Deszcz meteorytów, któremu towarzyszyły głośne eksplozje, spadł nad obwodem czelabińskim na Uralu. Wiele osób odniosło obrażenia - poinformowała rosyjska agencja Interfax powołując się na lokalne władze.
- Wstępne ustalenia wskazują, że był to deszcz meteorytów. Mamy informację o wybuchu na wysokości 10 tysięcy metrów. Sprawdzamy to - powiedział agencji RIA-Nowosti przedstawiciel służb ratunkowych.
W obwodach swierdłowskim i czelabińskim rozgrzane do czerwoności kosmiczne kamienie powybijały szyby i uszkodziły dachy. Świadkowie mówią, że włączały się alarmy samochodowe i pękały szyby w oknach; odnotowano przerwy w działaniu telefonów komórkowych. - O godz. 11 (godz. 6 czasu polskiego) mieliśmy liczne zgłoszenia różnych urazów, zranień i kontuzji - powiedział agencji przedstawiciel lokalnych władz.
Pierwsze informacje były zaskakujące. Mieszkańcy obwodu swierdłowskiego twierdzili, że w powietrzu eksplodował samolot. Dostrzegli na niebie błysk i usłyszeli huk. Fala uderzeniowa wybiła szyby w oknach i uszkodziła nadajniki telefonii komórkowej.
Inni rozmówcy twierdzą, że "z pewnością nie był to samolot". Mieszkańcy mówią, że widzieli świecące obiekty na niebie także nad Jekaterynburgiem, ok. 200 km od Czelabińska.
Jak informuje ministerstwo do spraw nadzwyczajnych sytuacji - meteoryty nie zagroziły samolotom przelatującym nad Uralem.
źródło: wp.pl