinkach wydawała się zaskakująca, jednak już w 1980 r. raport uczonych stwierdzał, że nie można mówić o żadnych śladach obróbki materiału, ani jego intencjonalnym rozkładzie. Stanowisko geologów było jasne – Bimini Road to nie gigantyczne „kocie łby”, ale najprawdopodobniej denna formacja skalna, która spękała w bardzo charakterystyczny (ale spotykany w innych miejscach na świecie) sposób.

Wielu osób to nie przekonuje, a tajemniczość Drogi Bimini pogłębia fakt, że leży ona na obszarze słynnego Trójkąta Bermudzkiego. Istnieją też inne niezweryfikowane relacje o zatopionych miastach na Bahamach. Najsłynniejsza pochodzi od niejakiego Raya Browna z Arizony, który w 1970 r. natknął się rzekomo na ukryte na dnie ruiny budowli przypominającej piramidę. Wydaje się jednak, że w tym przypadku starano się naciągnąć historię o „Atlantydzie na Bahamach” do granic możliwości.

Przedpotopowe niewiadome

Ludzie od wieków ogarnięci są obsesją poszukiwania zaginionych lądów. Przykładem może być wspominana Atlantyda, którą umiejscawiano w przeróżnych rejonach globu – od Cypru i Santorini, po wybrzeża Andaluzji, a nawet Antarktydę i Andy. Dawni geografowie i podróżnicy mówili też o położonej daleko na północy wyspie Thule czy leżącej w pobliżu Indii legendarnej Taprobanie. W XIX w. pojawiła się koncepcja zaginionego kontynentu Mu – azjatyckiego odpowiednika Atlantydy, którego pozostałości dopatrywano się m.in. w kamiennym kompleksie Nan Madol w Mikronezji.

Odkrycia z Zatoki Khambhat oraz Yonaguni są ignorowane przez „naukę głównego nurtu” jako sprawy mogące naruszyć panujący w historii status quo. Ruiny u wybrzeży Gudźaratu mogą być bowiem starsze o tysiące lat od uznawanych za kolebkę cywilizacji miast doliny Indusu. Wykonanie modelu Monumentu Yonaguni udowodniło z kolei, że jest on zaskakująco podobny do wykutego w skale „Grobowca z Okinawy”, który może być dziełem tych samych twórców.

Cały czas pojawiają się też nowe odkrycia sugerujące, że historie o zatopionych lądach mogą skrywać okruchy prawdy. Kilka lat temu doniesiono o znaleziskach w tzw. Oazie Zatokowej – obszarze położonym nad Zatoką Perską, który jakieś 8000 lat temu znalazł się pod wodą w wyniku wzrostu poziomu mórz. Archeolog Jeffrey Rose twierdził, że kataklizm mógł przyczynić się do powstania mitu o Potopie (znanego już Sumerom), a konieczność ucieczki z zalanych terenów być może tkwi u podstaw biblijnej opowieści o wygnaniu z raju…

link do oryginalu strefatajemnic.onet.pl/extra/miasta-na-dnie-morza,1,5260210,artykul.html
Taka tam fala
Fakerę • 2013-08-16, 9:00
Całkiem fajnie

Najlepszy komentarz (178 piw)
dulek93 • 2013-08-16, 9:37
@up
no i chuj ci w cycki
Okręt vs. fale
Nap_Limak • 2013-07-10, 1:46
Wyobraź sobie: bezmiar oceanu, wzburzona woda i Ty na okręcie.

Trąba wodna z bliska
BongMan • 2013-06-28, 22:53
Piękne zjawisko. Polecam oglądać od początku i ewentualnie stopniowo sobie przewijać do 5:00, tam najciekawsza akcja - trąba wodna wychodzi na ląd.
Najlepszy komentarz (20 piw)
BongMan • 2013-06-28, 23:00
Bo trąby są zajebiste!