Jako, że jestem wielkim fanem teorii spiskowych podziele sie z wami moim dzisiejszym odkryciem. Wlaczajac rano tv natrafilem na ciekawy dokument na temat "bohatera" niektorych - Breivika. Stwierdzam z przymrużeeniem oka, iz cala ta akcja byla wielka insynuacja.
Suche fakty
# dlaczego czlowiek w bialej furgonetce podjezdza swobodenie pod budeynek rzadowy i nikt przez dluzszy czas nic z tym nie robie ?
# dlaczego facet w przebraniu policjanta chodzi sobie po ulicy i nikt go nie zaczepia w tym jakze policyjnym panstwie ?
# dlaczego po wybuchu nikt nie sciga jego srebrnego samochodu, mimo ze policji znane sa nawet jego numery rejestracyjne ?
# dlaczego facet zajmujacy sie importem zakazanych srodkow (wybuchowych) odchodzi z pracy zaraz po ujawnieniu nazwisk kupujących ?
# dlaczego Breavik z taka latwoscia dostaje pozwolenie na broń ?
Te i wiele innych w filmie pod tutylem "Masakra w Norwegii - Norway Massacre I Was There (2012)". Link do calosci gdzies posiadam, to moge podrzucic na PW bo calego mi sie wrzucac nie chce, a na yt jest tylko wersja angielska, co niektorych pewnie boli strasznie.
Dzieki za przeczytanie moich konfabulacji, a teraz urywki.
Co ty kurwa pierdolisz, umysłowy impotencie?
Czy ty nie rozumiesz, że demokracja to rządy ludzi nieznających się na niczym, a decydujących o wszystkim?
W Polsce, żeby zostać posłem, musisz wystartować z poparcia jakiejś partii, a potem jesteś związany dyscypliną partyjną. Żadna inicjatywa ludzi dobrej woli nie istnieje, bo później wódz danej partii kiwa paluchem, a media robią z człowieka oszołoma. Mamy w kraju partiokrację.
Co to kurwa za durny przykład? Hitler dotarł do ludzi na fali gigantycznego niezadowolenia społecznego, które winą za swoje niepowodzenia obarczało innych. Czy później utrzymywał tę władzę w demokratycznych wyborach? Nie. Miał aparat propagandowy, który urabiał społeczeństwo. Praktycznie żaden ze zwykłych, szarych obywateli nie miał pojęcia, że Hitler doprowadził i tak zrujnowaną niemiecką gospodarkę do jeszcze większej ruiny. Że gdyby nie uderzył na Polskę w 1939 to pod koniec roku musiałby ogłosić niewypłacalność państwa. Czy w świetle takich faktów byłby w stanie utrzymać władzę na drodze demokratycznych wyborów?
No chyba nie masz aż takiego złego zdania o ludzkiej inteligencji.
U nas jest może nie to samo, ale analogicznie. Ludzie są otępiani, nie mają pojęcia, do czego prowadzi polityka kolejnych rządów, włącznie z obecnym. Ludzi straszy się pierdołami, nie mówiąc o tym, by wzięli sprawy we własne ręce i zaczęli głosować, jeżeli się na czymś znają, a jeżeli nie mają pojęcia, nie zostawią to ludziom, którzy mają jako taką wiedzę na temat podstawowych mechanizmów działania rynku.
U nas gdzie nie popatrzysz, masz mistrzów słodkiego pierdzenia o niczym. Prawdy się nie mówi. Nikt nie drąży tematu Amber Gold i wpłacenia 2 mln złotych na rzecz tej firmy przez służby specjalne. Dlaczego? Bo grasuje seryjny samobójca.
Media są w rękach partii, a te są w rękach służbistów. Dlatego wybory nie mają szans niczego zmienić. Zawsze będziemy mieli w telewizji mistrzów słodkiego pierdzenia, a zero konkretów.
Nam potrzeba takiego człowieka czynu, jak np. Pinochet. Żeby przejął władzę, wymordował kurwy rozsprzedające nasz kraj na lewo i prawo, a decyzyjność w kwestii prawa, gospodarki itp. przekazał fachowcom, którzy się na tym znają i którzy nie będą pierdolić, tylko pracować.
Gdyby wybory miały coś zmienić, byłyby nielegalne.