Rekordowy bieg kaprala Adama Marcinkowskiego na torze w Zegrzu. No, to który tak potrafi sadole?
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 20:55
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 23:00
🔥
Impreza firmowa
- teraz popularne
#osf
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Każdy element toru ma swoją zwyczajową nazwę - drewniana dwu metrowa ściana nazywana jest przez żołnierzy ścianą płaczu(w rzeczywistości na pierwszym treningu poznaje się technikę jej pokonania i od tego momentu żadna ściana sensownej wysokości nie jest dla nikogo problemem nie do przeskoczenia:D) - betonowy tunel zwany jest potocznie kretem(to tutaj za komuny było wiele wypadków gdy żołnierze skacząc do środka z op 1 na plecach i karabinem nie miescili sie w waskim wejsciu i zawisali) kolejnym ciekawym urządzeniem jest płotek przed ścianą domu(tą pod koniec toru). zwany jest dentystą, ponieważ ćwiczący musi skoczyć na jego szczebel, przełożyć nogę na wyższy i oddać skok dalej. z obu stron przyrządu znajdują się betonowe zagłębienie. przyrząd znajduje sie pod koniec toru i żołnierze są już dość zmęczeni, do tego śliskie podeszwy butów(mówie o opinaczach albo tych kolejnych ch**owych z "olejoodporną podeszwą") ześlizgują sie z metalowego przyrządu. Efekt jest taki, ze zolnierz laduje w betonowym zaglebieniu wczesniej witajac sie podbródkiem z przyrzadem i w konsekwencji czego czasem traci zeby. Na zawodach wazny jest czas. Przedostatnia przeszkoda to fasada domu po ktorej nalezy sie wspiac za pomoca liny i przez najwyzsze okno dostac sie do kladki, z ktorej skacze sie na betonowe walce. system jest taki, zeby jeszcze w trakcie podciagania odrazu przelozyc noge, wyciagnac sie na linie i skoczyc na kladke(ktorej sie de facto nie widzi, tylko pamieta gdzie powinna byc. W ten sposób zaliczyłem konkretna glebę, ponieważ nie trafiłem w kładkę nie stało mi się nic ale koledzy i dowódca byli w ostrym szoku i przez kilka kolejnych dni dzieki odpowiedniemu symulowaniu omineła mnie przyjemnosc sprzatania - tzw "rejony". W wojsku bylo fajnie ale juz nigdy wiecej