Organizm tego pana bardzo kiepsko zareagował na szczepionkę.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 20:34
📌
Konflikt izraelsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 17:47
🔥
Przesłanie do kozojebców
- teraz popularne
#nop
Witaj użytkowniku sadistic.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Film z otwarcia graffiti Żołnierzy Wyklętych w Wołowie. Graffiti wymalowała ekipa remontowo-budowlana Ultravaganza wspierana przez wielu lokalnych wirtuozów malarstwa. Pomagali wszyscy - kibice Śląska, nacjonaliści z NOP, lokalna społeczność, a nawet samorząd.
Więcej info:
http://www.nacjonalista.pl/2013/08/06/otwarcie-grafitti-poswieconego-zolnierzom-wykletym/
Więcej info:
http://www.nacjonalista.pl/2013/08/06/otwarcie-grafitti-poswieconego-zolnierzom-wykletym/
Polscy wielbiciele Stepana Bandery
Mija kolejna rocznica rzezi na Wołyniu, gdzie ukraińscy nacjonaliści w bestialski sposób dokonali czystki etnicznej na Polakach w 1943 roku. Są jednak w naszym kraju ludzie, mieniący się patriotami, którzy ramię w ramię ze spadkobiercami tradycji OUN-UPA maszerują w jednym szeregu. To skrajnie prawicowa organizacja Narodowe Odrodzenie Polski.
Lipiec 2011 roku. Do Polski na zaproszenie działaczy NOP przyjeżdża delegacja nacjonalistycznej partii Swoboda. Spotkanie miało charakter absolutnie partnerski. Żadnych wzmianek o odpowiedzialności ideowych patronów ukraińskich nacjonalistów na Polakach nie było. Na stronie internetowej z kolei można było przeczytać, iż „przeszłość nie powinna jednak przysłaniać teraźniejszości, a zwłaszcza przyszłości” co jednoznacznie ma rehabilitować ukraińskie zbrodnie. Używając nacjonalistycznej retoryki należy stwierdzić, że NOP posiada dużą zdolność empatii i litości dla wrogów polskości.
Kim jest partia Swoboda? Ma ona ewidentnie nazistowskie korzenie. Do 2004 roku partia ta nosiła bowiem nazwę Social-nacionalna Partija Ukrajiny, ponadto wydawała gazetę „Socjal-Nacjonalista” na której widniał popularny wśród neonazistów znak Pancernej Deywizji SS Das Reich. Szczególną troską i kultem Swoboda darzy znane a antypolskich akcji żołnierzy OUN-UPA, którzy odpowiadają na masakrę na Wołyniu. W 2009 roku Swodoba we lwowskiej radzie obwodowej starała się proklamować uchwałę ustanawiającą „Dzień ofiar polskiego terroru we wrześniu 1939 roku”. Rok później, działacze Swobody zorganizowali protesty przed polskimi przedstawicielstwami na Ukrainie z hasłami „ Bandera naszym bohaterem”, „Armia Krajowa- bandyci” czy „Polsko, pokajaj się”. Swoboda przywiązuję dużą wagę do rocznic, podobnie jak polscy nacjonaliści. Mocno czczona przez ukraińskich nacjonalistów jest rocznica urodzin Stepana Bandery oraz akcje upamiętniające SS Galizien. Kto wie, może podczas nadchodzących uroczystości z okazji wybuchu Powstania warszawskiego, działacze NOP wystąpią w mundurach owianej złą sławą brygady SS RONA, która odpowiada m.in. za rzeź na Ochocie, gdzie śmierć poniosło wówczas ok. 10 tysięcy mieszkańców tej dzielnicy.
Narodowe Odrodzenie Polski słynie jednak z kuriozalnych fascynacji ideowych, które podobnie jak Swoboda mają jawnie antypolski charakter. Od kwietnia tego roku NOP znajduje się w sojuszu ze spadkobierczynią hitlerowskiej NSDAP, czyli neofaszystowską partią NPD, słynącą z wrogich Polsce haseł. Propagandowa tuba NOP, portal nacjonalista tak relacjonował te zdarzenie- „Nadeszła długo oczekiwana chwila: doszło do oficjalnego zawiązania Żelaznego Paktu (Eiserner Pakt) między Narodowym Odrodzeniem Polski a bratnią Narodowodemokratyczną Partią Niemiec. To krok naprzód w drodze do nowej, zdrowej, nacjonalistycznej Europy(...) W ramach sojuszu uzgodnione zostały warunki ponownego plebiscytu w mieście Gdańsk, kwestia uszanowania mniejszości niemieckiej na terenie woj. opolskiego, status aryjski dla Polaków w przyszłej, odrodzonej Rzeszy i nie tylko. Strona polska gorączkowo chce przekazać pod zarząd tymczasowy miasto Breslau niemieckiej administracji, aby ta załatwiła problem Rafała Dutkiewicza, lokalnego burdelu komunikacyjnego i wielu innych rzeczy. Polacy, w zamian za pomoc w oczyszczaniu miast z milionów Turków, pedałów i innych dziwolągów, otrzymają na terenie Niemiec specjalne strefy osiedleńcze w starosłowiańskich grodach (Chociebuż, Bełżno). Oba kraje połączy bogata arteria autostrad przyjaźni oraz super szybkich połączeń kolejowych. To zaledwie wycinek wszystkich dobrodziejstw, jakie czekają Polskę i Niemcy po nadchodzącej, brunatnej rewolucji”. Zapewne gauleiter Albert Forster byłby dumny z takich „Polakczków”, pytanie tylko, czy rodacy również. Kto wie, może 11 listopada działacze NOP świętować będą w końcu w Norymberdze.
Tak wygląda w praktyce patriotyzm skrajnej prawicy. Na podobnej zasadzie działa bowiem ONR, na marszach którego ochoczo maszeruje Rafał Ziemkiewicz. Działacze ONR, na zaproszenie słowackich narodowców uczestniczyli w Marszu za niezależną Słowacją. Manifestacja ta odwołuje się do rocznicy utworzenia Pierwszej Republiki Słowacji w 1939 roku. Gloryfikowano postać faszystowskiego przywódcy ks. Jozefa Tiso. Przypomnijmy, że Słowacja była państwem, które w kampanii wrześniowej brała czynny udział w pacyfikacji Polski. Gloryfikowanie wrogów naszego państwa, takich jak Tiso, Bandera, czy Hitler nie należy nazywać patriotyzmem albo tylko i wyłącznie zdradą stanu. Podkreślać to należy przy każdej okazji, gdy pełna werwy narodowa młodzież będzie wznosić pełne frazesów rzekomo patriotyczne okrzyki.
Dla sadolowych faszystów, nacjonalistow i innych tzw. "patriotów". Uprzedzajac skowyt powyższych chcialbym zakomunikowac, ze nie lubie ani faszystów, ani komuchów. Po prostu nie lubie fundamentalistów, a ci akurat sami sobie chuja w dupe wkladają zawierając takie znajomości i przymierza.
Źródło przemyslawprekiel.natemat.pl/67657,polscy-wielbiciele-stepana-bandery
Mija kolejna rocznica rzezi na Wołyniu, gdzie ukraińscy nacjonaliści w bestialski sposób dokonali czystki etnicznej na Polakach w 1943 roku. Są jednak w naszym kraju ludzie, mieniący się patriotami, którzy ramię w ramię ze spadkobiercami tradycji OUN-UPA maszerują w jednym szeregu. To skrajnie prawicowa organizacja Narodowe Odrodzenie Polski.
Lipiec 2011 roku. Do Polski na zaproszenie działaczy NOP przyjeżdża delegacja nacjonalistycznej partii Swoboda. Spotkanie miało charakter absolutnie partnerski. Żadnych wzmianek o odpowiedzialności ideowych patronów ukraińskich nacjonalistów na Polakach nie było. Na stronie internetowej z kolei można było przeczytać, iż „przeszłość nie powinna jednak przysłaniać teraźniejszości, a zwłaszcza przyszłości” co jednoznacznie ma rehabilitować ukraińskie zbrodnie. Używając nacjonalistycznej retoryki należy stwierdzić, że NOP posiada dużą zdolność empatii i litości dla wrogów polskości.
Kim jest partia Swoboda? Ma ona ewidentnie nazistowskie korzenie. Do 2004 roku partia ta nosiła bowiem nazwę Social-nacionalna Partija Ukrajiny, ponadto wydawała gazetę „Socjal-Nacjonalista” na której widniał popularny wśród neonazistów znak Pancernej Deywizji SS Das Reich. Szczególną troską i kultem Swoboda darzy znane a antypolskich akcji żołnierzy OUN-UPA, którzy odpowiadają na masakrę na Wołyniu. W 2009 roku Swodoba we lwowskiej radzie obwodowej starała się proklamować uchwałę ustanawiającą „Dzień ofiar polskiego terroru we wrześniu 1939 roku”. Rok później, działacze Swobody zorganizowali protesty przed polskimi przedstawicielstwami na Ukrainie z hasłami „ Bandera naszym bohaterem”, „Armia Krajowa- bandyci” czy „Polsko, pokajaj się”. Swoboda przywiązuję dużą wagę do rocznic, podobnie jak polscy nacjonaliści. Mocno czczona przez ukraińskich nacjonalistów jest rocznica urodzin Stepana Bandery oraz akcje upamiętniające SS Galizien. Kto wie, może podczas nadchodzących uroczystości z okazji wybuchu Powstania warszawskiego, działacze NOP wystąpią w mundurach owianej złą sławą brygady SS RONA, która odpowiada m.in. za rzeź na Ochocie, gdzie śmierć poniosło wówczas ok. 10 tysięcy mieszkańców tej dzielnicy.
Narodowe Odrodzenie Polski słynie jednak z kuriozalnych fascynacji ideowych, które podobnie jak Swoboda mają jawnie antypolski charakter. Od kwietnia tego roku NOP znajduje się w sojuszu ze spadkobierczynią hitlerowskiej NSDAP, czyli neofaszystowską partią NPD, słynącą z wrogich Polsce haseł. Propagandowa tuba NOP, portal nacjonalista tak relacjonował te zdarzenie- „Nadeszła długo oczekiwana chwila: doszło do oficjalnego zawiązania Żelaznego Paktu (Eiserner Pakt) między Narodowym Odrodzeniem Polski a bratnią Narodowodemokratyczną Partią Niemiec. To krok naprzód w drodze do nowej, zdrowej, nacjonalistycznej Europy(...) W ramach sojuszu uzgodnione zostały warunki ponownego plebiscytu w mieście Gdańsk, kwestia uszanowania mniejszości niemieckiej na terenie woj. opolskiego, status aryjski dla Polaków w przyszłej, odrodzonej Rzeszy i nie tylko. Strona polska gorączkowo chce przekazać pod zarząd tymczasowy miasto Breslau niemieckiej administracji, aby ta załatwiła problem Rafała Dutkiewicza, lokalnego burdelu komunikacyjnego i wielu innych rzeczy. Polacy, w zamian za pomoc w oczyszczaniu miast z milionów Turków, pedałów i innych dziwolągów, otrzymają na terenie Niemiec specjalne strefy osiedleńcze w starosłowiańskich grodach (Chociebuż, Bełżno). Oba kraje połączy bogata arteria autostrad przyjaźni oraz super szybkich połączeń kolejowych. To zaledwie wycinek wszystkich dobrodziejstw, jakie czekają Polskę i Niemcy po nadchodzącej, brunatnej rewolucji”. Zapewne gauleiter Albert Forster byłby dumny z takich „Polakczków”, pytanie tylko, czy rodacy również. Kto wie, może 11 listopada działacze NOP świętować będą w końcu w Norymberdze.
Tak wygląda w praktyce patriotyzm skrajnej prawicy. Na podobnej zasadzie działa bowiem ONR, na marszach którego ochoczo maszeruje Rafał Ziemkiewicz. Działacze ONR, na zaproszenie słowackich narodowców uczestniczyli w Marszu za niezależną Słowacją. Manifestacja ta odwołuje się do rocznicy utworzenia Pierwszej Republiki Słowacji w 1939 roku. Gloryfikowano postać faszystowskiego przywódcy ks. Jozefa Tiso. Przypomnijmy, że Słowacja była państwem, które w kampanii wrześniowej brała czynny udział w pacyfikacji Polski. Gloryfikowanie wrogów naszego państwa, takich jak Tiso, Bandera, czy Hitler nie należy nazywać patriotyzmem albo tylko i wyłącznie zdradą stanu. Podkreślać to należy przy każdej okazji, gdy pełna werwy narodowa młodzież będzie wznosić pełne frazesów rzekomo patriotyczne okrzyki.
Dla sadolowych faszystów, nacjonalistow i innych tzw. "patriotów". Uprzedzajac skowyt powyższych chcialbym zakomunikowac, ze nie lubie ani faszystów, ani komuchów. Po prostu nie lubie fundamentalistów, a ci akurat sami sobie chuja w dupe wkladają zawierając takie znajomości i przymierza.
Źródło przemyslawprekiel.natemat.pl/67657,polscy-wielbiciele-stepana-bandery
Kierownik Zakładu Studiów nad Geopolityką Uniwersytetu Wrocławskiego - dr hab. prof. nadzw. Tadeusz Marczak prezentuje swoją opinię na temat niedawnego zakłócenia wykładu prof. Zygmunta Baumana przez aktywistów tercerystycznej partii NOP.
Oraz stanowisko Narodowego Odrodzenia Polski:
nacjonalista.pl/2013/06/27/aguirre-kat-i-krasnoludek-opowiesci-z-twier...
Oraz stanowisko Narodowego Odrodzenia Polski:
nacjonalista.pl/2013/06/27/aguirre-kat-i-krasnoludek-opowiesci-z-twier...
Z racji, że sadol to także dla wielu ludzi źródło informacji pozwoliłem sobie wstawić ot taką wiadomość jak to w naszym państwie traktuję się ludzi dla których wolność, honor, patriotyzm i walka z poprzednim systemem nie jest tylko biernym spinaniem się w internecie a swoistym sposobem na życie. Wykłady zdrajców narodu i POlska policja. Zapraszam do lektury.
Przez blisko 20 minut nie mógł rozpocząć się wykład prof. Zygmunta Baumana w auli budynku Wydziału Prawa i Ekonomii UWr. Do jego rozpoczęcia nie dopuściła obecna na sali blisko setka członków i sympatyków NOP oraz kiboli Śląska Wrocław.
Początkowo siedzieli spokojnie, ale gdy tylko na sali pojawił się prof. Bauman w towarzystwie prezydenta Rafała Dutkiewicza, zaczęli krzyczeć m.in.: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Norymberga dla komuny", "Kogo zapraszasz Dutkiewicz, kogo zapraszasz".
Publiczność witała oklaskami policję
Sytuacja robiła się nerwowa, bo niektórzy z narodowców wyraźnie mieli ochotę na coś więcej niż tylko konfrontacja słowna. Po kilkunastu minutach na salę wykładową musiał wkroczyć oddział policji. Publiczność powitała ich oklaskami.
Początkowo do sali weszło kilku policjantów zaopatrzonych m.in. w butle do rozpylania gazu, potem na salę wkroczyła kolejna grupa wyposażona w broń gładkolufową. Gdy i ich obecność nie zrobiła na nopowcach wrażenia, na salę wkroczył oddział antyterrorystów. Dopiero ich zdecydowana interwencja doprowadziła do tego, że protestujący opuścili salę i wykład się rozpoczął.
Dutkiewicz: Szkoda, że nie mam swojej policji
Przywódców grupy spisała policja. Całą akcją dowodził Dawid Gaszyński, szef dolnośląskiego oddziału NOP.
Prezydent Rafał Dutkiewicz był wyraźnie zdenerwowany zajściem. Przepraszał profesora i mówił, że nie będzie tolerował nacjonalizmu w swoim mieście. Po wykładzie powiedział nam: - Szkoda, ze nie mam swojej policji, bo bym mógł szybciej zareagować.
Prof. Bauman nie chciał komentować zajścia, do jakiego doszło przed wykładem. Po opuszczeniu sali przez narodowców powiedział tylko: - Proszę mnie nie przepraszać, to ja państwa gorąco przepraszam, że stałem się przyczynkiem tych wydarzeń, które tu wszyscy obserwowaliśmy.
Policjanci wmieszali się w tłum
Przygotowania do wizyty prof. Baumana trwały od kilkunastu dni, kiedy to w portalu społecznościowym Facebook pojawiła się informacja o możliwości zakłócenia jego wystąpienia.
- Od początku sprawy bezpieczeństwa koordynowaliśmy bezpośrednio z Komendą Główną Policji. O odpowiednie potraktowanie wydarzenia osobiście Leszek Miller prosił Bartłomieja Sienkiewicza, ministra spraw wewnętrznych - powiedział nam jeden z organizatorów.
Stąd obecność w budynku Uniwersytetu Wrocławskiego nie tylko dużej liczby umundurowanych policjantów, ale również policjantów w cywilu, którzy wmieszali się w tłum zadymiarzy.
Policja od początku miała pewność, że osoby, które chcą zakłócić wykład, nie mają ze sobą niebezpiecznych narzędzi, tylko gwizdki i dwie flagi.
Michał Syska z Ośrodka Myśli Społecznej im . Ferdynanda Lassalle'a niechętnie odnosił się do wydarzeń poprzedzających wykład.
- Doszło do przykrego incydentu na który jednak byliśmy przygotowani. Służby zachowały się tak jak powinny, dzięki czemu nic się nie stało.
Po wykładzie zatrzymano 11 osób, które wznosiły hasła i najbardziej przeszkadzały w rozpoczęciu wykładu.
Pełna zgoda na interwencję
Wydarzeniami do jakich doszło zaskoczony całkowicie jest rektor UWr Bojarski: - Nic nie wiem o tym co się wydarzyło, jestem za granicą. Obiecał wyjaśnienie sprawy i odniesienie się do niej w późniejszym czasie.
- To pierwsza taka sytuacja we Wrocławiu, że policja wyprowadza kogoś siłą z wykładu - mówi dr Jacek Przygodzki, rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego. - Uczelnia oczywiście ma autonomię, jednak po pogróżkach NOP policja miała pełną zgodę władz rektorskich na interwencję. Uznaliśmy, że ta grupa stanowi zagrożenie, z którym nasze wewnętrzne służby by sobie nie poradziły. Dlatego zwróciliśmy się do policji, by czekała pod uniwersytetem w pełnej gotowości. To była zorganizowana grupa, mieli transparenty, grzechotki, gwizdki. Tego nie można było zbagatelizować. Uniwersytet to miejsce wymiany poglądów. Jeżeli ktoś nie chce rozmawiać, nie jest tu mile widziany. Nie ma zgody na łamanie porządku publicznego. Takie rzeczy nie mogą mieć miejsca, nie tylko na uczelni.
Po wykładzie prof. Bauman odwiedzi również wystawę w muzeum w ratuszu. Trasę jego spaceru będzie zabezpieczać policja.
Prof. Zygmunt Bauman, światowej sławy socjolog, filozof i eseista, jest gościem Uniwersytetu Wrocławskiego. Jego wykład pt. "Dylematy socjaldemokracji - od Lassalle'a do płynnej nowoczesności" miał uświetnić obchody 150-lecia niemieckiej socjaldemokracji.
Zapraszam do komentowania
Przez blisko 20 minut nie mógł rozpocząć się wykład prof. Zygmunta Baumana w auli budynku Wydziału Prawa i Ekonomii UWr. Do jego rozpoczęcia nie dopuściła obecna na sali blisko setka członków i sympatyków NOP oraz kiboli Śląska Wrocław.
Początkowo siedzieli spokojnie, ale gdy tylko na sali pojawił się prof. Bauman w towarzystwie prezydenta Rafała Dutkiewicza, zaczęli krzyczeć m.in.: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Norymberga dla komuny", "Kogo zapraszasz Dutkiewicz, kogo zapraszasz".
Publiczność witała oklaskami policję
Sytuacja robiła się nerwowa, bo niektórzy z narodowców wyraźnie mieli ochotę na coś więcej niż tylko konfrontacja słowna. Po kilkunastu minutach na salę wykładową musiał wkroczyć oddział policji. Publiczność powitała ich oklaskami.
Początkowo do sali weszło kilku policjantów zaopatrzonych m.in. w butle do rozpylania gazu, potem na salę wkroczyła kolejna grupa wyposażona w broń gładkolufową. Gdy i ich obecność nie zrobiła na nopowcach wrażenia, na salę wkroczył oddział antyterrorystów. Dopiero ich zdecydowana interwencja doprowadziła do tego, że protestujący opuścili salę i wykład się rozpoczął.
Dutkiewicz: Szkoda, że nie mam swojej policji
Przywódców grupy spisała policja. Całą akcją dowodził Dawid Gaszyński, szef dolnośląskiego oddziału NOP.
Prezydent Rafał Dutkiewicz był wyraźnie zdenerwowany zajściem. Przepraszał profesora i mówił, że nie będzie tolerował nacjonalizmu w swoim mieście. Po wykładzie powiedział nam: - Szkoda, ze nie mam swojej policji, bo bym mógł szybciej zareagować.
Prof. Bauman nie chciał komentować zajścia, do jakiego doszło przed wykładem. Po opuszczeniu sali przez narodowców powiedział tylko: - Proszę mnie nie przepraszać, to ja państwa gorąco przepraszam, że stałem się przyczynkiem tych wydarzeń, które tu wszyscy obserwowaliśmy.
Policjanci wmieszali się w tłum
Przygotowania do wizyty prof. Baumana trwały od kilkunastu dni, kiedy to w portalu społecznościowym Facebook pojawiła się informacja o możliwości zakłócenia jego wystąpienia.
- Od początku sprawy bezpieczeństwa koordynowaliśmy bezpośrednio z Komendą Główną Policji. O odpowiednie potraktowanie wydarzenia osobiście Leszek Miller prosił Bartłomieja Sienkiewicza, ministra spraw wewnętrznych - powiedział nam jeden z organizatorów.
Stąd obecność w budynku Uniwersytetu Wrocławskiego nie tylko dużej liczby umundurowanych policjantów, ale również policjantów w cywilu, którzy wmieszali się w tłum zadymiarzy.
Policja od początku miała pewność, że osoby, które chcą zakłócić wykład, nie mają ze sobą niebezpiecznych narzędzi, tylko gwizdki i dwie flagi.
Michał Syska z Ośrodka Myśli Społecznej im . Ferdynanda Lassalle'a niechętnie odnosił się do wydarzeń poprzedzających wykład.
- Doszło do przykrego incydentu na który jednak byliśmy przygotowani. Służby zachowały się tak jak powinny, dzięki czemu nic się nie stało.
Po wykładzie zatrzymano 11 osób, które wznosiły hasła i najbardziej przeszkadzały w rozpoczęciu wykładu.
Pełna zgoda na interwencję
Wydarzeniami do jakich doszło zaskoczony całkowicie jest rektor UWr Bojarski: - Nic nie wiem o tym co się wydarzyło, jestem za granicą. Obiecał wyjaśnienie sprawy i odniesienie się do niej w późniejszym czasie.
- To pierwsza taka sytuacja we Wrocławiu, że policja wyprowadza kogoś siłą z wykładu - mówi dr Jacek Przygodzki, rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego. - Uczelnia oczywiście ma autonomię, jednak po pogróżkach NOP policja miała pełną zgodę władz rektorskich na interwencję. Uznaliśmy, że ta grupa stanowi zagrożenie, z którym nasze wewnętrzne służby by sobie nie poradziły. Dlatego zwróciliśmy się do policji, by czekała pod uniwersytetem w pełnej gotowości. To była zorganizowana grupa, mieli transparenty, grzechotki, gwizdki. Tego nie można było zbagatelizować. Uniwersytet to miejsce wymiany poglądów. Jeżeli ktoś nie chce rozmawiać, nie jest tu mile widziany. Nie ma zgody na łamanie porządku publicznego. Takie rzeczy nie mogą mieć miejsca, nie tylko na uczelni.
Po wykładzie prof. Bauman odwiedzi również wystawę w muzeum w ratuszu. Trasę jego spaceru będzie zabezpieczać policja.
Prof. Zygmunt Bauman, światowej sławy socjolog, filozof i eseista, jest gościem Uniwersytetu Wrocławskiego. Jego wykład pt. "Dylematy socjaldemokracji - od Lassalle'a do płynnej nowoczesności" miał uświetnić obchody 150-lecia niemieckiej socjaldemokracji.
Zapraszam do komentowania
Cytat:
Ze względu własnych ułomności pisania recenzji, temat w całości zerżnąłem z gazeta.pl
Najlepszy komentarz (229 piw)
o................n
• 2013-06-22, 20:33
Japierdole... ultraprawica w natarciu
Za co wy kurwa bijecie brawo?! Za to, że w ośrodek nauki wjebała się pierdolona hołota i zaczęła wrzeszczeć hasełka?! Czy was już do końca popierdoliło?
Ja widzę, że ONR uczy się od swoich idoli - nazistów, którzy też swego czasu wjebali się z buciorami i karabinami na UJ i aresztowali 150 profesorów.
Tu macie zachowanie waszych "bohaterów":
Jak każdy normalny widzi, to "wielcy patryjoci" po onkologii zachowywali się jak hołota, a nie profesor, który chciał dać wykład.
Brzydzę się takimi bydlakami i mam nadzieję, że ich ukarają surowo.
Kim by Bauman nie był, takie zachowanie jest KARYGODNE i nie przystoi Polakom. Gdybyście wrzucili ciapatych lub cyganów to bym się tylko śmiał, ale wrzuciliście naszych rodaków, którzy pokazali, że Polandia to dalej ciemnogród, pełny nienawiści i cebulactwa A wy jeszcze temu przklaskujecie i się cieszycie, że banda ogolonych, głupich debili zwyzywała profesora i prezydenta którego wybrali Wrocławianie 3 razy pod rząd
Jeszcze parę godzin temu pisałem negatywnie o kibolach, o tym, że wkurwia mnie, że robią na stadionach sektorówki z hasłami antyrządowymi i historycznymi, bo stadion to miejsce sportu, a nie polityki i historii ( sadistic.pl/polska-wladza-a-kibice-vt208595,15.htm2256840 ) , ale to już kurwa przesada - kibole przeszli samych siebie i stanęli obok.
O ONR już nie raz pisano, już nie raz mówiono i każdy wie, że po takiej hołocie tylko tego typu zachowania można się spodziewać.
Wkurwiliście mnie nie na żarty - owszem, uważam, że trzeba tępić exkomuchów w rządzie, ale nie takimi działaniami! Tego typu zachowanie w moim ukochanym Wrocławiu Do czego to już doszło! I bardzo dobrze, że nasłano na ten plebs antyterrorystów, ponieważ takiego typu zachowania można podciągnąć pod terror.
Jak tacy jesteście prawi, sprawiedliwi i prawicowi to powinniście również piętnować zachowania, które były popularne właśnie za komuny. Teraz mamy demokrację, ale widzę, że ci co najgłośniej wrzeszczą jak to nie lubią komuny, sami zachowują się nie lepiej od zacietrzewionych komuchów.
Za co wy kurwa bijecie brawo?! Za to, że w ośrodek nauki wjebała się pierdolona hołota i zaczęła wrzeszczeć hasełka?! Czy was już do końca popierdoliło?
Ja widzę, że ONR uczy się od swoich idoli - nazistów, którzy też swego czasu wjebali się z buciorami i karabinami na UJ i aresztowali 150 profesorów.
Tu macie zachowanie waszych "bohaterów":
Jak każdy normalny widzi, to "wielcy patryjoci" po onkologii zachowywali się jak hołota, a nie profesor, który chciał dać wykład.
Brzydzę się takimi bydlakami i mam nadzieję, że ich ukarają surowo.
Kim by Bauman nie był, takie zachowanie jest KARYGODNE i nie przystoi Polakom. Gdybyście wrzucili ciapatych lub cyganów to bym się tylko śmiał, ale wrzuciliście naszych rodaków, którzy pokazali, że Polandia to dalej ciemnogród, pełny nienawiści i cebulactwa A wy jeszcze temu przklaskujecie i się cieszycie, że banda ogolonych, głupich debili zwyzywała profesora i prezydenta którego wybrali Wrocławianie 3 razy pod rząd
Jeszcze parę godzin temu pisałem negatywnie o kibolach, o tym, że wkurwia mnie, że robią na stadionach sektorówki z hasłami antyrządowymi i historycznymi, bo stadion to miejsce sportu, a nie polityki i historii ( sadistic.pl/polska-wladza-a-kibice-vt208595,15.htm2256840 ) , ale to już kurwa przesada - kibole przeszli samych siebie i stanęli obok.
O ONR już nie raz pisano, już nie raz mówiono i każdy wie, że po takiej hołocie tylko tego typu zachowania można się spodziewać.
Wkurwiliście mnie nie na żarty - owszem, uważam, że trzeba tępić exkomuchów w rządzie, ale nie takimi działaniami! Tego typu zachowanie w moim ukochanym Wrocławiu Do czego to już doszło! I bardzo dobrze, że nasłano na ten plebs antyterrorystów, ponieważ takiego typu zachowania można podciągnąć pod terror.
Jak tacy jesteście prawi, sprawiedliwi i prawicowi to powinniście również piętnować zachowania, które były popularne właśnie za komuny. Teraz mamy demokrację, ale widzę, że ci co najgłośniej wrzeszczą jak to nie lubią komuny, sami zachowują się nie lepiej od zacietrzewionych komuchów.
Jako że na Sadisticu działają ruchu prawackie przedstawiam prawdziwe oblicze polskiego nacjonalizmu
czego chcą prawdziwi Polscy chłopcy, o ortografii nie wspomnnę, nie jest to materiał własny
czego chcą prawdziwi Polscy chłopcy, o ortografii nie wspomnnę, nie jest to materiał własny
Najlepszy komentarz (137 piw)
remi1982
• 2013-06-15, 20:01
zbyszko z lublina napisał/a:
Jako że na Sadisticu działają ruchu prawackie
To żeś się popisał...
Ze specjalną dedykacją, dla Ciebie.
Od kilku lat różnej maści środowiska nacjonalistyczne wychodzą na ulice 13go grudnia i wykrzykują antykomunistyczne hasła. Celem tego biuletynu jest wykazanie hipokryzji tych środowisk, których korzenie nieraz sięgają PRL, lub w różnym stopniu współpracowały z organizacjami o charakterze komunistycznym.
Głównymi organizacjami nacjonalistycznymi w Polsce są ONR (Obóz Narodowo Radykalny), Młodzież Wszechpolska, NOP (Narodowe Odrodzenie Polski), Falanga oraz powoli rosnący w siłę Autonomiczni Nacjonaliści. Zjawiskiem o mniejszej sile są nacjonalistyczni neopoganie ze Stowarzyszenia na rzecz Tradycji i Kultury „Niklot” oraz Nacjonalistycznego Stowarzyszenia „Zadruga”. Pierwsze dwie organizacje razem utworzyły Marsz Niepodległości, a obecnie próbują powołać do życia nową formacje polityczną – Ruch Narodowy.
CZERWONE KORZENIE WSPÓŁCZESNYCH UGRUPOWAŃ NACJONALISTYCZNYCH
Roman Giertych, założyciel i były prezes powojennej Młodzieży Wszechpolskiej wywodzi się z rodziny która splamiona jest jawną współpracą z władzami komunistycznego reżimu. Maciej i Jędrzej Giertychowie (ojciec i dziadek Romana) nawet poparli Stan Wojenny. Maciej Giertych był w latach 1986-1989 członkiem proreżimowej Rady Konsultacyjnej, którą bojkotowała podziemna solidarnościowa opozycja. Część opozycji, szczególnie związaną z KOR (Komitet Obrony Robotników), Giertychowie atakowali za „służącą niepolskim interesom”. Maciej Giertych cieszył się także poparciem i zaufaniem hierarchii kościelnej, zwłaszcza jej najbardziej legalistycznego, ugodowego wobec komunistów i zachowawczego skrzydła. Po 1989 roku Maciej Giertych zdołał jeszcze z ramienia Ligi Polskich Rodzin (LPR) zdobyć mandat eurodeputowanego i wsławić się m.in. ciepłymi słowami w stosunku do mordercy i byłego dyktatora Chile, Augusto Pinocheta.
Z reżimem komunistycznym kolaborował również Bolesław Piasecki, twórca przedwojennego Obozu Narodowo Radykalnego i Falangi. Piasecki wprawdzie zmarł w 1979 roku, ale założone przez niego Stowarzyszenie PAX, grupujące spadkobierców polskiej antysemickiej tradycji nacjonalistycznej, które działało legalnie od powojnia, wspierało Jaruzelskiego i ostatecznie zaakceptowało wyprowadzenie przeciw robotnikom czołgów na ulice 13 grudnia 1981 roku. PAX było organizacją całkowicie podporządkowaną władzom PRL, skupiającą tzw. postępowych katolików, a sam Piasecki popierał stalinizm nawet po okresie odwilży, której nawiasem mówiąc był przeciwny.
Spadkobiercy przedwojennego ONR uważali, że NSZZ “Solidarność” jest manipulowane przez środowiska związane z KOR-em, który uznawali za organizację żydowską. Praktycznym wyrazem tych poglądów było powołanie do życia w roku 1980 Stowarzyszenia Patriotycznego „Grunwald”, skupiającego partyjny „beton”, funkcjonariuszy komunistycznej służby bezpieczeństwa, milicji i wojska związanych ze środowiskiem “moczarowców” (choć sam Mieczysław Moczar odcinał się od działalności “Grunwaldu”), jak również weteranów przedwojennej, skrajnej prawicy, wśród nich Napoleona Siemaszko (przedwojennego działacza Młodzieży Wszechpolskiej i Stronnictwa Narodowego) i Włodzimierza Wojcika (również Wszechpolaka i członka SN). Celem istnienia ZP „Grunwald” było skompromitowanie Solidarności oraz opozycji demokratycznej, poprzez wskazanie na rzekome żydowskie pochodzenie działaczy Komitetu Obrony Robotników i NSZZ “S”. Cele te realizowane były za pomocą masówek organizowanych w zakładach pracy, m.in. w Stoczni Gdańskiej oraz poprzez drukowaną propagandę, atakującą działaczy związkowych i opozycyjnych. „Grunwald” miał przyzwolenie kierownictwa PZPR na publiczne głoszenie haseł nacjonalistycznych, ksenofobicznych i antysemickich. Stowarzyszenie, na którego czele stał znany reżyser Bohdan Poręba, próbowało w okresie karnawału „Solidarności” wykorzystać schemat nagonki antysemickiej znanej z Marca ‘68. W trzynastą rocznicę wydarzeń marcowych założyciele „Grunwaldu” zorganizowali wiec przed byłym gmachem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, podczas którego przestrzegali przed siłami „syjonistycznymi” w „Solidarności”. Komunistyczny reżim nie wahał się wykorzystywać kontrowersyjnych akcji „Grunwaldu”, a ugrupowanie to swobodnie działało do końca PRL. Było taktycznie przydatne dla ekipy gen. Wojciecha Jaruzelskiego, która w grze politycznej z opozycją instrumentalnie posługiwała się nacjonalizmem i antysemityzmem. Stowarzyszenie zgłosiło akces do PRON i podobnie jak Podobnie jak PAX Bolesława Piaseckiego poparło stan wojenny. Po 1989 część jego działaczy pozostających aktywnymi politycznie związała się z kilkoma Stronnictwami Narodowymi, Partią X Stana Tymińskiego (Kossecki był przewodniczącym tej partii w latach 1995-99), a później z Przymierzem Samoobrona. Działali w stowarzyszeniu “Nie dla Unii Europejskiej” oraz w ruchu panslawistycznym. Tadeusz Bednarczyk współpracował z Leszkiem Bublem – czołowym antysemickim wydawcą. Kilku z nich – jak Edward Prus, Bednarczyk, Szcześniak stali się publicystami Radia Maryja. Część dawnych działaczy ZP “Grunwald” publikowała w “Tygodniku Ojczyzna“, “Myśli Polskiej“, a następnie – w “Naszym Dzienniku“.
NACJONALIZM W PRL
Skrajna prawica w okresie PRL, wierna tradycjom panslawistycznej, prorosyjskiej (i antyniemieckiej) myśli politycznej Romana Dmowskiego, po cichu (a czasem głośno)sympatyzowała sojuszowi ze Związkiem Radzieckim. Tak samo komuniści mieli wprawę w odwoływaniu się do idei narodowej, kiedy ich władza okazywała się zagrożona. Władze PRL sięgały po nacjonalizm, który w ich mniemaniu oferował utopię społecznego pojednania i zjednoczenia.
W początkowym okresie rządy komunistów opierały się na wykreowanej charyzmie Stalina i Bieruta, na rewolucyjnym etosie i wizji przy- spieszonego postępu, dzięki któremu Polska miała dogonić, a potem wyprzedzić pod względem poziomu życia kraje Zachodu. Jak pokazała historia te metody nie działały długoterminowo, a nawet jeśli to wiele z nich dało się stosować tylko w krótkim okresie. Bierut i Stalin okazali się winni “wypaczeń i błędów”, fascynacja rewolucją społeczną wygasła, a stalinowska modernizacja spowodowała wzrost produkcji czołgów i lokomotyw, ale za to spadek poziomu życia.
Przez 45 lat Polski Ludowej nacjonalizm wrósł w oficjalną ideologię i pozostał jej żywym elementem. W najczarniejszym okresie stalinizmu, w 1951 r., Bierut cytował kilkakrotnie Dmowskiego w przemówieniu na partyjnym plenum. Antysemityzm odgrywał ważną rolę w wewnątrzpartyjnych rozgrywkach zarówno w 1956 r., jak i w marcu 1968 r. W obu wypadkach “oczyszczenie partii z syjonistów i kosmopolitów” otwierało drogi kariery nowym kadrom partyjnym, które czuły się sfrustrowane i niedocenione (“Niech rosną kadry aryjskie” – mówił premier Cyrankiewicz na jednym z posiedzeń Biura Politycznego w maju 1956 r.). Władza próbowała także – czasami skutecznie – wygrywać antysemickie nastroje w społeczeństwie: na porządku dziennym było sugerowanie “niepolskiego pochodzenia” członków KOR w latach 70. czy pokazywanie antysemickich transparentów podczas marcowych wieców. Władza PRL starała się przekonać Polaków, że jest władzą “czysto polską”, a jej członkowie to patrioci i “prawdziwi Polacy”. Długa droga prowadziła od Róży Luksemburg do Moczarowskich „partyzantów” i stowarzyszenia Grunwald, ale partia przebyła ją szybko. Partia poprzez propagandę i politykę wobec mniejszości narodowych kształtowała ksenofobiczną, etniczną, a nie obywatelską wspólnotę narodową, nie tylko zamkniętą na świat, ale wobec niego wrogą.
Jak widać związki skrajnej prawicy i totalitarnej lewicy nie były wcale incydentalne. Na koniec warto dodać, że jeden z prominentnych działaczy łódzkiego Narodowego Odrodzenia Polski pod koniec lat dziewięćdziesiątych, niejaki Walczak, był za czasów PRL funkcjonariuszem komunistycznego aparatu bezpieczeństwa. Walczak został swego czasu aresztowany pod zarzutem przygotowania zamachu na łódzką synagogę, następnie zaś usunięty z NOP w czasie jednej z czystek.
Krótko mówiąc polscy nacjonaliści nie mają moralnego prawa do upominania się o ofiary komunizmu, bo ich ówcześni ideowi liderzy w stopniu zdumiewającym ten reżim czynnie wspierali, a wielu z nich urządziło się wygodnie w strukturach aparatu władzy PRL.
Zresztą, pomimo oficjalnego antykomunizmu, część ugrupowań nacjonalistycznych po dziś dzień mniej lub bardziej oficjalnie współpracuje ze środowiskami komunistycznymi lub wręcz post PRL – owskimi.
FLIRT NACJONALISTÓW Z KOMUNISTAMI PO UPADKU PRL
W latach 90tych popularność na tzw. Narodowej Scenie Rockowej zdobywał krakowski zespół Sztorm 68. Zespół głosił radykalne hasła nacjonalistyczne i socjalistyczne. W jego twórczości silne są wątki antysyjonistyczne i antyamerykańskie. Zespół nawet przez niektórych nacjonalistów uważany jest za kontrowersyjny, ponieważ w swoich utworach wychwalał system PRL-owski, bronił decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego czy wielbił Saddama Husajna. W wywiadach członkowie pochwalali działania Zjednoczenia Patriotycznego Grunwald i uznawali za autorytet Mieczysława Moczara – działacza okresu PRL, agenta wywiadu ZSRR i inspiratora antysyjonistycznej (a w rzeczywistości antysemickiej) nagonki w marcu ’68. I tak jeden z najbardziej popularnych zespołów nacjonalistycznych śpiewał, że w noc 13 grudnia „aresztowano wszystkich wichrzycieli, cała semicka klika wpadła w sieć” i że „dziś dziękujemy za to naszym chłopcom, że wtedy bronili dzielnie nas, że przed zarazą anarchii i żydostwa bronili dzielnie nasz schorowany kraj”. W innym utworze zespół śpiewa o tym, że „Dla zdrajców nigdy nie zabraknie kul. Milicja ludowa sprawować będzie władzę, dbać o porządek i moralny ład, czuwać nad ziemią aby móc w spokoju budować narodowo-socjalistyczny kraj”. Nie jest to zaskoczeniem, gdyż po kilku letniej przerwie zespół wydał płytę w 2004 roku wspólnie z lubelskim zespołem The Gits. Ich muzyczni partnerzy z Lublina w latach dziewięćdziesiątych bardziej znani byli jako muzycy zespołu Surowa Generacja. Pod obiema nazwami występowali na tajnych koncertach organizowanych przez neo-nazistowską organizacje Blood & Honour. Jeden z takich koncertów który odbył sie w 1997 roku pod Lublinem został uwieczniony na wideo w dokumentalnym filmie „Skin Or Die” wyreżyserowanym przez Daniela Schweizera. Związek nacjonalistów ze środowiskiem neo-nazistów również nie jest zaskoczeniem. Koszulki czy naszywki czołowych zespołów neo-nazistowskich – zarówno polskich jak Honor, Konkwista 88 (gdzie cyfry stanowią akronim Heil Hitler), czy zagranicznych jak np. Skrewdriver (którego lider Ian Stuart Donaldson był współzałożycielem Blood & Honour oraz terrorystycznej frakcji Combat 18 – gdzie cyfry stanowią akronim od Adolf Hitler) po dziś dzień można zobaczyć na uczestnikach nacjonalistycznych demonstracji.
W latach 90 Bolesław Tejkowski, były członek PZPR i lider Polskiej Wspólnoty Narodowej (jednej z głównych organizacji nacjonalistycznych tamtego okresu) wysłał oficjalny list poparcia dla polityki komunistycznego rządu Chińskiej Republiki Ludowej.
Dwa lata temu Falanga – organizacja założona przez Bartosza Bekiera, byłego lidera warszawskiego ONR weszła pod pozorem walki z kapitalizmem w sojusz z maoistami z Rewolucyjnej Lewicy Komunistycznej (Obecnie pod nazwą Organizacja Czerwonej Gwardii im. Kazimierza Mijala). To środowisko najbardziej zajadłych, totalitarnych komunistów, którzy za najwyższe osiągnięcie w rozwoju komunizmu na świecie uważają wielką proletariacką rewolucję kulturalną zorganizowaną przez przywódcę Chińskiej Republiki Ludowej Mao Tse Tunga. Lider tego środowiska, Michał Nowicki, jest rzadkim przypadkiem osoby z oficjalnymi zarzutami za promowanie zbrodniczych praktyk komunizmu. Nawoływał bowiem do zaprowadzenia w Polsce bolszewizmu drogą rewolucji, namawiał do świętowania śmierci polskich żołnierzy na Bliskim Wschodzie, wzywał do wieszania polityków, wykańczania burżuazji, a nawet pochwalał autorów mordu katyńskiego. Inicjatywa porozumienia Falangi i Rewolucyjnej Lewicy Komunistycznej wyszła ze strony tych pierwszych. Do wspólnych akcji OCG i Falangi zaliczyć można między innymi demonstrację przeciwko NATO w rocznicę podpisania Traktatu Waszyngtońskiego. W środowisku nacjonalistów zawrzało, jednak przychylne głosy można było z kolei usłyszeć ze strony portalu nacjonalista.pl (główny portal NOPu). Choć nietrudno zauważyć, że określenie „maoiści” nacjonalistom przez usta nie przechodzi – w zamian korzystają oni z eufemizmu „społeczni rewolucjoniści”.
14 maja 1999 roku pod byłym pomnikiem Wdzięczności Żołnierzom Radzieckim odbyła się wspólna antynatowska manifestacja Młodzieży Wszechpolskiej i Związku Komunistów Polskich „Proletariat”. Na tej demonstracji wypłynął Daniel Pawłowiec, członek Młodzieży Wszechpolskiej, poseł Ligi Polskich Rodzin, były dziennikarz Naszego Dziennika. Jako poseł V kadencji walczył o zniesienie komunistycznego święta 1 Maja, domagał się od szefa MSWiA ścigania młodzieży eksponującej wizerunek Che Guevary. Co jest o tyle dziwne, że parę lat wcześniej jawna współpraca z komunistami mu nie przeszkadzała.
Członkowie Stowarzyszenia na rzecz Kultury i Tradycji „Niklot”( które sprzeciwia się m.in. “mieszaniu kultur, języków, narodów i ras”) – Igor Górewicz, Mateusz Piskorski i Marcin Martynowski byli członkami władz szczecińskiej Samoobrony i kandydowali do samorządu. – Jestem tradycjonalistycznym nacjonalistą – mówił o sobie w jednym z wywiadów Piskorski. Ten sam człowiek został „jedynką” na liście Polskiej Partii Pracy-Sierpień 80 w okręgu podwarszawskim. Partii, która twierdzi, że jest „jedyną prawdziwą lewicą w Polsce”. Tygodnik „Wprost” tak prezentował postać obecnego kandydata PPP-Sierpień 80: „Piskorski angażuje się politycznie i społecznie do dłuższego czasu. Na początku działał w faszystowskim piśmie dla skinów “Narodowy socjalizm”, w którym wychwalany był m. in. Hitler i faszyzm. Pismo wypuściło podziemne wydawnictwo Volk”, którego – dodajmy – Piskorski był jednym z szefów. „W latach 90. Piskorski był wydawcą nacjonalistycznego pisemka “Odala”, które propagowało walkę z obcymi naszej Rasie doktrynami, jak chrześcijaństwo, liberalizm i marksizm oraz zgłębianie tajników ezoterycznego Narodowego Socjalizmu i pierwotnego Poganizmu”. Podobnie skrajnie prawicowy charakter miało inne, wydawane przez Piskorskiego pismo, „Odala” w którym Piskorski reklamuje zespoły muzyczne Absurd i Burzum, których liderzy odsiadują w niemieckich i norweskich więzieniach wyroki za zabójstwa “wrogów” ideowych – znajomych, którzy nie akceptowali poglądów nazistowskich. Gazetka wzbogacona była licznymi, zaznaczonymi grubą czcionką cytatami z Adolfa Hitlera (np. “Wszystko, co nie wywodzi się z dobrej rasy, jest śmieciem”).” Pisemko Piskorskiego zasłynęło też negowaniem Holocaustu. Z pismem „Odala” związana była grupa młodych ludzi, którzy w połowie lat 90. XX w. w Szczecinie funkcjonowali jako Narodowi Socjaliści. Później zaczęli nawiązywać współpracę z innymi organizacjami, m.in. Unią Społeczno-Narodową. To oni właśnie zakładali szczeciński oddział neopogańskiego Stowarzyszenia na rzecz Tradycji i Kultury “Niklot”.
W tym roku łódzka Młodzież Wszechpolska na spółkę z tamtejsza brygadą ONR organizowała spotkanie z serii Narodowej Akademii Informacyjnej. Jedną z głównych twarzy wykładów był Józef Kossecki, znany jako zastępca, a potem następca Stanisława Tymińskiego na stanowisku szefa Partii X (w właściwie Partii X Patriotów Polskich). W okresie PRL współpracował z SB, a od 1983 roku odpowiadał za propagandę w Zjednoczeniu Patriotycznym „Grunwald”.
Autonomiczni Nacjonaliści również sięgają po „lewicowe” wzorce. Toruńscy Autonomiczni Nacjonaliści z Aktywu Północnego na banerze, którego używają na demonstracjach wypisane mają hasła „Wspólnota, Nacjonalizm, Socjalizm”. W tym roku środowiska Autonomicznych Nacjonalistów wykorzystały do tej pory znienawidzone przez nacjonalistów „komunistyczne” święto 1go maja i zorganizowali swój własny pochód pierwszomajowy w Warszawie. Autonomiczni Nacjonaliści próbują wylansować się na hasłach antykapitalistycznych, krytyce globalizmu – a więc hasłach do tej pory kojarzonych raczej ze znienawidzoną przez nacjonalistów lewicą lub tzw. lewakami. Co ciekawe na demonstracjach towarzyszy im były poseł PIS, obecnie prezes Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych (chociaż żołnierzem NSZ nie był) Artur Zawisza, znany dziś najbardziej jako jeden z ojców chrzestnych Marszu Niepodległości oraz nowopowstałego Ruchu Narodowego. Środowisko Autonomicznych Nacjonalistów cechuje największa żywiołowość w obrębie rozwijającego się w Polsce ruchu nacjonalistycznego. Swój dynamiczny rozwój zawdzięczają m. in. licznym kontaktom międzynarodowym, umożliwiającym korzystanie z doświadczeń swoich towarzyszy z Czech, Włoch, Ukrainy i Niemiec. Sama idea Autonomicznego Nacjonalizmu to pomysł Thomasa Wulffa, obecnie jednego z czołowych polityków antypolskiej, niemieckiej partii NPD – politycznych spadkobierców NSDAP. Antypolskie korzenie tej idei samym Autonomicznym Nacjonalistom nie przeszkadzają, gdyż podobnie jak NOP współpracują oni również ze ukraińskimi nacjonalistami z partii Ogólnoukraińskie Zjednoczenie Svoboda (kiedyś Socjal-Nacjonalistyczna Partia Ukrainy) którzy otwarcie wychwalają UPA i postać Stiepana Bandery, a w swoim logo mają Herb 2 Dywizji Pancernej SS „Das Reich”.
Jak widać nacjonaliści wbrew temu co głośno krzyczą 13 grudnia na ulicach bardzo dobrze dogadywali się z władzą PRL, a po zmianie systemu również współpracowali z teoretycznie znienawidzonymi przez siebie komunistami, lub sami sięgali po lewicową retorykę lub hasła. Historia wiele razy już pokazała jak brunatne ciągnie do czerwonego… Ale co się dziwić? Jednych i drugich łączą totalitarne zapędy…
Głównymi organizacjami nacjonalistycznymi w Polsce są ONR (Obóz Narodowo Radykalny), Młodzież Wszechpolska, NOP (Narodowe Odrodzenie Polski), Falanga oraz powoli rosnący w siłę Autonomiczni Nacjonaliści. Zjawiskiem o mniejszej sile są nacjonalistyczni neopoganie ze Stowarzyszenia na rzecz Tradycji i Kultury „Niklot” oraz Nacjonalistycznego Stowarzyszenia „Zadruga”. Pierwsze dwie organizacje razem utworzyły Marsz Niepodległości, a obecnie próbują powołać do życia nową formacje polityczną – Ruch Narodowy.
CZERWONE KORZENIE WSPÓŁCZESNYCH UGRUPOWAŃ NACJONALISTYCZNYCH
Roman Giertych, założyciel i były prezes powojennej Młodzieży Wszechpolskiej wywodzi się z rodziny która splamiona jest jawną współpracą z władzami komunistycznego reżimu. Maciej i Jędrzej Giertychowie (ojciec i dziadek Romana) nawet poparli Stan Wojenny. Maciej Giertych był w latach 1986-1989 członkiem proreżimowej Rady Konsultacyjnej, którą bojkotowała podziemna solidarnościowa opozycja. Część opozycji, szczególnie związaną z KOR (Komitet Obrony Robotników), Giertychowie atakowali za „służącą niepolskim interesom”. Maciej Giertych cieszył się także poparciem i zaufaniem hierarchii kościelnej, zwłaszcza jej najbardziej legalistycznego, ugodowego wobec komunistów i zachowawczego skrzydła. Po 1989 roku Maciej Giertych zdołał jeszcze z ramienia Ligi Polskich Rodzin (LPR) zdobyć mandat eurodeputowanego i wsławić się m.in. ciepłymi słowami w stosunku do mordercy i byłego dyktatora Chile, Augusto Pinocheta.
Z reżimem komunistycznym kolaborował również Bolesław Piasecki, twórca przedwojennego Obozu Narodowo Radykalnego i Falangi. Piasecki wprawdzie zmarł w 1979 roku, ale założone przez niego Stowarzyszenie PAX, grupujące spadkobierców polskiej antysemickiej tradycji nacjonalistycznej, które działało legalnie od powojnia, wspierało Jaruzelskiego i ostatecznie zaakceptowało wyprowadzenie przeciw robotnikom czołgów na ulice 13 grudnia 1981 roku. PAX było organizacją całkowicie podporządkowaną władzom PRL, skupiającą tzw. postępowych katolików, a sam Piasecki popierał stalinizm nawet po okresie odwilży, której nawiasem mówiąc był przeciwny.
Spadkobiercy przedwojennego ONR uważali, że NSZZ “Solidarność” jest manipulowane przez środowiska związane z KOR-em, który uznawali za organizację żydowską. Praktycznym wyrazem tych poglądów było powołanie do życia w roku 1980 Stowarzyszenia Patriotycznego „Grunwald”, skupiającego partyjny „beton”, funkcjonariuszy komunistycznej służby bezpieczeństwa, milicji i wojska związanych ze środowiskiem “moczarowców” (choć sam Mieczysław Moczar odcinał się od działalności “Grunwaldu”), jak również weteranów przedwojennej, skrajnej prawicy, wśród nich Napoleona Siemaszko (przedwojennego działacza Młodzieży Wszechpolskiej i Stronnictwa Narodowego) i Włodzimierza Wojcika (również Wszechpolaka i członka SN). Celem istnienia ZP „Grunwald” było skompromitowanie Solidarności oraz opozycji demokratycznej, poprzez wskazanie na rzekome żydowskie pochodzenie działaczy Komitetu Obrony Robotników i NSZZ “S”. Cele te realizowane były za pomocą masówek organizowanych w zakładach pracy, m.in. w Stoczni Gdańskiej oraz poprzez drukowaną propagandę, atakującą działaczy związkowych i opozycyjnych. „Grunwald” miał przyzwolenie kierownictwa PZPR na publiczne głoszenie haseł nacjonalistycznych, ksenofobicznych i antysemickich. Stowarzyszenie, na którego czele stał znany reżyser Bohdan Poręba, próbowało w okresie karnawału „Solidarności” wykorzystać schemat nagonki antysemickiej znanej z Marca ‘68. W trzynastą rocznicę wydarzeń marcowych założyciele „Grunwaldu” zorganizowali wiec przed byłym gmachem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, podczas którego przestrzegali przed siłami „syjonistycznymi” w „Solidarności”. Komunistyczny reżim nie wahał się wykorzystywać kontrowersyjnych akcji „Grunwaldu”, a ugrupowanie to swobodnie działało do końca PRL. Było taktycznie przydatne dla ekipy gen. Wojciecha Jaruzelskiego, która w grze politycznej z opozycją instrumentalnie posługiwała się nacjonalizmem i antysemityzmem. Stowarzyszenie zgłosiło akces do PRON i podobnie jak Podobnie jak PAX Bolesława Piaseckiego poparło stan wojenny. Po 1989 część jego działaczy pozostających aktywnymi politycznie związała się z kilkoma Stronnictwami Narodowymi, Partią X Stana Tymińskiego (Kossecki był przewodniczącym tej partii w latach 1995-99), a później z Przymierzem Samoobrona. Działali w stowarzyszeniu “Nie dla Unii Europejskiej” oraz w ruchu panslawistycznym. Tadeusz Bednarczyk współpracował z Leszkiem Bublem – czołowym antysemickim wydawcą. Kilku z nich – jak Edward Prus, Bednarczyk, Szcześniak stali się publicystami Radia Maryja. Część dawnych działaczy ZP “Grunwald” publikowała w “Tygodniku Ojczyzna“, “Myśli Polskiej“, a następnie – w “Naszym Dzienniku“.
NACJONALIZM W PRL
Skrajna prawica w okresie PRL, wierna tradycjom panslawistycznej, prorosyjskiej (i antyniemieckiej) myśli politycznej Romana Dmowskiego, po cichu (a czasem głośno)sympatyzowała sojuszowi ze Związkiem Radzieckim. Tak samo komuniści mieli wprawę w odwoływaniu się do idei narodowej, kiedy ich władza okazywała się zagrożona. Władze PRL sięgały po nacjonalizm, który w ich mniemaniu oferował utopię społecznego pojednania i zjednoczenia.
W początkowym okresie rządy komunistów opierały się na wykreowanej charyzmie Stalina i Bieruta, na rewolucyjnym etosie i wizji przy- spieszonego postępu, dzięki któremu Polska miała dogonić, a potem wyprzedzić pod względem poziomu życia kraje Zachodu. Jak pokazała historia te metody nie działały długoterminowo, a nawet jeśli to wiele z nich dało się stosować tylko w krótkim okresie. Bierut i Stalin okazali się winni “wypaczeń i błędów”, fascynacja rewolucją społeczną wygasła, a stalinowska modernizacja spowodowała wzrost produkcji czołgów i lokomotyw, ale za to spadek poziomu życia.
Przez 45 lat Polski Ludowej nacjonalizm wrósł w oficjalną ideologię i pozostał jej żywym elementem. W najczarniejszym okresie stalinizmu, w 1951 r., Bierut cytował kilkakrotnie Dmowskiego w przemówieniu na partyjnym plenum. Antysemityzm odgrywał ważną rolę w wewnątrzpartyjnych rozgrywkach zarówno w 1956 r., jak i w marcu 1968 r. W obu wypadkach “oczyszczenie partii z syjonistów i kosmopolitów” otwierało drogi kariery nowym kadrom partyjnym, które czuły się sfrustrowane i niedocenione (“Niech rosną kadry aryjskie” – mówił premier Cyrankiewicz na jednym z posiedzeń Biura Politycznego w maju 1956 r.). Władza próbowała także – czasami skutecznie – wygrywać antysemickie nastroje w społeczeństwie: na porządku dziennym było sugerowanie “niepolskiego pochodzenia” członków KOR w latach 70. czy pokazywanie antysemickich transparentów podczas marcowych wieców. Władza PRL starała się przekonać Polaków, że jest władzą “czysto polską”, a jej członkowie to patrioci i “prawdziwi Polacy”. Długa droga prowadziła od Róży Luksemburg do Moczarowskich „partyzantów” i stowarzyszenia Grunwald, ale partia przebyła ją szybko. Partia poprzez propagandę i politykę wobec mniejszości narodowych kształtowała ksenofobiczną, etniczną, a nie obywatelską wspólnotę narodową, nie tylko zamkniętą na świat, ale wobec niego wrogą.
Jak widać związki skrajnej prawicy i totalitarnej lewicy nie były wcale incydentalne. Na koniec warto dodać, że jeden z prominentnych działaczy łódzkiego Narodowego Odrodzenia Polski pod koniec lat dziewięćdziesiątych, niejaki Walczak, był za czasów PRL funkcjonariuszem komunistycznego aparatu bezpieczeństwa. Walczak został swego czasu aresztowany pod zarzutem przygotowania zamachu na łódzką synagogę, następnie zaś usunięty z NOP w czasie jednej z czystek.
Krótko mówiąc polscy nacjonaliści nie mają moralnego prawa do upominania się o ofiary komunizmu, bo ich ówcześni ideowi liderzy w stopniu zdumiewającym ten reżim czynnie wspierali, a wielu z nich urządziło się wygodnie w strukturach aparatu władzy PRL.
Zresztą, pomimo oficjalnego antykomunizmu, część ugrupowań nacjonalistycznych po dziś dzień mniej lub bardziej oficjalnie współpracuje ze środowiskami komunistycznymi lub wręcz post PRL – owskimi.
FLIRT NACJONALISTÓW Z KOMUNISTAMI PO UPADKU PRL
W latach 90tych popularność na tzw. Narodowej Scenie Rockowej zdobywał krakowski zespół Sztorm 68. Zespół głosił radykalne hasła nacjonalistyczne i socjalistyczne. W jego twórczości silne są wątki antysyjonistyczne i antyamerykańskie. Zespół nawet przez niektórych nacjonalistów uważany jest za kontrowersyjny, ponieważ w swoich utworach wychwalał system PRL-owski, bronił decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego czy wielbił Saddama Husajna. W wywiadach członkowie pochwalali działania Zjednoczenia Patriotycznego Grunwald i uznawali za autorytet Mieczysława Moczara – działacza okresu PRL, agenta wywiadu ZSRR i inspiratora antysyjonistycznej (a w rzeczywistości antysemickiej) nagonki w marcu ’68. I tak jeden z najbardziej popularnych zespołów nacjonalistycznych śpiewał, że w noc 13 grudnia „aresztowano wszystkich wichrzycieli, cała semicka klika wpadła w sieć” i że „dziś dziękujemy za to naszym chłopcom, że wtedy bronili dzielnie nas, że przed zarazą anarchii i żydostwa bronili dzielnie nasz schorowany kraj”. W innym utworze zespół śpiewa o tym, że „Dla zdrajców nigdy nie zabraknie kul. Milicja ludowa sprawować będzie władzę, dbać o porządek i moralny ład, czuwać nad ziemią aby móc w spokoju budować narodowo-socjalistyczny kraj”. Nie jest to zaskoczeniem, gdyż po kilku letniej przerwie zespół wydał płytę w 2004 roku wspólnie z lubelskim zespołem The Gits. Ich muzyczni partnerzy z Lublina w latach dziewięćdziesiątych bardziej znani byli jako muzycy zespołu Surowa Generacja. Pod obiema nazwami występowali na tajnych koncertach organizowanych przez neo-nazistowską organizacje Blood & Honour. Jeden z takich koncertów który odbył sie w 1997 roku pod Lublinem został uwieczniony na wideo w dokumentalnym filmie „Skin Or Die” wyreżyserowanym przez Daniela Schweizera. Związek nacjonalistów ze środowiskiem neo-nazistów również nie jest zaskoczeniem. Koszulki czy naszywki czołowych zespołów neo-nazistowskich – zarówno polskich jak Honor, Konkwista 88 (gdzie cyfry stanowią akronim Heil Hitler), czy zagranicznych jak np. Skrewdriver (którego lider Ian Stuart Donaldson był współzałożycielem Blood & Honour oraz terrorystycznej frakcji Combat 18 – gdzie cyfry stanowią akronim od Adolf Hitler) po dziś dzień można zobaczyć na uczestnikach nacjonalistycznych demonstracji.
W latach 90 Bolesław Tejkowski, były członek PZPR i lider Polskiej Wspólnoty Narodowej (jednej z głównych organizacji nacjonalistycznych tamtego okresu) wysłał oficjalny list poparcia dla polityki komunistycznego rządu Chińskiej Republiki Ludowej.
Dwa lata temu Falanga – organizacja założona przez Bartosza Bekiera, byłego lidera warszawskiego ONR weszła pod pozorem walki z kapitalizmem w sojusz z maoistami z Rewolucyjnej Lewicy Komunistycznej (Obecnie pod nazwą Organizacja Czerwonej Gwardii im. Kazimierza Mijala). To środowisko najbardziej zajadłych, totalitarnych komunistów, którzy za najwyższe osiągnięcie w rozwoju komunizmu na świecie uważają wielką proletariacką rewolucję kulturalną zorganizowaną przez przywódcę Chińskiej Republiki Ludowej Mao Tse Tunga. Lider tego środowiska, Michał Nowicki, jest rzadkim przypadkiem osoby z oficjalnymi zarzutami za promowanie zbrodniczych praktyk komunizmu. Nawoływał bowiem do zaprowadzenia w Polsce bolszewizmu drogą rewolucji, namawiał do świętowania śmierci polskich żołnierzy na Bliskim Wschodzie, wzywał do wieszania polityków, wykańczania burżuazji, a nawet pochwalał autorów mordu katyńskiego. Inicjatywa porozumienia Falangi i Rewolucyjnej Lewicy Komunistycznej wyszła ze strony tych pierwszych. Do wspólnych akcji OCG i Falangi zaliczyć można między innymi demonstrację przeciwko NATO w rocznicę podpisania Traktatu Waszyngtońskiego. W środowisku nacjonalistów zawrzało, jednak przychylne głosy można było z kolei usłyszeć ze strony portalu nacjonalista.pl (główny portal NOPu). Choć nietrudno zauważyć, że określenie „maoiści” nacjonalistom przez usta nie przechodzi – w zamian korzystają oni z eufemizmu „społeczni rewolucjoniści”.
14 maja 1999 roku pod byłym pomnikiem Wdzięczności Żołnierzom Radzieckim odbyła się wspólna antynatowska manifestacja Młodzieży Wszechpolskiej i Związku Komunistów Polskich „Proletariat”. Na tej demonstracji wypłynął Daniel Pawłowiec, członek Młodzieży Wszechpolskiej, poseł Ligi Polskich Rodzin, były dziennikarz Naszego Dziennika. Jako poseł V kadencji walczył o zniesienie komunistycznego święta 1 Maja, domagał się od szefa MSWiA ścigania młodzieży eksponującej wizerunek Che Guevary. Co jest o tyle dziwne, że parę lat wcześniej jawna współpraca z komunistami mu nie przeszkadzała.
Członkowie Stowarzyszenia na rzecz Kultury i Tradycji „Niklot”( które sprzeciwia się m.in. “mieszaniu kultur, języków, narodów i ras”) – Igor Górewicz, Mateusz Piskorski i Marcin Martynowski byli członkami władz szczecińskiej Samoobrony i kandydowali do samorządu. – Jestem tradycjonalistycznym nacjonalistą – mówił o sobie w jednym z wywiadów Piskorski. Ten sam człowiek został „jedynką” na liście Polskiej Partii Pracy-Sierpień 80 w okręgu podwarszawskim. Partii, która twierdzi, że jest „jedyną prawdziwą lewicą w Polsce”. Tygodnik „Wprost” tak prezentował postać obecnego kandydata PPP-Sierpień 80: „Piskorski angażuje się politycznie i społecznie do dłuższego czasu. Na początku działał w faszystowskim piśmie dla skinów “Narodowy socjalizm”, w którym wychwalany był m. in. Hitler i faszyzm. Pismo wypuściło podziemne wydawnictwo Volk”, którego – dodajmy – Piskorski był jednym z szefów. „W latach 90. Piskorski był wydawcą nacjonalistycznego pisemka “Odala”, które propagowało walkę z obcymi naszej Rasie doktrynami, jak chrześcijaństwo, liberalizm i marksizm oraz zgłębianie tajników ezoterycznego Narodowego Socjalizmu i pierwotnego Poganizmu”. Podobnie skrajnie prawicowy charakter miało inne, wydawane przez Piskorskiego pismo, „Odala” w którym Piskorski reklamuje zespoły muzyczne Absurd i Burzum, których liderzy odsiadują w niemieckich i norweskich więzieniach wyroki za zabójstwa “wrogów” ideowych – znajomych, którzy nie akceptowali poglądów nazistowskich. Gazetka wzbogacona była licznymi, zaznaczonymi grubą czcionką cytatami z Adolfa Hitlera (np. “Wszystko, co nie wywodzi się z dobrej rasy, jest śmieciem”).” Pisemko Piskorskiego zasłynęło też negowaniem Holocaustu. Z pismem „Odala” związana była grupa młodych ludzi, którzy w połowie lat 90. XX w. w Szczecinie funkcjonowali jako Narodowi Socjaliści. Później zaczęli nawiązywać współpracę z innymi organizacjami, m.in. Unią Społeczno-Narodową. To oni właśnie zakładali szczeciński oddział neopogańskiego Stowarzyszenia na rzecz Tradycji i Kultury “Niklot”.
W tym roku łódzka Młodzież Wszechpolska na spółkę z tamtejsza brygadą ONR organizowała spotkanie z serii Narodowej Akademii Informacyjnej. Jedną z głównych twarzy wykładów był Józef Kossecki, znany jako zastępca, a potem następca Stanisława Tymińskiego na stanowisku szefa Partii X (w właściwie Partii X Patriotów Polskich). W okresie PRL współpracował z SB, a od 1983 roku odpowiadał za propagandę w Zjednoczeniu Patriotycznym „Grunwald”.
Autonomiczni Nacjonaliści również sięgają po „lewicowe” wzorce. Toruńscy Autonomiczni Nacjonaliści z Aktywu Północnego na banerze, którego używają na demonstracjach wypisane mają hasła „Wspólnota, Nacjonalizm, Socjalizm”. W tym roku środowiska Autonomicznych Nacjonalistów wykorzystały do tej pory znienawidzone przez nacjonalistów „komunistyczne” święto 1go maja i zorganizowali swój własny pochód pierwszomajowy w Warszawie. Autonomiczni Nacjonaliści próbują wylansować się na hasłach antykapitalistycznych, krytyce globalizmu – a więc hasłach do tej pory kojarzonych raczej ze znienawidzoną przez nacjonalistów lewicą lub tzw. lewakami. Co ciekawe na demonstracjach towarzyszy im były poseł PIS, obecnie prezes Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych (chociaż żołnierzem NSZ nie był) Artur Zawisza, znany dziś najbardziej jako jeden z ojców chrzestnych Marszu Niepodległości oraz nowopowstałego Ruchu Narodowego. Środowisko Autonomicznych Nacjonalistów cechuje największa żywiołowość w obrębie rozwijającego się w Polsce ruchu nacjonalistycznego. Swój dynamiczny rozwój zawdzięczają m. in. licznym kontaktom międzynarodowym, umożliwiającym korzystanie z doświadczeń swoich towarzyszy z Czech, Włoch, Ukrainy i Niemiec. Sama idea Autonomicznego Nacjonalizmu to pomysł Thomasa Wulffa, obecnie jednego z czołowych polityków antypolskiej, niemieckiej partii NPD – politycznych spadkobierców NSDAP. Antypolskie korzenie tej idei samym Autonomicznym Nacjonalistom nie przeszkadzają, gdyż podobnie jak NOP współpracują oni również ze ukraińskimi nacjonalistami z partii Ogólnoukraińskie Zjednoczenie Svoboda (kiedyś Socjal-Nacjonalistyczna Partia Ukrainy) którzy otwarcie wychwalają UPA i postać Stiepana Bandery, a w swoim logo mają Herb 2 Dywizji Pancernej SS „Das Reich”.
Jak widać nacjonaliści wbrew temu co głośno krzyczą 13 grudnia na ulicach bardzo dobrze dogadywali się z władzą PRL, a po zmianie systemu również współpracowali z teoretycznie znienawidzonymi przez siebie komunistami, lub sami sięgali po lewicową retorykę lub hasła. Historia wiele razy już pokazała jak brunatne ciągnie do czerwonego… Ale co się dziwić? Jednych i drugich łączą totalitarne zapędy…
13 grudnia czyli wprowadzenie stanu wojennego i podpisanie traktatu lizbońskiego:
Najlepszy komentarz (51 piw)
Pater patriae
• 2012-12-15, 23:59
tds1974, nie jestem z NOPu, czy ONRu, ani ich nie popieram (chociaż już wolę ich niż ten cały sejmowy beton), niestety nie te poglądy na gospodarkę, ale przynajmniej nie jestem tak uprzedzony, czy niedouczony, jak ty. Pokazujesz tylko, jak bardzo uważałeś na historii (masz 38 lat, tak?), komuniści już zadbali o odpowiednie wykreowania narodowców, którzy im się sprzeciwiali zarówno przed wojną, jak i po.
Co do związku narodowców przedwojennych z hitlerem, to były one tylko takie, że to właśnie narodowcy byli jako jedni z pierwszych w obozach koncentracyjnych.
Przecież to nawet debil może sobie wydedukować, że jeżeli dla narodowców najważniejszy jest własny naród, to nie będą służyć jakimś szwabom, tylko Polsce.
Tak jak pewnie i Ty.
Co do związku narodowców przedwojennych z hitlerem, to były one tylko takie, że to właśnie narodowcy byli jako jedni z pierwszych w obozach koncentracyjnych.
Przecież to nawet debil może sobie wydedukować, że jeżeli dla narodowców najważniejszy jest własny naród, to nie będą służyć jakimś szwabom, tylko Polsce.
wojtas890328 napisał/a:
jestem niemal pewien że większość tych łysych pał w kapturach nie ma zielonego pojęcia o ówczesnej historii.
Tak jak pewnie i Ty.
Nazki dostali wpierdol od antify w krzakach, a w dodatku stracili transparent swoim wodzem - nie będą już mieli przed kim walić konia.
Najlepszy komentarz (96 piw)
P................L
• 2010-11-13, 8:31
A ten lewacki banerek poznajesz ?
JEDNA RASA!
JEDNA NACJA!
JEDNA ORIENTACJA!
JEDNA NACJA!
JEDNA ORIENTACJA!
Najlepszy komentarz (61 piw)
Grzesiek85
• 2010-05-14, 20:17
ale brzydkie te Niemieckie kobiety
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
dla reszty 98% choroba przejdzie bez objawowo czyli będą chorzy ale nic sie nie stanie odbębnią to jak klasówkę szkolną
i tutaj pojawiają sie pechowcy czy też najsłabsze ogniwo którego tego covid zniszczy albo wyjdzie pokiereszowany.
W takim razie po chuj męczyć i narażać zdrowie 99% na rzecz 1%.....
Fala epidemii to była jak za czasów dżumy kiedy to całe miasta umierały ,a przeżywała garstka osób, a nie takie gówno ale widać.
Jak nie dociera to pomyśl sobie że cała rodzina :
Twoja Matka, Twój Ojciec, Wujek jeden wujek drugi jak ich żony czyli twoje Ciotki, kuzynki i jeszcze tam pare innych osób będzie niszczyć sobie zdrowie w imię tego abyś ty miał większe szanse na niby przeżycie jako słabszy osobnik..
Dobry deal? Nie sądzę...
Co do powikłań po szczepionce myślę że stosunek będzie proporcjonalny co do niby osób umierających na covida...
Tak że gra nie warta świeczki, bo jednych niby ocali a drugich zgubi ta ochrona. Gdzie w rezultacie ludzkość wyjdzie na 0.. tak że te szczepionki nie mają sensu.