finał 3:15
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
2 minuty temu
📌
Wojna domowa w Syrii 2024
- ostatnia aktualizacja:
2024-12-16, 1:00
📌
Konflikt izraelsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 14:26
#panika
finał 3:15
Witaj użytkowniku sadistic.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Prosta i tania amunicja do antysemickiej broni biologicznej
Najlepszy komentarz (67 piw)
freaky
• 2018-05-03, 14:01
Co za obleśna, zawszona i parchata zwierzyna - pomyślał skonfundowany szczur.
Takiej karmy się nie spodziewała
W 1:35 warto pogłośnić, a od 1:51 już wiemy dlaczego
Zjazd na A4 z Katowic do Wrocławia. Ku przestrodze.
W 1:35 warto pogłośnić, a od 1:51 już wiemy dlaczego
Zjazd na A4 z Katowic do Wrocławia. Ku przestrodze.
Najlepszy komentarz (62 piw)
Huawei
• 2018-02-06, 18:36
"zakręt mistrzów" nie dość, że postawili fotoradar i ograniczenie do 50 to jeszcze ludzie się tam rozbijają...
Oglądając mecz Ligi Mistrzów w strefie kibica, w Turynie (Włochy), rozgrywany między Juventusem, a Realem Madryt, ludzie najprawdopodobniej usłyszeli wybuch petardy. Jako, że żyjemy w czasach nieustannych zamachów, ów wybuch wywołał ogromną panikę. Ludzie myśleli, że ktoś zdetonował bombę, zaczęli tratować się nawzajem. Media piszą o nawet 600 rannych. Większość z nich odniosła powierzchowne obrażenia.
Oto filmy z opisanego zdarzenia.
Oto filmy z opisanego zdarzenia.
Najlepszy komentarz (30 piw)
e................s
• 2017-06-04, 6:26
dziękujemy Merkel za sabotaż pokoju w Europie
Cześć,
Opowiem [ opiszę ] Wam historię jaką niedawno usłyszałem od narzeczonego mojej kuzynki, rodowitego Norwega [ o białym kolorze skóry tak by rozwiać wątpliwości ] z którym mieszka już ok. 10 lat w tamtejszych regionach. Håkon. bo tak ma na imię opowiedział mi historię o tzw. potworze z bagien Iešjávri [ Iešjávri w rzeczywistości jest jednym z większych jezior w Norwegii, ale fakt jest taki, że jezioro jest otoczone mnóstwem bagien ].
więc....
XVIII
Początek złej renomy tamtejszych regionów ma sięgać jeszcze czasów z początku XVIII wieku [ Norwegia była pod panowanie Szwecji ] i informacje jakie są znane z ówczesnego okresu dotyczą głównie faktu, że myśliwi którzy zapuszczali się w tamtejsze regiony po de facto łatwą zdobycz, która ugrzęzła w błocie - nie wracali. Taki stan rzeczy był przypisywany na początku po prostu felernym terenom i nieostrożności ludzi do momentu gdy na polowanie wybrała się większa grupa ludzi.
Wg legend/opisów myśliwi upatrzyli uwięzionego Łosia. Miał być większy od dotychczasowych jakie widzieli, poroże łosia było gigantycznych rozmiarów. Taka zwierzyna nie mogła zostać nie złapana więc wszyscy do niej ruszyli. Efekt był taki, że do wioski udało się wrócić młodemu mężczyźnie, który zrelacjonował fakt iż cała sytuacja wymknęła się bardzo szybko z pod kontroli a początkowo wyglądające zwierze jako ledwo żywe rzuciło się na nich z całym impetem. Tak jakby wręcz czekało na ludzi a cała sytuacja była po prostu zasadzką. Zwierzyna miała bardzo brutalny sposób zabijania ludzi, nadziewała ich na poroża i niczym dumna z trofeum przechadzała się po polach.
Chłopakowi udało się przeżyć ponieważ został z tyłu i pilnował ekwipunku. Zobaczywszy co się dzieje po prostu uciekł. Pamiętał przeraźliwe wrzaski nie ludzi ale zwierzyny natomiast nie był to ryk łosia, który myśliwym był znany idealnie.
Ludzie usłyszawszy opowieść i po zebraniu okolicznych ochotników uzbrojonych po zęby wyruszyła w tamtejsze rejony. Niestety nic i nikogo nie znaleźli. Żadnych śladów, żadnych ciał, zero krwi
Po kilku latach oskarżono młodzieńca, że zabił ludzi i pochował ich w nieznanym miejscu a historię wymyślił wykorzystując tereny bagienne i częste "utonięcia" w tamtym regionie. . Kara - śmierć przez powieszenie.
Fakt był taki, że nigdy więcej myśliwi po tej sytuacji już się tam nie zapuszczali...
minęło 200 lat i tak w latach 20 XX wieku ni stąd, ni zowąd - wrócił potwór...
Scenariusz podobny do wyżej opisywanego.
Einar , Ingolf oraz Anders rankiem wybrali się na polowanie. Dzień jak co dzień i jak to poranki, mgła, zimnica, nic nie widać. Podróżując [ nie wiem w jaki sposób, Håkon nic mi tutaj nie przekazał ] usłyszeli ryk łosia. W tamtym momencie uważali, że to łoś.
zauważyli zwierzynę, podeszli na bezpieczną odległość. Gdy jeden z nich oddał strzał do zwierzęcia, owy "łoś" powstał i rzucił się w stronę strzelającego. Człowiek nie miał żadnych szans. Dwoje pozostałych ludzi w totalnym chaosie miało oddać kilka celnych strzałów, niestety żaden nie powalił zwierzyny. Gdy potwór podbiegł do nich, uderzyło obydwoje porożem, jednego miał przebić i zabić na miejscu, drugiego uderzył z tak z tak ogromną siłą, że odleciał na kilka metrów i padł niczym trup.
Jednym ocalałym okazał się Ingolf, który z ukrycia i odległości obserwował całą sytuacje. Łoś miał przechadzać się po miejscu bitwy z wyraźnym zadowoleniem, zaspokojeniem żądzy zabijania. Nadział drugiego człowieka na poroże i tak z obydwoma wiszącymi zwłokami na porożu oddalił się i zniknął we mgle. Ingolf w szoku, przerażaniu miał leżeć dłużą chwilę w miejscu, w którym się znalazł. Gdy zebrał siły fizyczne i psychiczne postanowił uciec z tego miejsca. Gdy wstał i przeszedł już znaczną odległość ku jego przerażeniu zauważył, że idzie za nim jakaś postać. Wyglądem miał przypominać rosłego człowieka. Ocalały rzucił się do ucieczki ile miał sił. Zanim stracił przytomność zdołał tylko zauważyć, że tajemnicza postać już go nie ścigała, natomiast cały czas spoglądała w jego kierunku.
Ingolf obudził się w pobliskim szpitalu w miejscowości Alta. Nie umiał w logiczny sposób wytłumaczyć co zaszło na bagnach. Badania psychiatryczne wykazały załamanie nerwowe. Został skierowany na leczenie do szpitala, z którego nie udało mu się już wyjść.
Zmarł kilka lat później.
kilka słów ode mnie -
opis potwora przypomina trochę tzw. Biesa [ Bies ], gracze w Wiedźmina 3 też mieli okazję go spotkać
"Bies, zamieszkiwał przedchrześcijańskie bory, mateczniki, puszcze (niczym leszy), opuszczone wsie oraz bagna (w sąsiedztwie topielców i utopców). Legendy głoszą, że pilnował w tych miejscach zakopanych skarbów, strzegąc ich nie miał żadnych skrupułów przed uśmierceniem intruza. Okrutny bies oskarżany był o zło całego świata. Demon ten był obwiniany o zarazy, wojny i zaginięcia. Temu ostatniemu nie ma się co dziwić, ponieważ bies na przyjemniaczka nie wyglądał. Był wielkim masywnym stworem, o karku tak potężnym, wydawać by się mogło, że jego kłowa i korpus są jednością. Skórę jego pokrywała krótka sierść, a na głowie miał gęste poroże. Brzmi groźnie? Nie zapomnijmy, że bestiariusz słowiański składa się głównie z demonów które ostatecznie powodowały jawną śmierć lub tajemnicze zniknięcie człowieka."
[i]źródło - Bestiariusz Słowiański
Odważnym i mieszkającym obecnie w tamtych rejonach proponuję wybrać się do tego jeziorka i dajcie Nam znać czy coś zauważyliście
Aha - Wg Håkona - nikogo normalnego w Norwegii nie namówicie by pojechał z wami w tamte strony.
No to tyle, pozdrawiam
Opowiem [ opiszę ] Wam historię jaką niedawno usłyszałem od narzeczonego mojej kuzynki, rodowitego Norwega [ o białym kolorze skóry tak by rozwiać wątpliwości ] z którym mieszka już ok. 10 lat w tamtejszych regionach. Håkon. bo tak ma na imię opowiedział mi historię o tzw. potworze z bagien Iešjávri [ Iešjávri w rzeczywistości jest jednym z większych jezior w Norwegii, ale fakt jest taki, że jezioro jest otoczone mnóstwem bagien ].
więc....
XVIII
Początek złej renomy tamtejszych regionów ma sięgać jeszcze czasów z początku XVIII wieku [ Norwegia była pod panowanie Szwecji ] i informacje jakie są znane z ówczesnego okresu dotyczą głównie faktu, że myśliwi którzy zapuszczali się w tamtejsze regiony po de facto łatwą zdobycz, która ugrzęzła w błocie - nie wracali. Taki stan rzeczy był przypisywany na początku po prostu felernym terenom i nieostrożności ludzi do momentu gdy na polowanie wybrała się większa grupa ludzi.
Wg legend/opisów myśliwi upatrzyli uwięzionego Łosia. Miał być większy od dotychczasowych jakie widzieli, poroże łosia było gigantycznych rozmiarów. Taka zwierzyna nie mogła zostać nie złapana więc wszyscy do niej ruszyli. Efekt był taki, że do wioski udało się wrócić młodemu mężczyźnie, który zrelacjonował fakt iż cała sytuacja wymknęła się bardzo szybko z pod kontroli a początkowo wyglądające zwierze jako ledwo żywe rzuciło się na nich z całym impetem. Tak jakby wręcz czekało na ludzi a cała sytuacja była po prostu zasadzką. Zwierzyna miała bardzo brutalny sposób zabijania ludzi, nadziewała ich na poroża i niczym dumna z trofeum przechadzała się po polach.
Chłopakowi udało się przeżyć ponieważ został z tyłu i pilnował ekwipunku. Zobaczywszy co się dzieje po prostu uciekł. Pamiętał przeraźliwe wrzaski nie ludzi ale zwierzyny natomiast nie był to ryk łosia, który myśliwym był znany idealnie.
Ludzie usłyszawszy opowieść i po zebraniu okolicznych ochotników uzbrojonych po zęby wyruszyła w tamtejsze rejony. Niestety nic i nikogo nie znaleźli. Żadnych śladów, żadnych ciał, zero krwi
Po kilku latach oskarżono młodzieńca, że zabił ludzi i pochował ich w nieznanym miejscu a historię wymyślił wykorzystując tereny bagienne i częste "utonięcia" w tamtym regionie. . Kara - śmierć przez powieszenie.
Fakt był taki, że nigdy więcej myśliwi po tej sytuacji już się tam nie zapuszczali...
minęło 200 lat i tak w latach 20 XX wieku ni stąd, ni zowąd - wrócił potwór...
Scenariusz podobny do wyżej opisywanego.
Einar , Ingolf oraz Anders rankiem wybrali się na polowanie. Dzień jak co dzień i jak to poranki, mgła, zimnica, nic nie widać. Podróżując [ nie wiem w jaki sposób, Håkon nic mi tutaj nie przekazał ] usłyszeli ryk łosia. W tamtym momencie uważali, że to łoś.
zauważyli zwierzynę, podeszli na bezpieczną odległość. Gdy jeden z nich oddał strzał do zwierzęcia, owy "łoś" powstał i rzucił się w stronę strzelającego. Człowiek nie miał żadnych szans. Dwoje pozostałych ludzi w totalnym chaosie miało oddać kilka celnych strzałów, niestety żaden nie powalił zwierzyny. Gdy potwór podbiegł do nich, uderzyło obydwoje porożem, jednego miał przebić i zabić na miejscu, drugiego uderzył z tak z tak ogromną siłą, że odleciał na kilka metrów i padł niczym trup.
Jednym ocalałym okazał się Ingolf, który z ukrycia i odległości obserwował całą sytuacje. Łoś miał przechadzać się po miejscu bitwy z wyraźnym zadowoleniem, zaspokojeniem żądzy zabijania. Nadział drugiego człowieka na poroże i tak z obydwoma wiszącymi zwłokami na porożu oddalił się i zniknął we mgle. Ingolf w szoku, przerażaniu miał leżeć dłużą chwilę w miejscu, w którym się znalazł. Gdy zebrał siły fizyczne i psychiczne postanowił uciec z tego miejsca. Gdy wstał i przeszedł już znaczną odległość ku jego przerażeniu zauważył, że idzie za nim jakaś postać. Wyglądem miał przypominać rosłego człowieka. Ocalały rzucił się do ucieczki ile miał sił. Zanim stracił przytomność zdołał tylko zauważyć, że tajemnicza postać już go nie ścigała, natomiast cały czas spoglądała w jego kierunku.
Ingolf obudził się w pobliskim szpitalu w miejscowości Alta. Nie umiał w logiczny sposób wytłumaczyć co zaszło na bagnach. Badania psychiatryczne wykazały załamanie nerwowe. Został skierowany na leczenie do szpitala, z którego nie udało mu się już wyjść.
Zmarł kilka lat później.
kilka słów ode mnie -
opis potwora przypomina trochę tzw. Biesa [ Bies ], gracze w Wiedźmina 3 też mieli okazję go spotkać
"Bies, zamieszkiwał przedchrześcijańskie bory, mateczniki, puszcze (niczym leszy), opuszczone wsie oraz bagna (w sąsiedztwie topielców i utopców). Legendy głoszą, że pilnował w tych miejscach zakopanych skarbów, strzegąc ich nie miał żadnych skrupułów przed uśmierceniem intruza. Okrutny bies oskarżany był o zło całego świata. Demon ten był obwiniany o zarazy, wojny i zaginięcia. Temu ostatniemu nie ma się co dziwić, ponieważ bies na przyjemniaczka nie wyglądał. Był wielkim masywnym stworem, o karku tak potężnym, wydawać by się mogło, że jego kłowa i korpus są jednością. Skórę jego pokrywała krótka sierść, a na głowie miał gęste poroże. Brzmi groźnie? Nie zapomnijmy, że bestiariusz słowiański składa się głównie z demonów które ostatecznie powodowały jawną śmierć lub tajemnicze zniknięcie człowieka."
[i]źródło - Bestiariusz Słowiański
Odważnym i mieszkającym obecnie w tamtych rejonach proponuję wybrać się do tego jeziorka i dajcie Nam znać czy coś zauważyliście
Aha - Wg Håkona - nikogo normalnego w Norwegii nie namówicie by pojechał z wami w tamte strony.
No to tyle, pozdrawiam
Najlepszy komentarz (41 piw)
A................o
• 2017-04-29, 22:00
cuurniprime napisał/a:
My słowianie już dawno udowodniliśmy że wszystko da się zajebać. Wszystko.
Kłamiesz, polacy nie zajebali jeszcze złotego sedesu z Watykanu.
Powiało grozą
Nie kojarzę żebym to tutaj widział. Jeśli jednak było to nie mogę się doczekać na tagi autora.
Nie kojarzę żebym to tutaj widział. Jeśli jednak było to nie mogę się doczekać na tagi autora.
Najlepszy komentarz (53 piw)
JEYJEYkqk
• 2017-02-24, 7:54
francuskie auto....
Panika i ewakuacja w Hamburgu, są podtruci. „To może być BROŃ CHEMICZNA”
Całe lotnisko w Hamburgu zostało ewakuowane po tym, jak kilkadziesiąt osób wykazało objawy zatrucia nieznaną substancją. Na miejscu natychmiast pojawiła się policja, która koordynowała ewakuowanie lotniska, a teraz bada przyczyny zajścia.
Do sytuacji doszło w niedzielę około południa. Wtedy pierwsze osoby przebywające na lotnisku w Hamburgu zaczęły uskarżać się na problemy z oddychaniem. Jak się okazało z wentylacji w miejscu, w którym przeprowadzona jest kontrola bagaży, wydobywała się nieznana substancja.
Wiadomo jedynie, że środek był toksyczny, bowiem 52 osoby, które zostały wystawione na działanie specyfiku mają podrażnione drogi oddechowe. Śledczy badają teraz, czy ktoś umieścił toksyczną substancję w wentylacji umyślnie. Podejrzewają bowiem, że była to próba przeprowadzenia zamachu.
Gdyby okazało się, że faktycznie za rozprowadzeniem trującego środka stoją terroryści, byłby to pierwszy atak terrorystyczny w Europie w XXI wieku z użyciem broni chemicznej. Za tą wersją zdarzenia są świadkowie i ofiary, którzy w panice uciekali z lotniska.
Jak na razie jednak sytuacja na lotnisku została opanowana. Wznowiono loty, choć śledczy wciąż badają miejsce zdarzenia i próbują ustalić kto stał za incydentem.
Całe lotnisko w Hamburgu zostało ewakuowane po tym, jak kilkadziesiąt osób wykazało objawy zatrucia nieznaną substancją. Na miejscu natychmiast pojawiła się policja, która koordynowała ewakuowanie lotniska, a teraz bada przyczyny zajścia.
Do sytuacji doszło w niedzielę około południa. Wtedy pierwsze osoby przebywające na lotnisku w Hamburgu zaczęły uskarżać się na problemy z oddychaniem. Jak się okazało z wentylacji w miejscu, w którym przeprowadzona jest kontrola bagaży, wydobywała się nieznana substancja.
Wiadomo jedynie, że środek był toksyczny, bowiem 52 osoby, które zostały wystawione na działanie specyfiku mają podrażnione drogi oddechowe. Śledczy badają teraz, czy ktoś umieścił toksyczną substancję w wentylacji umyślnie. Podejrzewają bowiem, że była to próba przeprowadzenia zamachu.
Gdyby okazało się, że faktycznie za rozprowadzeniem trującego środka stoją terroryści, byłby to pierwszy atak terrorystyczny w Europie w XXI wieku z użyciem broni chemicznej. Za tą wersją zdarzenia są świadkowie i ofiary, którzy w panice uciekali z lotniska.
Jak na razie jednak sytuacja na lotnisku została opanowana. Wznowiono loty, choć śledczy wciąż badają miejsce zdarzenia i próbują ustalić kto stał za incydentem.
Najlepszy komentarz (54 piw)
kondzio63221
• 2017-02-13, 2:19
Się kurwa śmiejecie, raz (kilka razy) byłem w szfabach, ciapaków pełno, każdy się dopierdalał z byle powodu. Jak coś jebło, choćby ktoś zbił butelkę, to nie wiedziałeś czy śmiać się, czy płakać bo właśnie umierasz. Tam jest taka patola, że szkoda gadać nawet. Już wolę tych sebów i karynów, niż to gówno, które znajduje się w niemczech.
A on się boi, że się wybieli.
Najlepszy komentarz (48 piw)
M................e
• 2017-02-12, 16:41
Wiadomo że małpy boją się wody.
Założyła na siebie 100 koszulek
Najlepszy komentarz (208 piw)
w................s
• 2016-10-22, 7:51
Mam nadzieje że umarła.
Wystraszyła się, że za daleko od garów odeszła
Najlepszy komentarz (117 piw)
SanicHegehog
• 2016-08-12, 12:38
Tak to jest jak się lampi tylko pod siebie, bezmózg jeden. Nie widzi znaków dawanych przez osoby z ekipy, a potem nagle podniesie łeb i nie widzi nikogo (ludzie bez doświadczenia/przeszkolenia nie mają zwyczaju patrzeć do góry, tylko szukają wokół siebie).
Panika, ciśnienie "trzysta na pięćset", wrażenie że człowiek się dusi, odruchowo wyrzuca z ust automat (jako rzecz rzekomo blokującą oddech), ściąga gogle (kolejna irracjonalna akcja, wtedy do kompletu nie widać absolutnie NIC). Człowiek staje się ślepy + nie umie oddychać i zostaje mu tylko iść na dno. Oczywiście ci, co zaczęli wypływać, nie są bez winy. Bezwarunkowo powinno się otrzymać potwierdzenie od osoby z ekipy, że przyjęła komunikat o wypłynięciu/zmiany kierunku/zanurzeniu. Gdyby osoba nagrywająca wypływała regulaminowo (patrząc w górę, ręka wyciągnięta w kierunku lustra), to w momencie połapania się, że baby nie ma, nie byłoby po co płynąć z powrotem.
Nurkując z akwalungiem ZAWSZE utrzymuje się kontakt wzrokowy z kimś, a jak się chce na coś pogapić, to się cyklicznie sprawdza gdzie jest ktoś z ekipy / reszta zespołu nurkowego, ew. łapie się kogoś za kamizelkę/rękę. Panika, wraz z narkozą azotową, odpowiada za bardzo duży procent utonięć, nawet w dość płytkich zbiornikach.
I tak, jestem ekspertem.
Panika, ciśnienie "trzysta na pięćset", wrażenie że człowiek się dusi, odruchowo wyrzuca z ust automat (jako rzecz rzekomo blokującą oddech), ściąga gogle (kolejna irracjonalna akcja, wtedy do kompletu nie widać absolutnie NIC). Człowiek staje się ślepy + nie umie oddychać i zostaje mu tylko iść na dno. Oczywiście ci, co zaczęli wypływać, nie są bez winy. Bezwarunkowo powinno się otrzymać potwierdzenie od osoby z ekipy, że przyjęła komunikat o wypłynięciu/zmiany kierunku/zanurzeniu. Gdyby osoba nagrywająca wypływała regulaminowo (patrząc w górę, ręka wyciągnięta w kierunku lustra), to w momencie połapania się, że baby nie ma, nie byłoby po co płynąć z powrotem.
Nurkując z akwalungiem ZAWSZE utrzymuje się kontakt wzrokowy z kimś, a jak się chce na coś pogapić, to się cyklicznie sprawdza gdzie jest ktoś z ekipy / reszta zespołu nurkowego, ew. łapie się kogoś za kamizelkę/rękę. Panika, wraz z narkozą azotową, odpowiada za bardzo duży procent utonięć, nawet w dość płytkich zbiornikach.
I tak, jestem ekspertem.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów