Boże Narodzenie. Zapłakana dwunastoletnia dziewczynka stoi na krawędzi wysokiego mostu i rozważa samobójstwo. Gdy zamierza postąpić naprzód, czuje że coś ją trzyma za kaptur - widzi Świętego Mikołaja.
- Święty Mikołaj?!
- Tak, młoda panienko, czemu jesteś taka smutna w Boże Narodzenie?
- Nie mam po co żyć. Mój tata jest zawsze pijany, moja macocha mnie bije i nienawidzi, jestem prześladowana w szkole, nie mam przyjaciół i powinnam umrzeć...
- Nie martw się mała! Cuda Świąt są prawdziwe! Gdy wrócisz do domu, Twój tata nie będzie już nigdy pił, macocha Cię przeprosi za całe zło i będzie dobra jak mama, będziesz mieć przyjaciół, pieska i wspaniałe życie!
- Rety, niesamowite! - krzyczy dziewczynka - To naprawdę cud, Święty Mikołaju! Dziękuję! Mogę Ci się jakoś odwdzięczyć?
- No, jest jeden drobiazg... Robiłaś kiedyś loda?
Mikołaj zdejmuje spodnie i instruuje zszokowaną dziewczynkę, która zaczyna masować jego śmierdzącego, starego, spuchniętego, owłosionego kutasa, następnie wpycha jej go do gardła, gęsty strumień spermy zalewa jej usta gdy jego jądra obijają się o jej brodę a nos brodzi w brudnych włosach łonowych. Dziewczynka kończy i wymiotuje na ziemię, z łzami w oczach.
- Nie martw się, przyzwyczaisz się.. Ile masz lat?
- Dwanaście - wykrztusza dziewczynka.
- Masz dwanaście lat i wciąż wierzysz w Mikołaja, głupia kurwo? - odpowiada pedofil, śmiejąc się obrzydliwie, uderza ją w twarz i odchodzi w mroczną lodowatą noc.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis