Dziś w mojej rodzinnej miejscowości, uroczyście
obchodzone jest "Rozpoczęcie Sezonu Motocyklowego".
Niby wszystko ładnie pięknie, ale!
100 metrów dalej stoją psy na parkingu pod marketem i suszą zlotowiczów...
No kurwa ich mać!
Druga fota chujowa bo akurat chuchnąłem w obiektyw i nie zdążyłem przetrzeć a chciałem dziada z suszarką uchwycić.
Zlot jak najbardziej legalny. Organizuje go znajomy. Nawet mszę mają z pokropkiem a kilka motorro wjeżdża do kościoła!
edit -> Niektórzy nie pojmują, że podczas zlotu Policja obstawia miasteczko. Są znaki, cała grupa zapierdala nad jezioro na balangę.
Jest piękny pokaz setek motocykli jadących środkiem drogi...
A jeśli uda ci się z zakrętu spod kościoła do miśków ( niecałe 100 metrów) osiągnąć prędkość powyżej 60 km/h to jesteś chojrak.
Tym bardziej, że "niebieskie" widać jak na dłoni, zanim jeszcze zakręt weźmiesz.
Zatem niech siedzą na stacji paliw i łapą gamoni co wjeżdżają w moją wiochę z prędkością grubo ponad setkę a potem ostro hamują bo CePeEn jest!