18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (1) Soft (2) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 19:38
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: 46 minut temu
🔥 Pato VS Bandera - teraz popularne
🔥 Nie dzisiaj... nie dzisiaj. - teraz popularne

#niemcy

Cytat:

Nie żyje manat (afrykański ssak wodny) o imieniu Teresa, który w połowie grudnia trafił z Berlina do wrocławskiego zoo. Manat był dumą wrocławskiego afrykarium. Ale zwierzę okazało się dwa razy starsze niż mówili Niemcy. Najprawdopodobniej Niemcy wysłali nam nie tego manata, co trzeba. [A jedzie mi tu, kurwa, czołg? ]

Zoo chwaliło się, że Wrocław to jedyne miejsce w Polsce, gdzie można zobaczyć te zwierzęta. Były nawet plany, by powiększyć gromadę, bo Teresa dołączyła do dwóch samców Armstronga i Gumlego. Nic z tego jednak nie będzie, bo Teresa zdechła. - Mieliśmy podejrzenia, że coś jest nie tak. Teresa była wyjątkowo mało ruchliwa - przyznaje dyrektor zoo, Radosław Ratajszczak. Sekcja zwłok potwierdziła przypuszczenia: manat był starszy niż wszyscy myśleli. Władze z Berlina twierdziły, że ma 20 lat, czyli jeszcze kilkanaście lat życia przed osobą. Po jej śmierci okazało się, że była prawie dwa razy starsza. - Nie da się jednoznacznie określić wieku żywego zwierzęcia. A w niemieckim zoo manaty nie były czipowane, co pozwoliłoby dokładnie określić, ile mają lat - tłumaczy Ratajszczak. I tak do wrocławskiego zoo zamiast 20-latki, trafiła 38-latka.

To o tyle duża strata, że o nowego manata łatwo nie będzie. - Tych zwierząt jest wyjątkowo mało. Nie wiemy jeszcze, kiedy będzie szansa otrzymania nowego zwierzęcia - tłumaczy Ratajszczak. Manaty (i inne gatunki) nie są bowiem kupowane, ale przekazywane z jednej placówki do drugiej. Kości Teresy trafią teraz najprawdopodobniej na Uniwersytet Przyrodniczy i pochylą się nad nim wrocławscy naukowcy. Reszta zostanie zutylizowana.


gazetawroclawska.pl/artykul/3820845,wroclaw-nie-zyje-manat-chluba-afry...
Powiedzcie mi, kurwa, jak bardzo zaszczutym, słabym zeszmaconym, poniżonym i skurwionym na arenie międzynarodowej krajem jest Polska, skoro takie szwaby nawet na TAKIM CZYMŚ nas dymają, srają na nas i śmieją się w twarz? Kurwa...
Najlepszy komentarz (77 piw)
Policeman • 2015-04-13, 14:33
Konkluzja tego tematu to pytanie retoryczne, ale moim zdaniem źle sformułowane. Otóż nie uważam moich rodaków za zeszmacony naród, zwyczajnie strasznie wyczerpany wojnami i zdradami. Od setek lat toczony zarazą żydowską, która upodobała sobie nasze tereny do przyszłej kolonizacji [obecne gazety izraelskie bez przerwy alarmują, że izrael jako państwo o obecnej lokalizacji, zwyczajnie się wyczerpał i potrzebna jest nowa ziemia, co rusz przywoływana jest Polska, która się wyludnia, to nie jest żaden antysemityzm, tylko otwarte postawienie sprawy, bez strachu]. Olbrzymia część "naszych" polityków to ich politycy. Ich rząd zaczyna już nawet obradować na naszym terytorium, ot eksperyment z obradami Knesetu w Oświęcimiu w 2014 roku - tajny rzecz jasna, nie ma żadnego nagrania. Nasz rząd leci do Izraela w składzie 90% i spotkania też są tajne, po czym prezydent ówczesny żydów [po jakimś czasie], Benajmin Natanjahu [jeśli pomyliłem się w nazwisku, wybaczcie, nie chce mi się sprawdzać] oświadcza, że dogadali warunki spłaty roszczeń. Skoro Polacy ze swoich podatków mają spłacać krzywdy żydów, których doznali z rąk niemców, to chyba już minimalny warunek powinien być taki, że poznają TREŚĆ ustaleń. Oczywiście zamach na lasy to była pierwsza próba, niedługo już nie będą tacy ostrożni i korzystając z jakieś zawieruchy zwyczajnie przepchną taką ustawę.

To o czym mówi autor tego postu to oddolny przykład zepsucia PAŃSTWA, ale nie kraju, to nie Polska, to nie Polacy. Ja jestem przekonany, że Polacy od dawna nie głosują na PO i PSL, kiedy nawet udowadnia się dziesiątki nieprawidłowości w wyborach samorządowych [nieprawidłowości, ha! Nawet i mi udziela się to pierdolenie mediów głównego ścieku, mowa o zwyczajnym fałszerstwie na skalę kraju!] to media o tym albo milczą, albo dla zaworu ciśnienia zaproszą Niesiołowskiego by podyskutował o tym nie wiem...z Biedroniem. Ludzie ich nie chcą, wiem, bo na spotkaniu z Komorowskim w Warszawie, gdzie na "tłum" ludzi, którzy z nim "debatowali" 90% to urzędnicy i władze PO, 5% to ochroniarze i 5% to "przeszkadzacze" od Korwina Przecież to miasto ma 2 mln mieszkańców, powiedzmy. Jeżeli Komorowski ma 50% to milion mieszkańców odda na niego głos, powiedzmy, że tylko 25% z tego to świadomi wyborcy, a z nich tylko 10% to aktywni "fani". To daje nam 25 000 ludzi, którzy powinni być na spotkaniu z nim, a tymczasem nie przyszedł NIKT. I to samo jest wszędzie gdzie ten pajac się pojawia. NIKT poza urzędnikami nie chodzi na spotkania otwarte. Ludzie ich od dawna nie wybierają, oni wybierają się sami fałszerstwami. Jak mówi pewien ciekawy i inteligentny człowiek, dochodzimy do momentu, gdzie są dwie opcje: poddajemy się i przyzwyczajamy do obecnej sytuacji, bo w ramach systemu nic się nie zmieni, albo...no właśnie. I każda z tych opcji kończy się tragedią.
Śmiertelny eksperyment
C................a • 2015-03-22, 14:28
Niemieccy nazistowscy lekarze i ich badania na ludziach.

Wojna z U-Bootami
C................a • 2015-03-22, 13:01
Podwodne bitwy II Wojny Światowej.

Dlaczego? Dlatego, że ludzie tacy jak Grzegorz Braun nigdy nie zrobią w polityce kariery. Dlaczego? Bo Polacy to stado baranów, dumnych z prezydenta kretyna. Dlaczego? Bo Katyń, akcja AB, UBeckie kazamaty, emigracja, zsyłki na sybir, branki itd... Dlaczego? Bo na to pozwoliliśmy! Dlaczego? Bo ludzie tacy jak Grzegorz Braun pozostają poza polityką...

historia z piekielnych, może zainteresuje:

***
Mieszkam w Niemczech. Sama jestem emigrantką, ale przyznam szczerze, że szlag mnie trafia widząc zachowania i podejście niektórych obcokrajowców, szczególnie z krajów muzułmańskich.

1. Kilka miesięcy temu do miasta, w którym mieszkam przybyła nowa, duża fala uchodźców, w związku z czym powstał specjalny nowy obóz. Mój znajomy zajmował się tam pracami wykończeniowymi. Jak wyglądało życie w obozie?

Dziesiątki dobrze zbudowanych chłopów siedziało całymi dniami na d*pie grając w karty lub oglądając telewizję, narzekając, że robotnicy za głośno pracują i im przeszkadzają. Raz mój znajomy zwolnił już całą ekipę do domu i został sam z jednym pracownikiem dokończyć robotę. Okazało się, że trzeba poprzestawiać kilka gratów, co ciężko było zrobić w dwójkę. Drugi robotnik, również emigrant, poprosił uchodźców nieco łamanym, lecz ichnim językiem, aby im pomogli. Ci tylko się roześmiali i stwierdzili, że nie są robolami i oni tu nie przyjechali jakichś mebli targać. Tu doszło to ostrej dyskusji między robotnikiem, a uchodźcami, którzy w końcu rzucili się na niego bodajże w pięciu. Interweniowali pracownicy obozu, grożąc, że po następnym takim incydencie firma straci kontrakt na roboty wykończeniowe.

2. W mieście, gdzie mieszkam, jest niezwykle ciężko znaleźć mieszkanie. Generalnie jeśli się tu przeprowadzasz, to masz szczęście jak znajdziesz cokolwiek, a mieszkania spełniającego twoje wszystkie wymagania możesz szukać i kilkanaście miesięcy bez skutku. Nie mówiąc już o cholernie wysokich kosztach wynajmu.

Ostatnio na jednej ze stron na FB trafiłam na taki post. Facet opisał historię dwóch syryjskich chłopaków, kuzynów, którzy ze względu na wojnę wszystko stracili i przybyli do Niemiec jako uchodźcy. Chodzą na kurs integracyjny, chcą podjąć pracę, no cud, miód i orzeszki. Problem jest tylko taki, że szukają mieszkania, bo muszą opuścić obóz. Koszta czynszu przejęte przez państwo. Wymagania co do mieszkania:
- Minimum 2, a najlepiej 3 lub więcej pokoi.
- W centrum miasta (max.10 minut metrem do centrum).
- Kompletnie umeblowane z pełnym wyposażeniem kuchni.
- Balkon/taras, piwnica, garaż podziemny.
- Najlepiej budynek nie starszy niż 10 lat.

Komentarze pod postem oferujące:
- Mieszkanie jednopokojowe - coooo? Przecież oni są w dwójkę, jeden pokój to za mało!
- Pokoje w domu jednorodzinnym pod miastem - za daleko, a w ogóle to co wy sobie wyobrażacie? Oni nie będą mieszkać z innymi ludźmi.
- Mieszkanie na obrzeżach miasta, lecz na linii metra - za daleko, oni nie będą pół godziny do centrum jechać.

Pojawiły się też posty krytykujące tak wysokie wymagania, dające przykłady na to, że jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Zostały szybko zjechane tekstami o braku empatii, nietolerancji, rasizmie.

3. Pracuję jako barmanka. Do knajpy często przychodzi pewien Tunezyjczyk. Chłopak bodajże 27-letni, żonaty z Niemką, świeżo upieczony ojciec. 2 lata w Niemczech, w tym rok na bezrobociu. Nie pracuje, bo oferują mu za małe stawki (on poniżej 13 euro na godzinę nie będzie pracował), na budowę nie pójdzie, bo to za ciężka praca, do agencji pośrednictwa pracy też nie, bo oni wykorzystują ludzi. Jego żona to idiotka (jego słowa), bo powinna iść do pracy, w końcu dziecko ma już 2 miesiące, a ta krowa ciągle w domu siedzi. Na moje pytanie czy on chciałby siedzieć w takim razie w domu z dzieckiem, stwierdził, że oczywiście nie - żona ma iść do pracy i opłacić opiekunkę.

Facet ciągle podrywa mnie i inne barmanki. Kiedyś, gdy po raz kolejny próbował mnie obłapiać wykrzyczałam mu w twarz, że jest po prostu świnią, aby podrywać mnie w tak bezczelny sposób, podczas gdy jego żona opiekuje się w domu ich dzieckiem. Uśmiechnął się tylko i stwierdził:
- Ja jestem z Tunezji, u nas mężczyzna może mieć wiele kobiet i one muszą to zaakceptować.

4. Obok naszej knajpy znajduje się iracka restauracja. Ich pracownicy często przychodzą do nas po pracy, również właściciel tego przybytku pojawia się od czasu do czasu. Generalnie chłopaki są zawsze głośno, piją zdecydowanie za dużo i okazują obsłudze zdecydowanie zbyt mało szacunku, niestety zostawiają u nas też duże pieniądze, przez co szef kazał nam te zachowanie tolerować. Ostatnio jednak i jemu puściły nerwy.

Otóż chłopaki sobie u nas świętowali, popili, zaczęły się już głupie komentarze pod adresem barmanki, próby obłapiania. Pijany właściciel restauracji najzwyczajniej w świecie wpakował jej rękę w stanik, za co dostał siarczysty policzek. Pod adresem mojej koleżanki poleciała niezła wiązanka szmat, k*rew i dziwek i towarzystwo ulotniło się bez płacenia rachunku.

Następnego dnia nasz szef, nieobecny przy całej awanturze, wybrał się do restauracji celem rozmówienia się z chłopakami. Usłyszał, że pracują u niego same dz*wki, co najpierw świecą cycem, a potem udają niedostępne, a tak naprawdę same się proszą o ściągnięcie majtek. Szef dał właścicielowi restauracji po gębie za te słowa, od tej pory cała ekipa ma zakaz wstępu do naszej knajpy.
Najlepszy komentarz (28 piw)
ssijkule • 2015-03-12, 11:25
pokson napisał/a:

Juz nie dlugo, poczekajcie... wszystko wroci do normy...



W sensie, do gazu?
Tak sobie przeglądałem internet i natknąłem się na taki krótki artykuł, w którym wypowiada się prof. Marek Szczepański.

W latach 60. i 70. na Śląsk przyjechało mnóstwo ludzi za pracą, głównie w kopalniach np. w Jastrzębiu-Zdroju. Podobno przywieźli na Śląsk swoje wyniesione z domów rodzinnych upodobania?

Prowadziłem w latach 80. badania na ten temat. Zastanawialiśmy się wtedy, jak przyjezdni są traktowani przez rdzennych Ślązaków z Jastrzębia i Tychów, a także, jak ludzie przyjeżdżający tutaj do pracy traktują swoich nowych sąsiadów. Dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy. Okazało się na przykład, że 90 procent ankietowanych przyznała, iż po przjeździe na Śląsk zdecydowanie poprawiły im się warunki mieszkaniowe. Co ciekawe, mnóstwo tzw. werbusów, pierwszy raz miało do czynienia z sedesem w łazience.

Ślązacy wymyślali różne określenia przyjezdnym. Skąd to się brało?

Tych nazw było całe mnóstwo. Najogólniej mówiło się, że przyjechali gorole albo werbusy, ale na tym nie koniec. Popularne było dzielenie mieszkańców na trzy kategorie: pnioki, krzoki i ptoki. Pnioki, to oczywiście ci, którzy mieszkali w danym mieście od zawsze, a krzoki to tacy, którzy przyjechali za pracą i zapuścili tu korzenie. Kiedy zaczęto zamykać niektóre zakłady, pojawiła się też kategoria ptoków, czyli tych , co przyjechali na Śląsk za pracą, ale jak jej zabrakło, to znów wyjechali (albo odlecieli, jak ptaki). A o "słoikach" pan słyszał? Kto wtedy nie słyszał o słoikach. Chodziło o tych goroli, co w tygodniu mieszkali i pracowali na Śląsku, a na weekendy wyjeżdżali do rodzinnego domu i przywozili stamtąd pełne torby jedzenia z domowymi przysmakami i specjałami. Przypomnieli mi się jeszcze "hoteloki", którzy mieszkali w hotelach robotniczych. Mówiło się o nich wtedy, że mają grzebienie z tyłu (modna wtedy fryzura), szwedkę i beretkę.

W naszych badaniach, kiedy zapytaliśmy, czy Ślązak wydałby swoją córkę za "hoteloka", odpowiedź była niemal jednogłośna: na pewno nie. Ile jest prawdy w tym, że gorole przywieźli na Śląsk to, co najgorsze, np. choroby?

Nie było żadnej epidemii i takie teorie są mocno przesadzone. Nawet jeśli, gdzieś pojawiały się informacje, że wzrosła liczba osób z chorobami wenerycznymi. Gorole do naszej kultury wnieśli przecież dobre rzeczy, tak, jak ogródki działkowe, które zaczęły powstawać w centrach miast. A w Tychach, do dziś, jedna z dzielnic przypomina o tamtych czasach. Nazywa się Hotelowiec.

źródło dziennikzachodni.pl/artykul/3351091,szczepanski-masowy-naplyw-goroli-n...
pytanie do sadoli
ypierdalaj • 2015-02-14, 8:30
Nie chce trafic na glowna z tym pytaniem, zalezy mi na odpowiedzi. Jako ze sadole rozrzuceni sa po swiecie, pewnie znajdzie sie niejeden ktory w Niemczech mieszka i powie mi jak wyglada sprawa z niezaplaconymi biletami. Mam ich lacznie 5x40 euro, niezaplacone co najmniej od 3 miesiecy. Z gory dziekuje za odpowiedz, i pragne nadmienic, ze ten kto odpisze w innym celu niz podanie respondeo, deklaruje swoim postem ze kurwa lubi byc zapinanym w dupe przez innych podobnych sobie pedalow. Oprocz tego goli dupe i zgolone wlosy dokleja sobie na morde aby zamaskowac swoj jebany dziewiczy wasik. Oczywiscie uzywa do tego celu gowna wymieszanego ze swoim ejakulatem, po czym przywdziewa body a'la Borat i razem z innymi pedalami zapierdala na pochod pedalow aby publicznie zmanifestowac swoje zboczenia, bo grodzka i inne biedronie od lat budza zainteresowanie owego ludzkiego scierwa. Dziekuje.