Oto kilka kobiet i facetów, którzy porzucili na dobre popularną rekreację i zajęli się świadomie lub nie, umieszczaniem swoich nazwisk na seksualnym podium ludzkich ekstremów.
Największe i najmniejsze penisy
Ponieważ pomiary penisów nie są zawsze zgodne z prawdą (każdy pan wie czemu), tak się składa, że istnieją wiarygodne dane.
Najbardziej pokaźnych rozmiarów penis ma udokumentowaną długość 34 cm i średnicy 16 cm. Pomiarów dokonał na początku XX wieku doktor Robert L. Dickenson (naprawdę!). Najmniejszy penis z udokumentowanych mierzy sobie zaledwie centymetr. Są oczywiście powody na taki stan rzeczy w spodniach.
Powodem może być choćby hipoplazja kongenitalna , polegająca na tym, że penis, którego większa część znajduje się z reguły wewnątrz ciała, jest bezpośrednio przyrośnięty do łona, czyli trzon penisa nie istnieje.
W królestwie zwierząt najbardziej uhonorowany jest, rzecz jasna, płetwal błękitny, którego penis osiąga długość trzech metrów i średnicę 30 centymetrów.
Hipopotamy i słonie są na drugim, choć jakże odległym miejscu z penisami długości do 60cm.
I tak, żeby wyrównać szale, kobieta o największej waginie!
Jest nią gigantka ze Szkocji, imieniem Ann Swan. Ann Swan i jej mąż gigant spłodzili córkę, również gigantkę. Obwód głowy dziewczynki, przy urodzeniu wynosił 48 cm. Obliczcie sami.
Najszczęśliwszy ojciec
Najszczęśliwszym ojcem był zdecydowanie Marokańczyk Moulay Ismail Ibn Sharif z XVII wieku, którego dziatwa osiągnęła liczbę 1042.
Taki wynik zawdzięcza igraszkom ze swoim haremem 500 żon. Jeśli zastanawiacie się, skąd facet wziął pieniądze na pieluszki, powinna wam wystarczyć informacja, że był drugim władcą z dynastii Alaouite i wystarczało mu pieniędzy nawet na zabawki dla dzieci.
Kobietą, która urodziła najwięcej dzieci była żona rolnika z miasta Szuja (na wschód od Moskwy). Na 27 porodów między 1725-1765 urodziła: 16 par bliźniaków, 7 razy trojaczki i cztery razy czworaczki.
Największy zasięg
Najdalsza męska ejakulacja zarejestrowana kiedykolwiek mierzyła 6 metrów, a jej autorem był Horst Schulz z USA. Najdalsza żeńska ejakulacja wynosiła 3 metry. Rekord ilości ejakulacji w ciągu godziny nadal wynosi 16. Kobiecie, która miała najwięcej partnerów jednego dnia przypisuje się miażdżącą liczbę 620 mężczyzn w 24 godziny.
Dla kontrastu, męska gwiazda porno, o wdzięcznym pseudonimie John Dough (dough - ciasto przyp. red.), miała uprawiać seks ze 101 kobietami w jeden dzień, niestety udało mu się zaspokoić tylko 52 .
Do reszty wrócił po dwóch tygodniach
Największa orgia
Największą orgię zorganizowali Japończycy. Na zbiorowy seks przyszło 250 par. Powstaje pytanie, jak duży musiał być obiekt.
Najmłodsi rodzice.
Shaun Steard z Anglii miał tylko 12 lat, kiedy okrzyknięto go najmłodszym ojcem, choć uważa się, że istnieją młodsi, nieudokumentowani ojcowie.
Najmłodszą kobietą która zaszła w ciążę była pięcioletnia Lina Medina z Peru w 1933 roku. Najbardziej niezwykłym zjawiskiem jest fakt, że ta dziewczynka miała pierwszą menstruację w wieku trzech lat i mimo, że została zapłodniona w klasyczny sposób, nigdy nie zdradziła kto był ojcem. Jej własnego ojca aresztowano i zamknięto w więzieniu jako podejrzanego. Ze względu na brak dowodów pan Medina został niedługo wypuszczony.
Dziecko zostało urodzone przez cesarskie cięcie, ponieważ biodra Liny nie były dostatecznie szerokie.
Najwięcej usuniętych penisów
Ten obrzydliwy (dla wszystkich panów i mamy nadzieję pań) rekord należy do Egipskiego Króla Menephta, który powracając z wygranej wojny z Libijczykami, nakazał swoim żołnierzom odciąć pokonanym ich narządy rozrodcze. Tym samym trofeami z bitwy stało się ok. 13 000 penisów.
Jak zwykle popis ignorancji ze strony amerykanskich komentatorów. Jak słyszą język inny niż angielski z akcentem teksańskim, to oczywiście jest to "język wyznawców lucyfera", bo kto by tam sobie zadał trud sprawdzić jakie dialekty były używane w Szwajcarii.
A cały ten spektaktl to nic innego, jak inscenizacja lokalnej legendy ze sredniowiecza o pakcie mieszczan z diablłem aby uzyskać przejscie przez tę górę.
Gdyby u nas zrobiono przedstawienie oparte o legendę o Twardowskim na otwarcie kosmodromu i zaśpiewano by piosenkę po góralsku to pewnie też by mówili, że to msza szatana i język wyznawców diabła.
A koncówka bardzo dobra, ale jak zwykle amerykanskie tłumoki maja problem z rozumieniem czegokolwiek innego niz reklama telewizyjna.
Zegar pokazuje. ze obecnie ludzie otaczają kultem czas i zrobią wszystko, by go zapszczedzic, cofnac i skubnac troche wiecej. Tak bardzo sa zaslepieni tym ich "dziewiata do siedemnastej", ze zastapilo im to wczesniejsze bozyszcza i panow. Widzimy kult czasu praktykowany obecnie i ludzi, ktorzy jak kiedys w legendzie negocjowali z diablem, tak obecnie raduja sie z zaoszczedzonych paru godzin na robienie biznesu.
Oczekiwalem jakiejs mszy szatanistycznej, a tu zwykla inscenizacja legendy ze wspolczesnym moralem.