Witam,
Troszkę czytania - więc nie wiem czy wszystkie gimbusy będą chciały badać temat.
Czarnobyl - Wspomnienia
Temelin, tak jak Czarnobyl, to też konstrukcja posadowiona
na gruncie niestabilnym IV kategorii sejsmicznej,
czyżby ….powtórka z rozrywki…. - i K I E D Y ?????
punkt kontrolny „Dietiatki” – wejscie do Strefy Wysiedlonej – Zona Otczuzdienija
(W nocy z 25 na 26.04.1986 o godz. 21 min 20 czasu Greenwich zarejestrowano w rejonie Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej [CzEA] wstrząs sejsmiczny. Stwierdzono wystąpienie fal powierzchniowych o okresie 1,35 do 1,50. Przy ocenie epicentrum tego trzęsienia ziemi uzyskano dane dla fal o prędkościach podłużnych Vp = 6,2 km/s; fal poprzecznych Vs = 3,6 km/s; fal powierzchniowych Vr = 2,9 km/s, dla okresu T = 1s.
Epicentrum znajdowało się w odległości ok. 10 km na wschód od CzEA. Ocena magnitudy była zgodna ze wszystkich stacji pomiarowych, wynosiła ona M(lv) = 1,3; M(lh) = 1,4;
MPVA = 2,5.
W skali intensywności trzęsień Marcelii-Sieberga , trzęsienia o magnitudach M (1,5 - 3,5) należą do słabych. Jednakże na terytoriach położonych na platformach, w miejscach uskoków tektonicznych (a tak jest na płycie Czarnobylskiej), skutki trzęsień 2, 3 razy przewyższają skutki zwykłych trzęsień.
Wynik, uszkodzone systemy instalacji chłodzenia pod III i IV Reaktorem i wystarczyło na tyle że o godz. 01, min 23 czasu Greenwich, cztery godziny po trzęsieniu nastąpił znany i ogólnie sławny w y b u c h p a r o w y .
A kiedy nastąpi w Temelinie ….................... ???? (!)
Maj 1995, remont jakiegoś mostu w Berlinie. Mam przygotować dane o alternatywnych technologiach nowych tworzyw.
Co to są siarkobetony ? Spotykam się z dr-em Żakiewiczem (Warszawa-Anin). Dostaję wyczerpujące mnie informacje. 1.06.95, zwracam dr-owi Żakiewiczowi udostępnione materiały. Rozmowa, ogólne ble, ble…,
pytanie „Co Pan wie o energetyce jądrowej ?”.
Niewiele, coś tam kiedyś robiłem z materiałami osłonowymi (patent na cementy barowe).
Ma Pan zaproszenie na jutro (sobota 2.06.95) do Łodzi. Koszty będzie miał Pan zwrócone.
Łódź, firma Korserwis. Prezes Szymczak.
Wie Pan, 4.06 (poniedziałek) jest w Kijowie spotkanie u ministra Chołoszy (MinCzarnobyl). Złożyliśmy w grupie międzynarodowych specjalistów ofertę aplikacji siarkobetonów, jako materiału do remontu sarkofagu.
Spotkanie będzie w obecności przedstawicieli polskiej ambasady, będą specjaliści ukraińscy.
Z naszej strony są specjaliści od finansowania, nie ma żadnego technika. Nie musi się Pan odzywać, ale gdyby były jakieś pytania…, nie chcemy się skompromitować.
Pojedzie Pan, wylot jutro z Okęcia. Być może trzeba będzie z tydzień zostać, przejrzeć materiały i dokumentacje Czarnobyla - o ile Ukraińcy zgodzą się ją udostępnić.
Jadę, …. odebrałem bilet na samolot, jakąś kasę na koszty.
Przed wyjazdem dzwonię do Gdańska, do Andrzeja (Andrzej był szefem ochrony radiologicznej na Żarnowcu). Andrzej, wszystko co wiesz o Czarnobylu. Mam spotkanie w Kijowie, nie chcę wyjść na idiotę. Rozmowa z Andrzejem – III Raport MAEA z Wiednia, informacje, co kto, gdzie i jak … !
Coś już wiem.
Niedziela 3.06.95. Przylot na Boryspol w Kijowie. Piękna pogoda.
Szef biura w Kijowie zaprasza na szaszłyki. Ble.., ble…, plus „procenty” za dużo tego. Poniedziałek 4.06. – wszyscy „umoczeni”, spotkanie w Ambasadzie, godz. 12.00, każdy rozgląda się za wodą mineralną. Godz. 15.00, gabinet Ministra Chołoszy. Jest prof. Tokarewski, dyrektor MNTC UKRYTIE (Mieżduresortowyj Nauczno-Technicznyj Centr UKRYTIE – Czarnobyl), dwóch ukraińskich specjalistów.
Z naszej strony Krzysztof (prowadzi sprawy finansowania grantów w firmie), Jurek (jest dyrektorem handlowym, podlega mu współpraca obrót z WNP), dwóch pracowników ambasady i ja. Prowadzi Krzysztof. Opowiada o siarkobetonach.
Czas audiencji – godzina.
Mija 45 minuta monologu Krzysia. Wszyscy już przysypiamy (wczorajszy szaszłyk). Ble.., ble.., miałem się nie odzywać. Ale nie wytrzymałem.
Panie Ministrze. Mija 9 lat, było tu już ze 300 firm. Mogą być i w latach następnych, jak w kalejdoskopie. Nie to jest ważne. Teren Zony to IV kategoria sejsmiczna. W roku 1986 (26.04.) miało miejsce trzęsienie Ziemi. Wynik katastrofa. Kolejne trzęsienie Ziemi będzie Pan miał gdzieś za rok (czerwiec – lipiec 96). To wszystko jest policzalne Jak pieprznie, będzie powtórka z rozrywki. To może już wcześniej pomyśleć o wyprzedzających zabezpieczeniach.
Minister, Panie, co mi Pan tu za głupoty opowiada.
Ja – Pan zna treści III Raportu Komisji ONZ z r. 1993, są tam pewne ostrożne spekulacje. Pan mi udostępni dane geologiczne gruntu, podłoża, dokumentacje Zony (Strefa Czarnobyl). Ja Panu w ciągu miesiąca zrobię model matematyczny konsolidacji gruntu, symulacje zjawisk osuwiskowych, data przyszłego trzęsienia i jego magnituda, epicentrum też jest do policzenia. To jak ? Potrzebuję miesiąc …...
Prof. Tokarewski (Ukraińska Akademia Nauk, Dyrektor MNTC UKRYTIE) - Panie Ministrze, to co mówi Pan Farański to prawda. My od 3 miesięcy piszemy do Pana specjalne raporty – bez odpowiedzi. Mamy założone wokół konstrukcji IV Reaktora i Sarkofagu repery. Mierzymy osuwanie się tej konstrukcji w głąb gruntu …,
Odbyła się ostra dyskusja między Ukraińcami. Strona polska przysłuchiwała się tej „wymianie poglądów” z zaskoczeniem. Audiencja zamiast godziny potrwała 2,5 godziny. Wynik – zostaję na najbliższy tydzień w Kijowie, mam dostęp do wszystkich dokumentów i co tam jeszcze chcę. Kolejne spotkanie u Ministra za miesiąc. Po wyjściu, Pan Cieślik (sekretarz Ambasady RP) – Panie Farański, skąd Pan to wszystko wie …, jestem zaskoczony. Mówił Pan o rzeczach jak z filmu s-f. To wszystko jest niesamowite.
Czerwiec – lipiec 95. Polska, Politechnika Łódzka, współpracuję z dr Gawinem i dr Lefikiem. Program Abakus, metoda elementów skończonych (korzystam z dostępu – modemu Uniwersytetu Technicznego w Padwie). Liczę horyzont odkształceń konstrukcji III, IV Energobloku i Sarkofagu w Czarnobylu po 9 latach.
Robię model matematyczny, projekcje zjawisk osuwiskowych, itd., itp. W sumie ok. 20 stron maszynopisu, rysunki, wykresy, obliczenia.
Tzw. Raport nr 2. Całość jeszcze po polsku, ale goni mnie czas, 30.06 95 jestem w Kijowie. W Ambasadzie tłumacz przełożył to wszystko na ukraiński. Piątek, spotkanie na luzie u Tańki (dyrektor gabinetu Prorektora ds. Nauki Uniwersytetu Tarasa Szewczenki w Kijowie). U Ministra mam być w poniedziałek. Jestem na luzie. Ble.., ble.., jakieś drinki.
Tańka ( z wykształcenia, mgr fizyk jądrowy) pokaż co tam masz w tym Twoim Raporcie nr 2. Roman to są teksty techniczne, tłumacz Ci głupoty popisał. Z tym do Chołoszy nie idź. To trzeba uczciwie przetłumaczyć. Tańka podzwoniła. Jak ja ten „pierewod” przeżyłem. Przyszedł Garik (prof. dr hab. Garik Czajka, fizyk jądrowy, akademik UAN) i Baryszkin (prof. dr hab. inż. akademik UAN, szef katedry Żelazobetonu Politechniki Kijowskiej) był jeszcze Walery mąż Tańki (dr inż. Walery Klewko, hydrogeolog Biuro Projektów Energetyki Kijów). Skończyliśmy „pierewod” w niedzielne popołudnie. Pękło 10,5 ltr-a „procentów” (gorsze od „radiacji”), ale na poniedziałek miałem Raport nr 2 przetłumaczony wraz z recenzjami Panów Profesorów (tłumaczy), który via Ambasadę oddałem do Ministra Chołoszy (Ministerstwo Czerieszwyczajnych Sytuacji MinCzarnobyl Ukraina).
25 lipca 95, spotkanie z dr-em Rudko i inż. Filemonowem w Kijowie (MNTC UKRYTIE, AZO „administracja zony otczużdieniaja Czarnobyl”), omawiamy mój Raport nr 2. Dyskusja (3 godziny), uwagi:
….Pan przyjął złe znaki dla wektorów przemieszczeń podłużnych i poprzecznych w podłożu gruntowym. To tak czarno nie wygląda. Wynik symulacji winien być inny …..,
…. Panowie, można dyskutować tak lub inaczej. Z tego materiału wychodzi że na przełomie czerwca/lipca 96 powinno być w Zonie trzęsienie ziemii o „różnych skutkach”. To tylko rok. Jeżeli „grunt pod Elektrownią tą dyskusje zrozumie” to powinien się przyzwoicie zachować. Co szkodzi – „na wsiakij słuczaj” dokonać pewnych zabezpieczeń .., i spokój …,
Uwaga – przypis własny. Grunt pod Zoną za nic nie chciał tej lipcowej (95 r.) dyskusji zrozumieć i zatrząsł się dokładnie 11.05.1996 (sejsmogramy do wglądu). Mimo wszystko na obiekcie UKRYTIE dokonano na przełomie 95/96 pewnych kosmetycznych zabezpieczeń. Po trzęsieniu 11.05.96 posypało się parę blach z sarkofagu, dodatkowe pęknięcia konstrukcji III i IV Reaktora. Trochę wycieków radioaktywnej wody z systemów chłodzenia i specjalnie żadnych większych „atrakcji”.
Dla mnie osobiście po maju 96 „zero satysfakcji”, że to ja miałem rację ….....,
Póki co, dla świętego spokoju, jak już wlazłem w ten Czarnobyl – dostałem inne „drzewka do siusiania” (ot, takie moje powiedzonka, przepraszam..)
prace remontowe przy IV Reaktorze
Sierpień 95. Łażę po Zonie. Zaglądam w każdą dziurę. Zaprzyjaźniam się z szeregiem osób tak z AZO, z MNTC i firm tam pracujących. 11.08.95 podpisuję „protokół namierenij” z MNTC wstępnie regulujący zasady współpracy. Tworzy się program udziału mojej grupy w pracach Czarnobyla. Główne kierunki: remont Sarkofagu, konteneryzacja i zmogilnikowanie porzuconych na terenie Zony radioaktywnych odpadów, biosanitacja radioaktywnie skażonych gleb, konstrukcja pieca do utylizacji radioaktywnie skażonego drewna pochodzącego z wycinek sanitarnych lasów porastających Zonę.
Czarnobyl. Wrażenia niesamowite. Wyobraźcie sobie strefę o areale 40x55 km odgrodzoną i izolowaną. Tamże pracowało (1995-96 rok) ok. 6000 ludzi. Wjazd i wyjazd przez „Dietiatki” kontrola radiologiczna, milicjonery kontrola dokumentów. Wewnątrz strefy wysepki „Zona II”. Tereny radioaktywne o skażeniu monitorowanym satelitarnie. Stacje kontroli dozymetrycznej. Ograniczone „czasy przebywania”. Silna radiacja gleby, drogi, powietrza. Dozymetry indywidualne. Specjalne przepustki. Obszary „III” to miejsca o bardzo silnej radiacji (wnętrze IV Reaktora, Ryżyj Lies, mogilnik Podlesnij, inne) obowiązują specjalne „stroje”. Całość Zony - to szereg bezludnych wiosek i miejscowości. Miasto Czarnobyl, oddalone o ok. 8 km od Elektrowni Czarnobyl.
V,VI Reaktor – niedokonczona inwestycja, poszedl w 1986 oblok - ...., i po „budowie”...
Miasto Pripiat, dawniej 45 tys. mieszkańców – obecnie puste. Skażone ulice, domy, puste, umeblowane mieszkania jak gdyby wszyscy gdzieś znikneli. Używany jest tylko jeden budynek przez służby NTC (Nauczno Techniczny Centr) Pripiat, monitorujące mogilnik Podlesnij. Między pokojami wanienki z wodą, dla zmycia z butów pyłu radioaktywnego, podłogi i ściany (do wys. 0,5 m) wyłożone folią.
Gorodok „Czarnobyl-2”, Obiekt wojskowy w lesie oddalony o ok. 6 km od Elektrowni. Dawniej 3.000 obsługi wojskowej. Jak poszedł obłok promieniotwórczy – wszystkich wymiotło. Ściana anten. Wyobraźcie sobie ścianę konstrukcji metalowej anten o długości jednego kilometra i wysokości 140 m. Do tego 5 wyrzutni studnie po rakietach z głowicami nuklearnymi. Podziemny (był kiedyś po katastrofie 86 w znacznej części wytopiony) kabel łączący „Czarnobyl 2” z elektrownią, zasilanie o mocy 4000 MW. Rozmowa z wojskowymi (płk. Prichodczenko) anteny były zdolne emitować promieniowanie mogące wywołać burze jonizacyjne w dowolnym miejscu globu ziemskiego. Podobno emitowane promieniowanie było zdolne wywoływać stany depresyjno-lękowe u populacji ludzkiej w dowolnym miejscu globu. Taka tam odpowiedź Gorbaczowa na gwiezdne wojny Regana. Gdzieś na terenie byłego ZSRR jest jeszcze jedno takie miejsce.
stacja wojskowa „Czarnobyl – 2”, - anteny, emitery
Mogilnik „Podlesnij”, pomnik przyrody XXI wieku. Dwa bloki. Jeden betonowy „sandwicz” długości ok. 100 m, wysokości 20m, szerokości 30 m. Na przemian beton i odpady moderatora (grafit po pożarze i radioaktywne paliwo), silna radiacja do 4000 mRemów. Całość nieco grzeje (ok. 40 - 60 oC). W pobliżu jak poszedł „obłok” na Czarnobyl-2, zakopane w ziemi przy Podlesnim ciężarówki ze „sprzętem wojskowym” i pozostałościami po głowicach nuklearnych. Całość gruntu nad zakopanymi ciężarówkami „grzeje”, radiacja do 5-6 tys mRem, temperatura gruntu do 80 oC.
Elektrownia. Rok 95, czynny I i III Reaktor. IV Reaktor, to ten co była w 86 katastrofa. II - była ok. 90 roku awaria, pożar turbiny - wyłączony. Reaktory V i VI niedokończona inwestycja, poszedł obłok, całość silnie skażona, odgrodzona.
Miasto Czarnobyl, siedziba Administracji Zony Otczużdienia (Strefy Wysiedlonej). Naczelnik AZO Gienadij Fiodorowicz Jarosławciew jest w randze wiceministra. Podlega mu wszystko w Zonie. Ludzie w Zonie, to pracownicy Elektrowni, służby kontroli medycznej i dozymetrycznej, milicjonery, firmy monitorujące Sarkofag (Artur Korowajew), centrum MNTC (Tokarewski, Mielnikov, Tiagunow), Nadzór Ukraińskiej Akademii Nauk (Barychtar, Sawierskij), SBU (Sużba Bezpecznosti Ukrainy), CzernobylLies (Sawicz) zajmujący ochroną szaty roślinnej, przecinki sanitarne, inne; wydzielone składowiska radioaktywnie skażonego sprzętu (samochody, maszyny budowlane, inne), port Czarnobyl z na wpół zatopionymi statkami żeglugi śródlądowej, stacja kolejowa Janów składująca radioaktywnie skażone zestawy pociągów, lokomotywy, sprzęt kolejowy, itd., itp.
Miasto Sławutycz centrum dla delegacji zagranicznych i zagranicznych specjalistów pracujących w Czarnobylu.
Hot-Spoty, ok. 2.300 porzuconych radioaktywnych kupek o obj. 1 - 2 m3, (wypalone paliwo plus grafit z moderatorów) silna radiacja, oznaczone i monitorowane;
Elektrownia, wspólna konstrukcja III i IV Energobloku i Sarkofagu posadowiona na gruncie piaszczystym, osadzająca się w gruncie. Deformacje przemieszczenia, różnice do 15 cm
Jezioro Azbuczin z pięknymi (radioaktywnymi sumami), lasy, lasy ze zwierzyną o zdegenerowanych organach wewnętrznych ....,
Itd., itp.,
Wrzesień 95 - Maj 96. Konstruowanie się zespołu Engineriig Corps Ltd. Grupy polsko-amerykańsko-holendersko-ukraińskiej, powołanie NTP SULCHER Ltd wykonującego prace sanitacyjne w Czernobylu.
stacja kontroli dozymetrycznej, po przebraniu gotowi do wejscia w „graznoje”
Kwiecień 96, konferencja we Wiedniu X lat Czarnobyla (ok. 500 specjalistów z 350 krajów, z Zony jest w sumie 15 osób), moje dłuższe rozmowy z Jarosławcem (Naczelnik AZO, z Kostienką Minister Ochrony Środowiska Rządu Ukrainy, z Chołoszą, MinCzarnobyl).
Na konferencji ONZ-towskiej jest Premier Marczuk. Ukraina wyłącza I Rektor. Na konferencji spotykam Polaków z PAA (Państwowa Agencja Atomistyki), są zdziwieni, że jako Polak z „wolnej stopy” jestem wespół z delegacją ukraińską.
W Enginering Corps zostaję pełnomocnikiem Zgromadzenia Wspólników nad organizacją prac sanitacyjnych. W maju 96 podpisywane są dokumenty ustanawiające kompetencje i zatwierdzające program. Aleksander ( gen mjr. Mielnikov) były dyrektor ds. naukowych MNTC UKRYTIE zostaje dyrektorem SULCZER-u.
Z Instytutu Svallof ze Szwecji ściągamy sadzonki wierzby wiciowej salix viminalis i nasadzamy ok. 2 ha na silnie radioaktywnych glebach w pobliżu IV Reaktora. Wierzba wiciowa ma właściwości zbierania z gruntów radionuklidów (izotopy Sr, Cs, Pu) i ich w ten sposób sanitacji. W Wojskowym Instytucie Chemii i Radiometrii na Rembertowie rozpoczynają się rozmowy (płk Dominas, płk Wertejuk, ppłk Ziętek) o polskiej konstrukcji pieca do suchej destylacji radioaktywnie skażonych drzew, wykonanie prototypu i użytkowanie go do utylizacji w Zonie Czarnobyl.
Rozmowy z dyr. Gligało (CENTRUM - Kijów, organ koordynacyjny powołany dekretem Prezydenta Kuczmy do nadzoru i koordynacji wszystkich służb pracujących w Czarnobylu), akcept naszych programów sanitacyjnych. Przygotowujemy wnioski o dofinansowanie prac z funduszy Komisji Wspólnot Europejskich poprzez program TAKIS.
biuro w Kijowie
Rok 1996, Ściągamy z Polski „piłoramę” (trak do przecierania drewna). Montujemy ją na Czarnobylu-2 (oddana do naszej dyspozycji była baza, stacja wojskowa).
Zdejmujemy i przecieramy radioaktywnie skażone drewno, pierwsze prace nad unieszkodliwianiem tego odpadu. Badania degeneracji tkanki roślinnej (cambium - miazga) w wyniku oddziaływania radionuklidów. Prof. Włoch z Uniwersytetu Śląskiego pobiera próbki drewna w Czarnobylu do oznaczeń stopnia degeneracji tkanek. Ściągamy na zonę specjalistyczny sprzęt, samochody terenowe (z Niemiec - Bundeswehra) do jazdy po radioaktywnie skażonych terenach. Podobno mamy dostać „granty” na realizację naszych programów.
Koniec roku 96. Zmiany organizacyjne w MNTC UKRYTIE.
Rozdział kompetencyjny, tworzy się MNTC Technocentr (wszystko z wyjątkiem Sarkofagu dyrektor Tokarewski) i MNTC UKRYTIE (dyr. Kowalczuk).
Jakieś rozgrywki personalno-kompetencyjne. Sasza (gen. Mielnikov, dyr. SULCZER-u) zadarł z kimś, gdzie nie trzeba. SBU aresztowało Saszę. Najpierw tiurma w Iwankowie (obłast rejonu czarnobylskiego), po rodziny, przyjaciół (może i po trochę moich) staraniach przeniesiony po miesiącu do tiurmy do Kijowa. Tak, siak i owak po 2 m-cach na przepustkę do Polski a z Polski heja.., do USA. Dzisiaj Sasza jest grażdanin USA.
Koniec 1996, z kancelarii Prezydenta Polski dostajemy list podpisany przez Aleksandra Kwaśniewskiego z podziękowaniami „za wkład polskiej myśli technicznej w bezpieczeństwo ekologiczne świata .....”,
Miło nam ...., miło mi .................,
Rok 1997, 1998. Koniec finansowania programów. Nie dostaliśmy kasy z Brukseli. „Zwijamy interes…”.
Lipiec 98, dyskusje o niepokojach sejsmicznych jakie mogą mieć miejsce w r. 1999.
Dostaję prywatne zlecenie z Państwowej Agencji Atomistyki (Departament Ochrony Radiologicznej Kraju, dyr. Jurkowski, prof. Niewodniczański), konsultacja z doc. Józefowiczem Główny Inspektor Bezpieczeństwa Radiologicznego PAA na Konwaliowej w Warszawie. Sierpień 98 jadę do Moskwy (Instytut Fizyki Ziemi Rosyjskiej Akademii Nauk). Spotkanie z prof. Striachowem (sejsmolog, dyrektor Instytutu) i dr-em Czeczierowem adiunkt w Instytucie, specjalista sejsmolog nadzorujący Czarnobyl.
Siedzimy w materiałach, robimy pewne projekcje.
Wychodzi na to, że na płycie ukraińskiej będzie w 1999 spokój.
Jeżeli rąbnie to w basenie Morza Śródziemnego.
Można by to policzyć, gdzie rąbnie w którym miejscu, jaka magnituda …, kiedy ….
Ale wszędzie koszty. Pobyt w Moskwie jest kosztowny ( z PAA na koszty zlecenia w sumie dostałem 6 tys. zł) …, a trzeba by było zostać jeszcze ze dwa tygodnie.
Wracam do Warszawy.
Piszę Raport dla PAA (Ocena stanu bezpieczeństwa ..,). Rozliczam zlecenie.
I tylko gdy w 1999 roku oglądałem komunikaty o trzęsieniu Ziemi w Turcji, o prawie 20 tys. ofiar to gdzieś w sercu była gorycz. Dlaczego nie zostałem w Moskwie jeszcze te dwa tygodnie. Dlaczego w projekcjach ograniczyłem się tylko do płyty ukraińskiej. Dlaczego nie poszedłem dalej i nie odpowiedziałem na pytanie gdzie rąbnie i z jaką siłą .., dlaczego, dlaczego ?
Cóż, w Moskwie liczyłem każdy grosz - tak mało miałem środków.
Tylko to nie jest odpowiedź ...... !
Październik 98. Spotkanie w Urzędzie Rady Ministrów na Ujazdowskich u p. Litwinowicza (doradca premiera Balcerowicza).
Temat Balcerowicz publicznie zadeklarował pomoc Polski Ukrainie na Czarnobyl w wysokości 10 mln USD (po 1 mln USD rocznie).
Chcielibyśmy w ramach tych pieniędzy „sprzedać polską myśl techniczną”. Pan Litwinowicz - Panie Romanie, nie bądź Pan naiwny.
Żadnych pieniędzy ani centa nie ma.
Tak sobie to Balcerowicz powiedział.
Prasa to nagłośniła i niepotrzebnie. Dzisiaj w dobrym tonie jest „o tym nie wspominać”.
Październik 98, Konferencja międzynarodowa w Sławutyczy pod Czarnobylem. Problemy bezpieczeństwa Zony. Zjeżdża się ekipa ze świata, z Departamentu Energetyki USA, Ministrowie Energetyki Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, inne VIP-y. Dużo znajomych nazwisk.
Mam zaproszenie, program, mam zgłosić komunikat. Dostaję taryfę ulgową. Mój koszt pobytu tej tygodniowej konferencji to tylko 300 USD plus koszty podróży.
Nie mam prywatnej kasy. W PAA środki z budżetu 99 wyczerpane.
Nie jadę.
Koniec przygody czarnobylskiej.
Była jak film s-f nie z tego świata.
Zostały wspomnienia, wspomnienia i zawarte przyjaźnie w wielu miejscach globu ziemskiego.
Jak się pracowało w Czarnobylu. Był zredukowany czas pracy. Można było pracować w Zonie dwa tygodnie miesiąca, pozostałe dwa tygodnie były wolne poza strefą Zony. Można też było pracować trzy dni w tygodniu, pozostałe dni były wolne. Przy wejściu na strefy „graznoje” o silnej radioaktywności w specjalnych stacjach zrzucało się ubranie i obowiązywał „strój wieczorowy”, ubrania drelichowe, czapeczki na włosy, płócienne półmaski. Tam gdzie było to konieczne specjalne skafandry. Przy zejściu z „graznego” była kontrola dozymetryczna promieniowania „klienta”. Zrzucało się w całości „strój wieczorowy” (jednorazowego użytku), pełny prysznic, dezaktywacja, kontrola licznikiem GM, ubranka własne i wyjazd. Każdy miał swój indywidualny dozymetr i swoją kartotekę czasów pobytu w radioaktywnie skażonych strefach, dozymetr co tydzień oddawano do kontroli. Człowiek to taka natura, że od razu nie pochłania promieniowania. Jest pewien czas bezwładności (zależy w dużej mierze od cech indywidualnych) po którym następuje intensywna sorpcja radiacji przez organizm ludzki. MiliRemy to promieniowanie zewnętrzne w obszarze, gdzie się znajduję, MiliSilwerty to promieniowanie pochłonięte przez mój organizm, które może mi przynieść negatywne skutki. W miejscu X o radiacji Y mogę być np. 15 minut w ubraniu drelichowym, albo 2 godziny w skafandrze. Sam mam świadomość kontroli czasu mojego pobytu i tego muszę pilnować.
Jak się umierało w Czarnobylu. W zasadzie dotyczyło to „starych”, likwidatorów, którzy brali udział w usuwaniu skutków awarii i gaszeniu pożaru w 86 roku. Wtedy w 86-tym niewiele jeszcze wiedziano i ludzie szli „jak barany”. Ci, którzy bezpośrednio „pracowali” przy pożarze w 86 i łyknęli więcej jak 25 Remów dostawali „medal za ratowanie Czarnobyla”. Bardzo ładny medal ! Sasza Mielnikov (dyrektor Sulczeru) też taki miał. Pytam Sasza, ile „łyknąłeś”. Romanie, nie wiem, spaliłem 6 dozymetrów (każdy dozymetr miał zakres do 30 Remów). Byli tacy co dostali 5 Remów i zmarli w wyniku choroby popromiennej. Byli tacy co się do dziś trzymają. Ilu zostało, ze ścisłej kadry jest nas na dzisiaj w Zonie 6-cioro (rok 95). Objawowo gdzieś do dwu lat po katastrofie następował rozrost kości pod prawą gałką oczną (konieczność amputacji prawego oka) i utrata słuchu w lewym uchu. Dziwna prawidłowość. Potem długo, długo nic i po 3, 5, 7 latach w ciągu tygodnia ostry rzut białaczki, i adieu ......,
Sasza pokazywał mi swoje szklane oko ........, Za mojej kadencji (95-97) zmarło w ten sposób dwóch, Filemonow, z którym dyskutowałem w lipcu 95 mój Raport 2 i jeden z przyjaciół Saszy Mielnikowa, twarz pamiętam ale nazwisko mi uciekło ......,
Czy się bałem ?
Tak, bałem się jak jasna cholera. Niby wszystko w porządku.
Trawa zielona, niebo niebieskie. Pogoda ładna.
Tylko ta pustka. I na dozymetrze wskazówka w najwyższym położeniu. Informacja z monitora satelitarnego - tu możesz być nie dłużej jak 20 minut ......,
Pilnowałem tego dokładnie. Może póki co nie mam na dzisiaj żadnych sensacji. To dobrze.
Źródło :
czarnobyl.republika.pl/