Materiał własny, cios z partyzanta na zawias żuchwy.
Jebać patologię 500+ , bo to z nimi była potyczka.
Godzinę po zdarzeniu. Wydawało się że nie jest tak źle, ból umiarkowany.
Dzień następny, jakieś 10 h później. Ból wyjebisty, spożywanie pokarmu zajebiście utrudnione
Sytuacja z przed miesiąca, aktualnie stan mordy wrócił do normy, niestety pozostała mi niedoczulica w obrębie policzka, wargi i górnej części dziąseł ze strony uderzonej.
Podszedłem do sklepu nocnego w celu zakupienia browca na dobry sen. Na Rybnickiej w Gliwicach jest Krakus, nocny, otwarty codziennie oprócz Zielonych Świątków i wigilii 18-20
Wskoczyłem na schodki i podbiłem do okienka, w ten usłyszałem od 2 kolesi:
" Eeee, dorzuć się na browara wariacie"
Ja na to: "że płacę telefonem, a nawet gdyby to i tak bym wam nic nie kupił"
2k: bo?
Ja: bo trza sobie zarobić na przyjemności.
Potem była szarpanina, przepychanki i cios z zza pleców na skroń, okazało się że 3ci był się odlać czy kiedykolwiek chuj.
Cios ustałem, także był czas na rewanż, wyjebałem pierwszemu lepszemu ze łba i poprawiłem strzałem. Jak się wyjebał to zawinąłem wrotki w stronę domu.